Zmiany klimatu znacząco wpływają na sytuację rolników i produkcję rolną. Z opracowania „Wpływ zmian klimatycznych na bezpieczeństwo narodowe Polski” Koalicji Klimatycznej wynika, że przez wysokie temperatury, suszę i brak opadów osiągane plony na świecie są mniejsze, pojawiają się nowe choroby roślin i zwierząt, a niektóre uprawy są zagrożone. Za tym idzie wzrost cen żywności. Analizy wskazują również na to, że w przyszłości straty w plonach mogą rosnąć, podobnie jak w hodowli zwierząt.

 

Wartość indeksu cen żywności (FAO) w lipcu br. wyniosła średnio 130,1 pkt. To o 2,1 pkt (1,6 proc.) więcej niż miesiąc wcześniej, ale za to znacznie poniżej szczytu cenowego z 2022 roku, kiedy cały świat odczuwał skutki pandemii COVID-19 oraz rosyjskiej agresji na Ukrainę i zakłóceń w dostawach produktów z obu tych państw. Niektóre grupy towarów są jednak teraz na rekordowo wysokich poziomach lub się do nich zbliżają. To przede wszystkim mięso, nabiał i oleje roślinne.

 

Według danych GUS w czerwcu 2025 roku br. wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych w skali roku wyniósł 4,9 proc. w stosunku do 5,5 proc. w maju br. Sama żywność podrożała o 4,8 proc., a w szczególności oleje i tłuszcze – średnio o 11 proc., w tym tłuszcze roślinne o 4,4 proc. W czerwcu br. w porównaniu do analogicznego okresu 2024 roku zapłaciliśmy więcej o 11,1 proc. za owoce i o 6,1 proc. za artykuły z grupy mleko, sery i jaja. Pieczywo było droższe o 4,2 proc. Natomiast spadek cen odnotowano w przypadku warzyw i mąki – odpowiednio o 2,2 i 1,4 proc. W lipcu br. odnotowano natomiast wyższe ceny żywności o 4,7 proc. w porównaniu do lipca 2024 roku.

 

– Mówiąc o czynnikach, które wpływają na ceny żywności, zdecydowanie wymieniamy ryzyka pogodowe związane ze zmianami klimatu. Jeżeli mamy bardzo duże obszary dotknięte powodzią, to ten teren w tym czasie jest pozbawiony plonów. Mamy też do czynienia z suszą, która też jest bardzo ważnym zjawiskiem, które od kilkunastu lat dotyka polskie rolnictwo – mówi agencji Newseria dr Joanna Remiszewska-Michalak, fizyczka atmosfery, ekspertka ds. zmian klimatu, członkini Rady Klimatycznej UN Global Compact Network Poland.

 

Jak wynika z raportu Koalicji Klimatycznej, od 2011 roku występuje permanentna susza letnia, która powoduje straty w dochodach rolników na poziomie blisko 20 proc. Straty w trzech kategoriach upraw, tj. bulwiaste, zboża, oleiste, szacowane są na 3,9–6,5 mld zł rocznie. Przytaczana analiza wskaźników pogodowych dla scenariuszy klimatycznych w przypadku pszenicy jarej wykazała, że ryzyko znaczących strat plonów w latach 2021–2050 wzrasta czterokrotnie, a w okresie 2071–2100 sześciokrotnie w porównaniu do lat 1971–2000. Uprawa zbóż jarych stanowi 40 proc. powierzchni wszystkich upraw zbóż w Polsce, zatem w dużej mierze odpowiada za bezpieczeństwo żywnościowe.

 

– Susza, która bezpośrednio wpływa z roku na rok na wydajność pól, powoduje degradację jakości gleby. Bardzo często widzimy na polach unoszący się pył, co może wyglądać zjawiskowo, ale warto zdawać sobie sprawę, że to są dziesiątki lat pracy natury, które z tym wiatrem odpływają, ponieważ centymetr gleby w naszej strefie klimatycznej w procesach naturalnych buduje się od 100 do 200 lat – wyjaśnia dr Joanna Remiszewska-Michalak. – Możemy więc sobie wyobrazić, że wiatr lata tej skrupulatnej pracy natury po prostu nam wywiewa. To jest też czynnik, który może nam pokazać, gdzie my w tej chwili jesteśmy, jeżeli chodzi o rolnictwo i to, w jaki sposób klimat i zmiany klimatu wpływają na plony.

 

W Polsce jest niewiele gleb najwyższej jakości. Czarnoziemy zajmują tylko 1 proc. powierzchni kraju, podobnie jak czarne ziemie. Nieco większy odsetek – 5 proc. – przypada na mady. Gleby brunatne i płowe zajmują 52 proc. powierzchni kraju.