ELŻBIETA I ROBERT PAWEŁEK

 

Jeśli lubicie ciepłe morze, sjestę, owoce morza, wyśmienite wina i atmosferę pueblos blancos, czyli białych miasteczek, na letni urlop powinniście wybrać Hiszpanię . Znajdziecie tu wszystko: wspaniałe zabytki, parki wodne, akweny do nurkowania, kolorowe deptaki, nocne kluby i ciche zatoki. A czasem spotkacie też światowe gwiazdy z pierwszych stron gazet.  

Półwysep Iberyjski jako kierunek turystyczny cieszy się popularnością przez cały rok. Miejscowości nadmorskie przeżywają jednak prawdziwe oblężenie w miesiącach letnich. Szczególnie atrakcyjne są dla tych mieszkańców Europy, którzy po mroźnej zimie marzą o zmianie klimatu i krajobrazu, aby później w pełni sił wrócić do szarej codzienności.

Obfite deszcze w tych stronach to rzadkość. Letnie upały sięgają 40°C. Jeśli jednak nie boimy się wysokich temperatur, pokochamy hiszpańskie wybrzeże, bary z przekąskami zwanymi tapas i kluby, w których można posłuchać flamenco. Dla Hiszpanów synonimem najlepszego wypoczynku jest wyrażenie sol y playa, czyli słońce i plaża. Nic dziwnego, że ponad 3 tys. kilometrów hiszpańskiej linii brzegowej (nie licząc wysp) stało się niekończącą riwierą, wypełnioną amatorami pięknej opalenizny. Dzisiaj sąsiadują tu ze sobą prawdziwe centra turystyczne: tętniąca życiem Costa Blanca, słynna Costa Brava, Costa Dorada i Costa del Azahar, na południu zaś zalane słońcem Costa del Sol, Costa de la Luz, Costa de Almería i Costa Cálida w niewielkim regionie autonomicznym Murcja. 

 

 

Costa del Sol – nie tylko dla bogaczy

Wybrzeże Słońca ciągnie się od Malagi aż po Gibraltar. Przy dobrej pogodzie z okolicznych gór widać brzegi Afryki. Można je zresztą oglądać bardzo często – słońce świeci tu przez 325 dni w roku! W nadmorskim pasie uprawia się rośliny tropikalne, przy drogach rosną gaje oliwne. Hiszpanie żartują więc, że gdyby wyschło morze, spokojnie zapewnią turystom kąpiele w oliwie najwyższej jakości.

Costa del Sol wiele lat temu urzekło Anglików. Wkrótce jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać nadmorskie hotele, przypominające amerykańskie drapacze chmur. Znajdziemy je m.in. w gwarnym Torremolinos, pierwszym hiszpańskim kurorcie nad Morzem Śródziemnym z lat 50. XX w. W sąsiedztwie leżą też trochę spokojniejsze ośrodki: otoczona górami Fuengirola, Cabopino z piaszczystą plażą dla nudystów czy przyciągająca rodziny z dziećmi, cicha wieczorami Estepona. Dla amatorów luksusu idealna będzie Marbella. Jej ulicami jeździ więcej rolls-royce’ów niż w każdym innym mieście Europy, może z wyjątkiem Londynu. Na przedmieściach letnie domy mają Mick Jagger, Sean Connery, Julio Iglesias. Swoją rezydencję, będącą wierną repliką amerykańskiego Białego Domu, wybudował tu także poprzedni król Arabii Saudyjskiej Fahd.

Kolejną niezmiernie modną miejscowością stała się piękna Benalmádena ze wspaniałymi plażami, kameralnymi zatokami oraz jedną z największych marin w Hiszpanii i akwarium Sea Life, w którym zobaczymy m.in. groźne rekiny. Przy nabrzeżu wybudowano hotele o fantazyjnych kształtach – styl andaluzyjski miesza się tu z arabskim i orientalnym. Wśród tych obrazów niczym z Baśni tysiąca i jednej nocy tylko muzyka dochodząca z dyskoteki Kaleido, należącej do Antonia Banderasa, przypomina, że mamy XXI w. Gdy zapuścimy się w głąb dzielnicy Benalmádena Pueblo, odkryjemy zupełnie inny świat: białe domy w wąskich uliczkach, balkony tonące w kwiatach pelargonii i tawerny z flamenco. Spódnice kruczowłosych tancerek wirują, gdy śpiewają one o miłości i zdradzie i posyłają turystom płomienne spojrzenia… Będąc na Costa del Sol, warto odwiedzić także uroczą i zabytkową, położoną malowniczo na skałach Rondę.  

 

Costa de la Luz – raj windsurferów

W tym miejscu można niemal poczuć zapach Sahary. Nękany wiatrem obszar pomiędzy Kadyksem a Tarifą skąpany jest w mocnym świetle promieni słonecznych, od którego pochodzi jego nazwa – Costa de la Luz, czyli Wybrzeże Światła. Na wyciągnięcie ręki znajdują się Tanger i wypalone słońcem marokańskie wybrzeże z dominującymi nad nim purpurowymi górami Rif. Hiszpanię od Maroka dzieli tu wąska Cieśnina Gibraltarska, po której często kursują turystyczne promy. Nadmorska bryza zasila liczne elektrownie wiatrowe, ustawione na wzgórzach Sierra del Cabrito.

Do Tarify ściągają tłumnie miłośnicy windsurfingu z całej Europy. Nazwa miasta pochodzi od wyspy Tarif leżącej naprzeciwko jego wybrzeża. Jeśli skręcimy w bok od szosy E5, pod koniec wąskiej drogi wijącej się wśród kaktusów i słoneczników znajdziemy nieduże letnisko Zahara de los Atunes, a nieco dalej gwarną miejscowość Conil de la Frontera. Stąd już blisko do przylądka Trafalgar, gdzie brytyjski admirał Horatio Nelson w 1805 r. pokonał flotę Francuzów i Hiszpanów, sam ginąc w bitwie. Costa de la Luz jest wymarzonym punktem wypadowym do okolicznych pueblos blancos, czyli białych miasteczek. Nie można nie odwiedzić również Arcos de la Frontera z odbudowanym w XV w. zamkiem czy niezmiernie zabytkowej miejscowości Medina-Sidonia.    

 

Costa Tropical – kraina europejskiego rumu

Ponad 100-kilometrowe wybrzeże położone na wschód od Malagi jest trochę omijane przez turystów. Niesłusznie, bo tutejszy klimat subtropikalny zapewnia świetne warunki do plażowania, a nawet kąpieli przez okrągły rok. Widoczne w dali ośnieżone szczyty Sierra Nevada chronią ten rejon przed napływem chłodnego powietrza podczas europejskiej zimy, więc temperatura nie spada tu prawie nigdy poniżej 16°C. Latem zaś morska bryza łagodzi panujący na tym terenie upał. Plaże są niewielkie, położone przy brzegach malowniczych zatok. Nie uświadczymy też tutaj betonowych hoteli i męczącej atmosfery wielkich kurortów. Miejscowe warunki klimatyczne sprawiają, że znakomicie udaje się uprawa drzew awokado i mango, których owoce są tu niezwykle tanie.

Costa Tropical stanowi raj dla miłośników sportów wodnych. Nurkowie chętnie odwiedzają Morze Alborańskie z bogatą florą i fauną. Niektórzy zapuszczają się w wody zatoki La Herradura, na której dnie spoczęła hiszpańska flota z 25 galeonami, zatopiona podczas sztormu w 1562 r. Naturyści mogą skorzystać ze specjalnie wydzielonej dla nich plaży.

W mieście Motril warto wstąpić do lokalnego baru, żeby skosztować wytwarzanego w okolicy rumu. To jedyne miejsce produkcji tego trunku w Europie. Tym, których fascynują ślady historii, na pewno spodoba się Almuñécar, gdzie 3 tys. lat temu przybyli Fenicjanie (do dziś pozostały po nich grobowce), oraz urocza Salobreña ze śnieżnobiałymi domami i cytadelą, skąd arabska dynastia Nasrydów sprawowała władzę przez ponad 200 lat.  

 

Costa de Almería – jak na Dzikim Zachodzie

Lato w tym zakątku Hiszpanii trwa od Wielkanocy aż do listopada, więc można w te strony wybrać się również poza sezonem. Gorący klimat w połączeniu z księżycowym krajobrazem, na który składają się kopce z kamienia i piasku oraz wyschnięte koryta rzek, sprawiły, że Almería jak magnes przyciąga filmowców. Kręcono tutaj m.in. Lawrence’a z Arabii, a także wiele włoskich westernów.

Największym miejscowym kurortem jest dziś Mojácar, który wcześniej był małą wioską rybacką. Kiedy w latach 60. ubiegłego wieku miejscowość opustoszała, bo większość mieszkańców wyemigrowała, burmistrz zaoferował ziemię każdemu, kto w ciągu roku wzniesie na niej jakieś zabudowania. W  ten sposób do Mojácar ściągnęli artyści, a wraz z nimi firmy turystyczne. Miejsce okazało się idealne. Tutejszą 4-kilometrową plażę pokrywa złoty piasek, a woda jest ciepła i czysta jak kryształ. W sąsiedztwie powstały hotele, bary i restauracje, a także całoroczny kemping. Nieco inny charakter mają pobliska, tętniąca życiem Garrucha czy maleńka Agua Amarga, położona nad uroczą plażą rybacką. Warto też odwiedzić popularne letnisko San José i niemal dziewicze Cabo de Gata.

 

Costa Blanca – jedne z najpiękniejszych plaż świata

Środkowy odcinek hiszpańskiego wybrzeża z szerokimi plażami znany jest pod nazwą Costa Blanca (Białe Wybrzeże). Jego wizytówką stał się malowniczy Peñón de Ifach (Penyal d’Ifac) w uroczym mieście Calpe (Calp), wapienny skalny ostaniec, sterczący pionowo nad wodą, którego obejście zajmuje mniej więcej dwie godziny! Możecie dotrzeć tu przez Alicante (gdzie znajduje się lotnisko), a stąd ruszyć na północ w kierunku popularnego kurortu Gandía, mijając po drodze San Juan de Alicante (Sant Joan d’Alacant), El Campello i słynny Benidorm, wypełniony wieżowcami. Podobno żadne inne śródziemnomorskie miasto turystyczne nie może poszczycić się ani większą bazą noclegową, ani tak wspaniałymi widokami na morze z hotelowych okien. Najbardziej okazały 5-gwiazdkowy Gran Hotel Villaitana oferuje gościom zabiegi SPA & Wellness i dwa pola golfowe. Jeszcze ponad 60 lat temu Rose Macaulay (1881–1958), pisarka angielska, w swojej książce Fabled Shore: From the Pyrenees to Portugal By Road opisała Benidorm jako małą wioskę rybacką z kościołem pośrodku, leżącą na pięknym skalistym wybrzeżu. Dziś przy głównej promenadzie na spragnionych rozrywki czeka ponad 200 klubów, pubów i dyskotek. Po nocnej zabawie czas na odpoczynek nad brzegiem morza. Do wyboru mamy trzy plaże: nieco tłoczną Levante, uchodząca za jedną z dziesięciu najpiękniejszych na świecie, bardziej kameralną Poniente lub malutką Mal Pas. Pomiędzy tymi dwiema pierwszymi na miejscu dawnej starożytnej twierdzy powstał punkt widokowy z fontanną – Balcón del Mediterráneo – idealny na upał.

Położone nad plażami wieżowce Benidorm na Costa Blanca

Położone nad plażami wieżowce Benidorm na Costa Blanca

 

Jeśli wybierzemy się w głąb lądu, koniecznie musimy odwiedzić górską wioskę Guadalest (El Castell de Guadalest). Prowadzi do niej tunel wykuty w skale. Po jego pokonaniu naszym oczom ukazuje się urocza miejscowość z licznymi sklepikami i ruinami arabskiego zamku z XI w., malowniczo położona wśród gór.

Niektórzy wolą jednak południową część Białego Wybrzeża z wyspą Tabarcą, urzekającą piękną naturą, miejscowością Guardamar del Segura, otoczoną wydmami porośniętymi sosnami, czy Torrevieją. To ostatnie miasto stało się popularnym kierunkiem turystycznym w latach 80. XX w., kiedy tysiące Europejczyków zapragnęło mieć tu własne domy. Trudno im się dziwić – na wyciągnięcie ręki znajduje się tu wiele plaż, m.in. Cura, Los Locos, Los Náufragos, Acequión czy Torrelamata. Podobnie jak w całej Hiszpanii, wstęp na nie jest bezpłatny. Można również wypożyczyć leżaki  i parasole, na każdym kroku natkniemy się zaś na chiringuitoskioski z napojami, lodami, przekąskami i muzyką. Dużą atrakcją tego 100-tysięcznego kurortu są aquaparki. W ogromnym Aquópolis Torrevieja na chętnych czekają zjeżdżalnie, wirówki, sztuczne wodospady, rwące rzeki i czarne dziury. W miejscowych restauracjach podają wyborne paelle, w lodziarniach i kawiarniach serwują najlepsze pod słońcem espresso. Zacieniona palmami, nadmorska promenada wieczorem zapełnia się kolorowym tłumem turystów z różnych zakątków świata.

 

Costa Cálida – samo zdrowie

Białe Wybrzeże zamyka od południa leżące w regionie Murcji Costa Cálida, czyli Gorące Wybrzeże. Najbardziej oblegane kurorty znajdują się wokół laguny Mar Menor (Morza Mniejszego), gdzie woda latem jest zawsze cieplejsza o kilka stopni niż w Morzu Śródziemnym. Wysokie stężenie soli mineralnych przyciągało tutaj kuracjuszy już na początku XX w. Zatrzymywali się w Santiago de la Ribera i Los Alcázares – z tamtych czasów zachowały się do dziś ładne, drewniane mola. Nowe letniska powstały już na wysokiej, ponad 20-kilometrowej mierzei La Manga, oddzielającej lagunę od morza.

Costa Cálida przyciąga miłośników sportów wodnych, dając wspaniałe możliwości do żeglarstwa, nurkowania i windsurfingu. W porównaniu z innymi nadmorskimi rejonami Hiszpanii jest tu dość spokojnie. Kilka pięknych plaż znaleźć można w pobliżu Puerto de Mazarrón. Warto też wybrać się na wycieczkę na jedną z wysp Morza Mniejszego lub do starych warzelni soli w Lo Pagán. Poza tym powinniśmy zwiedzić przepiękną Kartagenę, założoną w 227 r. p.n.e. przez Kartagińczyków, Lorcę, gdzie wciąż stoją rzymskie słupy milowe, czy Caravacę de la Cruz, z relikwią krzyża świętego przechowywaną w kościele Basílica de la Vera Cruz, dokąd wciąż przybywają tysiące pielgrzymów. Według legendy miasto to cudownie ocalało podczas arabskiego oblężenia. Kiedy Maurowie zatruli lokalne źródła wody, templariusze na koniach przywieźli mieszkańcom wino. Na pamiątkę tego wydarzenia co roku w maju odbywa się święto Caballos del Vino.

 

Costa del Azahar – kwiaty i templariusze

Costa del Azahar, czyli Wybrzeże Kwiatu Pomarańczy, położone na północ od Walencji, swą nazwę zawdzięcza ogromnym plantacjom cytrusów. Na wiosnę, w porze kwitnienia, powiew morskiej bryzy miesza się z zapachem kwiatów. Możemy tu wybrać urlop w dwóch znanych kurortach: Peñíscoli lub Benicasim (Benicàssim), gdzie zadbane stare wille sąsiadują z nowoczesnymi hotelami. Historyczna część tego pierwszego miasta kryje dodatkowe atrakcje. Największą z nich jest zbudowany na skalistym cyplu zamek templariuszy Castillo del Papa Luna. Nad jego drzwiami widnieje wyrzeźbiony w murze krzyż zakonu. Niegdyś była tu arabska forteca, potem siedziba templariuszy, a później rezydencja przyszłego antypapieża Benedykta XIII (1328–1423), którym został Pedro de Luna, kardynał Aragonii (Papa Luna). Stąd sprawował swój pontyfikat od 1411 r. aż do śmierci. Nowa Peñíscola rozrosła się poza stare mury kryjące labirynt krętych, wąskich uliczek i stała się kwitnącym letniskiem. Ale najpiękniejsze zachody słońca obejrzeć można właśnie z zamku. Wieczorem zaś warto odwiedzić malownicze plaże w Alcocéber (Alcossebre) i Oropesie del Mar, gdzie lokalne knajpki oferują świeże ryby, krewetki i małże.

 

Costa Dorada – wspomnienie starożytnego cesarstwa

O Costa Dorada (Złotym Wybrzeżu) mówi się niekiedy, że jest ukrytym skarbem Hiszpanii. Rozciąga się pomiędzy Tarragoną a Barceloną i ma ponad 200 km plaż o dość monotonnej linii brzegowej. Od wiatru chronią je góry. Dawne wioski rybackie zamieniły się w spokojne osiedla willowe. Są jednak wyjątki. W tętniącym życiem Sitges znajdziemy nie tylko świetne kąpielisko z promenadą wzdłuż Playa de Oro, ale też neogotycki Palacio de Maricel (Pałac Morza i Nieba),z kolekcją malarstwa i dzieł sztuki z całego świata. Z okien muzeum można rozkoszować się cudownym widokiem na morze. Z kolei w uroczym Salou działa wspaniały park rozrywki – PortAventura. Stąd niedaleko już do Cambrils, dawnego portu rybackiego, dziś jednego z najważniejszych kurortów Złotego Wybrzeża. Po zachodzie słońca na morzu rozbłyskują liczne światełkamałych łódek, które wypłynęły na nocne połowy. Będąc na Costa Dorada, nie wolno zapomnieć o zwiedzeniu Tarragony, dawnej stolicy jednej z trzech rzymskich prowincji na Półwyspie Iberyjskim – Hispanii Tarraconensis. Zachowały się tutaj m.in. amfiteatr, akwedukt, fragmenty forum, cyrku oraz ruiny innych budowli z czasów Imperium Rzymskiego. Patrząc na dumnie wznoszące się na skalistym, nadmorskim wzgórzu miasto, łatwo zrozumieć, co przyciągało tu rzymskich cesarzy.

 

Costa Brava – z wizytą u prawdziwego surrealisty

Tego miejsca nie trzeba zachwalać. Stało się powszechnie znane dzięki artystom i malarzom, których przeszło pół wieku temu przyciągnęły tu wioski rybackie i surowy krajobraz. Na Costa Brava (Dzikie Wybrzeże) do Cadaqués przyjeżdżał też Salvador Dalí. Czasem, ku przerażeniu gapiów, wdrapywał się na wysokie skały, wyobrażając sobie, że leci w przepaść… Do sąsiedniej wioski Port Lligat (Portlligat), gdzie osiadł z Galą, swoją żoną i muzą, prowadzi kręta droga wijąca się między wzgórzami. Warto odwiedzić tę malowniczą miejscowość. Przy wąskich uliczkach wznoszą się rzędy białych domów, dalej znajdują się już tylko skaliste zatoki. Plaże są maleńkie i kamieniste, panuje tutaj cicha, kameralna atmosfera. Z kilku chatek rybackich Dalí z Galą stworzyli luksusowy dom-labirynt z sekretnymi przejściami, w którym bywali sławni goście, tacy jak Albert Einstein i Tomasz Mann. Dzisiaj powstało w nim muzeum. I choć prawdziwi miłośnicy sztuki nie odkryją w nim nic szczególnego, przed wejściem stoi długa kolejka osób, które pragną zobaczyć królestwo mistrza surrealizmu. Dzięki niemu pobliskie Cadaqués stało się modnym miejscem, przyciągającym hiszpańską śmietankę towarzyską.  

W tej części Costa Brava, pod francuską granicą, pełno jest klifów, piaszczystych zatoczek skrytych w cieniu sosen. W L’Escala (La Escala), niewielkim letnisku na skraju Bahía de Roses (Zatoki Róż), w porcie suszą się rybackie sieci. Inaczej rzecz wygląda na południu – więcej tutaj zatłoczonych plaż i kurortów. Najbardziej oblężone są Lloret de Mar, Tossa de Mar i Castell-Platja d’Aro. Aż trudno sobie wyobrazić, że przed wzmożonym napływem turystów ta spokojna okolica żyła z produkcji wina, uprawy oliwek i rybołówstwa.

Wybrzeże kontynentalnej Hiszpanii gwarantuje znakomitą pogodę, złocisty piasek i ciepłe morze. Jeśli więc przez całą zimę marzył nam się błogi wypoczynek w promieniach gorącego słońca, nie musimy daleko szukać i lecieć aż w tropiki. Nasz wakacyjny raj leży tuż obok, na Półwyspie Iberyjskim.