ELŻBIETA PAWEŁEK

<< Są tu najlepsze stoki narciarskie i słynne trasy Pucharu Świata, którym trudno się oprzeć, całoroczny śnieg na lodowcach i mnóstwo atrakcji. Zbocza Alp w niewielkiej Austrii to istny raj dla wielbicieli białego szaleństwa. Przyjeżdżają oni do tego kraju nie tylko z Europy, lecz także z całego globu, i nigdy nie opuszczają go zawiedzeni. >>

Austriacy wiedzą, jak zadbać o narciarzy. To dla nich przygotowują bezpieczne, ubite szlaki oraz tereny do uprawiania stylu freeride. Z myślą o snowboardzistach otwierają snowparki, aby przyciągnąć rodziny z dziećmi, organizują szkółki dla najmłodszych z dodatkowym programem rozrywkowym. Miejscowe ośrodki słyną ze znakomitej infrastruktury, a zaplecze gastronomiczne jest w nich na naprawdę wysokim poziomie. Zagranicznych gości zapraszają do siebie malowniczo położone hotele, modne pensjonaty, przytulne zajazdy i tradycyjne schroniska. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

Na ten sezon zimowy przygotowaliśmy dla Państwa krótką listę austriackich kurortów idealnych na wyprawę na narty. Zapraszamy do modnych centrów narciarskich w krajach związkowych Tyrol, Karyntia, Styria i Salzburg.

SANKT ANTON AM ARLBERG – NIE TYLKO DLA ŚMIAŁKÓW
W rejonie tej miejscowości można szusować po wytyczonych trasach lub poza nimi (jazda off-piste). Dla miłośników stylu freeride to ziemia obiecana – blisko 200 km zjazdów na dziewiczych terenach w głębokim śniegu gwarantuje niesamowite przeżycia. Narciarze ściągający do Sankt Anton am Arlberg (St. Anton am Arlberg) z całego świata podkreślają, że śnieżny puch jest tutaj najlepszy, krajobrazy najpiękniejsze, a szerokie wiraże na ośnieżonych stokach na zawsze pozostają w pamięci. W sumie mamy tu 340 km oznaczonych szlaków oraz 94 wyciągi i kolejki w 7 ośrodkach – St. Anton, St. Christoph, St. Jakob, Pettneu, Schnann, Flirsch i Strengen. Od ponad pół wieku to pierwsze miasteczko utrzymuje się na światowej liście najlepszych centrów dla wielbicieli białego szaleństwa. Jednak kurort nie stałby się tak znany, gdyby nie Johann Hannes Schneider (1890–1955), austriacki instruktor narciarstwa, twórca słynnej techniki arlberskiej i pierwszej szkółki narciarskiej w Austrii, założonej w 1920 r. Jego metoda do dziś się sprawdza.
Miłośnikom cudownych widoków warto polecić wyprawę kolejką na Vallugę (2809 m n.p.m.), nazywaną królową Arlbergu, a następnie zjazd 11-kilometrową trasą do samego St. Anton. Przejażdżka będzie tym bardziej niezapomniana, że końcowy odcinek posiada homologację Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (Fédération Internationale de Ski – FIS). Jednak najwięcej emocji u zapalonych narciarzy wywołuje Weisse Rausch (Weiße Rausch), szalony wyścig rozgrywany w kwietniu (najbliższa jego edycja będzie miała miejsce 18 kwietnia 2015 r.). Co najmniej pół tysiąca śmiałków zbiera się wtedy na starcie, aby w jak najkrótszym czasie pokonać 9-kilometrowy dystans. Najlepszy dotychczasowy wynik to mniej niż 8 min.!

 

SERFAUS-FISS-LADIS – SŁONECZNE TARASY TYROLU
Region ten uchodzi za wspaniałe miejsce zarówno dla rodzin z dziećmi (liczne szkółki, place zabaw i ogródki dla maluchów), jak i osób lubiących wyprawy solo. Należy pamiętać o tym, że do samego Serfaus nie wolno nam wjeżdżać samochodami – zostawia się je na wyznaczonych parkingach. Nie musimy się jednak martwić o transport, bo pod wyciągi dostaniemy się… metrem (drugim w Austrii po Wiedniu). Dotrzemy nim do dolnych stacji kolejek kursujących na halę Komperdell (1982 m n.p.m.) i szczyt Alpkopf (2022 m n.p.m.), gdzie do wyboru mamy różne możliwości. Najpiękniejsze panoramy obejrzymy na ponad 2-kilometrowym odcinku wiodącym z Arrezjoch przez rynnę lodowcową do schroniska Mooshütte. Łatwe szlaki prowadzą z Plansegg (2376 m n.p.m.), dokąd zabierze nas gondola. Doświadczonym narciarzom z pewnością spodoba się trasa Pezid-Vertikal, uważana za najbardziej stromą w Austrii (spadki sięgają nawet 60 proc.).

FOT. SERFAUS-FISS-LADIS FOTOQUELLE/ANDREAS KIRSCHNER

Murmli i Berta ze stref zabaw dla dzieci w Serfaus-Fiss-Ladis

Murmli i Berta ze stref zabaw dla dzieci w Serfaus-Fiss-Ladis

 

Na snowboardzistów natomiast czeka wiele atrakcji w Flight & Cross Park, wyposażonym w skocznie, rynny, wymyślne tory z falami, a nawet leżaki. Z Serfaus łatwo można przeskoczyć do Fiss kolejką Sunliner, a z Ladis do Fiss dowiezie nas Sonnenbahn. Tak opracowana komunikacja pozwala turystom skorzystać z 212 km doskonałych nartostrad w całym regionie. Z kolei tym osobom, którym znudziła się klasyczna forma sportu, proponuję przelecieć się 4-osobową lotnią Fisser Flieger lub wsiąść na olbrzymią obrotową huśtawkę Skyswing, kręcącą się nawet z prędkością 60 km na godzinę.
Po intensywnej jeździe zwykle nadchodzi pora, aby coś zjeść. W eleganckim ośrodku Ski Lounge na wysokości 2000 m n.p.m. z ulgą zdejmiemy buty narciarskie i zasiądziemy do obiadu w… schroniskowych pantoflach! Podaje się tu przysmaki tyrolskiej kuchni: Frittatensuppe – bulion z krojonym naleśnikiem, rozmaite dania z ziemniaków i pyszne ciasto z jabłkami, czyli Apfelstrudel.  

 

STUBAI – MODA NA LODOWCE
Ponad 40 lat temu Heinrich Klier (ur. w 1926 r.), pionier narciarstwa, postawił tutaj pierwsze 3 wyciągi. Nie marzył wówczas, że wyrośnie w tym miejscu największy ośrodek sportów zimowych w Austrii, określany mianem Królestwa Śniegu. Dolina Stubai obejmuje 3 lodowce na stokach Schaufelspitze (3332 m n.p.m.) – Schaufelferner (tzw. Stubai), Fernauferner i Gaisskarferner. Polacy już dawno polubili tę okolicę. W porównaniu z sąsiednim Hintertuxem tutejsze trasy są bardziej płaskie, ale za to szersze. Z dolnej stacji Mutterbergalm dostaniemy się na górę dwoma gondolkami. Początkowo biegną one równolegle, później jedna skręca do Eisgrat (2900 m n.p.m.), a druga – do Gamsgarten (2620 m n.p.m.). Do wyboru mamy 110 km zjazdów, 26 nowoczesnych kolejek linowych i wyciągów oraz wspaniały snowpark Moreboards Stubai Zoo, dokąd zjeżdżają snowboardziści z całego świata.
Stubai to również raj dla marzących o rodzinnych feriach. Już po raz kolejny przewodnik ADAC SkiGuide przyznał mu tytuł „Najbardziej przyjaznego rodzinie regionu narciarskiego w Alpach”. W ramach programu BIG Family Stubai dzieci mogą korzystać ze szkółek jazdy i różnych udogodnień. Dzięki temu ich rodzice nie muszą płacić za skipassy dla swoich pociech poniżej 10 lat. Na najmłodszych czekają maskotki, faliste trasy i tzw. magiczne dywany, czyli chodniki taśmowe.

 

SÖLDEN – POCZUĆ SKOK ADRENALINY
W Sölden, tak jak w Stubai, śnieg leży aż do maja. Wspaniałe warunki zapewniają dwa lodowce Rettenbach i Tiefenbach, które połączone skalnym tunelem utworzyły jeden z największych terenów lodowcowych w Austrii. Kiedy na pierwszym hula wiatr i mgła ogranicza widoczność, na drugim często poszusujemy w słońcu. W całym kompleksie przygotowano ok. 145 km nartostrad. Przy okazji można tu zdobyć za jednym razem 3 trzytysięczniki, składające się na słynną wielką trójkę BIG 3: Gaislachkogl (3058 m n.p.m.), Tiefenbachkogl (3250 m n.p.m.) i Schwarze Schneide (3340 m n.p.m.). Dla większości amatorów narciarstwa to spore wyzwanie sportowe, bo trzeba pokonać na nartach 50  km i 10 tys. m różnicy wysokości. Wykonywanie tego zadania umilają postoje na platformach widokowych zawieszonych nad przepaściami, z których rozciągają się niesamowite widoki. Jeśli komuś za mało emocji po takim wyczynie, niech weźmie udział w konkursie Adrenalin Cup. Żeby to zrobić, wystarczy tylko w kasach nabyć karnet AdrenalinPass. Pozwala on wystartować w 10 dyscyplinach sportowych: od slalomu giganta, zjazdu z pomiarem prędkości i w stylu freeride po loty narciarskie i fotosafari. Postępy wszystkich uczestników są rejestrowane elektronicznie, a zwycięzcy zostają wyłonieni pod koniec sezonu.

FOT. ÖTZTAL TOURISMUS

Futurystyczna restauracja Ice Q na szczycie Gaislachkogl

Futurystyczna restauracja Ice Q na szczycie Gaislachkogl

W tym ośrodku narciarzy naprawdę się rozpieszcza. Niedawno ruszyła tutaj nowa, odporna na wiatr i wstrząsy, kolejka na Gaislachkogl (8EUB Gaislachkogl I), wywożąca w górę 3600 osób w ciągu godziny – to zdecydowany rekord świata! Była to największa inwestycja w historii austriackiego narciarstwa: kosztowała 40 mln euro. Jeśli poczujemy się głodni, powinniśmy zajrzeć do nowej restauracji Ice Q, w kształcie szklanego sześcianu, leżącej na wysokości 3048 m n.p.m., lub do Tre Milla, najwyżej położonej austriackiej pizzerii (3058 m n.p.m.). Nie wolno też przegapić Hannibala, wielkiego spektaklu teatralnego na lodowcu Rettenbach (najbliższy odbędzie się 17 kwietnia 2015 r. o godz. 19.30), nawiązującego do przemarszu na słoniach kartagińskiej armii dowodzonej przez Hannibala przez Alpy.

 

BAD KLEINKIRCHHEIM – ZE STOKU DO TERM
Niektórzy jeżdżą na narty tylko do Tyrolu, jeszcze inni wolą lodowce, ale są również miłośnicy Karyntii, na których czeka w tym kraju związkowym ponad 30 ośrodków narciarskich i 800 km nartostrad. Franz Klammer (ur. w 1953 r.), mistrz olimpijski z Innsbrucku (1976) w zjeździe, pięciokrotny zdobywca Pucharu Świata w tej konkurencji, zapewnia, że to kraina słońca, idealna dla osób cieszących się życiem. W Bad Kleinkirchheim znajdziemy kameralne stoki osłonięte lasem, szlaki do carvingu i specjalne tereny do jazdy po muldach. Dreszcz emocji wywołuje trasa Pucharu Świata FIS K 70, nazwana imieniem Klammera. Poza tym świetnie przygotowane zbocza oferuje także sąsiednia miejscowość St. Oswald.
Snowboardziści będą zachwyceni tutejszym snowparkiem, a mali narciarze – dziecięcym klubem „Bobo” i innymi przeznaczonymi dla nich atrakcjami.

FOT. JOHANNES PUCH/WWW.JOHANNESPUCH.AT

Bad Kleinkirchheim w Karyntii oczarowuje kameralną atmosferą

Bad Kleinkirchheim w Karyntii oczarowuje kameralną atmosferą

 

Rozgłos i sławę Bad Kleinkirchheim zawdzięcza gorącym źródłom leczniczym, robiącym furorę już w latach 50. XX w. Nikt się nie oprze miejscowym łaźniom rzymskim (Thermal Römerbad), położonym tuż przy dolnej stacji kolejki na Kaiserburg (2055 m n.p.m.). Nawet podczas minusowej temperatury można w nich pływać na zewnątrz, bo woda w basenach ma ok. 35°C. W środku rozrywki dostarczają wodospady, kanały i rwące potoki. Niektórzy turyści wolą mniej gwarne, sąsiednie Termy św. Katarzyny (Therme St. Kathrein), w których zażyjemy kąpieli wzbogaconej radonem, wspomagającym leczenie depresji i reumatyzmu, zrelaksujemy się w saunie fińskiej, tepidarium i łaźni parowej. Jeśli zatrzymamy się w pensjonatach i hotelach z obsługą all inclusive, będziemy mogli korzystać do woli z term, jazdy konnej, kortów tenisowych, grać w squasha czy minigolfa.

 

KAPRUN I ZELL AM SEE – NA SPORTOWO
Dzięki wysiłkom władz dwóch miejscowości w kraju związkowym Salzburg powstał całoroczny kompleks sportowy – Europa-Sportregion. Słowo „Europa” w nazwie nie było przypadkowe, bo przyjeżdżali (i wciąż przyjeżdżają) do niego Niemcy, Brytyjczycy, Francuzi, Holendrzy, nie mówiąc o Polakach, czujących się w tym miejscu niemal jak w domu. Od 2002 r. obszar przemianowano na Zell am See-Kaprun. Jednego dnia poszusujemy tu na lodowcu Kitzsteinhorn koło Kaprun, następnego przerzucimy się na trasy pobliskiego Zell am See. Na Schmittenhöhe (1965 m n.p.m.) w tym ostatnim kurorcie można dostać się bez przesiadek kolejką kabinową. Najpiękniejszy, 3-kilometrowy zjazd zaczyna się od stacji górnej i prowadzi przez Sonnenkar do dolnej stacji kolejki Sonnenkarbahn. Na wprawnych narciarzy czekają strome szlaki Trass i Standard (różnica poziomów ok. 1000 m), na których przydadzą się ostre krawędzie w deskach. Po ich pokonaniu – co prawda – nogi będziemy mieć jak z waty, ale zmęczenie wynagrodzi nam poczucie dumy, że udało się nam przejechać trasą Pucharu Świata. Amatorzy spokojniejszej jazdy mogą wybrać łatwiejsze stoki z piękną panoramą na Zeller See – jezioro Zell (750 m n.p.m.). Po jego drugiej stronie działa rodzinny ośrodek Ronachkopf (1350 m n.p.m.) z 5 wyciągami.
Jeśli warunki śniegowe się pogorszą, ratunkiem staje się lodowiec Kitzsteinhorn, czyli Kamienny Róg Kozicy, o którym narciarze pieszczotliwie mówią „Kitz”. Wytyczono na nim 40 km tras. Zbocza wokół Alpincenter (2450 m n.p.m.), gdzie latem trenują czołowi sportowcy, należą do średnio trudnych. Wyższe wymagania stawia szlak zjazdowy przechodzący obok schroniska Salzburger Hütte (1860 m n.p.m.) aż do środkowej stacji na Breitriesenalpe (1670 m n.p.m.). W tym narciarskim raju znajdziemy 138 km nartostrad, ok. 50 kolejek i wyciągów, wywożących w górę 60 tys. osób na godzinę. Po dużym wysiłku relaks zapewni nam nowoczesny park wodny Optimum w Kaprun i kryty basen w Zell am See.

 

SCHLADMING – STYRYJSKA PERŁA
Ta okolica potrafi zauroczyć od pierwszej wizyty. Już dawno 8 styryjskich ośrodków sportów zimowych leżących po obu stronach doliny rzeki Aniza, w tym Schladming, połączyło się w jeden wielki kompleks narciarski Schladming-Dachstein. Zyskał on międzynarodową sławę w 1982 r., kiedy odbyły się w nim 27. Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Alpejskim. W 1908 r. do zimowej stolicy Styrii zaczęli przyjeżdżać amatorzy narciarstwa. Pierwszy wyciąg ruszył w 1953 r. i kursował do schroniska Schladminger Hütte (1830 m n.p.m.). 20 lat później otwarto też kolejkę linową na Planai (1906 m n.p.m.), co było prawdziwym przełomem w historii styryjskiego kurortu.
Dziś Schladming szczyci się świetnymi szlakami zjazdowymi, w tym nartostradą na Planai, uznaną podczas zawodów w 1973 r. za najszybszą na świecie – osiągnięto na niej prędkość 111 km na godzinę. Mniej doświadczeni narciarze preferują łatwiejsze trasy Weitmoos lub Stricher. Na muldach poszalejemy na hali Mitterhausalm. Dla osób marzących o startach w zawodach powstał profesjonalny tor zjazdowy na Planai. Zaczyna się niedaleko stacji pośredniej i ma długość ponad kilometra. Dzięki elektronicznemu pomiarowi na mecie otrzymujemy swój wynik, który możemy porównać z czasem najlepszego austriackiego zawodnika. Oprócz Planai popularnością cieszą się także płaskowyż Rohrmoos, chętnie wybierany przez rodziny z dziećmi, i lodowiec Dachstein. Już same panoramy rozpościerające się z okien kolejki zapierają dech w piersiach.