W najświeższym, zimowym, aż 240-stronicowym wydaniu magazynu „All Inclusive” w dziale „EuroPodróże” TOMASZ OTOCKI, Przegląd Bałtycki, zaprasza nas na pełną atrakcji wycieczkę do Estonii – najbardziej wysuniętego na północ z trzech krajów baltyckich. Poniżej publikujemy początek jego niezmiernie interesującego artykułu. Cały tekst o atrakcjach, niespodziankach i spokoju Estonii można przeczytać na str. 128–136 najnowszego, zimowego numeru magazynu „All Inclusive”, który dostępny jest pod tym linkiem: https://www.all-inclusive.com.pl/najnowszy-numer/
Zapraszamy z całego serca do wciągającej lektury! TOMASZ OTOCKI pisze, że: „Estonia to położone najdalej od Polski państwo bałtyckie. Nie oznacza to jednak, że jest ignorowana w prasie, bo kojarzy się ją obecnie z takimi zjawiskami jak cyfryzacja, wolności obywatelskie czy walka o wolną Ukrainę. Polacy stosunkowo rzadko tam docierają, przynajmniej w porównaniu z leżącymi za miedzą Litwą i Łotwą, choć Warszawę ze stołecznym Tallinnem łączą zarówno Polskie Linie Lotnicze LOT, jak i wiele tras autobusowych. Skoro od niedawna można dojechać autobusem z Krakowa do Rovaniemi w Finlandii, grzechem byłoby nie wybrać się nieco bliżej, do Estonii, która może wnieść dużo kolorytu i zachwytów do naszych wrażeń podróżniczych z krajów bałtyckich. Mowa zarówno o pięknym, bajkowym Tallinnie, jak i estońskiej prowincji. Stolica Estonii liczy 460 tys. mieszkańców i jest trzecią co do wielkości metropolią w krajach bałtyckich. Jej nazwę, która obowiązuje oficjalnie od 1918 r., a więc od powstania Republiki Estońskiej – wcześniej miasto stanowiło część Imperium Rosyjskiego, nazywając się Rewel – tłumaczy się jako „duńskie miasto” (Taani linn). Tallinn bogaty jest w cenne pamiątki przeszłości, do których należy przede wszystkim wpisane w 1997 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO zabytkowe centrum. Jego świetność przejawia się w przepychu budowli publicznych (szczególnie świątyń) oraz architektury mieszkalnej domów kupieckich, wyjątkowo dobrze zachowanych, mimo szkód wyrządzonych na przestrzeni wieków przez pożary i wojny. Tutejsze Stare Miasto (Vanalinn) przyciąga m.in. placem Ratuszowym (Raekoja plats), Wzgórzem Katedralnym – Toompea, na którym znajduje się Sobór św. Aleksandra Newskiego oraz siedziba jednoizbowego parlamentu Estonii, zwanego Zgromadzeniem Państwowym (Riigikogu), basztą Długi Hermann (Pikk Hermann), protestanckimi kościołami św. Mikołaja i Olafa, a także murami obronnymi. Nieco dalej od zabytkowego centrum Tallinna znajdziemy barokowy pałac Kadriorg – siedzibę prezydenta Estonii, obecnie mieści się w nim również muzeum sztuki (Kadrioru kunstimuuseum). Tuż obok wznosi się muzeum sztuki nowoczesnej – Kumu. Swoją nazwę wzięło od słów kunst („sztuka”) i muuseum. W 2008 r. Kumu otrzymało od Europejskiego Forum Muzeów (European Museum Forum) prestiżową Europejską Nagrodę Muzealną Roku (EMYA – European Museum of the Year Award), którą szczyci się do tej pory. Wizyta w tym miejscu jest obowiązkowa dla turystów lubiących sztukę współczesną.”
I kończy swój szalenie ciekawy artykuł w taki sposób: „Estonię warto odwiedzić nie tylko latem, ale o każdej porze roku, nawet jeśli zimą temperatura spada grubo poniżej 0°C. Kraj ma do zaoferowania piękną naturę, zabytki związane z burzliwą przeszłością, kształtowaną początkowo przez Kawalerów Mieczowych (Zakon Liwoński), później Rzeczpospolitą, Szwecję i Rosję, a potem niepodległe państwo – od lutego 1918 r. Nie tak dawno dumna, młoda republika obchodziła swoje stulecie.
Estończycy są narodem gościnnym, choć introwertycznym. Pobyt w tym kraju może obfitować we wspaniałe doznania smakowe, co staraliśmy się zasygnalizować w tym artykule. Na pewno największe wrażenie robi dziewicza natura, w tym wspaniałe parki narodowe. Ale nie warto uciekać także od interesujących miast: stołecznego Tallinna i spacerów po jego pięknym Starym Mieście, Parnawy z dzielnicą uzdrowiskową i malowniczymi plażami czy wreszcie tajemniczej, leżącej już na granicy z Rosją Narwy. Last but not least, warto odwiedzić blisko 100-tysięczne Tartu, o którym w tym artykule nie wspominaliśmy, a które w 2024 r. było Europejską Stolicą Kultury. Do Estonii możemy dojechać samochodem i autobusem, ale najwygodniej będzie dotrzeć do niej samolotem. Polskie Linie Lotnicze LOT latają z Warszawy do Tallinna kilka razy w tygodniu. Już sam pobyt na lotnisku Ülemiste (Tallinn Airport – TLL), noszącym imię Lennarta Meriego (1929–2006) – estońskiego pisarza i polityka, prezydenta kraju w latach 1992–2001, będzie zderzeniem z różnicami kulturowymi. O ile międzynarodowy port lotniczy w łotewskiej Rydze jest stateczny, przypominający ten warszawski, to w tallińskim ujrzymy „małą Skandynawię”: ciepłe kolory, kąciki dla dzieci, stoły do tenisa stołowego, miejsca, gdzie możemy przeczytać lub wypożyczyć książki. Taka jest Estonia. Kraj, który o swojej sowieckiej przeszłości chciałby jak najszybciej zapomnieć. To już raczej Skandynawia niż Wschód, chyba że pojedziemy do dalekiej Narwy. Wybierzmy się tam zatem w 2025 r., skosztujmy czarnego chleba, estońskich ryb, zamówmy kawę w jednej z klimatycznych kawiarni na Vanalinn i wypijmy kieliszek Vana Tallinn. Z pewnością nie rozczarujemy się. A potem zaprośmy naszych nowo poznanych estońskich przyjaciół z rewizytą do Polski.”