Do najświeższego, już 55., 196-stronicowego, wydania „All Inclusive”, do działu „Dalekie Podróże” Paweł Kunz (www.panpodroznik.com) przygotował artykuł pt. „Ostateczne wyzwanie w Argentynie. Statkiem po antarktycznych wodach”. Poniżej publikujemy początek jego wciągającego tekstu o atrakcjach Argentyny, Antarktyki i Antarktyday… Z całym artykułem można się zapoznać na str. 6–15 najnowszego, letnio-jesiennego 2024 numeru magazynu „All Inclusive”, który dostępny jest pod tym linkiem: https://www.all-inclusive.com.pl/najnowszy-numer/

Zapraszamy z całego serca do interesującej lektury o Argentynie i rejsie statkiem po antarktycznych wodach! Paweł Kunz pisze, że: „Antarktyka i Antarktyda… Na pozór niegościnny rejon świata, niedostępny dla turystyki zorganizowanej. Zamykacie oczy i myślicie o pingwinach, górach lodowych i wszechobecnej pustce. Wyobraźnia podpowiada wam scenariusze, w których odwiedziny lodowego kontynentu to ostateczne wyzwanie dla podróżników mających na rozkładzie odbyte wyjazdy w niemal każdy zakątek naszej planety. Otwieracie oczy. Jesteście na statku, płyniecie właśnie przez Cieśninę Drake’a, a wasze marzenia stają się realne. Co więcej, drogę na siódmy kontynent znaczy smak najlepszych steków na świecie, które wylądowały na waszych talerzach kilka dni temu w ojczyźnie jednego z popularnych tańców. Jak to zrobić?”

I kończy swój fascynujący artykuł w następujący sposób: „Czy kolonie pingwinów cesarskich, stada fok oraz stada ptaków mogą się znudzić? Nie chcę odpowiadać za innych uczestników rejsu, mogę być sędzią swojego własnego losu podróżniczego: nie żałuję żadnej złotówki, którą wydałem na tę podróż. To miejsce jest wyjątkowe, nie tylko przez odmienność, surowość, dzikość, kapryśność pogody. Widziałem prawie wszystko. A tutaj uświadomiłem sobie, że tak naprawdę niewiele jeszcze widziałem – śmieje się Derek, wypełniając swoim tubalnym głosem naszą czteroosobową kajutę. Derek był w 165 państwach świata, Antarktydę i Antarktykę zostawił sobie praktycznie na sam koniec. I już teraz snuje plany, aby za rok, dwa, ponownie tu wrócić. Tym razem z innym organizatorem, nieco inną trasą. W pełni rozumiem tego zwalistego, rudobrodego olbrzyma spod Manchesteru. Jeżeli tylko się uda, wrócę tutaj. Prędzej czy później, ale wrócę.”