Przygotowywane od wielu miesięcy zmiany w Ustawie o transporcie drogowym i czasie pracy kierowców wkrótce mogą wejść w życie. Wbrew obiegowym opiniom, że nowe regulacje są na rękę głównie taksówkarzom i mają uderzyć w kierowców i twórców aplikacji do zamawiania przejazdów, również to środowisko czeka na zmiany i uregulowanie rynku. Zmiany powinny być jednak wprowadzane w sposób przemyślany i dostosowane do obecnych realiów oraz wykorzystywanych technologii.
Nowe regulacje dotyczyć będą w dużej mierze kierowców, którzy obecnie współpracują z twórcami aplikacji pozwalających na zamówienie kierowcy z samochodem, czyli europejskim Taxify i amerykańskim Uberem. Rynek tzw. usług ride-sharingowych
w Polsce rośnie w niezwykle szybkim tempie, co potwierdzać może chociażby fakt, że Taxify, w porównaniu do maja, w czerwcu podwoiło liczbę przejazdów na terenie Polski. Aplikacje ride-sharingowe są odpowiedzią na zapotrzebowanie społeczeństwa, dla którego oprócz ceny ważny jest czas, możliwość sprawnego zamówienia usługi przy pomocy smartfona i prostej
w obsłudze aplikacji. Nie bez znaczenia jest również fakt, że za przejazd zamówiony przy pomocy aplikacji można rozliczyć się bezgotówkowo, podczas gdy taksówkarze często jeszcze kręcą nosem, gdy klient chce zapłacić kartą.
Rynek przewozu osób wymaga jednak uregulowania, z czym zgadzają się również sami twórcy aplikacji do zamawiania transportu. Jak informuje Ministerstwo Infrastruktury, obecnie prowadzone są prace nad projektem ustawy, który „stanowi odpowiedź na postulaty dotyczące potrzeby uregulowania działalności podmiotów z branży pośrednictwa przy przewozie osób oraz zjawisko nieuczciwej konkurencji na rynku przewozu osób samochodami osobowymi i taksówkami. Intencją Ministerstwa Infrastruktury jest, aby wszyscy uczestnicy rynku przewozów osób mieli jednakowe prawa i obowiązki, a żadna z grup działających na tym rynku nie była uprzywilejowana np. poprzez niepłacenie podatków, czy prowadzenie działalności gospodarczej bez jej rejestracji”.
Faktyczne zarabianie odsuwa się w czasie
Krystian, właściciel floty samochodów, zauważa, że jedną z pozytywnych zmian proponowanych w ustawie jest unormowanie czasu pracy kierowcy do maksymalnie ośmiu godzin. Jego zdaniem dla indywidualnych kierowców nowe regulacje mogą stanowić kłopot na początku pracy – dotychczas wystarczyło, że mieli ważną polisę OC, sprawny samochód
i działalność gospodarczą, aby mogli rozpocząć pracę. Dodatkowe koszty za licencję czy certyfikat kompetencji zawodowych oraz oczekiwanie na ewentualny egzamin, z pewnością dla wielu osób odsuną w czasie rozpoczęcie pracy. Może to być istotne szczególnie dla bardzo licznej grupy, która chętnie zajmuje się przewozem pasażerów, zamawiających samochód przy pomocy aplikacji – dla imigrantów, szczególnie zza wschodniej granicy. Obecnie w Polsce przebywa ponad 2 mln osób z Ukrainy. Zdaniem Andrzeja Kubisiaka, Dyrektora Zespołu Analiz i Komunikacji w Work Service, przedstawiciele najliczniejszej mniejszości narodowej w Polsce maksymalnie starają się wykorzystać czas, który spędzają w naszym kraju. „Wielu Ukraińców przyjeżdża do Polski na podstawie oświadczenia o powierzeniu pracy, na 6 miesięcy. W tym czasie chcą zarobić jak najwięcej, dlatego jeśli ich pracodawca nie daje im możliwości, aby pracować ponad 8 godzin dziennie, często szukają jeszcze pracy dodatkowej,
m.in. w charakterze kierowcy
” – mówi Kubisiak. W takim wypadku oczekiwanie na wydanie licencji znacznie skróci czas, w którym będą mogli dodatkowo pracować.
 
Wątpliwości związane z egzaminami
Jednym z szeroko dyskutowanych rozwiązań to pozostawienie gminom powyżej 100 tys. mieszkańców decyzji o przeprowadzeniu egzaminu z topografii miasta dla kierowców, którzy chcą zdobyć licencję na przewóz osób. „Rozumiemy konieczność wprowadzenia zmian i od początku obecności Taxify w Polsce staramy się współpracować w tym zakresie z samorządami miast, w których działamy. Jednak przeprowadzanie egzaminów z topografii miasta wydaje się być działaniem nieco archaicznym w sytuacji, kiedy każdy z nas ma w smartfonie GPSa, i dzięki nowym technologiom może poruszać się po mieście sprawnie, omijając korki” – stwierdza Alex Kartsel, Country Maganer Taxify Polska. W związku z egzaminami z topografii miast pojawia się również pytanie o zespoły miejskie, takie jak Trójmiasto czy konurbacja śląska. Tamtejsi kierowcy większość czasu spędzają, jeżdżąc nie tylko mieście, w którym mieszkają bądź mają zarejestrowaną działalność gospodarczą, ale również po okolicznych, pokonując duże odległości. Czy ich będzie obowiązywał egzamin z topografii większej ilości miast, niż jedno?
Stawanie na drodze do rozwoju aplikacji ride-sharingowych blokuje rozwój tak potrzebnych innowacji w biznesie i transporcie. Powinno się ono odbywać jednak właśnie
z poszanowaniem tych innowacji, nowych technologii i oczekiwań pasażerów. Dla samych kierowców fakt, że ich praca zostanie w większym stopniu unormowana ustawą, okazuje się być zdecydowanie na plus. „Będę miał wreszcie spokojniejszą głowę i mniej stresu” – podsumowuje Bartek, który w ten sposób zarabia na życie od kilku miesięcy.