Magdalena Ciach-Baklarz

www.italiapozaszlakiem.com

Dolomity są unikatowe, co zawdzięczają niezwykle charakterystycznym, pionowym i bladym szczytom, które tworzą jedne z najbardziej spektakularnych górskich krajobrazów na naszym globie. Nic więc dziwnego, że od 2009 r. znajdują się na prestiżowej Liście Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Wznoszą się nagle, gwałtownie, są poszarpane, majestatyczne i surowe. Te ostre wapienne zęby gór, wyrastające z zieleni Alp Wschodnich, od zawsze stanowiły coś więcej niż tylko pasmo górskie. Dla Tyrolczyków były granicą i przystanią, dla Włochów – egzotyczną północą, a dla romantyków – mitem.

Ich nazwa pochodzi od Déodata Grateta de Dolomieu (1750–1801), francuskiego geologa, podróżnika i wulkanologa, który jako pierwszy opisał ten osobliwy rodzaj skały – różniący się od klasycznego wapienia tym, że potrafi przy zachodzie słońca zapłonąć na różowo. Enrosadira – mówili zamieszkujący ten teren Ladynowie, wywodzący się od starożytnych Retów. To taki alpejski cud codzienności.

Dolomity, wyrzeźbione z osadów dawnego morza, które są zbudowane z dolomitu – skały wapiennej o wysokiej zawartości węglanu magnezu – przypominają, że kiedyś dno oceanu znajdowało się tam, gdzie dziś królują szczyty. Te wapienne bastiony, wyniesione w górę przez alpejskie fałdowania, stanowią dziś pomnik ruchów tektonicznych, ale też pejzaż o niemal duchowym znaczeniu. Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Edukacji, Nauki i Kultury (UNESCO) nie wpisała ich na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości wyłącznie za piękno – ale za „unikatową relację między geologią a estetyką”. Dla mieszkańców regionu – Tyrolczyków, Włochów, Ladynów – Dolomity przez stulecia stanowiły ochronę i zagrożenie jednocześnie. Odgradzały od wrogów, a zarazem były przeszkodą w migracji, handlu, porozumieniu.

W ciągu ostatnich dekad góry te zaczęły się zmieniać – nie tylko fizycznie, lecz także w społecznej świadomości. Stały się przestrzenią nowoczesności: miejscem powstawania narciarskich ośrodków, centrów spa i wellness, luksusowych hoteli, górskiego designu. Stały się również polem napięcia między sacrum natury a profanum turystyki. Obecnie tutejsze stoki przyjmują w sezonie zimowym tysiące narciarzy dziennie. Niegdyś tylko mnich i pasterz potrafili odnaleźć drogę przez zaspy – dziś biegną tędy koleje gondolowe, jeżdżą ratraki.

Mapa pejzażu i przestrzeni

Dolomity to nie pojedynczy łańcuch, lecz złożony i rozległy górski krajobraz, który rozciąga się na pograniczu trzech włoskich regionów: Trydentu-Górnej Adygi (Trentino-Alto Adige, niem. Trentino- Südtirol), Wenecji Euganejskiej (Veneto) i Friuli-Wenecji Julijskiej (Friuli-Venezia Giulia). Góry te stanowią część Południowych Alp Wapiennych w Alpach Wschodnich.

Ich sercem są doliny Val di Fassa i Val Gardena – środkowa część pasma, rozpięta między masywem Sella (Gruppo del Sella, Sellagruppe) a szczytami Sassolungo (Langkofel – 3181 m n.p.m.) i masywem Marmolada (3343 m n.p.m.). Bardziej na zachód, w stronę jeziora Garda, wznoszą się Dolomiti di Brenta (Brenta-Gruppe) – tak oddalone, że niemal osobne, ale wciąż należące do tej samej alpejskiej rodziny. Na północy dominują monumentalne grupy Tofany (Massiccio delle Tofane) i Cristallo (Gruppo del Cristallo), a dalej na północny wschód – słynne Tre Cime di Lavaredo (Drei Zinnen), tworzące skalne granice między Tyrolem Południowym a prowincją Belluno. Na południu i wschodzie Dolomity łagodnieją – w rejonie Belluno i dalej w Dolomitach Friulijskich (Wschodnich), gdzie ciągną się mniej znane, dzikie doliny Valcellina i Tagliamento, zachwycające surowością, ciszą i przestrzenią.

Każda z tych części ma inny rytm, tworzy inny świat – ale łączy je ta sama skała, ten sam różowy blask o zachodzie, to samo echo dawnych mórz.

Ladyński, niemiecki, włoski, czyli dźwięki ukrytych dolin

W Dolomitach mówi się nie tylko po włosku. Góry przez wieki nie tylko dzieliły regiony, lecz także chroniły lokalne tożsamości – również językowe. W Trydencie i Tyrolu Południowym (Alto Adige, Südtirol) codziennie słychać zarówno włoski, jak i niemiecki, a w wielu dolinach – też ladin (język ladyński), jeden z najstarszych języków alpejskich. Ladin należy do języków retoromańskich, jest blisko spokrewniony z romansz oraz z friulskim (friulańskim albo furlańskim). Używa się go m.in. w dolinach Val Gardena (Gherdëina), Val Badia (Gadertal) i Val di Fassa (Val de Fascia). Dzięki izolacji geograficznej i silnym więziom wspólnotowym charakteryzującym Ladynów, język ten przetrwał stulecia, a dziś pielęgnuje się go w szkołach, mediach i kulturze lokalnej.

Ta językowa różnorodność Dolomitów znajduje odbicie także w kuchni, rzemiośle i architekturze. Drewniane domy z balkonami ozdobionymi pelargoniami przypominają tyrolskie wzorce, a jednocześnie wpisują się w tradycje Ladynów i włoskich alpejczyków. W menu schronisk spotkamy zarówno knedle, jak i polentę, a obok pierożków ravioli – speck (dojrzewającą i lekko wędzoną szynkę pochodzącą z Tyrolu Południowego) i zupę jęczmienną. Rzemiosło górskie – snycerstwo, produkcja dzwonków, hafty i lokalne stroje – wciąż żyje, nie jako folklor dla turystów, ale jako znak tożsamości.

Warto pamiętać, że Dolomity to nie tylko góry, lecz także zderzenie języków, tradycji i światopoglądów, które współistnieją w jednej z najbardziej złożonych i fascynujących mozaik kulturowych Europy.

Teraz pozwólmy sobie na wędrówkę przez najpiękniejsze zakątki tego górskiego pasma w północno-wschodniej części Italii – te znane i te mniej oczywiste, które dostrzec można, eksplorując ten region naprawdę uważnie.

Tre Cime di Lavaredo 

To niewątpliwie jedno z najbardziej rozpoznawalnych i spektakularnych miejsc w Dolomitach – a zimą majestat Trzech Szczytów Lavaredo staje się wręcz bajkowy. Trzy potężne wapienne turnie – Cima Piccola (Mały Szczyt – 2857 m n.p.m.), Cima Grande (Wielki Szczyt – 2999 m n.p.m.) i Cima Ovest (Zachodni Szczyt – 2973 m n.p.m.) – wyrastają z alpejskiego krajobrazu, zachwycając swoją surową urodą oraz formą, która zdaje się zmieniać pod wpływem światła i pory dnia.

Okolica przyciąga zarówno miłośników narciarstwa biegowego, jak i entuzjastów wypraw na rakietach śnieżnych, którzy chcą poczuć prawdziwą bliskość natury i ciszę gór. Droga do schroniska Rifugio Auronzo (2333 m n.p.m.), popularnego punktu startowego i miejsca odpoczynku w sezonie letnim, zimą jest zamknięta dla samochodów, co wymusza pieszą wędrówkę. Podejście zaczynające się przy Lago d’Antorno (1866 m n.p.m.) prowadzi przez malownicze, często zamarznięte tereny, z widokiem na charakterystyczne formacje masywu górskiego Cadini di Misurina. To wyzwanie zarówno dla kondycji, jak i ducha, bo trasa pozwala zanurzyć się w niesamowitą, zimową atmosferę Dolomitów – ciszę przerywają jedynie odgłosy natury i skrzypiący pod stopami śnieg. Widok na samotne turnie w otoczeniu czystej, białej przestrzeni to wyjątkowe doświadczenie, warte podjęcia wysiłku wspinaczki.

Val Gardena i Alpe di Siusi (Seiser Alm)

To zimowe serce Dolomitów, zachwycające nie tylko różnorodnością tras narciarskich, lecz także niezwykłym krajobrazem i alpejskim urokiem. Val Gardena, położona u stóp monumentalnych masywów Sassolungo i Sciliar (Massiccio dello Sciliar), znana jest z perfekcyjnie przygotowanych stoków o różnych stopniach trudności – zarówno dla narciarzy alpejskich, jak i biegowych. Połączony region narciarski Val Gardena i Alpe di Susi oferuje ponad 180 km tras narciarskich i liczne wyciągi. Wśród nich wyróżnia się słynna, 40-kilometrowa pętla Sella Ronda (Sellaronda) – umożliwiająca przejazd przez cztery ladyńskie doliny Dolomitów: Val di Fassa, Val Gardena, Val Badia i Arabba. 

Alpe di Siusi, to największa wysokogórska łąka w Europie (zajmująca powierzchnię ok. 56 km²), która zimą zamienia się w raj dla narciarzy biegowych, miłośników zimowych trekkingów oraz pieszych wędrówek na rakietach śnieżnych. Rozległe, słoneczne płaszczyzny oferują przepiękne widoki na ośnieżone szczyty oraz liczne punkty widokowe, zachęcając do odpoczynku i refleksji wśród natury. Ten region słynie również z doskonałych szkół narciarskich oraz rodzinnej atmosfery.

Ortisei (niem. St. Ulrich, Urtijëi w języku ladyńskim) to tętniące życiem serce Val Gardeny i jedno z najbardziej urokliwych miasteczek Dolomitów. Usytuowane na średniej wysokości 1236 m n.p.m., łączy tradycyjną alpejską architekturę – drewniane domy i eleganckie wille – z nowoczesnym komfortem butikowych hoteli spa, które oferują luksusowy relaks po dniu pełnym sportowych aktywności. Położenie u podnóża masywu Sassolungo i łańcucha górskiego Odle (Gruppo delle Odle) zapewnia mieszkańcom i turystom spektakularne widoki przez cały rok. Poza tym pozwala też na pełne doświadczenie alpejskiego stylu życia.

Picturesque landscape with famous lake Braies in autumn Dolomites mountains during incredible sunset. Wooden boats and pier in clear water of Lago di Braies, Dolomite Alps, Italy

Val di Sole

Nazwa tej doliny jest nieprzesadzona. Val di Sole, czyli Dolina Słońca, rzeczywiście ma jeden z najwyższych wskaźników nasłonecznienia w całych Alpach.

Położona w północno-zachodniej części prowincji Trydent (Trentino), w pobliżu Lombardii, rozciąga się pomiędzy potężnymi grzbietami masywu Adamello (Gruppo dell’Adamelo) od południa a grupą Ortles-Cevedale (Ortlergruppe) od północy. To właśnie te naturalne bastiony sprawiają, że człowiek czuje się tutaj niemal otulony przez góry – bezpieczny, a jednocześnie wolny.

Już w XIX stuleciu Dolina Słońca zasłynęła jako region uzdrowiskowy – za sprawą cenionych za swoje właściwości lecznicze wód mineralnych z Peio (Pejo) i Rabbi, dwóch górskich miejscowości położonych w bocznych dolinach. Źródła siarkowe, żelaziste (często określane mianem „wód ferrowych”) oraz radonowe, bijące spod stóp Alp, przyciągały kuracjuszy z Mediolanu (Milano), Werony (Verona), a nawet z Austrii.

Dziś ta tradycja nie zniknęła. Terme di Pejo, usytuowane w sercu Parku Narodowego Stelvio (Parco Nazionale dello Stelvio), oferują terapie balneologiczne, kąpiele radonowe oraz inhalacje, z których korzystają nie tylko seniorzy, lecz także aktywni sportowcy. Z kolei w Terme di Rabbi, w dzikiej dolinie otoczonej lasami i wodospadami, wciąż praktykuje się kąpiele gazowe i terapie dwutlenkiem węgla – rzadkość na skalę europejską.

Zimą Val di Sole staje się prawdziwym rajem dla narciarzy. Działa tu kilka dużych i dobrze skomunikowanych ośrodków narciarskich, z których atrakcji można korzystać dzięki wspólnemu karnetowi Skirama Dolomiti Adamello-Brenta. Największe z nich to: Folgarida Marilleva – miejsce idealne dla rodzin i narciarzy rekreacyjnych, z bezpośrednim połączeniem z Madonną di Campiglio, Pejo 3000 – kameralny, ekologiczny ośrodek z najwyżej położoną trasą w regionie, oraz Ponte di Legno – Tonale (Pontedilegno-Tonale) – rozległa, słoneczna stacja połączona z lodowcem Presena.

Na tych trasach panuje inny klimat niż w zatłoczonych resortach Dolomitów Wschodnich. Oczywiście są tutaj nowoczesne wyciągi, ratrakowane trasy, szkółki narciarskie i après-ski, ale nawet w szczycie sezonu można odnaleźć ciszę – jeśli tylko zejdzie się z głównych tras. Skialpinizm, wędrówki na rakietach śnieżnych, trekkingi do górskich schronisk i pustych dolin – to propozycje dla tych, którzy szukają bliższego kontaktu z górami. Szczególnie urokliwe są zimowe szlaki w Val di Rabbi, gdzie ślady wilków bywają bardziej widoczne niż tropy ludzi.

Madonna di Campiglio i Pinzolo

Jeśli Val Rendena to dolina światła i spokoju, to Madonna di Campiglio jest jej najbardziej elegancką ambasadorką. Leży po zachodniej stronie Dolomitów Brenty (Dolomiti di Brenta), na średniej wysokości 1522 m n.p.m., między Parkiem Narodowym Stelvio a Parkiem Przyrody Adamello Brenta (Parco Naturale Adamello Brenta). To właśnie Dolomity Brenty – jedyne pasmo Dolomitów położone po zachodniej stronie Adygi – stanowią tło dla tras Madonny di Campiglio i Pinzolo.

Zanim Madonna di Campiglio trafiła na listy ulubionych kurortów włoskiej arystokracji oraz współczesnych celebrytów, była tylko przystanią dla wędrowców i zakonników. To właśnie tu, w sercu górskiego pustkowia, pod koniec XII w. powstało hospicjum dla podróżnych – prowadzone przez mnichów z pobliskiego klasztoru cystersów, którzy w średniowieczu zakładali swoje opactwa w najbardziej odludnych zakątkach Europy. Dopiero w drugiej połowie XIX stulecia, gdy austriaccy Habsburgowie zaczęli spędzać tutaj wakacje i urządzać zimowe polowania, to położone ok. 30 km na północny zachód od Trydentu (Trento) miasteczko stało się modne.

Dziś łączy w sobie subtelność dawnych czasów z nowoczesną infrastrukturą narciarską. Wchodzi w skład wielkiego kompleksu Madonna di Campiglio Folgarida Marilleva, łączącego trasy Folgaridy Marillevy, Madonny di Campiglio i Pinzolo.

To ponad 150 km tras narciarskich o różnym poziomie trudności: szerokie niebieskie dla rodzin, panoramiczne czerwone z widokiem na Dolomity Brenty oraz słynne czarne trasy mistrzowskie – jak 3Tre, na której od lat odbywają się zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim – slalomie (Coppa del Mondo di Sci Alpino – slalom specjale; w najbliższym sezonie – 7 stycznia 2026 r.).

Madonna di Campiglio to nie tylko zimowy kurort, lecz także styl życia – wieczorne spacery po oświetlonym centrum miasteczka, eleganckie butiki handlujące wełną pochodzącą z Trivero oraz lokalne restauracje, w których serwuje się polentę z grzybami i carpaccio z mięsa jelenia (carpaccio di cervo). Tutaj après-ski nie oznacza hałaśliwej imprezy, lecz kieliszek wina musującego Trento DOC, podany w klimatycznym barze z kominkiem.

Zimą warto też wybrać się na wycieczkę na rakietach śnieżnych w stronę Rifugio Malga Ritorto albo ku wodospadom Vallesinella (Cascate alte di Vallesinella). Z tych malowniczych miejsc rozpościerają się jedne z najpiękniejszych widoków na Dolomity Brenty.

Z kolei Pinzolo, położone niżej (na średniej wysokości 774 m n.p.m.) i bardziej na uboczu, zachowało autentyczny, lokalny charakter. Choć dzieli z Madonną di Campiglio system tras i nowoczesne gondole, to nadal żyje w rytmie slow. Urzeka niewielkim rynkiem, pięknym romańskim Kościołem św. Wirgiliusza z Trydentu (Chiesa di San Vigilio), XVI-wiecznym Kościołem św. Wawrzyńca z Rzymu (Chiesa di San Lorenzo) oraz cukiernią z pysznymi bomboloni (włoskimi pączkami z aksamitnym, budyniowym nadzieniem) i torta di grano saraceno (ciastem z mąki gryczanej). W Pinzolo do dziś przetrwały warsztaty rzeźbiarzy, którzy od pokoleń tworzą drewniane Madonny, krucyfiksy i figury świętych – w stylu tak surowym jak zimowy pejzaż gór.

To właśnie z tego miasteczka ruszają wyprawy na rakietach śnieżnych czy skialpiniści oraz rodzinne wycieczki do pobliskich dolin Val Rendena i Val Genova, gdzie zamarznięte wodospady (Cascate Nardis) tworzą iście bajkowe krajobrazy. Między Madonną di Campiglio a Pinzolo biegnie dziś szybka gondola (Pinzolo-Campiglio Express) – techniczne arcydzieło. To właśnie ona – zawieszona między światami – łączy dwa oblicza doliny Val Rendena: miejskie i wiejskie, wystylizowane i autentyczne, hałaśliwe i ciche. A każdy, kto tu przyjeżdża, może sam wybrać, w którą stronę zjedzie.

Passo del Tonale i Passo San Pellegrino

Przełęcze takie jak Tonale (1883 m n.p.m.) i San Pellegrino (1918 m n.p.m.) zawsze stanowiły coś więcej niż tylko punkt na mapie. W czasach pokoju – łączyły doliny, kultury i języki. W czasie wojny – oddzielały i broniły. Dla wędrowców i pasterzy były drzwiami, dla armii – twierdzami, dla turystów – dziś są bramą do uprawiania sportów zimowych w pięknych okolicznościach przyrody.

W czasie I wojny światowej przełęcze Tonale i San Pellegrino znajdowały się na linii frontu włosko-austriackiego – w samym sercu tzw. wojny w Alpach – Guerra Bianca, czyli Białej Wojny. Bitwy toczono nie tylko o góry, ale o skały, jaskinie, linie lodowców. Działania wojenne charakteryzowały się tutaj walką z naturą (mróz, lawiny) oraz z wrogiem.  

Passo del Tonale łączy Val di Sole i Val Camonica (Valcamonica). Podczas I wojny światowej przez przełęcz przebiegała linia frontu pomiędzy wojskami austro-węgierskimi a włoskimi. Austriacy i Włosi budowali tu umocnienia forteczne – okopy, schrony i baterie artyleryjskie.

Nad Passo del Tonale góruje monumentalne Ossario di Tonale (Monumento Ossario, Ossuarium), w którym pochowano szczątki blisko 850 żołnierzy, w tym kilku z armii austro-węgierskiej. Pomnik ten nie przyciąga tłumów, ale kto tutaj zajrzy, zrozumie, że to wspaniały symbol poświęcenia.

Passo San Pellegrino, między Falcade a Moeną, miało równie dramatyczną historię. Tu walczono o każdy metr – niekiedy z użyciem lin, raków i czekanów. Historycy mówią o wojnie pionowej – o walce o strategiczne, wysoko położone punkty. Dziś o tamtych dniach przypominają małe cmentarze wojenne, tablice pamiątkowe i ścieżki dydaktyczne, które biegną graniami ponad trasami narciarskimi.

Przełęcze, które niegdyś stanowiły areny zmagań wrogich armii, dziś tętnią życiem. Passo del Tonale to nowoczesna stacja narciarska połączona z lodowcem Presena (2720–3000 m n.p.m.), który gwarantuje śnieg od jesieni do późnej wiosny. Trasy są szerokie, dobrze nasłonecznione, idealne dla średnio zaawansowanych miłośników białego szaleństwa oraz rodzin. To właśnie wysoko na lodowcu Presena można jeszcze poczuć samotność i przestrzeń.

W San Pellegrino dominuje inny rytm – bardziej przyjazny. Kompleks narciarski Tre Valli łączy przełęcz z Falcade i Alpe Lusia, oferując ponad 100 km tras wśród lasów i rozległych hal. Są tutaj też prawdziwe wyzwania – jak czarna trasa La VolatA, stroma i wymagająca, na której często rozgrywa się międzynarodowe zawody. Wiele osób nie przyjeżdża tu wcale po adrenalinę, lecz po górską lekkość bycia – jazdę wśród ciszy, świerków i porannego światła.

Tre Valli, Tesero i Cavalese

Val di Fiemme i Val di Fassa tworzą jeden z najbardziej charakterystycznych pejzaży Dolomitów – nie tylko ze względu na otaczające je wspaniałe szczyty, lecz także przez coś mniej spektakularnego, a równie trwałego: drewno. W Val di Fiemme mówi się, że to właśnie lasy tej doliny dały światu najlepsze drewno rezonansowe, z którego od stuleci tworzy się skrzypce i wiolonczele. Najwybitniejszy włoski lutnik Antonio Stradivari (1643 lub 1649–1737) przyjeżdżał tutaj po materiał do swoich instrumentów muzycznych. Dziś drewno wciąż stanowi tu symbol – nie tylko rzemiosła, lecz także stylu życia.

W centrum tego malowniczego krajobrazu znajdują się dwa miasteczka – Tesero i Cavalese, które łączą w sobie sportową pasję, góralską kulturę i uzdrawiającą prostotę życia. Pierwsze z nich to serce Val di Fiemme pod względem sportów zimowych. Mieści się tu słynny Stadion Biegów Narciarskich (Stadio del Fondo di Lago di Tesero, Centro del Fondo e del Biathlon „Fabio Canal”), na którym rozgrywano zawody Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym (m.in. w 2003 i 2013 r.) i gdzie co roku odbywa się Marcialonga – legendarna włoska impreza narciarska, w której amatorzy i zawodowcy pokonują biegiem (w stylu klasycznym) dystans 70 km w Val di Fiemme i Val di Fassa. Niesamowita jest atmosfera podczas tego maratonu – kibice z dzwonkami, gorąca herbata na trasie, narciarze w strojach retro.

Nieopodal, na skoczniach w Predazzo, trenują młodzi skoczkowie. Tutejszy kompleks Trampolino Dal Ben (Stadio del Salto Giuseppe Dal Ben) został otwarty w 1989 r. i gościł zawody w skokach narciarskich na Mistrzostwach Świata w Narciarstwie Klasycznym w 1991, 2003 i 2013 r. oraz podczas XXVI Zimowej Uniwersjady w grudniu 2013 r. W lutym 2026 r. Predazzo będzie areną skoków narciarskich i kombinacji norweskiej podczas XXV Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Mediolanie i Cortinie (ale o tym więcej za chwilę).

Cavalese, oddalone zaledwie o kilka kilometrów, to miejsce o innym charakterze. Ma elegancki rynek oraz piękne palazzi (pałace, kamienice) – na czele ze wspaniałym XIII-wiecznym Palazzo della Magnifica Comunità, a także galerie sztuki, rzeźbione balkony i domy z drewna modrzewiowego. Tu nie czuć pośpiechu – w kawiarni serwującej strudel di mele (strudel z jabłkami) i gorącą czekoladę można spędzić cały przyjemny zimowy poranek.

W Cavalese znajduje się również nowoczesny ośrodek Terme Dolomia, gdzie wykorzystuje się lokalne wody siarczkowe i żelaziste. Termalizm w tej części Dolomitów, dobrze znany ze swoich korzystnych efektów zdrowotnych, ma bardziej wiejski charakter – opiera się nie tyle na luksusie, co na powrocie do prostych rytuałów: sauny z widokiem na góry, kąpiele z sianem z wysokogórskich łąk, drewniane balie z gorącą wodą. Tutejsze centra spa i wellness nie próbują udawać alpejskich pałaców – one są ich przeciwieństwem: ciepłym i kameralnym.

Region Tre Valli, czyli Trzy Doliny, łączy obszary Alpe Lusia, Passo San Pellegrino i Falcade w harmonijny system tras narciarskich. Czekają tu malownicze widoki, doskonałe warunki śniegowe i różny poziom trudności. System ten posiada ok. 100 km tras zjazdowych. Z jego atrakcji można skorzystać, posiadając jeden skipass. Cały region stanowi część większego systemu Dolomiti Superski. Najwytrwalsi mogą przemierzyć Tre Valli w jeden dzień, z przyjemnymi przystankami na grzane wino w schronisku górskim i zupę jęczmienną w dolinie.

Ortisei, Italy- September 26, 2024: Summer street view in alpine village in Dolomites with people and colorful houses

Lago di Braies

Lago di Braies (Pragser Wildsee) to jedno z najbardziej fotogenicznych i emblematycznych miejsc w całych Dolomitach. To jezioro nawet zimą nie traci swojego wielkiego uroku. Położone na wysokości 1496 m n.p.m., w dolinie Val di Braies (Pragser Tal), stanowi część Parku Naturalnego Fanes-Sennes-Braies (Parco Naturale Fanes-Sennes-Braies). Leży u stóp majestatycznej góry Croda del Becco (Seekofel, 2810 m n.p.m.), która zimą odbija się w lodowej tafli Lago di Braies niczym w monumentalnym lustrze. Mimo iż latem miejsce to bywa zatłoczone, w sezonie zimowym odsłania swoją prawdziwą duszę – spokojną, cichą, niemal mistyczną.

Szlak wokół jeziora, liczący ponad 3 km, jest dostępny także zimą – choć w niektórych miejscach może być śliski i wymaga odpowiedniego obuwia. Prowadzi wzdłuż brzegu, przez drewniane pomosty, z których rozpościera się widok na zamarzniętą wodę, przystań łódek i ośnieżone lasy otulające dolinę. To kwintesencja dolomickiego piękna: surowe formy skał kontrastują tutaj z miękkością śniegu, a krajobraz wygląda tak, jakby został naszkicowany ręką mistrza pejzażu! W okolicach Lago di Braies działają restauracje i kiosk (również w sezonie zimowym), gdzie można zjeść ciepły posiłek, wypić kawę czy skusić się na przekąski.

Cortina d’Ampezzo i Belluno

Cortina d’Ampezzo, usytuowana na średniej wysokości 1224 m n.p.m., od lat funkcjonuje nie tylko jako miejscowość wypoczynkowa, lecz także jako uznana marka. Nazywana „Królową Dolomitów”, przyciągała artystów, arystokratów, filmowców i sportowców – a wszystko to jeszcze zanim w 1956 r. stała się gospodarzem pierwszych zimowych igrzysk organizowanych przez Włochy (VII Zimowych Igrzysk Olimpijskich). Wtedy właśnie rozpoczęła się jej wielka kariera na międzynarodowej scenie. Nie chodziło tylko o sport: Cortina d’Ampezzo pojawiła się na ekranie – w filmach z Jamesem Bondem, w hollywoodzkich produkcjach, a także w magazynach mody. Śnieg, światło i styl stworzyły pejzaż, który można było sprzedać. I który sprzedaje się dobrze do dziś.

Miasto żyje w rytmie sezonów turystycznych, imprez i wydarzeń. Zimą to świat narciarskich elit, Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim oraz butikowych hoteli. Już niebawem rozpoczną się XXV Zimowe Igrzyska Olimpijskie Mediolan–Cortina 2026 (6–22 lutego 2026 r.). Będą to pierwsze zimowe igrzyska organizowane wspólnie przez dwa tak różne miasta – Cortinę d’Ampezzo, położoną w sercu Dolomitów, oraz Mediolan, blisko 1,4-milionową stolicę regionu Lombardia. To przedsięwzięcie na ogromną skalę, obejmujące ponad 80 projektów infrastrukturalnych i inwestycje przekraczające 3,4 mld euro. 

Cortina będzie gospodarzem m.in. zawodów w narciarstwie alpejskim kobiet, bobslejach, saneczkarstwie i skeletonie, które mają się odbyć na modernizowanym torze Eugenio Monti (Pista Olimpica Eugenio Monti) – nazwanym na cześć włoskiego bobsleisty, legendarnego olimpijczyka z 1956, 1964 i 1968 r. Przez lata nieużywany, obiekt ten został odbudowany za ok. 118,5 mln euro. Budowa budzi emocje – dla jednych to symbol sportowej historii i prestiżu, dla innych niepotrzebne marnotrawstwo środków i zagrożenie dla środowiska. Pytanie, które szczególnie wybrzmiewa: czy po igrzyskach tor może zostać ponownie porzucony? Cortina jednak nie chce być tylko luksusową pocztówką z igrzysk. Chce zapisać się jako miejsce nowoczesne, zrównoważone, przyjazne ludziom i przyrodzie. 

Władze miejskie i organizatorzy XXV Zimowych Igrzysk Olimpijskich Mediolan–Cortina 2026 podkreślają, że większość inwestycji opiera się na modernizacji już istniejących obiektów. Trwa rewitalizacja dawnej stacji kolejowej i budowa nowoczesnego centrum przesiadkowego, które ma usprawnić transport publiczny i ograniczyć ruch samochodowy w dolinie. Planuje się też wykorzystanie pojazdów elektrycznych i systemów transportu bezemisyjnego. Dostępność wszystkich obiektów zostanie dostosowana do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Rozwija się również infrastruktura cyfrowa i mobilna – w tym nowoczesne rozwiązania biletowe i informacyjne, które zostaną w mieście także po igrzyskach.

Z kolei 35-tysięczne Belluno, usytuowane o ok. 1,5 godz. jazdy samochodem na południe, pozostaje z dala od medialnego rozgłosu, choć to właśnie to malowniczo położone miasto jest stolicą prowincji obejmującej sporą część Dolomitów (w regionie Wenecja Euganejska). W tej urokliwej miejscowości, leżącej na średniej wysokości 389 m n.p.m., nie goni się za tempem Cortiny. Dla wielu to właśnie Belluno będzie azylem w czasie olimpijskiego zgiełku – tu można zanurzyć się w „innej” zimie: bez tłumów, bez fleszy, za to z zapachem gorącej kawy w starym barze i dźwiękiem dzwonów kościelnych.

Między Cortiną a Belluno rozciąga się dziś nie tylko różnica wysokości, lecz także różnica w podejściu do przyszłości. Dwie tożsamości Dolomitów – jedna wystawiona na światło reflektorów, druga ukryta w cieniu – będą musiały odnaleźć się na wspólnej mapie wyzwań. Jedno jest pewne: XXV Zimowe Igrzyska Olimpijskie Mediolan–Cortina 2026 mogą okazać się dla całego regionu nie tylko wspaniałym spektaklem sportowym, lecz także stanowić impuls do głębszych przemian.

Mediolan i zimowe igrzyska      

Zimowe igrzyska w stolicy Lombardii? To może brzmieć jak oksymoron, a jednak już 6 lutego 2026 r. to tu odbędzie się ceremonia otwarcia – na legendarnym stadionie San Siro (Stadio Giuseppe Meazza), zdolnym pomieścić 80 018 widzów. To symbol powrotu olimpijskiego spektaklu do społecznego i miejskiego centrum życia Włoch.

Mediolan wciela się w rolę ośrodka organizacyjnego i logistycznego igrzysk. Komitet Organizacyjny XXV Zimowych Igrzysk Olimpijskich Mediolan–Cortina 2026 ma swoją siedzibę w wieży Isozaki (Torre Isozaki). Z kolei centrum medialne ulokowano w rejonie Porta Romana – Scalo di Porta Romana. W tym samym miejscu powstała wioska olimpijska – Villaggio Olimpico di Milano, oddana do użytku już w czerwcu 2025 r., 30 dni przed terminem – z kompletem sześciu nowych budynków, dwoma zrewitalizowanymi obiektami przemysłowymi i ok. 1,4 tys. miejsc dla sportowców, którzy zamieszkają w niej podczas igrzysk. Po ich zakończeniu całość zostanie przekształcona w przystępne cenowo mieszkania dla studentów i młodych pracowników.

Na terenie dawnego Scalo di Porta Romana trwa również realizacja projektu Torre A2A, ze 144-metrową wieżą biurową i zielonym tarasem widokowym. To symbol miejskiej transformacji połączony z dziedzictwem olimpijskim. W budowie jest też PalaItalia Santa Giulia (Arena Santa Giulia), przygotowana jako główna hala hokejowa i curlingowa (z 16 tys. miejsc siedzących), która po igrzyskach pozostanie w użyciu jako przestrzeń wydarzeń sportowych i koncertów.

Infrastruktura transportowa została już częściowo zmodernizowana: prace obejmują stacje      kolejowe Milano Lambrate oraz Milano Porta Garibaldi, aby usprawnić połączenia z Cortiną d’Ampezzo, Livigno, Predazzo i Tesero. To realna korzyść dla mieszkańców Mediolanu na długie lata.

Innowacje technologiczne i urbanistyczne wpisują się w wizję MondoMilano – przyszłego Mediolanu, który łączy dziedzictwo miasta z ideami zrównoważonego rozwoju. Nowe budynki olimpijskie spełniają standardy bardzo niskiego zapotrzebowania na energię (NZEB – Nearly Zero-Energy Building), wykorzystują panele słoneczne, systemy odzysku wody deszczowej i materiały o niskim wpływie klimatycznym. Projekt przewidziano tak, żeby wymagane prace konserwacyjne po igrzyskach trwały jedynie cztery miesiące.

Zrealizowane już inwestycje – wioska olimpijska (Villaggio Olimpico di Milano), hala PalaItalia Santa Giulia (Arena Santa Giulia), wieża A2A, modernizacja dworców, rozbudowa systemu komunikacji intermodalnej – płynnych połączeń między różnymi środkami transportu, jak kolej, autobus czy metro – pokazują, że Mediolan naprawdę zna się na organizacji. XXV Zimowe Igrzyska Olimpijskie mają być nie tylko spektaklem sportowym, ale i testem nowego podejścia do wydarzeń globalnych – takiego, w którym dziedzictwo zostaje w rękach społeczności, a zmiany służą nie tylko olimpijczykom, lecz także mieszkańcom.

Madonna di Campiglio ski resort in Trentino, Dolomiti di Brenta, Italy – Skier on ski slope in ski resort in Italian Dolomites Alps

Najlepsze ośrodki spa i wellness w Dolomitach

Dolomity to nie tylko raj dla miłośników sportów zimowych. To również miejsce, gdzie można zaznać błogiego relaksu w prestiżowych ośrodkach spa i wellness. Wśród najbardziej znanych wyróżnia się QC Spa Dolomiti w miejscowości Pozza di Fassa w Val di Fassa. To nowoczesny, przestronny kompleks wellness o powierzchni ponad 4 tys. m², rozłożony na trzech poziomach. Wykorzystuje się tutaj naturalną wodę termalną ze źródła Alloch (Acqua di Alloch), znaną od wielu wieków z właściwości leczniczych, co stanowi fundament dla licznych zabiegów balneoterapeutycznych. W ośrodku znajdują się zewnętrzne baseny termalne z panoramicznym widokiem na ośnieżone góry i lasy, sześć saun (m.in. fińska, biosauna, „Sauna Perlage”, inspirowana atmosferą Cantina Ferrari), różnorodne łaźnie parowe, groty solne oraz jacuzzi. Kompleks proponuje też unikatowe atrakcje, jak kąpiele leśne.

Lefay Resort & SPA Dolomiti w Pinzolo w Val Rendena to luksusowy i nowoczesny kompleks wellness o powierzchni ponad 5 tys. m², położony w przepięknej scenerii Dolomitów. Lefay SPA Method to spersonalizowane podejście do wellness, które łączy klasyczną medycynę chińską z zachodnimi badaniami naukowymi, aby osiągnąć „globalny dobrostan”. Celem tej metody jest przywrócenie energii witalnej, zrównoważenie ciała i umysłu oraz odmłodzenie ducha. Aby to uzyskać, stosuje się połączenie orientalnych technik, takich jak akupresura, z zachodnią nauką i indywidualnymi programami opracowanymi przez lekarzy i ekspertów. W sezonie zimowym hotel oferuje wygodny dostęp do pobliskiego ośrodka narciarskiego Madonna di Campiglio oraz transfery do wyciągów w Pinzolo.

ADLER Spa Resort DOLOMITI w Ortisei w Val Gardena to wyjątkowy adres dla każdego, kto pragnie połączyć górską aktywność z błogim relaksem w światowej klasy spa usytuowanym pośród malowniczych szczytów Dolomitów. Ten luksusowy resort położony w samym centrum miasteczka otacza bajkowy ogród o powierzchni 9 tys. m². ADLER Dolomiti oferuje jedną z największych stref wellness w regionie, która zachwyca zarówno imponującymi basenami wewnętrznymi i zewnętrznymi, z panoramicznym widokiem na Dolomity, jak i różnorodnością saun, grot solnych oraz stref wypoczynkowych. Do użytku gości spragnionych holistycznego relaksu i regeneracji oddano tutaj powierzchnię 3,5 tys. m². 

Forestis Dolomites położony jest tuż pod Bressanone (niem. Brixen). To luksusowy hotel butikowy, którego filozofia i oferta wellness są mocno związane z otaczającą przyrodą. Obiekt ten oferuje zabiegi spa inspirowane naturalnymi zasobami Dolomitów – wykorzystuje m.in. lokalne drewno, zioła, wodę źródlaną, kamienie czy igliwie. Otacza go las i wysokogórska przyroda, a duże przeszklenia i tarasy zapewniają panoramiczne widoki na okoliczne szczyty Dolomitów.

Alpin Panorama Hotel Hubertus w gminie Valdaora (niem. Olang) w dolinie Val Pusteria (Pustertal) to jeden z najbardziej charakterystycznych i luksusowych hoteli w regionie, który zyskał międzynarodową sławę przede wszystkim dzięki swojemu spektakularnemu Heaven & Hell Sky Spa. To arcydzieło architektury, dosłownie wywracające wellness do góry nogami. Ta wielka atrakcja hotelu wyróżnia się m.in. dwoma niezależnymi wiszącymi basenami infinity – jednym na „górze” (Heaven), skierowanym ku niebu i słońcu, oraz drugim, praktycznie na krawędzi (Hell), z widokiem na malownicze doliny i ośnieżone szczyty Dolomitów. Zdają się one unosić nad górskim pejzażem, zapewniając absolutnie wyjątkowe doznania. Hotel dysponuje również bogatą strefą wellness, która obejmuje różnorodne sauny tematyczne, pokoje relaksu, aromatyczne łaźnie parowe oraz prywatne kabiny do zabiegów spa. Jako zdobywca prestiżowej nagrody Leading Spa Award, ten 5-gwiazdkowy obiekt w dolinie Val Pusteria stanowi prawdziwą oazę szczęścia.   

Na uwagę zasługuje też Hotel Quelle Nature Spa Resort w Valle di Casies (Gsies). Ten elegancki, 5-gwiazdkowy resort wyróżnia się unikatowym podejściem do odnowy ciała i ducha poprzez kompleksowe programy spa, rozbudowaną strefę wellness (zajmującą powierzchnię 5 tys. m²), obejmującą liczne kryte i odkryte baseny z widokiem na góry, różnorodne sauny tematyczne (w sumie aż 12), a także nowoczesne medical spa.

W Dolomitach nawet mniejsze hotele często dysponują przytulnymi strefami spa. Jednak to właśnie te wymienione przeze mnie wybrane ośrodki zachwycają najwyższą jakością usług, różnorodnością zabiegów i niepowtarzalnym klimatem alpejskiego relaksu. Oczywiście, to jedynie kilka przykładów najlepszych resortów spa i wellness w regionie. Można tu byłoby śmiało wymienić jeszcze wiele innych obiektów.  

 

Zimowa Garda bez tłumów: wellness, skały i mgły

Choć śnieg nad samym jeziorem pojawia się rzadko, a zimy bywają łagodne, Lago di Garda zimą ma w sobie coś wyjątkowego – spokój i przestrzeń. Mgły unoszące się nad wodą, ciche promenady i światło, które o tej porze roku wydaje się bardziej miękkie, tworzą pejzaż daleki od pocztówkowego lata. W sezonie zimowym Garda odsłania swoją mniej znaną, ale może właśnie najpiękniejszą twarz.

Na północy – w Riva del Garda i Arco – klimat jest bardziej alpejski. Nawet zimą nie brakuje tu jednak zieleni: oliwki i palmy nie gubią liści, a spacer po nabrzeżu potrafi być bardziej kojący niż niejeden dzień spędzony na stoku. Riva del Garda kusi pustymi ścieżkami oraz kawiarenkami, w których można cieszyć się prawdziwym smakiem espresso – bez pośpiechu. Wokół Arco, mekki europejskiej wspinaczki, nawet zimą można odnaleźć dobrze nasłonecznione ściany. Ćwiczą na nich zarówno początkujący, jak i doświadczeni wspinacze. Ciepłe prądy znad jeziora i osłonięte doliny sprawiają, że sezon wspinaczkowy nigdy tutaj tak naprawdę się nie kończy – zmienia się tylko jego rytm.

W tych samych okolicach przebiegają również via ferraty (żelazne drogi) – górskie trasy ze stalowymi linami, drabinkami i klamrami, które pozwalają bezpiecznie dotrzeć do punktów widokowych bez potrzeby posiadania specjalistycznego sprzętu. Do najbardziej dostępnych zimą należy Ferrata Colodri prowadząca na szczyt Monte Colodri (ok. 400 m n.p.m.) dominujący nad Arco. Trasa jest krótka, dobrze zabezpieczona i oferuje wspaniałe widoki na dolinę rzeki Sarca. W cieplejsze bezśnieżne dni można też wybrać się na spacer szlakiem Ponale (Sentiero del Ponale) – dawną drogą wykutą w skale nad jeziorem, biegnącą z Riva del Garda w stronę malowniczej doliny Ledro. Zimą trasa ta jest niemal pusta. Alternatywę dla spokojnych wędrówek stanowi szlak na Monte Brione (376 m n.p.m.) – charakterystyczną górę pomiędzy miejscowościami Riva del Garda i Torbole. Z jej szczytu rozpościera się wspaniała panorama północnej części jeziora.

Na przeciwnym krańcu Gardy, w Sirmione, zima to najlepszy czas na weekendowe zresetowanie się, regenerację sił fizycznych, psychicznych i emocjonalnych. W historycznym centrum miasteczka (do którego dostęp bronił Zamek Scaligerich), otoczonym średniowiecznymi murami i wodą, znajduje się SPA & Thermal Garden (dawniej Aquaria) – Terme di Sirmione. Zewnętrzne baseny z ciepłą siarkową wodą, widok na jezioro i śnieg na wznoszących się w oddali górskich szczytach – to obraz, który koi nie tylko ciało, lecz także myśli. Wieczorem warto zajrzeć do jednej z lokalnych trattorii – na risotto z cytryną z okolic Gardy (risotto al limone) albo pstrąga (la trota) serwowanego z masłem i szałwią.

Dla tych, którzy po narciarskim szaleństwie w Dolomitach chcą rozgrzać zmęczone mięśnie i zapewnić dzieciom spokojną regenerację – Lazise będzie wybawieniem. W niewielkiej odległości od stoków, wśród zieleni i ciszy, rozciąga się Parco Termale del Garda di Villa dei Cedri – rozległe, 13-hektarowe SPA naturale. To unikatowy kompleks termalny z naturalnym jeziorem (Lago Principale), wodospadami, podwodnymi masażami i basenami termalnymi o temperaturze dochodzącej do 39°C. Dzieci mogą się tutaj wyszaleć, a dorośli – zrelaksować bez pośpiechu.

I w końcu leżący na granicy regionów Trydent-Górna Adyga i Wenecja Euganejska masyw górski Monte Baldo (2218 m n.p.m.), który zimą pozwala zobaczyć tak dobrze znane okolice w zupełnie nowej odsłonie. To właśnie tu, korzystając z kolejki gondolowej z Malcesine, można w kilka minut przenieść się z łagodnego śródziemnomorskiego klimatu panującego nad brzegami Gardy na śnieżne stoki. Zimą działa tu kameralny ośrodek narciarski – są trasy o różnym stopniu trudności, widokowe polany i niewielu narciarzy. To raczej miejsce dla tych, którzy chcą połączyć aktywność ze wspaniałymi pejzażami i spokojem. To świetna przestrzeń dla miłośników trekkingu i wypraw na rakietach śnieżnych – wędrówki po zaśnieżonych szlakach odsłaniają spektakularną panoramę na jezioro Garda, a przy dobrej pogodzie wzrok sięga aż po magiczne szczyty Dolomitów.