Rafał Majka znów wygrał etap w Tour de France. Kolarz grupy Tinkoff-Saxo był bezkonkurencyjny podczas 17. etapu Wielkiej Pętli z metą w Saint-Lary Pla d’Adet. Kilka dni przed zwycięstwem w Pirenejach Polak wygrał etap w Alpach.

Środowy etap w Pirenejach, choć krótki, był jednym z najtrudniejszych w całym wyścigu – trzy potężne podjazdy z premiami górskimi pierwszej kategorii i na deser finałowy podjazd z metą na wysokości ponad 1650 metrów nad poziomem morza. Dzień wcześniej Majka wywalczył koszulkę najlepszego górala i na 17. etapie walczył o punkty tej klasyfikacji z Joaquimem Rodriguezem. Na początku Hiszpan odebrał Polakowi prowadzenie w klasyfikacji górskiej, ale ostatecznie Majka wrócił na pierwsze miejsce i zachował charakterystyczną koszulkę w groszki.

Najważniejsze było jednak to, co wydarzyło się na ostatnich kilometrach. Polski kolarz najpierw dogonił uciekinierów, a później zaatakował i samotnie pomknął w stronę mety. Zdążył jeszcze mrugnąć okiem do kamery, rozdać kilka całusów i z uśmiechem wygrać etap. W miejscu, w którym 21 lat temu triumfował Zenon Jaskuła.

Liderem Tour de France pozostaje Vincenzo Nibali, który dojechał trzeci. Na 20. miejscu klasyfikacji generalnej jest Michał Kwiatkowski, a Majka na 52.