W najnowszym, już 58., aż ponad 270-stronicowym, wydaniu magazynu „All Inclusive”, w dziale „Dalekie Podróże” Agnieszka Puszczewicz, www.puszczewicz.eu, zachęca nas do złożenia wizyty w pełnej atrakcji Południowej Afryce. Poniżej zamieszczamy początek jej artykułu. Cały tekst o fascynującej Południowej Afryce bez filtrów można znaleźć na str. 40–47 najświeższego, jesienno-zimowego numeru magazynu „All Inclusive”, który dostępny jest pod tym linkiem: https://www.all-inclusive.com.pl/najnowszy-numer/
Zapraszamy z całego serca do wciągającej lektury! Agnieszka Puszczewicz pisze, że: „Przyglądam się wielkiemu, pięknemu hipopotamowi wyrzeźbionemu z jednego kawałka drewna. Słyszę grzeczne pytanie: „Przepraszam, skąd pani jest?”. Odpowiadam: „Z Polski, z Europy.” – „Oj, to bardzo daleko stąd. Ma pani w swoim kraju takie zwierzęta?”. – „Niestety, nie” – odpowiadam. – „A słonie?”. – „Też nie”. – „Nie?” – pyta zdziwiony. – „A krokodyle pani ma?”. – „Też nie”. Widzę coraz większe rozbawienie na twarzy mojego rozmówcy, dlatego dodaję przekornie: „Węży też nie mamy”. Na co słyszę dźwięczny i szczery śmiech: „Oj, w bardzo dziwnym kraju pani mieszka”. Ile razy myślę o Republice Południowej Afryki (RPA), myślę właśnie o tej scenie i o tym, jak bardzo jesteśmy dla siebie egzotyczni i ciekawi siebie jednocześnie. Wywiozłam z tego niezwykłego kraju tylko dobre wspomnienia, ze świadomością jednak, że podróżowałam według starannie przygotowanego planu.
Czy się bałam? Nie. Czy mnie okradli? Nie. Czy mnie napadali? Nie. Wróciłam pełna uśmiechu i wspomnień o dobroci ludzi, których spotkałam na swojej drodze. Ale wszystko po kolei.”
I kończy swój interesujący artykuł o RPA w poniższy sposób: „Dobre emocje, których doświadczyłam w Południowej Afryce, wciąż mi towarzyszą. Spełniłam kilka ze swoich dziecięcych marzeń. Dorosłych zresztą też. Odwiedziłam magiczne miejsca – Kapsztad, Johannesburg i Entabeni to tylko niektóre z nich. Jadłam pyszne potrawy. Zachwyciłam się przyrodą i jak zwykle – ludźmi. Ich uśmiechem, chęcią pomocy i dobrocią. Do Polski wróciłam z nowym spojrzeniem na Afrykę i z zaadoptowanym kotem. Gepardem. Nie, nie przywiozłam go ze sobą do domu. Postanowiłam wesprzeć Centrum Ochrony Gepardów, które nie tylko się nimi opiekuje, lecz także w miarę możliwości przywraca je naturalnemu środowisku. Czy polecam wizytę w RPA? Bardzo. Czy uważam, że warto się tam wybrać? Po stokroć tak. Ja na pewno jeszcze tam wrócę, bo chcę poznać ten kraj lepiej i dowiedzieć się o nim więcej.”



