TOMASZ OTOCKI 

www.przegladbaltycki.pl

W bieżącym roku Estonia oferuje, tak jak w poprzednich latach, wiele atrakcji. O ile 2025 r. na Litwie minie pod znakiem Mikalojusa Konstantinasa Čiurlionisa, to Estończycy, celebrujący w tym roku – analogicznie do Litwinów – 35-lecie swojej niepodległości od ZSRR, szykują się do kolejnego już w historii Estońskiego Festiwalu Pieśni i Tańca (Üldlaulupidu). Poprzednia edycja odbyła się jeszcze przed pandemią, w 2019 r.

Podobnie jak w minionych latach, warto w Estonii odwiedzać malownicze plaże, liczne centra spa, oddać się aktywnościom sportowym i rekreacyjnym, a także poczuć historyczny klimat tego bałtyckiego kraju, który ogłosił po raz pierwszy deklarację niepodległości jeszcze w lutym 1918 r. Powstała wówczas Republika Estońska, którą od czerwca 1940 r. zaczęła okupować Armia Czerwona. 

Litewską koleją do Estonii?

No tak, ktoś może powiedzieć, że nasze kraje leżą daleko od siebie, a połączenia lotnicze nie są tanie. Jak zatem dotrzeć do Estonii? Oprócz tradycyjnych sposobów (samochód, autobus, samolot) w tym roku pojawiła się jeszcze jedna opcja. W styczniu ruszyło połączenie kolejowe Wilno–Tallinn, początkowo z dwoma, a obecnie tylko z jedną przesiadką, w estońskiej Valdze. Do tego 12-tysięcznego miasta na samej granicy łotewsko-estońskiej docieramy z Wilna pociągiem Kolei Litewskich (lit. Lietuvos geležinkeliai – LG), który na terenie Łotwy zamienia się w zwykły skład osobowy. Później, od Valgi, do Tallinna zabiera nas przez Tartu pociąg spółki Eesti Raudtee (EVR), czyli Kolei Estońskich. Rail Baltica, która powinna otworzyć swoje podwoje w 2030 r., do stolicy Estonii będzie wozić nas inaczej, przez nadmorską, nieco mniej turystyczną niż Tartu Parnawę (est. Pärnu). 

A jak dojechać pociągiem z Krakowa do Wilna? To bardzo proste, wsiadamy w pociąg PKP InterCity „Hańcza”, który przywozi nas do Maćkowa, gdzie przesiadamy się w litewski skład. Niestety to długa podróż, dla wytrwałych, ale niedawno jedna z dziennikarek internetowych chwaliła się pokonaniem dystansu Tallinn–Lizbona właśnie drogą kolejową. Do odważnych świat należy. 

No dobrze, jesteśmy już w pociągu Lietuvos geležinkeliai – LG… W Rydze tym razem się nie zatrzymujemy, jedziemy dalej, do Valgi. Może warto poświęcić kilka godzin, żeby zwiedzić to ciekawe miasto, położone na granicy Łotwy i Estonii?

Niczym czeski Cieszyn

Estońska Valga bardzo często porównywana jest do Cieszyna, miasta, które w lipcu 1920 r. społeczność międzynarodowa rozdzieliła na dwie wrogie części: polską i czeską. Różnica fundamentalna jest taka, że między Łotyszami a Estończykami tej wrogości w okresie międzywojennym nie było. Później także oba narody żyły ze sobą w zgodzie, jednak niewiele o sobie wiedząc. Od grudnia 2007 r., a więc daty wejścia Łotwy i Estonii do strefy Schengen, przechodząc z estońskiej Valgi do łotewskiej Valki nie trzeba okazywać paszportu ani dowodu osobistego. Od tego czasu pojawiła się szansa na wzajemne poznanie. 

Na interesującej stronie internetowej visitvalgavalka.com znajdujemy cały szereg propozycji, co możemy robić w mieście przedzielonym delikatną już, wewnątrzunijną granicą. Gdy wyjdziemy z pociągu Kolei Litewskich, pierwsze, co nam się ukaże, to zabytkowy dworzec kolejowy, zbudowany w stylu socrealizmu. Czasem zatrzymują się pod nim też autobusy dalekobieżne do Tallinna, Tartu i Narwy. Dawny dworzec kolejowy miasta o historycznej nazwie Walk (stolicy jednego z wielu inflanckich powiatów) został otwarty pod koniec XIX w., nadano mu kształt budynku z czerwonej cegły w stylu historyzmu. W czasie działań wojennych w latach 1941–1945 został zniszczony, w jego miejscu powstał nowy, stalinowski budynek objęty obecnie ochroną konserwatorską.

Po obejrzeniu dworca możemy pójść pod zabytkowy słup graniczny, tutaj stykają się granice dwóch państw i dwóch narodów: jednego bałtyckiego, posługującego się bałtosłowiańskim językiem łotewskim, drugiego ugrofińskiego, mówiącego w języku podobnym do fińskiego. Według portalu visitvalgavalka.com jest to miejsce, w którym istnieje niepowtarzalna okazja, aby być w tym samym czasie w centrum miasta w dwóch krajach. Jedną nogą stojąc na Łotwie, drugą w Estonii, trzymając w jednej ręce „saldējums”, a w drugiej „jäätis” („lody” po łotewsku i estońsku; najlepsze lody produkuje się podobno w miasteczku Rūjiena w północnej Łotwie – przyp. magazyn All Inclusive). Twórcy tej strony internetowej skłaniają czytelników także do zastanowienia się, które lody rozpuszczą się szybciej – na północy Łotwy czy na południu Estonii? Proponują również, aby posłuchać, czy żaby gadają w języku łotewskim lub estońskim. 

Co warto zrobić po sfotografowaniu się pod słupem granicznym? Na pewno polecam obejrzeć luterański Kościół Lugaži przy ulicy Ryskiej, znajdujący się jeszcze po stronie łotewskiej. Pierwsza pisemna wzmianka o nim pochodzi z XV w., w następnym stuleciu lokalna społeczność przeszła już na protestantyzm. Kościół przez lata nabierał coraz to nowego kształtu. Jego wieża jest obecnie używana jako platforma z pięknym widokiem na Valkę i Valgę – jedno miasto, dwa kraje, splecione sojuszem w ramach Unii Europejskiej, NATO i Rady Państw Morza Bałtyckiego. Z kolei w estońskiej części, w samym jej sercu, znajduje się Kościół św. Jana (Jaani kirik), w którym także modlą się luteranie. Został on wzniesiony na przełomie XVIII i XIX w. przez architekta Christopha Haberlanda (1750–1803). Jest to jedyna świątynia w Estonii powstała na planie owalnym, a jej organy zachowały się w oryginalnym kształcie. To jedyny instrument zbudowany przez znanego niemieckiego organmistrza Friedricha Ladegasta (1818–1905), który przetrwał do naszych czasów w tym bałtyckim kraju. Po estońskiej stronie spotkamy też inne świątynie. Otóż trzeba mieć na uwadze, że Estonia jest krajem wielowyznaniowym i lwią część ludności stanowią prawosławni (ok. 16 proc.). Główna Cerkiew św. Izydora w Valdze powstała pod koniec XIX stulecia, w czasach carskich, ma pięć kopuł oraz dzwonnicę. Jest to jeden z kilku kościołów Estońskiego Apostolskiego Kościoła Prawosławnego, podlegającego nie pod Moskwę, a pod Konstantynopol.

W estońskiej Valdze warto rozkoszować się pięknym centrum miasta, zobaczyć gmach Ratusza (Valga raekoda), zbudowany w latach 1864–1866, który jest jedynym przykładem późnoklasycystycznej architektury drewnianej w Estonii. Dzielnica, w której obradują władze miasta, stanowi najstarszy zamieszkany rejon Valgi. 

Jeśli interesują was polonica, to w Estonii znajdziecie ich trochę. Jednym z przykładów jest znajdujący się w Valdze, przy ulicy Kesk, pomnik króla Polski i wielkiego księcia litewskiego Stefana Batorego (1533–1586). To właśnie Batory nadał Valdze w 1584 r. prawa miejskie. Pomnik na ulicy Kesk został wzniesiony w 2002 r. w wyniku współpracy władz tego estońskiego miasta oraz ambasad Polski i Węgier. 

Jeśli lubimy mocne wrażenia, na pewno warto wpaść do Muzeum Wojskowego w Valdze. Zgromadzono w nim wiele pojazdów wojskowych – odnowiony czołg T-34, „koń roboczy” frontu wschodniego, helikopter straży granicznej – oraz różnorodną kolekcję broni. Ta placówka muzealna wyróżnia się spośród innych ze względu na wspaniałą ekspozycję wszystkich struktur wojskowych i bezpieczeństwa wewnętrznego Estonii. 

Parnawskie plaże i spa

Nadszedł już jednak chyba czas, żeby przejechać nieco dalej, do blisko 42-tysięcznej Parnawy, letniej stolicy Estonii, która także ma swoje znaczenie historyczne dla Polaków. Otóż w okresie przynależności Inflant do Rzeczypospolitej znajdowała się tutaj stolica jednego z województw – parnawskiego (istniejącego formalnie w latach 1598–1660 – zostało zlikwidowane dopiero po pokoju oliwskim kończącym potop szwedzki). 

Jednak najskuteczniejszy „wabik” na turystów w Parnawie stanowi nie przeszłość miasta, a lokalna plaża. Uchodzi ona za największą i najpiękniejszą w całej Estonii. W 2018 r. słynne wydawnictwo Lonely Planet umieściło Parnawę na liście dziesięciu najlepszych mniej znanych miast plażowych na świecie. Tutejsza piękna promenada wije się wzdłuż piaszczystej plaży przeznaczonej dla rodzin z dziećmi (dzięki ciepłej i płytkiej wodzie). Centra spa to także znak firmowy tego estońskiego miasta. Znajduje się tutaj dziewięć sanatoriów, zarówno tych oferujących usługi spa i wellness, jak i medyczne. Parnawa proponuje również turystom największy park wodny w tym bałtyckim kraju – Tervise Paradiis. W 2019 r. została uznana za najlepsze miejsce turystyki zdrowotnej i wellness w Estonii.  

Jak to się wszystko zaczęło? Zbudowane w 1838 r. łaźnie błotne dały początek Parnawie jako uzdrowisku. Wtedy było to zwykłe miasto powiatowe w guberni inflanckiej (ze stolicą w Rydze), ale teraz dostało coś dodatkowego. Doskonała lokalizacja, piaszczysta plaża z płytką wodą, świeże powietrze, zielone parki i aktywne życie miejskie wraz z usługami leczniczymi i relaksacyjnymi pomogły ukształtować Parnawę w taki ośrodek, jakim jest dzisiaj. Odnowiony budynek łaźni błotnych mieści butikowe spa. Przed nim znajduje się ładna fontanna, otoczona pięknymi kwiatami i ławkami, gdzie latem miło jest odpocząć – taką rekomendację możemy przeczytać na stronie internetowej Visit Pärnu. 

No dobrze, a jak zachce nam się obejrzeć starą Parnawę, z okresu przynależności do Rzeczypospolitej, to gdzie jej szukać? Na pewno na Starym Mieście. Najstarszą zachowaną budowlą w tym rejonie jest Czerwona Wieża (Punane torn), pochodząca z XV w. Centrum Starego Miasta stanowi ulica Rüütli (tłumacząc na polski, „Rycerska”, Rüütel to także nazwisko zmarłego niedawno, bo 31 grudnia 2024 r., byłego prezydenta Estonii) będąca deptakiem, na którym znajdziemy kilka interesujących budynków, małych sklepów, restauracji i kawiarni. Możemy wpaść tutaj na kieliszek charakterystycznego likieru Vana Tallinn. Na końcu deptaka otwiera się perspektywa na plac Niepodległości, na którym w lutym 1918 r. odczytano estońską deklarację niepodległości – tzw. Manifest do ludu Estonii (est. Manifest kõigile Eestimaa rahvastele). Ten mały bałtycki kraj cieszył się wolnością do 1940 r., gdy został zaanektowany na pół wieku przez Związek Sowiecki. Rozpoczęły się wtedy smutne lata dla Estończyków, w tym wywózki w głąb Rosji, o których jak najszybciej chcieliby zapomnieć, choć aktualna sytuacja geopolityczna na to nie pozwala. 

Na Starym Mieście w Parnawie znajdują się godne odwiedzenia kościoły. Pamiętajmy, że Estonia jest wielowyznaniowym, choć tak naprawdę jednym z najmniej religijnych krajów w Europie (obecnie ok. 58 proc. osób nie utożsamia się z żadną religią). W Parnawie wznoszą się trzy świątynie, które warto zwiedzić. Pierwsza z nich to luterański Kościół św. Elżbiety (Eliisabeti kirik), otwarty najczęściej, odbywają się w nim koncerty, a także każdego lata międzynarodowy festiwal organowy. Cerkwie św. Katarzyny Wielkiej Męczennicy (Suurmärter Katariina kirik) i Sobór Przemienienia Pańskiego (Issandamuutmise kirik) to prawosławne zabytki sakralne, w których modlą się przede wszystkim Rosjanie, jednak pamiętajmy o istnieniu sporej grupy wyznawców prawosławia wśród Estończyków. Należał do niej choćby przedwojenny prezydent państwa Konstantin Päts (1874–1956). Wszystkie trzy kościoły znajdują się w sercu miasta, zaledwie kilka kroków od siebie. Katolickich świątyń w Estonii nie ma zbyt wiele, choć natrafimy na nie w większości dużych miast. 

W tym roku warto zawitać do Parnawy w lipcu. Organizowany tutaj festiwal muzyczny – Pärnu Music Festival/Pärnu Muusikafestival – oddaje hołd Arvo Pärtowi, wybitnemu estońskiemu kompozytorowi muzyki chóralnej i instrumentalnej, z okazji jego 90. urodzin (przyszedł na świat we wrześniu 1935 r. w mieście Paide, z racji centralnego położenia zwanym sercem kraju), i świętuje swoją 15. edycję w letniej stolicy Estonii. 

Co oferuje Tallinn w 2025 r. 

Teraz idziemy na dworzec w Parnawie i wsiadamy do autobusu wiozącego nas do Tallinna. Atrakcyjne zabytki i muzea tego ponad 460-tysięcznego miasta opisywaliśmy już w 2024 r. Tym razem chciałbym skupić się na interesujących wydarzeniach, które proponuje estońska stolica w roku obecnym. 

Rozmawiam z Iriną Svidlov, specjalistką ds. marketingu z Tallinn City Tourist Office & Convention Bureau. Przedstawia mi całą listę ciekawych imprez. Średniowieczne Stare Miasto w Tallinnie (Tallinna vanalinn) pozostaje jedną z największych atrakcji miasta, a w 2025 r. nowe wystawy jeszcze bardziej uatrakcyjnią wrażenia zwiedzających. Weźmy np. Muzeum Fortyfikacji Kiek in de Kök (Kiek in de Köki kindlustustemuuseum). Wiosną 2025 r. zostanie otwarta nowa stała wystawa prezentująca dzieje obrony Tallinna. Dalej Kościół św. Mikołaja (Niguliste kirik) – najnowszą całoroczną atrakcją tutejszego muzeum jest platforma widokowa, oferująca zapierające dech w piersiach panoramiczne widoki miasta. Można się na nią dostać windą, dzięki czemu jest dostępna dla osób z problemami z poruszaniem się. Wreszcie warto wspomnieć o Muzeum Życia Miejskiego w Tallinnie (Tallinna Linnaelumuuseum). Zapraszamy w nim na nową stałą wystawę, której otwarcie przewidziano na listopad–grudzień 2025 r. Przybliży ona historię i wpływy Bractwa Czarnogłowych, kluczowej historycznej organizacji kupieckiej w Tallinnie – zachęca Irina Svidlov i rekomenduje odwiedzenie strony internetowej visittallinn.ee.

Jednak to nie wszystko. W 2025 r. wiele do zaoferowania ma poco.art – PoCo (Pop & Contemporary Art Museum) – nowe prywatne muzeum w dawnej dzielnicy przemysłowej Rotermann, poświęcone sztuce popularnej i cyfrowej. 

Pytam swoją rozmówczynię, dlaczego warto odwiedzić Tallinn. Stolica Estonii oferuje idealne połączenie historii, nowoczesnej kultury i natury. Polscy turyści znajdą tu wiele atrakcji, od średniowiecznej architektury i tętniących życiem dzielnic po ekscytujące doświadczenia kulinarne. Scena restauracyjna Tallinna jest różnorodna, oferuje mieszankę smaków nordyckich, bałtyckich i międzynarodowych. Od ekskluzywnych restauracji po przytulne kawiarnie i gwarne targi ulicznego jedzenia – miłośnicy kulinariów mają tutaj wiele do odkrycia – zapewnia Irina Svidlov.

W 2025 r., podobnie jak w poprzednich latach, w estońskiej stolicy odbędzie się wiele imprez, głównie latem. Wśród nich przedstawicielka Tallinn City Tourist Office & Convention Bureau poleca czytelnikom magazynu All Inclusive: Dni Starego Miasta (w czerwcu) – święto średniowiecznego dziedzictwa z występami ulicznymi, warsztatami i targowiskami, Estoński Festiwal Pieśni i Tańca (w lipcu) – duże wydarzenie kulturalne odbywające się co pięć lat, gromadzące tysiące śpiewaków i tancerzy w spektakularnym pokazie estońskiej tradycji, Dni Średniowieczne (w lipcu) – mediewalne targi, turnieje rycerskie i koncerty muzyki ludowej, Dni Morza (w lipcu) – nadmorski festiwal z wycieczkami statkami, koncertami i atrakcjami o tematyce marynistycznej, Õllesummer Festival (na przełomie lipca i sierpnia) – największy festiwal piwa i muzyki w Estonii.

Jedna z imprez planowana jest już zupełnie na koniec roku. To talliński Jarmark Bożonarodzeniowy (listopad–grudzień), należący do najbardziej urokliwych w Europie, mający miejsce w samym sercu Starego Miasta. Plac Ratuszowy wypełnia się wtedy prawdziwą feerią barw, pośród której błyska najpiękniejsza choinka w mieście. To tradycja, która liczy już sobie ponad 580 lat. Czasem tallińczycy dość ostro dyskutują z ryżanami, w którym mieście choinka pojawiła się wcześniej. 

Estoński Festiwal Pieśni i Tańca – już od 1869 r.

Istnieje jednak pewna impreza, której chciałbym poświęcić trochę więcej miejsca. To Estoński Festiwal Pieśni i Tańca, który ma swojego odpowiednika również na Łotwie. 

Na pełnej informacji stronie internetowej 2025.laulupidu.ee możemy przeczytać już reklamę tegorocznych wydarzeń: XXVIII Święto Pieśni oraz XXI Święto Tańca „Iseoma” („Pokrewieństwo”) odbędzie się w dniach 3–6 lipca 2025 r. Jest to tradycyjne wydarzenie ogólnonarodowe, obejmujące swoim zasięgiem całą Estonię. Bierze w nim udział ponad 40 tys. chórzystów, muzyków orkiestrowych, tancerzy i muzyków ludowych. Powyżej 100 tys. widzów gromadzi się, aby obejrzeć trzy występy taneczne, jeden koncert muzyki ludowej i dwa koncerty festiwalu pieśni. Procesja w ramach Święta Pieśni, która odbywa się 5 lipca przed koncertem otwierającym, jest również bardzo popularna. Przebiega ona 5-kilometrową trasą z centrum Tallinna do miejsca, gdzie organizuje się Estoński Festiwal Piosenki.

Święto Pieśni (Laulupidu), nazywane często „świętem rodzinnym Estończyków”, to jedna z największych imprez chóralnych na świecie, wpisana w 2008 r. na prestiżową Listę Reprezentatywną Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, jako Festiwal Pieśni i Tańca Bałtyku, organizowany na szeroką skalę co pięć lat w Estonii i na Łotwie, a co cztery lata na Litwie. Pierwszy Estoński Festiwal Pieśni i Tańca odbył się w 1869 r., gdy w Polsce trwały w najlepsze represje po powstaniu styczniowym. Celebracją pokierował Johann Voldemar Jannsen (1819–1890), estoński poeta, publicysta i wydawca, nazywany „nestorem estońskiego dziennikarstwa”, jedna z czołowych postaci przebudzenia narodowego (est. Ärkamisaeg). W pierwszym „męskim” festiwalu wzięło udział 822 śpiewaków i 56 muzyków grających na instrumentach dętych. Od czwartej edycji uczestniczyły również chóry mieszane. Początkowo śpiewacy zbierali się w Dorpacie (dzisiejszym Tartu), drugim co do wielkości mieście Estonii (obecnie 98-tysięcznym), o bardzo ważnym znaczeniu dla tożsamości narodowej, a aktualnie jednym z najistotniejszych ośrodków naukowych i turystycznych bałtyckiego kraju. Od szóstej edycji w 1896 r. organizacja festiwalu przeniosła się do Tallinna. Szczególne znaczenie to wydarzenie uzyskało w okresie, gdy Estonia pozostawała jedną z trzech niepodległych bałtyckich republik (w latach 1918–1940).

Ta tradycja była tak silna, że władze radzieckie, okupujące kraj od 1940 do 1990 r., nie odważyły się „skasować” imprezy, wpisały jedynie do repertuaru pieśni sowieckie i komunistyczne, w tym hymny państwowe ZSRR i Estońskiej SRR, a także Międzynarodówkę. Oczywiście o eksponowaniu flag estońskich w czasie tego święta nie mogło być mowy. 

W 2019 r. w festiwalu wzięło udział ok. 35 tys. śpiewaków i muzyków. Jakie zespoły zobaczymy podczas tegorocznych obchodów? Pojawią się chóry dziecięce, chłopięce, męskie i żeńskie oraz mieszane. Tradycyjnie w Estonii narodowe festiwale pieśni odbywają się cztery razy w ciągu dekady – na przemian festiwale piosenki ogólnej (dwa razy) i festiwale piosenki młodzieżowej (dwa razy). Za każdym razem na początku lipca w stołecznym Tallinnie zbiera się ok. 30 tys. wykonawców i dziesiątki tysięcy widzów, niezależnie od narodowości czy wyznania. Miłość do muzyki łączy wszystkich mieszkańców Estonii. Nie każdy może wystąpić na festiwalu pieśni – prowadzona jest specjalna selekcja. Lata pandemii przerwały schemat obchodów. Ostatnia ogólnonarodowa uroczystość miała miejsce w 2019 r., kiedy to obchodzono 150. rocznicę powstania Święta Pieśni. 

Święto Tańca w Estonii (Tantsupidu) ma nieco krótszą historię niż Święto Pieśni. Zaczęto je obchodzić dopiero w lipcu 1934 r., gdy Estonia była już niepodległa, gdy zaczynała się dyktatura Konstantina Pätsa. Tradycja nie została przerwana w okresie Estońskiej SRR i dotrwała do naszych czasów. Obecnie taneczne święto obchodzi się razem ze Świętem Pieśni. W 2019 r. wzięło w nim udział ponad 11 tys. uczestników. 

Tartuska „piątka”

Obraz Estonii byłby niepełny, gdybyśmy pominęli sportowe aktywności, które można uprawiać tutaj o każdej porze roku. Co czeka nas w 2025 r.? O dawnym Dorpacie wspomnieliśmy już w tym tekście, lecz dość delikatnie, tym razem bez zatrzymywania się przy jego historycznych atrakcjach. Ale istnieje nie tylko Tartu zabytkowe czy uniwersyteckie, lecz także sportowe, które przebija się coraz bardziej do świadomości Estończyków i odwiedzających ten bałtycki kraj turystów. 

Jeźdź na rowerze, na nartach lub biegaj w jednym z pięciu maratonów w Tartu. Oryginalny maraton, Tartu Ski Maraton, jest często nazywany „Zimowym Festiwalem Piosenki” Estonii ze względu na ogromną liczbę uczestników i powszechną popularność. Możesz cieszyć się pięknem dzikiej przyrody regionu, biegnąc w Maratonie Leśnym (Tartu Maastikumaraton) lub jeżdżąc w Górskim Maratonie Rowerowym (Tartu Rattamaraton). Jeśli wolisz łagodniejsze trasy, możesz wziąć udział w Miejskim Maratonie w Tartu (Tartu Linnamaraton) i przebiec przez urokliwe tartuskie uliczki lub przejechać rowerem wiejskie drogi południowej Estonii podczas Tartu Rattaralli – zachęcają nas na stronie Visit Estonia. 

Tartuski Klub Maratończyka (MTÜ Klubi Tartu Maraton) oferuje uczestnikom w każdym wieku i o rozmaitych umiejętnościach pięć wspaniałych wydarzeń w ciągu roku: oryginalny maraton narciarski, maratony miejski i przełajowy oraz dwa wydarzenia kolarskie. Wszystkie mają ekscytujące trasy o różnej długości i są perfekcyjnie zorganizowane. Podczas tych imprez można też wziąć udział w towarzyszących im targach sportowych oferujących wysokiej jakości sprzęt w przystępnych cenach. Z czasem wydarzenia te stały się częścią lokalnej kultury.

Kilka słów na temat tartuskiej „piątki”:

* Maraton Tartuski (Tartu Maraton): według Estończyków to największa impreza narciarska na świecie. Jak informuje portal Visit Estonia nie jesteś prawdziwym Estończykiem, jeśli nigdy nie brałeś udziału w Maratonie w Tartu. Mile widziany jest tutaj styl dowolny i klasyczny. Ostatnia, 51. edycja Tartu Maraton odbyła się 15 i 16 lutego 2025 r. 

* Maraton Leśny w Tartu (Tartu Maastikumaraton – w tym roku 10 maja): największy bieg przełajowy w Estonii. Estońscy biegacze mówią, że wiosna zaczyna się od Maratonu Leśnego. 

* Tartu Rattaralli (w tym roku 1 czerwca): największa impreza kolarska w krajach bałtyckich i nordyckich. Tutaj wszyscy kolarze mogą poczuć klimat słynnej trasy szosowej (najdłuższy dystans do pokonania to 126 km). Co kilka lat organizatorzy siadają nad mapą Estonii i zmieniają przebieg wyścigu, dzięki czemu można odkrywać nowe miejsca i zabytki, nawet jeśli jest się w wolniejszej grupie.

* Tartuski Rowerowy Maraton Górski (Tartu Rattamaraton – w tym roku 20 września): największy wyścig kolarstwa górskiego w krajach bałtyckich i nordyckich. To jedyne tego typu wydarzenie w Estonii odpowiednie dla wszystkich poziomów zaawansowania. Ekscytujące trasy biegnące wśród oszałamiającej przyrody południowej Estonii pozwalają na eksplorację wzgórz i dolin, zapewniając jednocześnie komfort i bezpieczeństwo uczestnikom w każdym wieku i o różnych umiejętnościach.

* Maraton Miejski Tartu (Tartu Linnamaraton – w tym roku 4 października): największy bieg uliczny w tym bałtyckim kraju, oferuje niesamowite możliwości przekraczania mostów, biegania wzdłuż brzegów rzek, przez duże i małe parki oraz podziwiania Starego Miasta i nowszych dzielnic. Dzięki Tartu Linnamaraton można poczuć prawdziwy klimat uniwersyteckiej stolicy Estonii!

Po wzięciu udziału w maratonach portal Visit Estonia zaprasza do trzech aktywności miłych sercu każdego Estończyka. Są to sauna, dobra kuchnia, a także specjalna relaksacja. 

Tallińska stolica sportu

Między Tartu a Tallinnem od wielu lat ukształtowała się konkurencja, którą można porównać do rywalizacji „starego” Krakowa (w tej roli Tartu) oraz „nowej” Warszawy (tutaj wskazalibyśmy Tallinn). Nie inaczej jest też na polu sportowym. 

W 2025 r. Tallinn został ogłoszony Europejską Stolicą Sportu. Ten prestiżowy tytuł nadaje organizacja ACES Europe (European Capitals and Cities of Sport Federation) mająca siedzibę w Brukseli. Program Tallinna jako Europejskiej Stolicy Sportu 2025 r. jest jak stadionowa bieżnia z 12 torami, z których każdy reprezentuje inny miesiąc. Na naszej bieżni każdy może znaleźć tor dostosowany do swoich umiejętności. Wiek lub doświadczenie sportowe nie mają znaczenia, ponieważ zajęcia są dostępne dla każdego. Wydarzenia odbywające się w ramach głównego programu nie są zawodami, ale dniami sportu, podczas których rodziny mogą się spotkać i odkrywać różne dyscypliny. Wszystkie wydarzenia są bezpłatne. Przyjdź i znajdź swój tor w Tallinnie w roku Europejskiej Stolicy Sportu! – zachęca nas strona sport.tallinn.ee. 

Maj tego roku pomyślano jako miesiąc biegania, czerwiec – jazdy na rowerze, lipiec – sportów plażowych, a sierpień – gier w piłkę oraz tzw. Międzynarodowych Gier Dziecięcych. W późniejszych miesiącach program sportowego Tallinna minie pod znakiem biegów na orientację (wrzesień), fitnessu (październik), gier umysłowych (listopad), a także disc golfa (grudzień). 

Lubicie liczyć kroki? Wyzwanie Step Challenge, organizowane w opracowanej przez Estończyków aplikacji mobilnej FitSphere, trwa przez cały 2025 r. Celem jest zebranie 2,4 mln kroków, aby wziąć udział w losowaniu nagrody głównej. Choć na początku może to brzmieć przerażająco, w rzeczywistości sprowadza się do zaledwie 200 tys. kroków miesięcznie — lub mniej niż 7 tys. kroków dziennie. Zatem jest to całkowicie wykonalne! – zachęcają nas Estończycy. 

Czym przyciągnie Tallinn tego lata poza statusem Europejskiej Stolicy Sportu? Słyszeliście o zawodach triatlonowych Ironman? Ironman odbywa się w sierpniu – pływaj w jeziorze Harku, jeźdź na rowerze po wiejskich terenach prowincji Harju (Harjumaa) i biegaj po Starym Mieście w Tallinnie – zachęcają organizatorzy tego wydarzenia. Ironman to część letniego festiwalu triatlonowego w Tallinnie, który odbędzie się w tym roku w dniach 23 i 24 sierpnia. Przez lata uczestniczyli w nim goście z różnych krajów, pragnący odwiedzić Estonię. Sportowy weekend oferuje rozrywkę dla fanów triatlonu – pływania, kolarstwa i biegania – w każdym wieku! Na stronie ironman.com kupicie bilety na talliński festiwal. Niestety nie są one tanie i kosztują ok. 800 euro. 

Jak spędzić sportowe lato w innych częściach Estonii? Lubicie motocykle? Jeżeli tak, to szykujcie się już na święto Narva Bike, które odbędzie się w lipcu na samych kresach Unii Europejskiej, tuż przy granicy estońsko-rosyjskiej. Po dziewięcioletniej przerwie w zdecydowanej większości (w ok. 95 proc.) rosyjskojęzyczna, blisko 55-tysięczna Narwa, fenomen na mapie etnicznej kraju, ponownie stanie się centrum kultury motocyklowej. Od 11 do 13 lipca dźwięki ryczących silników i światowych hitów ożyją w historycznych murach zamku Narwa (Hermana), jednocząc miłośników prędkości, muzyki i wolności – zachęcają organizatorzy imprezy. Bilety na nią można kupić już za 23 euro, nie jest więc to rozrywka tak elitarna jak Ironman. 

Jeśli nie byliście jeszcze w Narwie, koniecznie wybierzcie się do niej. Możecie wówczas zwiedzić również lokalny kurort Narva-Jõesuu (30 min jazdy autobusem z Narwy), znany ze swoich wspaniałych centrów spa oraz długiej, piaszczystej plaży. 

Kultura estońska

Dla tych, którzy niekoniecznie lubią sport, a chętnie zażyliby czegoś kulturalnego, poza wspomnianym Estońskim Festiwalem Pieśni i Tańca, polecam Narwę 2025 jako Stolicę Kultury Ugrofińskiej (do tej grupy językowej należą Estończycy). Konferencja Ingria – ziemia, ludzie i kultura odbędzie się w XVII-wiecznym gmachu Ratusza w Narwie (Narva raekoda) 16 października, a duże wydarzenie miesiąca, koncert muzyki ugrofińskiej, dwa dni później w Domu Kultury Rugodiv (Narva Kultuurimaja Rugodiv).

Warto dodać, że 17 maja w całej Estonii będzie obchodzona Noc Muzeów (Muuseumiöö). Sporo z lokalnych placówek muzealnych opracowało specjalny program zwiedzania również dla zagranicznych gości. 

Tallinn zaprasza 17 i 18 maja na Dni Dzielnicy Kalamaja, o której pisaliśmy już w poprzednim numerze magazynu All Inclusive. To miejsce, które przyciąga uwagę kolorowymi drewnianymi domami. Według tallińczyków, ale także turystów, to najbardziej bohemiczna, hipsterska dzielnica estońskiej stolicy. Podczas festiwalu wypełnia ją dobra muzyka, pyszne jedzenie i napoje, oryginalne dzieła sztuki i rzemiosła oraz świetna atmosfera. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. 

Jak co roku, barokowy pałac Kadriorg (Kadrioru loss), siedziba prezydenta Estonii (od 2021 r. jest nim urodzony w Tartu Alar Karis), świętuje 22 lipca swoje urodziny. Dzień ten kończy się niezapomnianym koncertem. Z kolei w dniach 30 lipca–2 sierpnia odbędzie się w Tallinnie, już po raz 30., festiwal ÕlleSummer (Lato Piwne). W Estońskim Muzeum na Wolnym Powietrzu w Tallinnie (Eesti Vabaõhumuuseum) zapraszają 7 września na Dzień Chleba. Estoński czarny chleb ze śledziem i jajkiem to tradycyjna kanapka, którą można spożyć zarówno na domowe śniadanie, jak i w biegu na dworcu autobusowym w drodze do Rygi. 

Zrozumieć duszę Estończyka

Estonia ma w tym roku do pokazania wiele, przede wszystkim Estoński Festiwal Pieśni i Tańca, który może być atrakcyjny dla wszystkich, nie tylko dla tych, którzy mieli już przyjemność widzieć jego łotewski odpowiednik. Dzięki uczestnictwu w tej barwnej i widowiskowej imprezie można lepiej zrozumieć duszę Estończyka. 

Nie należy jednak także lekceważyć Parnawy – letniej stolicy Estonii i odbywającego się w niej festiwalu poświęconego Arvo Pärtowi. Wreszcie tym, którzy lubią sportowe aktywności, a nie tylko wylegiwanie się na plaży – co na estońskim wybrzeżu jest również dozwolone – północna, nadmorska republika jest w stanie wiele zaoferować. Jedźmy zatem do tego bałtyckiego kraju, nawet jeśli trzeba nadłożyć nieco kilometrów w porównaniu z bardziej „swojską” Litwą. Na pewno nam się to opłaci.