W latach siedemdziesiątych do Timoru Wschodniego wkroczyły indonezyjskie wojska, śmierć poniosło około dwustu tysięcy mieszkańców. Choć od kilkunastu lat kraj jest niepodległy, sytuacja wewnętrzna jest wciąż niestabilna, a przemoc i ubóstwo dotykają większość jego mieszkańców.

 

Mateusz Janiszewski pracował w Timorze Wschodnim jako lekarz wolontariusz. Owocem jego pobytu na wyspie jest „Dom nad rzeką Loes”. Timor w jego oczach to wciąż zniewolony kraj – stacjonujące na wyspie wojska ONZ nie umieją zapobiec częstym zamieszkom, a organizacje humanitarne dbają głównie o własne interesy. Prawdziwy Timor można zobaczyć dopiero, gdy spojrzy się komuś w oczy, w klinice, opatrując rany uczestników walk ulicznych, obserwując skomplikowane relacje międzyludzkie, przyglądając się starym, animistycznym rytuałom odprawianym nad chorymi. Bo Timor to nie tylko kraj pełen przemocy i cierpienia.