DAREK SEPIOŁO

 

Głębiny mórz i oceanów przyciągają ciszą i zjawiskowym pięknem, kto raz uległ ich urokowi wie, że wielki błękit działa jak magnes. Wystarczy odpowiednio na niego spojrzeć, a roztoczy przed nami widoki, które chciałoby się oglądać w nieskończoność.

Dla większości nurków pierwsze chwile pod wodą to zwykle fascynacja niezmiernie bujnym i kolorowym światem raf. Filipiny, Indonezja i Malezja leżą w samym środku koralowego trójkąta, czyli obszaru największego rozkwitu podwodnego życia. Właśnie tam zaczyna się nasza fascynująca podróż po 7 kontynentach. Centralny rejon Filipin, jakim jest archipelag Visayas, to mało znany turystom zakątek Azji. Przybywają tutaj właściwie jedynie miłośnicy nurkowania z całego świata. Visayas oferuje im ciągnące się po horyzont ogrody koralowe, a także spotkanie z jednym z najrzadszych gatunków rekina – kosogonem. Malezyjska wyspa Sipadan została wpisana na listę podwodnych skarbów przez samego Jacquesa Cousteau. Od prawie 20 lat jest uznawana za jedno z najpiękniejszych miejsc do nurkowania. Sąsiadująca z Malezją Indonezja słynie z unikalnego w skali światowej ekosystemu, który powstał w cieśninie Lembeh. Takiej różnorodności przedziwnych podwodnych stworzeń nie ma nigdzie indziej na naszej planecie.

 

Podążając jeszcze dalej na wschód, trafiamy do Australii i Oceanii. To tutaj właśnie znajdują się zupełnie dziewicze obszary podwodnego świata, nietknięte ludzką ręką. Morze Bismarcka jest rejonem zapomnianym przez cywilizację. Życie toczy się tu na malutkich wyspach, a ich mieszkańcy oderwani są od problemów wielkiego świata. Od setek lat pozostają w harmonii z otaczającą przyrodą i życiodajnym morzem. Odkrywając rafy Papui-Nowej Gwinei, można odnieść wrażenie, że cofnęliśmy się w czasie o tysiące lat… Fidżi jest zdecydowanie bardziej popularnym turystycznie kierunkiem, a wśród nurków ma opinię stolicy koralowców. Nigdzie indziej na świecie nie spotyka się tak bujnych i kolorowych formacji. Palau to archipelag położony na środku Pacyfiku. Prawdopodobnie nie wzbudziłby większego zainteresowania, gdyby nie jego strategiczne znaczenie w czasie II wojny światowej. Wojska Stanów Zjednoczonych i Japonii stoczyły tutaj we wrześniu–listopadzie 1944 r. bitwę o wyspę Peleliu. Archipelag Palau oferuje liczne pamiątki po tych krwawych wydarzeniach – pod wodą leżą okręty wojenne, samoloty czy hydroplany. Dla miłośników nurkowania wrakowego jest to prawdziwy raj.

CZŁOWIEK WIELKIEGO BŁĘKITU

Darek Sepioło – podróżnik, dziennikarz, nurek. Należy do światowej czołówki fotografów i filmowców specjalizujących się w zdjęciach podwodnych. Jest laureatem prestiżowych konkursów fotograficznych (m.in. w Moskwie, Singapurze, Nowym Jorku i Sydney). Dwukrotnie, jako jedyny Polak, otrzymał nagrodę za najlepsze zdjęcie przyznawaną przez National Geographic. Od kilkunastu lat zafascynowany jest nurkowaniem, które stało się jego wielką, życiową pasją. Podziwiając piękno wielkiego błękitu, spędził pod wodą prawie 2000 godzin. Odwiedził wszystkie najpiękniejsze miejsca nurkowe na 7 kontynentach. Współzałożyciel magazynu o nurkowaniu Wielki Błękit. Niedawno ukazał się album z jego wspaniałymi zdjęciami, wydany przez National Geographic.

 

Po pierwszych chwilach zachwytu wielkim błękitem i kolorowymi rafami zaczynamy szukać pod wodą jeszcze większej dawki adrenaliny… Nic jej tak nie podnosi jak spotkanie z rekinami! W poszukiwaniu najciekawszych gatunków wyruszamy do Ameryki Południowej, na słynny archipelag Galapagos. Setki, a nawet tysiące rekinów młotów, tworzących ciągnące się po horyzont ławice, przyprawiają o drżenie serca każdego nurka. Ale to nie koniec atrakcji… Podczas tego samego zejścia pod wodę można spotkać także największą rybę zamieszkującą oceany – rekina wielorybiego. Ten łagodny olbrzym, odżywiający się planktonem, dorasta nawet do 18 metrów. Mimo tak wielkich emocji, które czekają na nurków pod wodą, nie można zapominać o tym, że Galapagos to siedlisko wielu endemicznych gatunków lądowych, w tym słynnego żółwia słoniowego czy legwana galapagoskiego.  

W poszukiwaniu innych łagodnych olbrzymów wracamy do Europy, na najdalej wysuniętą na zachód jej część – Azory. Co roku tutejsze wody odwiedzają liczne grupy migrujących wielorybów, przepiękne i majestatyczne humbaki oraz współczesny symbol tych wysp, czyli kaszaloty. Jeszcze niedawno Azory były centrum wielorybnictwa (oficjalnie do 1987 r.). Odławiano tutaj setki kaszalotów. Dzisiaj objęte są one ścisłą ochroną i stanowią największą atrakcję tego należącego do Portugalii archipelagu. Azory charakteryzują się klimatem gorszym niż na Wyspach Brytyjskich i nie posiadają praktycznie infrastruktury turystycznej. Wyprawa na te portugalskie wyspy to prawdziwe wyzwanie. Tutejsze podwodne atrakcje rekompensują jednak wszystkie niedogodności. Spotkanie oko w oko z olbrzymim humbakiem pozostaje na zawsze w pamięci!

Ale podwodny świat nie zawsze ma łagodne oblicze dostojnych wielorybów. U wschodnich wybrzeży Republiki Południowej Afryki, na przełomie czerwca i lipca, odbywa się co roku najbardziej fascynujący spektakl, jaki można zaobserwować w głębinach oceanów. Miliony sardynek wpadają tutaj w śmiertelną pułapkę zastawioną przez drapieżniki. Tysiące delfinów, rekinów i głuptaków przybywają na największe łowy na Ziemi. Migracja sardynek zaczyna się w zimnych wodach niedaleko Przylądka Dobrej Nadziei, gdzie oceanem rządzi żarłacz biały, który upodobał sobie szczególnie okolice wyspy Dyera pełne smakowitych fok. Również na lądzie afrykańska fauna potrafi pokazać często jak okrutna bywa natura drapieżników…

Zimne prądy płynące od Przylądka Dobrej Nadziei na północ Afryki stopniowo coraz bardziej się ogrzewają. W ten sposób w rejonie Seszeli mamy już do czynienia z tropikalnymi wodami. Powstały tu wymarzone warunki do rozwoju najpiękniejszych w Afryce podwodnych ogrodów koralowych pełnych ławic tropikalnych ryb oraz dostojnych żółwi.  

Po takiej dawce adrenaliny i podwodnych emocji doskonałym miejscem do wyciszenia jest położony w Ameryce Północnej meksykański półwysep Jukatan. Znajdują się tutaj jedne z największych na świecie systemów zalanych jaskiń. Cenoty już w czasach Majów uznawane były za miejsca magiczne. Setki kilometrów podwodnych korytarzy tworzą prawdziwy labirynt, który przyciąga licznych miłośników nurkowania. Dla wielu z nich zwiedzanie zalanych jaskiń to jedyna forma spędzania czasu pod wodą. Szczególnie fascynujące jest odkrywanie nowych, nieznanych fragmentów tego labiryntu. To zajęcie tylko dla wybranych. Eksplorację zalanych jaskiń uważa się za najtrudniejszą formę nurkowania. Dla wielu śmiałków skończyła się ona tragicznie.

Tuż u wybrzeży Jukatanu leży wyspa Cozumel. W przeciwieństwie do mrocznych cenotów nurkowanie w jej okolicach jest prawdziwym relaksem. Ciepłe i pełne życia wody Morza Karaibskiego są wymarzonym miejscem na wakacje dla amatorów wielkiego błękitu.  

MAGIA WIELKIEGO BŁĘKITU – SIEDEM KONTYNENTÓW – PREMIERA DVD

Magia Wielkiego Błękitu – Siedem kontynentów to unikalna produkcja DVD i Blu-ray, która powstała dzięki połączeniu wiedzy wybitnych specjalistów, wielkiej pasji i doświadczenia w fotografii podwodnej oraz wsparciu najlepszych przewodników nurkowych z całego świata. Ta propozycja jest idealna nie tylko dla każdego, kto choć trochę interesuje się nurkowaniem, ale również dla osób lubiących odkrywać piękno naszej planety. Siedem filmowych opowieści ze wszystkich kontynentów stanowi niezwykłą podróż pokazaną oczami człowieka, który potrafi odkrywać przed nami wyjątkowość najpiękniejszych miejsc ukrytych pod powierzchnią wody.

 

Po drugiej stronie kontynentu, otoczony wodami Pacyfiku, znajduje się meksykański archipelag Revillagigedos, częściej zwany Socorro. Strome ściany wulkanicznych wysp to dom dla ogromnych, oceanicznych mant. W listopadzie i grudniu oraz w kwietniu i maju są bardzo duże szanse na spotkanie z rekinami wielorybimi, a od stycznia do marca okoliczne wody przemierzają olbrzymie stada delfinów. Jedno z piękniejszych przeżyć, których można dostąpić, nurkując w archipelagu Socorro, to taniec z sięgającą 6 metrów majestatyczną mantą.

Na koniec naszej podróży po 7 kontynentach trafiamy na Antarktydę. Praktycznie za każdym razem, gdy mówi się o niej w kontekście podwodnych przygód, pada pytanie: to tam się nurkuje?. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że nurkować można wszędzie tam, gdzie jest woda. Akurat rejony antarktyczne nie należą do tych najbardziej popularnych. Co roku zanurza się w tutejszych wodach nie więcej niż kilkadziesiąt osób. Ale ci, którzy się na to zdecydują, mają okazję przeżyć przygodę życia. Prawdziwie magicznym doświadczeniem jest nurkowanie przy ogromnych górach lodowych. Silnie zasolona woda ma -2 st. C. Ale nawet w takim miejscu można poczuć falę gorąca, gdy tuż obok przepłynie lampart morski… Tylko z pozoru przypomina on fokę. Ten antarktyczny drapieżnik dorasta do 3,5 metra i waży pół tony. Spotkanie z nim oko w oko to prawdziwy zastrzyk adrenaliny.