opracował:
MICHAŁ DOMAŃSKI
W tym wydaniu magazynu All Inclusive mamy obszerny artykuł Darka Sepioły, ilustrowany jego niezwykłymi zdjęciami, poświęcony magii wielkiego błękitu. Ten podróżnik, dziennikarz, fotograf i filmowiec, a przede wszystkim znany w Polsce nurek, który spędził pod wodą aż 2 tys. godzin, opowiada o najwspanialszych miejscach na świecie, jakie można znaleźć w głębinach mórz i oceanów. Jego tekst, będący cudowną podróżą po 7 kontynentach, zainspirował nas do przygotowania większego materiału na temat prawdziwych rajów dla miłośników podwodnych przygód. Postanowiliśmy zapytać kilku wybranych ekspertów i pasjonatów nurkowania o ich ulubione, najpiękniejsze miejsca pod wodą na Ziemi, jakie do tej pory odwiedzili. Dzięki nim odbywamy wspaniałą podróż po morskich głębinach…
BOŻENA CHMIEL
PREZES SCUBA TRAVEL – PROFESSIONAL INCENTIVE
Jakie jest najpiękniejsze miejsce nurkowe na Ziemi? – to bardzo trudne pytanie. Nurkuję już dosyć długo, bowiem od 18 lat. Przez ten czas udało mi się odwiedzić kilkadziesiąt krajów. W większości z nich odkrywałam piękno podwodnego świata. Ciężko mi jednak jednoznacznie stwierdzić, które miejsce jest najpiękniejsze. Mogę jedynie powiedzieć, skąd mam najlepsze wspomnienia z nurkowań.
Na pierwszym miejscu stawiam bez wątpienia Galapagos – ten słynny ekwadorski archipelag urzekł mnie bogactwem podwodnego życia, wielkim zróżnicowaniem fauny i flory, zarówno morskiej, jak i lądowej, oraz niesamowitymi widokami, przypominającymi zaginiony świat. Na drugim miejscu jest Laguna Chuuk (Truk) w archipelagu Karolin, należąca do Sfederowanych Stanów Mikronezji. To właśnie tutaj podczas operacji Hailstone w lutym 1944 r. Amerykanie zatopili wiele japońskich okrętów wojennych oraz zniszczyli kilkaset samolotów. Wraki są świetnie zachowane, porośnięte przepięknymi koralowcami. W ładowniach nadal znajduje się ich dawna zawartość – karabiny i inna broń, amunicja, samochody, rowery, tankietki, a nawet porcelana, butelki sake czy sztućce. Chuuk to przysłowiowy koniec świata, ale trudy dotarcia w to miejsce zostają po stokroć wynagrodzone. Kolejną pozycję przyznaję Polinezji Francuskiej, której atole kuszą bardzo bogatymi rafami, doskonałą przejrzystością i możliwością spotkania wielu imponujących okazów podwodnej fauny. Warto wymienić tu jeszcze dwa przepiękne miejsca – słodkowodne jaskinie Florydy i cenoty w Meksyku. To moja „Wielka Piątka”…
Tych, którzy marzą o podwodnych przygodach w miejscach uznawanych za najlepsze do nurkowania na Ziemi, chciałabym odesłać do książki Chrisa Santelli znalezionej przeze mnie pod choinką – Pięćdziesiąt miejsc, w których musisz zanurkować przed śmiercią (Fifty Places to Dive Before You Die). Kilka z polecanych przez niego kierunków wypraw jest już odnotowanych w moim dzienniku. Niemniej jednak jeszcze wiele pięknych miejsc przede mną…
MONIKA ROGUSKA
WŁAŚCICIEL OCTOPUS ADVENTURE – INCENTIVE & TRAVEL
Moje ulubione miejsca nurkowe znajdują się w Azji. Trudno mi wskazać na to jedyne, obiektywnie najlepsze, bo przecież każdy miłośnik podwodnych przygód zachwyca się czymś innym. Ja lubię nurkowania w prądzie, przy ścianach koralowych i na wrakach. Polecam więc wszystkim Filipiny, a szczególnie prowincję Palawan. Znajdująca się w niej wyspa Busuanga stanowi doskonałą bazę wypadową do takich miejsc, jak np. zatoka Coron czy rafa Apo. Można stąd również polecieć dalej – do Puerto Princesa na wyspie Palawan, skąd wypływa większość łodzi nurkowych do słynnego Parku Naturalnego Tubbataha Reefs, wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO.
Na północ od Busuangi znajduje się mała, okrągła, koralowa perełka Dimakya – wysepka o powierzchni kilku km2, otoczona szafirową taflą wody, która oddzielona jest od lądu piaskiem w kolorze śniegu. Dookoła widać kolejne bezludne skrawki lądu – wszystko to tworzy bajkowy krajobraz. Dla początkujących nurków doskonałym miejscem jest home reef, czyli najbliższa rafa. Należy jedynie wziąć sprzęt i wejść do wody. Poza kolorową, doskonale doświetloną rafą spotykamy tutaj żółwie, małe rekiny oraz mnóstwo drobnych ryb rafowych. W nocy widujemy różne gatunki ślimaków nagoskrzelnych, które iskrzą w świetle latarek.
Wystarczy jedynie 20-minutowy rejs łodzią z wysepki Dimakya, żeby dotrzeć na podwodną łąkę, gdzie pasą się diugonie (morskie ssaki z rzędu syren). Te olbrzymie stwory (osiągające długość ok. 3 metrów) o ciężkich cielskach, nierzadko ponad 400-kilogramowych, wydają się ospałe i leniwe, jednak przy próbach zbliżenia się do nich umykają nam szybko niczym delfiny. Po 3 godzinach płynięcia łodzią docieramy do Parku Naturalnego Apo Reef, wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Widoczność jest tutaj doskonała, a „królowymi nurkowań” są pojawiające się znienacka majestatyczne raje.
Prawdziwym rajem dla miłośników wraków jest zatoka Coron. Wystarczy z lotniska na wyspie Busuanga przedostać się na jej południowy kraniec – do miasteczka Coron. W czasie II wojny światowej zatopiono tu jednego dnia (24 września 1944 r.) 11 japońskich okrętów, które przemieniły się po latach w tętniące życiem rafy. Wszystkie leżą na dostępnych głębokościach, ale przejrzystość wody w zatoce Coron jest gorsza niż na otwartym morzu. Jednak nie tylko wraki warto zobaczyć w tej okolicy. Na wyspie Coron znajduje się krystalicznie czyste słodko-słone jezioro Kayangan. Wokół niego wznoszą się przepiękne skały, a kolor wody jest iście pocztówkowy. Warte odwiedzenia miejsce nurkowe to Jaskinia Katedra (Cathedral Cave). Przez podwodne morskie wrota wpływamy do krótkiego tunelu, żeby po chwili wynurzyć się w wielkiej grocie. Nad głowami widać sklepienie jaskini, a dostające się przez szpary w nim promienie słońca tworzą piękną grę świateł.
PRZEMYSŁAW TRZEŚNIOWSKI
PREZES KLUBU PŁETWONURKÓW ALPHA-DIVERS
Dreamgate (Brama Snów) to jedno z najpiękniejszych miejsc na naszej planecie. Ten meksykański cenot znany jest od niedawna. Jednak utrudniony dojazd do niego oraz ostrożna polityka właściciela terenu, na którym został odkryty, sprawiły, że dociera tutaj niewielu turystów-nurków (i dobrze!).
W Dreamgate uwagę przyciąga mnóstwo smukłych i niezmiernie delikatnych stalaktytów, miejscami są to przypominające makaron rurki naciekowe – wczesna forma tworzenia się skalnego sopla, której zaszkodzić mogą nawet bąbelki z nurkowego akwalungu. Dlatego też jest to cenot dla nurków o doskonałej pływalności i mało komu pozwala się tutaj na kręcenie filmu czy robienie zdjęć. Krystalicznie czysta woda o przejrzystości sięgającej 80 metrów i tysiące widocznych wszędzie fantazyjnych formacji krasowych sprawiają, że płetwonurek może mieć wrażenie przebywania w paszczy bestii z kłami. Ja jednak zawsze czuję się w tym miejscu, jakby czas specjalnie dla mnie cofnął się o setki tysięcy lat, żeby dane mi było odkrywać całkiem dziewiczą, nietkniętą ludzką ręką planetę! W Dreamgate znajduje się również wypełniona powietrzem kopuła. Można wynurzyć się w niej i obserwować długotrwały proces tworzenia się stalaktytów. To przedziwne uczucie stać się świadkiem zjawiska, które ukształtowało niepowtarzalne piękno tych naturalnych studni krasowych na Jukatanie.
Niestety, także i tutaj jest coraz więcej połamanych stalaktytów – widok już powszechny w cenotach położonych bliżej turystycznych molochów, jak Cancún czy Playa del Carmen. Ich czar, który przyniósł im wielką popularność, staje się powoli również przyczyną zguby… Ulotne piękno Bramy Snów uwiecznione zostało na dwóch wspaniałych filmach dokumentalnych BBC: w odcinku Caves (Jaskinie) serii Planet Earth (Planeta Ziemia) oraz Secrets of the Maya Underworld (Tejemnice Podwodnego Świata Majów).