Województwo warmińsko-mazurskie na promocję swoich turystycznych uroków wydało od 2009 r. 13 mln zł. Jak czytamy w Gazecie Wyborczej Olsztyn urzędnicy są zadowoleni z wyników czteroletniej kampanii. Branża turystyczna nie podziela jednak tego entuzjazmu.
Zdecydowana większość środków na promocję pochodziła z Unii Europejskiej. Na co je wydano? W 2010 r. promowano 600-lecie bitwy pod Grunwaldem oraz 150-lecie Kanału Elbląskiego. Rok później zainwestowano w kampanię „Mazury cud natury”, zorganizowano wizyty dziennikarzy z Litwy, Ukrainy, Niemiec, Czech, Słowacji. Warmia i Mazury była także promowana podczas targów i prezentacji m.in. w Berlinie, Kijowie, Brukseli, Warszawie i Rynie. Pojawiły się także wydawnictwa promocyjne w nakładzie ponad 200 tys. egzemplarzy. W 2013 r. 8 mln zł pochłonęła kampania „Warmia i Mazury. Cudownie”, przeprowadzona w 8 krajach z wykorzystaniem m.in. ok. 3 tys. bannerów i reklam telewizyjnych emitowanych ok. 1,2 tys. razy. Została ona przeprowadzona przez firmę Ecorys Polska.
Krzysztof Markocki z warmińsko-mazurskiego oddziału Polskiej Izby Turystyki ma wątpliwości co do skuteczności tych działań. „Brakuje pomiaru efektywności tej kampanii i tego, jak przekłada się na ruch turystyczny” – tłumaczy. Dodaje również, że najwięcej turystów przybywa z Rosji, gdzie w ogóle region się nie promował. Z raportu podsumowującego kampanię wynika natomiast, że wizerunek turystyczny Warmii i Mazur się poprawił, tak samo jak rozpoznawalność regionu i jego atrakcji.