Daria Kurbało, Grzegorz Bednarek

Kolejne cztery zabytki z Niemiec trafiły pod skrzydła UNESCO. Tego lata do elitarnej grupy  skarbów światowej kultury dołączyły pałace wzniesione pod koniec XIX w. przez króla Bawarii Ludwika II Wittelsbacha, znanego również jako Ludwik Szalony lub Bajkowy Król: Neuschwanstein, Linderhof i Herrenchiemsee oraz alpejski pałacyk Königshaus am Schachen. Najbardziej znany z nich jest wręcz bajkowy Neuschwanstein, który inspirował wytwórnię filmów Disneya przy tworzeniu zamku Śpiącej Królewny i czołówki, którą wszyscy znamy z pierwszych sekund bajek i filmów produkcji The Walt Disney Company.

 

Dziedzictwo współczesnych Niemiec oraz skala i liczba zachowanych reliktów przeszłości, pochodzących ze wszystkich epok rozwoju kultury europejskiej, tworzy niewyczerpaną studnię dla pasjonatów, historyków sztuki, fotografików czy naukowców. Oddzielny rodzaj zabytków stanowią średniowieczne zamki i mnóstwo pałaców, które powstały od renesansu do początku XX stulecia na terenie dzisiejszych Niemiec. Dotychczas, w tejże kategorii, nie uwzględniono na liście światowego dziedzictwa UNESCO kilku zasługujących na to obiektów, co – miejmy taką nadzieję – wydarzy się w przyszłości. Do takich wyjątkowych zabytków należą m.in. przepiękne ruiny średniowiecznych zamków Trifels i Münzenberg oraz rozbudowane w tej epoce warownie Nadrenii i Soławy (Burg Eltz i Burg Kriebstein). Rozwinięte szlaki kulturowe wszystkich niemieckich landów, które często łączą się na granicach, dają turystom możliwość zwiedzania obiektów, których korzenie sięgają nierzadko ponad tysiąca lat. 

Bardzo interesującym i rozwijającym się obecnie w europejskiej turystyce trendem jest zainteresowanie niemieckim budownictwem szachulcowym, które, np. na zamku w Wartburgu w Turyngii (nie sposób go pominąć w kontekście warowni wznoszonych przez bawarskiego króla Ludwika II), stanowi najbardziej charakterystyczny element pejzażu okolicy. Wybierając się w tym kierunku, przygotujmy więc dobry aparat fotograficzny, bo będzie okazja do zrobienia pięknych zdjęć. 

 

Zamek Neuschwanstein

Ludwik II Wittelsbach urodził się w Monachium 25 sierpnia 1845 r. Zawiłe i skomplikowane związki rodzinne łączyły go z Burbonami, a przez nich z dawnymi, francuskimi monarchami, którzy w XIX w. żyli już tylko w legendach. Był to jeden z czynników, które ukształtowały charakter księcia, syna Maksymiliana II Bawarskiego (1811–1864). Wrażliwy na piękno chłopiec uciekał w świat baśni i legend, które często stanowiły jego jedyne schronienie przed surowym wychowaniem. W marcu 1864 r., kiedy zmarł jego ojciec, niespełna 19-letni Ludwik został królem. Niestety, brak politycznego doświadczenia doprowadził go do życiowej porażki. Kiedy w 1866 r. Królestwo Prus podbiło Królestwo Bawarii, a Ludwik II stał się wasalem własnego wuja – Wilhelma I Hohenzollerna (1797–1888), młody król jeszcze bardziej zamknął się w świecie fantazji o minionych stuleciach. Starając się stworzyć wokół siebie pasującą do magicznego świata rzeczywistość, zanurzał się w książkach, operach i sztukach, wystawianych wyłącznie dla niego. Zupełnie jak w przypadku królów Francji, wymarzył sobie wspaniałą budowlę, mającą świadczyć o świętości królestwa, pochodzącej wprost od Boga. W liście do swojego przyjaciela, wybitnego twórcy dramatu muzycznego Ryszarda Wagnera (1813–1883), wspominał o planach wzniesienia Neue Burg Hohenschwangau, czyli „Nowego Zamku Hochenschwangau”, czego ostatecznie dokonał. Król bawarski prywatnie był wielbicielem i przyjacielem słynnego kompozytora, a we wznoszonych przez siebie pałacach zawierał nawet całe komnaty, inspirowane jego dziełami.

Wyidealizowany zamek dla Ludwika II powstał na ruinach średniowiecznej warowni, nieopodal wąwozu Pöllat, z widocznym od południa malowniczym szczytem Säuling (2047 m n.p.m.), leżącym na granicy austriacko-niemieckiej, oraz równiną od strony północnej. W swoim kształcie nawiązywał do rycerskich zamków z eposów i legend. Ważnym był fakt, że z czasem sam Ludwik zaczął utożsamiać się z Parsifalem – jednym z towarzyszy króla Artura i jego rycerzy Okrągłego Stołu – uwiecznionym w eposie średniowiecznego niemieckiego poety Wolframa von Eschenbacha. Dlatego też główną inspirację Bajkowego Króla dla jego nowej siedziby stanowił odwiedzony przez niego w 1867 r. zamek Wartburg w Turyngii, gdzie za panowania landgrafa Hermana I (ok. 1155–1217) przebywał m.in. twórca Parsifala (niem. Parzival). 

 

Fot. DZT / Jim McDonald

 

Prace nad zamkiem Neuschwanstein (nazwanym tak dopiero po śmierci Ludwika II) rozpoczęto we wrześniu 1869 r. od budynku z bramą wjazdową, gdzie zamieszkał władca. Koszty projektu mnożyły się wraz z rozrostem architektonicznych wizji króla Bawarii. W pierwotnym planie budowa miała trwać zaledwie trzy lata, co okazało się niewykonalne, ze względu na trudny teren i coraz większy rozmach przedsięwzięcia.

Wnętrza zamkowe otrzymały eklektyczny wystrój, będący mieszaniną stylów: romańskiego, gotyckiego, mauretańskiego i barokowego. Skromna Sala Audiencyjna zmieniła się w potężną Salę Tronową (Thronsaal), nawiązującą stylem do architektury bizantyńskiej. Niemal w całości wypełniona jest złotem, a jej podłogę zdobi mozaika. Z wartburskiego zamku skopiowano Salę Śpiewaków (Sängersaal). Jej ściany zdobią sceny z sagi o Świętym Graalu z Parsifalem oraz jego synem Lohengrinem na czele. Odbyły się w niej liczne koncerty muzyki wagnerowskiej. Ściany neogotyckiej sypialni królewskiej, w której Ludwik uwielbiał czytać i modlić się, zdobione są freskami przedstawiającymi sceny z życia legendarnych Tristana i Izoldy. Uwagę w pomieszczeniu zwraca wielkie łoże ze zdobieniami na szczycie baldachimu w kształcie katedry. Król nie wpuszczał do zamku całego dworu, jedynie nieliczni wybrańcy mogli podziwiać bizantyński przepych rezydencji. 

Neuschwanstein nigdy nie został w pełni ukończony, lecz już w siedem tygodni po tajemniczej śmierci króla, wrota otwarto dla zwiedzających. Po dziś dzień należy do najbardziej znanych zamków w Niemczech i najpopularniejszych turystycznie miejsc na świecie. Sam zamek zwiedza się w grupach z przewodnikiem. Budowany przez kilkanaście lat, jest mało funkcjonalny. Ma aż kilkaset schodów i 35 km korytarzy. Słabo się to sprawdzało kiedyś, a i dziś nie jest łatwo po nim się poruszać (stąd też ścisły grafik wejść grupowych). W kasie biletowej można dostać audioprzewodnik, dzięki któremu podczas zwiedzania usłyszy się informacje w swoim ojczystym języku. Bilety wykupuje się na konkretną godzinę (najlepiej on-line, ze względu na ogromne zainteresowanie). 

Ludwik II miał niezwykłą wyobraźnię! Zazwyczaj, kiedy zwiedzamy średniowieczne warownie, oglądamy ruiny, w najlepszym wypadku ciemne pomieszczenia. Zamek Neuschwanstein, niezmiernie malowniczy i barwny, dziś bez wątpienia stanowi jeden z najwspanialszych zabytków Bawarii.

 

Pałac Linderhof

Jedynym z pałaców, które Ludwik II Wittelsbach zdołał ukończyć za swojego życia, i w którym mieszkał przez dłuższy czas, jest pałac Linderhof. Pierwsze plany jego budowy powstały w 1869 r., a budynek wznoszono w latach 1874–1878. Jak i pozostałe dzieła króla, Linderhof również ma w sobie coś z baśniowego klimatu. Zainspirowany został XVIII-wiecznymi budowlami francuskimi, takimi jak klasycystyczny pałacyk Petit Trianon w ogrodach Wersalu. Usytuowany jest w kotlinie Alp Bawarskich, w regionie Oberammergau, niedaleko miejscowości Ettal, otoczony majestatycznymi górami i pięknymi ogrodami. Ze względu na ukształtowanie terenu nadworny ogrodnik Carl von Effner (1831–1884) stworzył kilkupoziomowy park, w którym są wspaniałe tarasy, z których można podziwiać pałac i otoczenie. Powstała tutaj również największa w Europie sztuczna jaskinia – Grota Wenus, będąca ilustracją pierwszego aktu opery Tannhäuser Ryszarda Wagnera. Przed pałacem mieści się sztuczny staw, w środku którego co pół godziny wytryskuje, sięgającym 30 m gejzerem, fontanna. W samej grocie centralne miejsce zajmuje jezioro z łodzią w kształcie muszli (bądź też łabędzia, jak twierdzą niektórzy). Król lubił tu wiosłować i życzył sobie, aby woda zmieniała kolory, dlatego poprowadzono do Groty Wenus prąd elektryczny, nawet pod wodą, co w XIX stuleciu było przejawem wielkiej nowoczesności.

 

Fot. DZT /  Francesco Carovillano

 

Z pozoru najskromniejszy ze wspaniałych rezydencji wzniesionych przez Ludwika II, pałac Linderhof zachwyca mnogością detali. Stanowi przykład ogromnej precyzji i artyzmu rzemieślników. Już sama jego fasada pełna jest rzeźb i ozdób na zwieńczeniu, a wnętrza należy zwiedzać powoli, żeby móc nacieszyć się ich urodą. Każdy centymetr kwadratowy ścian, sufitów i podłóg misternie ozdobiono, a od złoceń i luster wprost mieni się w oczach. Sala Lustrzana (Spiegelsaal), choć niewielka, stwarza wrażenie spoglądania w nieskończoność, a to dzięki wielkim lustrom w złotych ramach. Król siadywał tutaj na błękitnej kanapie, czytał przy świetle świec, rozmyślał i planował kolejne projekty. Z kolei sypialnia królewska liczy sobie 100 m² i 7 m wysokości, jest największym pomieszczeniem w pałacu. Na środku stoi ogromne królewskie łoże z bogato haftowanym baldachimem. Z okna roztacza się malowniczy widok na kaskadowy wodospad.

Sala Tronowa (Thronsaal), w której odbywały się audiencje, pyszni się tronem w kolorze zielonym i zawieszonym nad nim baldachimem z zielonego jedwabiu, ozdobionym futrem z białych gronostajów. Wszystko skąpane jest w złocie oraz kunsztownych zdobieniach. 

Oryginalny i autentyczny detal w parku stanowi, zbudowany w Maroku, Marokański Dom (Marokkanisches Haus) pełen orientalnych ozdób. W jego ciemnym wnętrzu król również lubił marzyć i snuć swoje idealistyczne projekty. W pałacu Linderhof Ludwik II spędził osiem lat, przeważnie w samotności.

 

Pałac Herrenchiemsee

Ostatni zaplanowany przez króla pałac jest hołdem złożonym francuskiemu Wersalowi. W odróżnieniu od zamku Neuschwanstein, pałac Herrenchiemsee nie wyróżnia się aż tak mocno swoją zewnętrzną fasadą, jednak przepych, który skrywa we wnętrzu, naprawdę oszałamia. Budowa i wyposażenie tej rezydencji pochłonęły więcej środków niż dwóch poprzednich razem wziętych. Pałac położony jest na wyspie Herrenchiemsee na jeziorze Chiemsee, zwanej niegdyś Herreninsel, czyli Wyspą Mężczyzn, co nawiązuje do niesamowitej historycznej ciekawostki, sięgającej setek lat wstecz. Od VII w. istniało tutaj benedyktyńskie opactwo Herrenwörth, według najnowszych badań archeologicznych uznane za najstarszy bawarski klasztor, ufundowany faktycznie między 620 a 629 r., czyli mniej więcej 70 lat przed założeniem klasztoru św. Piotra w Salzburgu (Stift Sankt Peter), dotychczas uznawanego za najstarszy obiekt tego typu w niemieckojęzycznej części Europy. Od XII stulecia w opactwie rezydowali augustianie, a po sekularyzacji dóbr zakonnych w Bawarii (w latach 1802–1803) wyspa przechodziła w różne ręce, aż ostatecznie nabyła ją wirtemberska spółka przeróbki drewna. Plany wykarczowania tutejszych lasów wywołały głośne protesty mieszkańców i zwróciły uwagę Ludwika II, który w 1873 r. postanowił kupić wyspę za sumę 350 tys. guldenów. Ok. 1875 r. kazał utworzyć prywatne kwatery mieszkalne w południowo-wschodnim narożniku skrzydła książęcego i klasztornego pałacu (Stary Pałac), z których wybrane pomieszczenia można zwiedzać do dziś. Tam zamieszkiwał podczas wznoszenia Nowego Pałacu (Neues Schloss Herrenwörth), którego budowa trwała siedem lat i została przerwana z powodu braku środków. W planach były jeszcze dwa dodatkowe skrzydła po obu stronach oraz wolno stojące budynki, takie jak pawilony dla ogrodników i służby. Po tragicznej śmierci króla Ludwika w czerwcu 1886 r. zburzono północne skrzydło, a pozostałe pomieszczenia pozostały niedokończone do dziś. Głównym architektem Herrenchiemsee w stylu historyzmu był Georg von Dollmann (1830–1895), który musiał dokładnie przestudiować francuski wzór pałacu, włączając w to nieistniejące już w XIX stuleciu komnaty. Budowa rozpoczęła się w maju 1878 r., mniej więcej 10 lat po powstaniu pierwszych planów architektonicznych, których ostatecznie stworzono aż 13 wersji.

Fot. DZT /  Günter Standl

 

Nowy Pałac nie miał być jedynie wierną kopią Wersalu, ale – zgodnie z charakterem marzycielskiego króla – jego wyidealizowaną wersją, eksponującą piękno pierwowzoru i styl francuski z czasów panowania Króla Słońce – Ludwika XIV (1638–1715). Ogrody oraz hol są dostępne dla wszystkich. W pałacu Herrenchiemsee znajdziemy również kawiarnię oraz sklep z pamiątkami. Zwiedzanie apartamentów królewskich możliwe jest wyłącznie z przewodnikiem i trwa ok. 40 min. Wycieczki zaczynają się o konkretnej godzinie, wybieranej podczas zakupu biletu. Na zwiedzanie wyrusza się z wnętrza rezydencji króla Bawarii i najlepiej być na miejscu chwilę wcześniej. W pałacu nie można robić zdjęć ani kręcić filmów. Nie wolno też wnosić ze sobą dużych bagaży. Jest to rygorystycznie przestrzegane. 

Wewnątrz pałacu Herrenchiemsee znajduje się również Muzeum Ludwika II (König Ludwig II.-Museum) oraz niewielka, darmowa wystawa poświęcona nietoperzom występującym na wyspie. Z molo nad Chiemsee do rezydencji i parku z ozdobnymi fontannami dojdzie się spacerem w ok. 15 min. Jeśli jednak ktoś wolałby podróżować w stylu króla i jego gości, może skorzystać z dorożki. Podczas przyjemnej przejażdżki bryczką przez zacieniony las na wyspie, na której asceza średniowiecznych mnichów zderzyła się z królewskim przepychem, można poczuć się, jakbyśmy cofnęli się w czasie.

 

Königshaus am Schachen

Ta nieduża willa znajduje się u podnóża formacji Wetterstein, ok. 10 km na południe od znanej amatorom narciarstwa miejscowości Garmisch-Partenkirchen. Na pierwszy rzut oka wydaje się niepozornym domem w stylu alpejskim. Ludwik II, wbrew obiegowym opiniom, nie kazał go wybudować jako pałacu myśliwskiego – kategorycznie odrzucał polowania. Zamiast tego pragnął cieszyć się wysokimi górami z wszelkimi wygodami. Dom dla króla położony jest na wysokości 1866 m n.p.m. i oferuje wspaniałe widoki na Alpy Bawarskie. Jego zewnętrzna część nawiązuje do drewnianego domku szwajcarskiego – popularnej wśród arystokracji i zamożnych mieszczan w XIX w. wakacyjnej rezydencji. Układ pomieszczeń, z centralnym salonem, to odwzorowanie francuskich willi z tamtego okresu. Na parterze dominuje prostota, a nie majestatyczność, przyziemie składa się z pięciu pokoi wyłożonych sosnową boazerią, w tym z sypialni królewskiej, w której zachował się… nocnik ze słynnej manufaktury porcelany Nymphenburg. Piętro jest zupełnie inne, gdyż Ludwik II nie byłby sobą, gdyby nie pragnął cieszyć się naturą i górami wśród luksusowego przepychu. Kazał tu stworzyć Salę Turecką (Türkischer Saal), wzorowaną na historycznej sali w pałacu Eyüp, którą osmański sułtan Selim III (1761–1808) stworzył pod koniec XVIII stulecia. Król przeniósł w ten sposób orient w wysokie góry Bawarii. Ludwik II, zafascynowany modnymi wówczas kulturami orientalnymi, znalazł opis sali w angielskiej publikacji z 1840 r. Pozłacane, bogato zdobione ściany, centralna fontanna, misternie haftowane stołki i otomany, cenny dywan oraz akcesoria, takie jak kadzielnice i kandelabry, oświetlone dużymi witrażami z kolorowymi ornamentami, tworzą idealny obraz przypominający turecką rezydencję. Zamiast kwiatów, które trzeba by było wnieść na górę, bawarski król wykorzystał jako dekorację stojaki pełne pawich piór. Tutejsze witraże rzucają tęczowe blaski na całe pomieszczenie. 

 

Fot. DZT / Jens Wegener

 

Co roku 25 sierpnia Ludwik II obchodził urodziny w Domu Królewskim w Schachen. Aby dopełnić wrażenia, w Sali Tureckiej umieszczano służących w orientalnych strojach, którzy musieli palić fajki wodne i pić herbatę. Tego typu idee wywodzą się z tradycji żywych obrazów, cieszącej się dużą popularnością w XIX wieku. Ówczesna fascynacja orientem zaowocowała wieloma dziełami architektonicznymi, jednak ta sala – położona w sercu wysokich gór – jest wyjątkowa i mogła powstać jedynie za sprawą „szalonego” króla.

Königshaus wzniesiono w latach 1869–1872. To najmniej znany z pałaców zbudowanych przez Ludwika II. Nieco niżej znajduje się Alpengarten, czyli Ogród Alpejski. Rośnie w nim ponad tysiąc gatunków roślin pochodzących z pasm górskich, w tym Himalajów i Alp. Obecnie na terenie należącym do dawnej królewskiej rezydencji mieści się restauracja i schronisko z wieloosobowymi pokojami. Prywatni właściciele dzierżawiący to miejsce dbają o zrównoważony rozwój i jak najmniejsze zanieczyszczanie środowiska, proszą zatem o sprawdzanie na bieżąco informacji o stanie prądu i wody pitnej na stronie internetowej schroniska.

W ostatnich latach życia króla zagraniczne banki groziły mu zajęciem majątku, a przez brak racjonalnej reakcji na tę sytuację ostatecznie uznano go za niepoczytalnego. W wyniku tego nastąpiła rzecz bez precedensu w dziejach Bawarii, czyli zdetronizowanie władcy w 1886 r. Zyskał on przez to przydomek „Szalonego”. Rozpowszechniona opinia, jakoby władca wznoszeniem pałaców zrujnował budżet kraju, nie musi być prawdziwa. Rozliczne prace budowlane ożywiły bawarską gospodarkę. O ile było to tylko możliwe, zlecenia otrzymywały przedsiębiorstwa z Królestwa Bawarii. Monachium stało się jednym z najważniejszych centrów rzemiosła artystycznego w niemieckim obszarze językowym, a obecnie wspaniałe budowle zaplanowane i wzniesione przez króla-marzyciela, króla-pacyfistę, unikającego wojen i polowań, stanowią prawdziwy magnes przyciągający zwiedzających z całego świata. 

 

Więcej informacji na temat zabytków UNESCO w Niemczech znajduje się TUTAJ