O 12 proc. wzrosły wyjazdy narciarskie za granicę z biurami podróży, mimo że tej zimy działały wszystkie ośrodki w Polsce. W tym sezonie polscy turyści płacili za białe szaleństwo za granicą średnio 100 zł mniej niż poprzedniej zimy. Znacznie chętniej jeździli w Alpy w niskim sezonie, kiedy gratisowo dostawali skipassy.

Travelplanet.pl, największy polski multiagent, sprzedający oferty czołowych polskich touroperatorów, przeanalizował statystyki rezerwacyjne, dotyczące wyjazdów na narty i snowboard, dotyczące tegorocznej zimy (rezerwacje do połowy marca, wyjazdy do końca sezonu). Z biurami podróży wyjechało w tym sezonie o 12 proc. narciarzy i snowboarderów niż zimą 2013/14.
Efekt bezśnieżnej zimy
– Mimo że teraz warunki narciarskie w Polsce były o niebo lepsze niż w poprzednim sezonie, zadziałał efekt ubiegłorocznej, bezśnieżnej zimy – komentuje obecne wzrosty zainteresowania ofertą narciarską za granicą Radosław Damasiewicz, dyrektor marketingu i e-commerce Travelplanet.pl. – Wtedy mieliśmy do czynienia z ogromnym, blisko 30-procentowym wzrostem wyjazdów w Alpy, niejako z przymusu. Obecny wzrost nie był tak spektakularny, ale widać że polscy narciarze przekonali się do Alp, które są konkurencyjne cenowo i bezkonkurencyjne pod względem długości tras w stosunku do polskich ośrodków zimowych.
W tym sezonie średni koszt tygodniowej eskapady za granicę z biurem podróży to 1464 zł, o 100 zł mniej niż w poprzednim sezonie. Warto jednak pamiętać, że do tej kwoty trzeba doliczyć również koszty dojazdu i w wielu wypadkach – koszty wyżywienia oraz karnetów narciarskich. Te ostatnie w Alpach, w zależności od ośrodka, kosztują od 180 do 250 euro za 6 dni białego szaleństwa.
Jednym z powodów spadku przeciętnego kosztu narciarskich wakacji za granicą jest znaczny spadek cen paliw w Polsce i w Europie. To on sprawił, że turyści znacznie chętniej niż poprzedniej zimy wyjeżdżali na narty własnym samochodem. Ten sposób podróżowania wybrało  81 proc. turystów  (poprzedniej zimy – 72 proc.) Na narty autokarem w tym sezonie pojechało  11 proc. klientów biur podróży  (17 proc. w poprzednim sezonie) a 8 proc. wybrało się na białe szaleństwo samolotem (12 proc. w sezonie 13/14).
Przede wszystkim włoskie wakacje

Kraj

Odsetek narciarzy 14/15

Odsetek narciarzy 13/14

Koszt/os

Sezon 14/15

Koszt/os

Sezon 14/15

zmiana

WŁOCHY

60 %

54 %

1458 zł

1515 zł

-57 zł

AUSTRIA

30 %

29 %

1437 zł

1890 zł

-453 z

CZECHY

4 %

5 %

888 zł

710 zł

+178 zł

FRANCJA

2 %

3 %

1761 zł

1672 zł

+89 zł

TURCJA

1 %

1 %

1884 zł

1995 zł

-111 zł

SŁOWACJA

1 %

1 %

1540 zł

926 zł

614 zł

 

Tradycyjnie już Włochy i Austria to najpopularniejsze kierunki na zimowe wakacje polskich turystów. Jednak popularność stacji narciarskich po włoskiej stronie Alp wzrosła w znacznie większym stopniu niż tych w Tyrolu, Karyntii czy Salzburgerlandzie. Mimo że w austriackich hotelach polscy turyści zostawiali o ok. 450 zł na osobę mniej niż poprzedniej zimy, to i tak było to niewiele mniej niż we włoskich.
Zimowe wakacje w Austrii tej zimy były skromniejsze niż w poprzednim sezonie. 2/3 narciarzy zafundowało sobie co prawda tak jak rok wcześniej pobyty ze śniadaniami i obiadokolacjami, ale na budżetowe narty do apartamentów z własnym wyżywieniem pojechało tam teraz 25 proc. miłośników białego szaleństwa, a nie 20 proc. jak w zimie 13/14.  
Ale i tak zimowy wypoczynek w Austrii był pod tym względem na wyższym poziomie niż we Włoszech. Do tego ostaniego kraju na narty z własnym wyżywieniem pojechało blisko 40 proc. klientów biur podróży, 54 proc. natomiast wybrało standard z wyżywieniem.
Popularne free ski
Najwyraźniejsza zmiana, jaką widać po porównaniu statystyk rezerwacyjnych, to terminy, w których turyści wyjeżdżali na narty. Poprzedniej zimy mniej więcej połowa turystów wyjeżdżała na narty w wysokim sezonie (Boże Narodzenie i Nowy Rok oraz okres luty – połowa marca) a druga połowa – w niskim (do 20 grudnia, w styczniu i drugiej połowie marca) kiedy to ośrodki, zwłaszcza włoskie, najczęściej do pobytu dodają gratisowe karnety. W tym sezonie proporcje zmieniły się bardzo wyraźnie, bowiem aż 6 na 10 narciarzy wybierało się w Alpy w niskim sezonie a tylko 4 na 10 – w wysokim. Na zmianie tych proporcji zaważył duży skok wyjazdów w styczniu – odsetek wzrósł z 20 do 31 proc.
 -Wiele osób z dziećmi, które związane były terminami ferii wykorzystało  fakt, że gdy w Polsce rusza pierwsza tura, w Alpach jest jeszcze niski sezon z darmowymi karnetami – wyjaśnia Radosław Damasiewicz. – A free ski to ogromna konkurencja cenowa dla wypadów na narty w Polsce  – dodaje i przypomina, że w styczniu do apartamentu z karnetem w Alpach można było pojechać za kilkaset zł na tydzień zaś oferty w hotelach ze śniadaniami i obiadokolacjami oraz karnetem w cenie zaczynały się od 1500 zł od osoby. Na przełomie marca i kwietnia podobne oferty można znaleźć za 1300 – 1600 zł od osoby.