Katarzyna Siekierzyńska

 

« Przygoda z Indiami – jak wszystko w moim życiu – zaczęła się przypadkiem. Kilkanaście lat temu, gdy pracowałam dla pewnego magazynu turystycznego, mój wydawca wysłał mnie na spotkanie z touroperatorami z Indii ze stanu Kerala, którzy przedstawiali swoje oferty biurom podróży i agentom turystycznym z Polski. Moja intuicja, nie wiedzieć czemu, skierowała mnie wprost do stoisk, ulokowanych tuż obok siebie: Somatheeram Ayurveda Group i Kairali – The Ayurvedic Healing Village. Nie znałam wtedy nawet znaczenia słowa „ajurweda”. Po bardzo ciekawej rozmowie z przedstawicielami Somatheeram oraz Kairali zostałam zaproszona przez nich do Kerali, żeby napisać o tych miejscach artykuł. »

To spotkanie odbyło się w styczniu 2012 r., a już dwa miesiące później wylądowałam po raz pierwszy w Indiach, w stolicy stanu Kerala – Thiruvananthapuram (dawniej Trivandrum). Byłam pełna oczekiwań, ale też niepewności i strachu przed nieznanym. Starannie przygotowałam się do tego wyjazdu. Przestudiowałam wiele publikacji na temat ajurwedy i stwierdziłam, że tematyka w nich zawarta jest mi bardzo bliska. Teraz po wielu latach wiem, że otworzyły się wówczas przede mną ogromne wrota wiedzy. Jestem jednak nadal dopiero na początku drogi, którą będę zgłębiać i przekazywać dalej wszystkim zainteresowanym.

Włoski podróżnik, reporter, dziennikarz Tiziano Tercani (1938–2004) napisał książkę Nic nie zdarza się przypadkiem – zmieniła ona życie wielu ludzi na świecie, także i moje. Polecam jej lekturę przed wyjazdem do Indii, bo wprowadza w magię i duchowość tego kraju. Dotyka tematu ajurwedy, jogi, medytacji i medycyny niekonwencjonalnej. Najważniejszym jednak jej przesłaniem jest odkrycie sensu życia w obliczu nieuleczalnej choroby, znalezienie nowej własnej drogi i poznanie prawdziwego „ja”. Zanim zainteresowałam się ajurwedą, przez kilkanaście lat pracowałam w liniach lotniczych i jednym z najciekawszych aspektów tej pracy była możliwość zwiedzania najdalszych zakątków świata, poznawania innych kultur, tradycji, cudownej przyrody. Nie myślałam wówczas o podróży do Indii, chociaż czytałam wiele na temat tego fascynującego, wielokulturowego, ogromnego i magicznego kraju. Od znajomych dostawałam sprzeczne komunikaty, z jednej strony nieprawdopodobna nędza i bieda w kontraście do niezwykłego bogactwa, z drugiej – uduchowieni gościnni ludzie, świątynie, pałace, bezcenne zabytki wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, wspaniałe parki narodowe, dziewicze plaże, plantacje herbaty i nieodgadniony Tybet! Można tak wyliczać bez końca… Ktoś powiedział, że Indie można albo pokochać, albo je znienawidzić. Ja należę do tych osób, które je pokochały, ale teraz wiem, że wszystko zależy od celu podróży, nastawienia i od właściwego miejsca, od którego zaczniemy naszą przygodę z tym fascynującym krajem. Ja zrobiłam to dobrze. Otóż moja przygoda zaczęła się od poznania Kerali – najpiękniejszego, najbardziej zielonego i wyedukowanego stanu w Indiach, który oprócz tego, że jest nazywany „Krainą Boga”, stanowi także kolebkę ajurwedy. Mieszka tu najwięcej w kraju rodzin lekarskich, które od pokoleń przekazują sobie tę niezwykłą wiedzę i praktykują ją przez całe życie.

GENEZA AJURWEDY

Ajurweda w wolnym tłumaczeniu to nauka o życiu. Znana jest już od ponad 5 tys. lat. Veda oznacza „wiedzę”, ayur – „życie”. Geneza ajurwedy jest prastara, a jej początki legendarne. Według legend i mitów święte księgi hinduizmu Wedy(obejmujące 100 tys. wersetów, zapisanych w tysiącach rozdziałów), które stanowiły całość ówczesnej wiedzy człowieka o świecie ludzi i bogów hinduskich, zostały objawione Brahmie, najwyższemu bogu hinduskiego panteonu i pierwszemu nauczycielowi medycyny ajurwedyjskiej. Początkowo Wedy przekazywano tylko ustnie. Dopiero później wszystkie zbiory zebrano i skodyfikowano. W pierwotnej formie ich treść nie była zrozumiała dla zwykłych ludzi. Brahma zdecydował się na skrócenie tekstu i podzielenie go na osiem części, zwanych Ashtanga Ajurveda. W takiej formie przekazał tę wiedzę swojemu synowi Pradźapatiemu oraz uczniom.

Wiedza ajurwedyjska stanowi więc część wielkiej spuścizny, którą pozostawili ludzkości ryszi, starożytni hinduscy wieszczowie. Według przekazów ludowych mędrcy ci byli wysoko wykształconymi i rozwiniętymi duchowo istotami, które doznały oświecenia na drodze głębokiej medytacji i praktyk duchowych. Na bazie osobistych doświadczeń ryszi odkryli, że we wszystkim, co istnieje, przejawia się energia – w świecie rzeczy materialnych i niematerialnych, także w człowieku. Określili ją jako ekspresję kosmicznej świadomości (w różnych kulturach nazywaną Bogiem, Absolutem, Energią Uniwersalną czy Wyższą Inteligencją). Naukę rozwinęli w pewien system myślowy, który jest nam znany jako filozofia ajurwedyjska, według której człowiek stanowi jedność i jest integralną częścią Kosmosu. Pierwsze zapisy poświęcone medycynie starohinduskiej pojawiły się ok. 2,5 tys. lat p.n.e. w Wedach, najstarszej w świecie zachowanej literaturze.

Najbardziej interesująca z punktu widzenia medycyny była ajurweda. Charakterystyka chorób przedstawiona została w niej w sposób dość racjonalny i syntetyczny. Patronem zdrowia według ajurwedy jest Dhanwantari Dewa (Tęczowy Anioł), a najwybitniejsi rzecznicy tegoż systemu to ryszi Ćaraka, autor dzieła Ćaraka Samhita, i mędrzec Suśruta, twórca traktatu Suśruta Samhita. Chińskie źródła przekazują, że pierwszy z nich był wędrownym lekarzem, wsławionym cudownymi uzdrowieniami. Upaniszady i brahmany (teksty o treści religijno-filozoficznej należące do wedyjskiego objawienia – śruti) terminem „Ćaraka” określają wszystkich wędrownych uzdrowicieli. Analiza myśli Ćaraki prowadzi ku całościowej wizji człowieka, wskazuje na nierozerwalność ducha i ciała. Dyscypliny je badające, religia i medycyna, mają współgrać, gdyż spotykają się na gruncie terapii rozumianej holistycznie. Osoby nie znające doskonale anatomii i fizjologii organizmu nie powinny próbować nikogo uzdrawiać ani doradzać w dziedzinie terapii czy kuracji, żeby nie ośmieszać siebie i ajurwedy.

Hipokrates z Kos (ok. 460–ok. 377/375 r. p.n.e.), uznawany za ojca medycyny europejskiej, czerpał wiedzę właśnie z ajurwedyjskich doświadczeń. Silny wpływ tej tradycyjnej indyjskiej „wiedzy o życiu” zaznaczył się nie tylko w Grecji, lecz także w starożytnym Egipcie. Ajurweda używa wielu zasad i pojęć, które przeniknęły na zachód – do arabskiej i europejskiej medycyny, jak i na południowy wschód, czyli do Chin. Chińska medycyna tradycyjna zaczerpnęła z ajurwedy teorię punktów i kanałów energetycznych, naukę o obiegach energii pomiędzy dwunastoma organami-systemami i diagnozę pulsową. Można więc śmiało określić ją mianem matki medycyny. We współczesnych Indiach według zasad ajurwedy leczy się nadal ok. 80 proc. ludności. Świadczy to zatem o jej wysokiej, nieprzemijającej wartości. Niektórzy uważają nawet, że Hipokrates to greckie imię Suśruty z czasów jego podróży na Zachód!

Ajurweda od 1979 r. jest uznana za oficjalną naukę medyczną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Przeżywa ona obecnie okres największego rozkwitu. Ludzie nie są zadowoleni z efektów medycyny konwencjonalnej – leczenia wybiórczego, pod kątem jednego organu i jednej specjalizacji. Lekarze, zamiast badać relacje pomiędzy chorym organem a umysłem, muszą część swojego czasu przeznaczać na biurokratyczne procedury. Świat potrzebuje holistycznego podejścia do człowieka. Jak powiedział jeden z twórców medycyny ajurwedyjskiej, wielki mędrzec Ćaraka: Lekarz, choć biegły w wiedzy i chorobach oraz ich leczeniu, jeśli nie wniknie do serca osoby chorej, zachowując przy tym cnotę światła oraz miłości, nie będzie w stanie jej uzdrowić.

Coraz częściej doceniamy naturę i poszukujemy wszystkiego, co jest z nią związane. Myślimy bardziej ekologicznie, ubieramy się eko, szukamy zdrowego pożywienia, wypoczywamy na łonie przyrody. Wszystkim tym osobom, które poszukują praktycznej, prostej i holistycznej formy zdrowego życia na poziomie fizycznym, duchowym i psychicznym i chcą zmiany, może pomóc ajurweda. Stanowi ona alternatywę dla medycyny konwencjonalnej. To sztuka życia w harmonii z prawami natury. Starożytne księgi wedyjskie określają ajurwedę jako dyscyplinę, która uczy, jak postępować, żeby żyć długo, zachować zdrowie i witalność, rozumieć prawdziwą naturę życia, siebie samych i środowisko, w którym żyjemy. Jej podstawową zasadą jest położenie nacisku na związek umysłu i ciała. To umysł wywiera najgłębszy wpływ na ciało, a wyzdrowienie zależy od naszego nastawienia. Także uczucia mają istotny wpływ na zdrowie. Radość, przebaczanie, pozytywne myślenie wpływają dodatnio na stan umysłu. Z kolei złość, gniew, zazdrość, nienawiść osłabiają równowagę. Ajurweda tłumaczy, że człowiek jest częścią wszechświata, z którego do wszystkich istot żywych przenika wielka energia życiowa zwana praną, która przejawia się w pięciu żywiołach (ogień, ziemia, woda, powietrze i eter). Te żywioły tworzą w człowieku trzy podstawowe energie nazywane doszami: vata – dosza powietrza, pitta – dosza ognia i kapha – dosza ziemi. Każdy z nas rodzi się z ich pewną kombinacją, posiada więc unikatowy typ genetyczny, czyli prakriti (określany też często mianem konstytucji). Znajomość swojego prakriti, czyli swojej doszy, jest kluczem do samouzdrawiania. Możemy wsłuchiwać się w nasze ciało, jego potrzeby oraz słabości i odpowiednio reagować.

Medycyna ajurwedyjska opiera się na metodach naturalnego uzdrawiania. Wykorzystuje ziołolecznictwo, zabiegi na ciało, masaże mające na celu pobudzenie energii w ciele, usuwa toksyny z organizmu, regeneruje, aktywizuje system odpornościowy, opóźnia procesy starzenia. Dopuszcza stosowanie wyłącznie naturalnych materiałów i składników. Używane do zabiegów oleje, napary, zioła, tradycyjne mydło w postaci proszku absorbującego tłuszcz są preparowane z roślin hodowanych tradycyjnymi metodami na wyznaczonych plantacjach i przechowywane w glinianych naczyniach. Przy dźwiękach mantry, w powietrzu przesyconym delikatnymi, gorzkawymi, korzennymi woniami olejów i naparów ziołowych ruchy dłoni pracujących parami masażystów są ze sobą idealnie zgrane.

Istotę masażu ajurwedyjskiego stanowi pobudzenie ruchu energii w ciele poprzez połączenie masażu klasycznego i akupresury. Terapeuta lekko uciska i gładzi punkty energetyczne (akupresurowe) po obu stronach ciała, co eliminuje stresy i relaksuje. W myśl ajurwedy zdrowie to nie tylko brak symptomów chorobowych, lecz także stan dobrego samopoczucia. Organizm człowieka to nie pojedyncze organy, ale ciało jako całość. Istota leczenia nie polega na przyniesieniu chwilowej ulgi, lecz skupia się na usunięciu przyczyny cierpienia. Taka terapia jest szczególnie zalecana przy problemach z bezsennością, przewlekłym stresem, nerwicach, problemach z koncentracją i pamięcią, poczuciu chronicznego zmęczenia, osłabieniu funkcji systemu immunologicznego, migrenach, bólach pleców, dolegliwościach układów krążenia, nerwowego, hormonalnego i trawiennego. Według ajurwedy o wewnętrznej kondycji naszego organizmu świadczy wiele charakterystycznych zewnętrznych oznak.

Lekarze ajurwedyjscy na każdą z dolegliwości ordynują inne zabiegi lecznicze, kuracje oczyszczające panchakarma, lecznicze, odmładzające lub odchudzające. Potrafią rozpoznać chorobę po zewnętrznych symptomach: z pulsu, wyglądu języka, jakości skóry, oczu i palców rąk. Z ich praktyki wiadomo, że osoby z energią vata mają tendencję do zaburzeń zwyrodnieniowych, z energią pita do wysokiego ciśnienia, alergii, a doszą kapha do przybierania na wadze, depresji, cukrzycy i chorób krążenia. Nieodłączny element procesów zdrowotnych stanowi odpowiednio skomponowana dieta (w zależności od typu ciała).

Dopełnieniem zaleceń i zabiegów medycznych ajurwedy oraz diety są joga i medytacja. To nierozerwalny związek między ciałem i umysłem, między świadomością i duszą. Ćwiczenia jogi prowadzą do osiągnięcia stanu harmonii i równowagi wewnętrznej. Zgodnie z ajurwedyjską definicją: pełne zdrowie to stan absolutnie dobrego samopoczucia w całej swojej istocie.

Assorted Indian ethnic food buffet on rustic concrete table from above: curry, fried samosa, rice biryani, dal, paneer, chapatti, naan, chicken tikka masala, traditional dishes of India for dinner

GDZIE NAJLEPIEJ ZANURZYĆ SIĘ W AJURWEDZIE?

Wszystkim osobom chcącym pogłębić wiedzę na temat ajurwedy polecam doświadczyć terapii leczniczych w ośrodkach grupy Somatheeram, należącej do elitarnego stowarzyszenia NABH (National Accreditation Board for Hospitals & Healtcare Providers), najlepiej ocenianych od ponad 10 lat i wielokrotnie nagradzanych na arenie międzynarodowej, albo w ośrodkach Kairali, również z takim certyfikatem, a także w innych mniejszych obiektach, świetnie ocenianych i corocznie nagradzanych, zlokalizowanych głównie na terenie stanu Kerala. Wybór odpowiedniego ajurwedyjskiego resortu zależy od naszych preferencji, zasobności portfela, położenia danego obiektu oraz ograniczeń czasowych. Ja odwiedziłam wiele ośrodków w Kerali, ale z czystym sercem polecam i opisuję trzy z nich. Sugeruję jednocześnie pobyt nie krótszy niż 10 dni, żeby osiągnąć lepsze wyniki terapeutyczne.

SOMATHEERAM, MANALTHEERAM ORAZ AYURSOMA

Somatheeram Ayurveda Village (Somatheeram Research Institute & Ayurveda Hospital), Manaltheeram Ayurveda Beach Village oraz najnowszy obiekt AyurSoma Ayurveda Royal Retreat stanowią trzy z pięciu obiektów należących do znanej grupy Somatheeram Ayurveda Group. Leżą one nad Morzem Arabskim, na Wybrzeżu Malabarskim, przy piaszczystym brzegu ciągnącym się ok. 600 km. Tylko 21 km jest stąd do stolicy Kerali Thiruvananthapuram, 9 km do znanej w tych okolicach plaży Kovalam oraz 130 km do największej atrakcji turystycznej regionu – backwaters, czyli rozlewisk rzecznych z sanktuarium ptaków i wodnych roślin, a do popularnego Parku Narodowego Periyar z rezerwatem tygrysów – ok. 200 km. Wszystkie ajurwedyjskie ośrodki ulokowano wśród bujnej roślinności – palm kokosowych, mangowców, chlebowców różnolistnych (drzew bochenkowych), niezmierzonej ilości kwiatów, krzewów i ziół. Somatheeram, założony w 1985 r., położony jest na klifie na powierzchni 15 akrów. Poniżej znajduje się najnowszy i najbardziej ekskluzywny AyurSoma, otwarty w 2020 r., połączony z Somatheeram elegancką zewnętrzną windą, a 200 m dalej – Manaltheeram, działający od 1992 r. i usytuowany na terenie 12 akrów. Wokół domków hoduje się najróżniejsze gatunki kolorowych kwiatów i krzewów o nieprawdopodobnych zapachach. Znaleźć tu można również ok. 600 gatunków ziół używanych nie tylko do produkcji leków, maści, kremów, balsamów dla klinik ajurwedy i do aptek mieszczących się na terenie ośrodków, lecz także do przyrządzania codziennych potraw w restauracjach. Krzewy i zioła w doniczkach mają tabliczki ze swoją nazwą po łacinie i w języku angielskim. Cały czas można więc pogłębiać wiedzę z zakresu ziołolecznictwa.

Domki

Somatheeram oferuje 40 podwójnych domków o różnym standardzie, w tym Kerala Houses oraz Special i Garden Cottages. Wszystkie z nich posiadają klimatyzację. Z kolei w ośrodku Manaltheraam jest 61 domków o podobnym standardzie. Garden Cottages zatopiono w zieleni, a Special Cottages mają wspaniały widok na morze. Ja mieszkałam w Special Cottage z pięknym drewnianym sufitem, dużym drewnianym łożem z moskitierą oraz klimatyzacją. Wspaniale prezentują się także luksusowe, drewniane i przestronne Kerala Houses z widokiem na morze, starannie umeblowane w antyczne keralskie meble i niezbędne dodatki. Nieziemska okolica wokół każdego domku, szum fal od rana do wieczora oraz nieustające ptasie trele zapewniają absolutne odprężenie i wewnętrzny spokój.

Najnowszy resort AyurSoma, który zaprojektował właściciel grupy Somatheeram Baby Mathew, to wyjątkowe połączenie historycznej drewnianej architektury Kerali i nowoczesnych trendów. Położony poniżej Somatheeram Ayurveda Village oferuje szereg kategorii luksusowych pokoi z tarasami z widokiem na morze, apartamenty oraz willę z własnym basenem i pokojem do masażu. Zarówno z położonego na wysokim klifie Somatheeram oraz z tarasów w AyurSoma roztacza się bajkowy widok na niekończące się plaże, rozciągające się aż po horyzont. Do wszystkich ośrodków można dotrzeć spacerem plażą lub bezpłatną taksówką, która kursuje na życzenie gości. Z plaży można podziwiać Morze Arabskie z innej perspektywy, spacerować wśród skał, oglądać wschód słońca, podpatrywać rybaków, odwiedzać bajecznie kolorowe świątynie hinduskie, kapliczki, kościoły katolickie i meczety lub uprawiać jogę. W tym miejscu kultura, wiara oraz zdrowie nabierają zupełnie innego wymiaru. Można tutaj doświadczyć magii, spokoju, serdecznego zainteresowania, spełnienia i tajemnicy.

Na terenie wszystkich ośrodków znajdują się baseny, gabinety dentystyczne, apteki, sklepy z biżuterią i pamiątkami, a w szwalniach można zamówić bawełniane stroje damskie i męskie szyte na miarę. Serwis dla gości jest czynny 24 godz. na dobę. O każdej porze można także zamówić kawę, herbatę ziołową w termosie lub przegotowaną wodę z sokiem z limonki i miodem, która świetnie gasi pragnienie. Według zaleceń lekarzy ajurwedyjskich na upały najlepsze są ciepłe płyny. Poprawiają one samopoczucie i wpływają leczniczo na system trawienny. Zimne napoje i lód są bardzo niezdrowe dla naszego organizmu.

In the peaceful backwaters of the southern state of Kerala, India, covered barges travel along a narrow canal lined with coconut palm trees and lush green tropical vegetation, part of a large network of interconnected inland waterways.

Kliniki ajurwedy

We wszystkich ośrodkach w ekologicznych, drewnianych budynkach mieszczą się ajurwedyjskie kliniki. W każdej z nich znajduje się ponad 60 pokojów do masażu i pracuje ok. 20 lekarzy i 60 terapeutów. Wchodzi się do nich boso, w specjalnych bawełnianych zielonych okryciach. W recepcji witają pacjentów dyżurujący lekarze, którzy na początku przeprowadzają wywiad dotyczący chorób, przyzwyczajeń, zachowań w celu określenia właściwej bioenergii, czyli doszy. Osoby, które odwiedzają klinikę, w zależności od długości pobytu, mogą poddać się oczyszczaniu organizmu z toksyn, kuracji odchudzającej lub upiększającej. Codziennie, po zbadaniu ciśnienia i pulsu, pacjent kierowany jest do osobistych terapeutów na zlecone zabiegi. Trwają one od 60 do 120 min. Pacjenci otrzymują także preparaty ziołowe przepisane przez lekarzy i doświadczają niesamowitych zabiegów: masażu głowy zwanego shiroabhyanga (tzw. namaszczenia głowy), masaży rękami i stopami całego ciała z użyciem ciepłych olejów, masażu twarzy i shirodhary (polewanie strumieniem ciepłego oleju obszaru między brwiami, tzw. trzeciego oka). Powodują one wspaniałe odprężenie i wyciszenie oraz pobudzają ośrodki położone głęboko w mózgu. Do przeciętnego zabiegu na ciało terapeuci zużywają od 3,5 do 5 l oleju. Po każdym zabiegu pacjenci piją wodę z surowego orzecha kokosowego i odpoczywają przez mniej więcej godzinę. Na koniec kuracji otrzymują zalecenia do domu i leki ziołowe do stosowania przez następne trzy miesiące.

Joga

Dopełnienie zabiegów i diety według wiedzy ajurwedyjskiej stanowią medytacja i ćwiczenia jogi. Joga to związek między ciałem i umysłem, między świadomością i duszą. Celem ćwiczeń jest osiągnięcie stanu harmonii i równowagi, pozbycie się stresu, negatywnych myśli oraz wypracowanie zdrowej sylwetki z wyciszonym stanem ducha. Ajurweda i joga to jedność. We wszystkich ośrodkach znajdują się platformy do ćwiczeń jogi i medytacji. W zajęciach można uczestniczyć codziennie. Trwają one zazwyczaj 1,5 godz.

Restauracje

We wszystkich ośrodkach na najwyższe uznanie zasługują restauracje. Przygotowują one dla gości specjalne potrawy trzy razy dziennie. Każdy z ośrodków ma swojego szefa kuchni. W ciągu mojego 10-dniowego pobytu naliczyłam ok. 250 potraw wegetariańskich z najróżniejszych warzyw. Były również liczne sałatki, a także wiele rodzajów soków owocowych i warzywnych przygotowywanych do posiłków. Na wcześniejsze zamówienie, według indywidualnych preferencji oraz na zlecenie lekarza, kuchnia może przygotować specjalne dania. Z myślą o początkujących kuracjuszach przed każdą potrawą stoi tabliczka z informacją, dla osób z którą doszą jest ona przeznaczona. Podczas mojego pobytu dużym uznaniem cieszył się ryż cytrynowy i marchewkowy, zupy: kukurydziana i ryżowa z imbirem, cheera thoran (czerwony szpinak z orzechem kokosowym), płaski chlebek paratha i cienkie jak papier naleśniki dosa (doshai), warzywa na parze, a do picia soki: buraczano-ananasowy i z granatu. Lekarze zalecają częste picie tzw. herbal water, czyli wywaru z ziół, który ma działanie chłodzące i oczyszczające.

Somatheeram kilkukrotnie był nagradzany przez stanowe władze za „Najlepszy ośrodek ajurwedyjski w stanie Kerala”, a Somatheeram Ayurveda Group wyróżniono łącznie aż 35 razy za najlepsze ośrodki ajurwedy i jogi. Co ważne, ponad 50 proc. pacjentów wraca do Somatheeram na kontynuację leczenia. Dla większości z nich to naturalny wybór podczas corocznego planowania urlopu od 7 do 21 dni.

NIKKI’S NEST

Tuż obok trzech ośrodków Somatheeram, na tym samym klifowym wzgórzu w miasteczku Chowara znajduje się mały, rodzinny, lecz niezmiernie popularny wśród turystów i pacjentów Nikki’s Nest, A Sea Side Ayurveda Resort, który funkcjonuje od 1996 r. Położony jest tak jak Somatheeram wśród palm kokosowych, kwitnących krzewów i kwiatów.

Obiekt oferuje 47 pokoi w pięciu kategoriach, w drewnianych domkach o zróżnicowanej keralskiej architekturze, z pięknym widokiem na plaże nad Morzem Arabskim. Goście cenią tu sobie prywatność i niezależność, wspaniałą kuchnię wegetariańską oraz możliwość wyboru dań dostosowanych do swojej doszy. Na terenie resortu znajdziemy dwie restauracje, basen, a na pobliską plażę można się dostać z klifu długimi drewnianymi schodami. W niektórych porach roku w wyniku przypływu jest ona całkowicie zalana i pobyt na niej jest zabroniony.

W Nikki’s Nest w klinice ajurwedy i Herbal Beauty przygotowano 17 gabinetów zabiegowych, w których na pacjentów czeka 25 wykwalifikowanych terapeutów, wykonujących codzienne zabiegi. Co ciekawe, resort posiada własną plantację – Duke’s Forest Lodge – gdzie uprawia się wszystkie zioła niezbędne do stosowania w masażach ajurwedyjskich. W klinice można się poddać wielu zabiegom, w zależności od historii choroby i zaleceń od lekarzy. Joga i medytacja stanowią oczywiście dopełnienie pobytu w resorcie.

Female therapist treating a young lady in an ayurvedic spa following Indian traditional method.

KAIRALI – THE AYURVEDIC HEALING VILLAGE

Na północy Kerali, u stóp pokrytego zielenią pasma górskiego Ghaty Zachodnie, mieści się Kairali, wioska ajurwedyjska, założona w 1989 r. przez Gitę Ramesh i K.V. Ramesha. Dzięki ich znakomitemu zarządzaniu, pasji i determinacji udało się do tej pory stworzyć 35 takich ośrodków pod marką Kairali w 10 krajach na 3 kontynentach. Kairali to także nazwa wytwarzanych przez odrębną spółkę (Kairali Ayurvedic Products) naturalnych produktów kosmetycznych i leków ziołowych, dostarczanych do 40 krajów na świecie. Marzeniem rodziny jest rozpowszechnienie wiedzy ajurwedyjskiej i stworzenie nowych ośrodków w każdym kraju w Europie.

Wioska Kairali, którą odwiedziłam, znajduje się na dużym terenie, zajmującym powierzchnię 20 ha. Stworzono ją zgodnie ze starożytną indyjską nauką o budowaniu – vastu shastra, liczącą sobie ok. 7–10 tys. lat. To wiedza na temat aranżacji przestrzeni w zgodzie z naturą. Vastu shastra ma na celu stworzenie otoczenia wypełnionego dobrą, pozytywną energią i harmonią, co będzie się przekładać na zdrowie i lepsze samopoczucie człowieka. W wiosce Kairali posadzono 600 palm kokosowych, 20 mangowców, chlebowce różnolistne (drzewa bochenkowe), rodzące dżakfruty, uchodzące za największe owoce świata (osiągające do 90 cm długości i 30 kg wagi), oraz niezliczoną ilość kwitnących krzewów, kwiatów i ziół. Domki usytuowane są wzdłuż szemrzących strumyków i wodospadów. Wieczorem nad brzegami zapalają się latarenki, tworząc wyjątkowo romantyczny nastrój. Nad strumykami zaprojektowano finezyjne mostki i kamienne dróżki. Przechadzają się tu liczne gatunki czapli, a urocze dopełnienie tego miejsca stanowią pawie indyjskie, rozkładające swoje kolorowe ogony. Z ośrodka można łatwo dojechać taksówką do oddalonego o 12 km miasta Palakkad, leżącego u podnóża Ghatów Zachodnich, określanego mianem „Bramy do Kerali”. Jego okolice obfitują w żyzne gleby, zielone doliny i wzgórza, niezliczoną ilość wodospadów, zielonych krzewów i palm kokosowych. Do najbliższego portu lotniczego w Coimbatore w sąsiednim stanie Tamilnadu jest 60 km, a do międzynarodowego lotniska Koczin w Kerali – ok. 120 km. Palakkad można odwiedzić także pociągiem.

Domki

Tutejszych 30 luksusowych domków zaprojektowano zgodnie ze znakami zodiaku. Każdy jest inny. Różnią się kolorystyką, bryłą i wyposażeniem. Do dyspozycji gości oddano 2 apartamenty Maharaja Suite, 7 Royal Villas, 15 Classic Villas i 6 Deluxe Villas. Ja mieszkałam w uroczej Classic Villa, stojącej tuż przy potoku. Każdy domek posiada klimatyzację i TV. W łazienkach są naturalne kosmetyki ziołowe marki Kairali, a dla osiągnięcia pozytywnych wibracji umieszczono też morskie muszle. Chłodzący efekt dają oksydowane czerwone podłogi.

 

Klinika ajurwedy

Nowo wybudowana klinika mieści się w ogromnym budynku (o powierzchni ok. 1,6 tys. m²) usytuowanym wśród bujnej roślinności, zaprojektowanym według zasad vastu shastra. Na indywidualnym spotkaniu lekarz określa nasz typ genetyczny (prakriti) lub inaczej doszę. Kieruje nas potem na odpowiednie terapie, zaleca specjalną dietę i leki ziołowe. Każdemu pacjentowi przydzielana jest terapeutka. Odpowiada ona za przebieg terapii. Zabiegi odbywają się tutaj dwa razy dziennie. Klinika ajurwedy specjalizuje się w leczeniu otyłości, oczyszczaniu organizmu z toksyn, czyli panchakarmie, leczeniu chorób skóry, reumatyzmu, migren, zaburzeń snu, depresji oraz innych chorób neurologicznych. Ja poddałam się zabiegom regeneracyjnym, m.in. abhyangam – masażom gorącym olejem wykonywanym przez dwie terapeutki, elakhizi – masażom ziołowymi stemplami zamoczonymi w ciepłym oleju, a także udwarthanam – masażom proszkiem ziołowym, który pełni funkcję peelingu i poprawia jednocześnie cyrkulację krwi. Miałam też specjalny zabieg zalecany osobom cierpiącym na częste zapalenia zatok – nasyam. Pełna terapia obejmowała również poranne zajęcia jogi oraz wieczorne medytacje. Zadbano także o dodatkowe zajęcia, takie jak wykłady z podstaw ajurwedy, prezentacje kulinarne oraz spacery. Aby poczuć zmiany w organizmie, trzeba zaplanować pobyt w ośrodku na minimum 7 dni, a w przypadku kuracji odchudzających powinno to być co najmniej 21 dni.

 

Restauracja

Zgodnie z zaleceniami lekarzy dieta stanowi dopełnienie terapii dla ciała. Wszystkie niskokaloryczne posiłki, na które składają się soki owocowe lub warzywne, sezonowe surowe sałatki warzywne, zupy oraz duszone warzywa, są świeże i smaczne. Do ajurwedyjskich dań podaje się ciepłą herbal water, czyli wodę z ziołami. Dla osób, które nie mają ostrej diety, serwuje się znakomite niskokaloryczne desery. Przez cały okres pobytu obowiązuje zakaz picia kawy i alkoholu oraz palenia papierosów.

W mojej ocenie klinika w wiosce Kairali należy do najbardziej profesjonalnych, ale także rygorystycznie przestrzegających ajurwedyjskich zasad ośrodków w Indiach, gdzie w znaczący sposób można poprawić stan swojego zdrowia. Tylko w tym miejscu spotkałam się z ofertą dwóch sesji zabiegowych dziennie, co znacząco wyróżnia Kairali – The Ayurvedic Healing Village spośród innych resortów ajurwedy. Kairali Ayurvedic Group szczyci się również wieloma prestiżowymi nagrodami – zarówno krajowymi, jak i międzynarodowymi.

Ajurweda to sztuka życia w harmonii z prawami natury. To także sanskryckie słowo, które oznacza naukę o życiu i długowieczności. Wszystkim, którzy chcą odpocząć od szalonego tempa naszych czasów, pragną wyłączyć telefon, wyciszyć się, a jednocześnie bliska jest im tematyka zdrowia, jego wartość oraz nauka sposobów na przedłużenie własnego życia, polecam pobyt w profesjonalnych ajurwedyjskich ośrodkach w Kerali. Ja podróżuję do tego malowniczego indyjskiego stanu co roku już od 13 lat i będę kontynuowała tę niezwykłą przygodę przez kolejne lata, aby pogłębiać swoją wiedzę o życiu i wpływie energii kosmicznych z Wszechświata na człowieka.