Kraków znika z międzynarodowych rozkładów kolejowych, co ma wymiar symboliczny. „To nie tylko wizerunkowa porażka, ale syndrom marginalizacji Krakowa jako węzła komunikacyjnego” – uważa prof. Jacek Purchla w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.
Zdaniem Purchly, za wizerunkiem Krakowa jako „stolicy kultury” nie idą dziś twarde konkrety infrastrukturalne. Jak dodaje, „w dzisiejszych czasach sieć szybkich kolei to rosnący na znaczeniu krwiobieg, przesądzający o sukcesie największych miast w Europie”. Duży wpływ na osłabienie rangi Krakowa jako węzła komunikacyjnego miało też umocnienie się Katowic, co skutecznie utrudniło budowę połączeń na południe od Małopolski. Także LOT zdecydował o wycięciu wszystkich bezpośrednich połączeń lotniczych z Krakowa w świat. „Jeśli policzyć, jaki wolumen podatkowy krakowska turystyka przynosi skarbowi państwa, to wręcz absurdalne. To podcinanie gałęzi nie tyle pod Krakowem, co pod Polską” – czytamy dalej.
Władze miasta muszę się także zmierzyć z uzależnieniem od centralnych metropolii. To, jak czytamy, utrudnienie, które w wypadku Krakowa pogłębia nieskuteczność lobbingu lokalnej klasy politycznej.
„Przy takiej polityce państwa Kraków traci konkurencyjność, a los miasta staje się funkcją klientelizmu politycznego” – dodaje Purchla.