2015 był trudnym rokiem dla branży turystycznej. Zamachy terrorystyczne, obawy wyjeżdżających przed uchodźcami oraz strajki w Grecji to powody, dla których nie wszystkie firmy obsługujące zagraniczne wyjazdy turystyczne zamknęły rok na plusie. Kłopoty, z jakimi radzić musiały sobie biura podróży i agencje turystyczne odzwierciedlają również dane z Krajowego Rejestru Długów – w ciągu zaledwie pół roku notowane tu zadłużenie biur i agencji turystycznych wzrosło o ponad 3 miliony złotych.
W kraju trwają właśnie ferie, więc wiele osób wyjeżdża na organizowane wyjazdy w poszukiwaniu ciepła. Polacy powoli zaczynają też myśleć o wakacyjnych wojażach. Jak się jednak okazuje, jesteśmy o wiele mniej optymistyczni i dużo bardziej ostrożni w naszych wakacyjnych wyborach. Jak pokazują dane Polskiego Związku Organizatorów Turystyki tylko w pierwszym tygodniu 2016 r. liczba klientów biur podróży była aż o 27% niższa niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
– Wpływ na obserwowaną aktualnie sytuację mieć może mieć osłabienie złotówki, co spowodowało wzrost kosztów wyjazdu. Zwłaszcza, że zmieniły się też kierunki wybierane przez polskich turystów – w tym momencie chętniej jeździmy do Hiszpanii i Portugalii – komentuje Maciej Ameljan, wiceprezes Rzetelnej Firmy.
Ta ostrożność to również wynik doświadczeń ubiegłego roku, a także ostrzeżeń płynących z mediów. Niestabilna sytuacja z poprzedniego roku na pewno nie pozostała bez wpływu na finanse samych operatorów turystycznych. Ci mniejsi, których głównymi kierunkami obsługiwanych wyjazdów był głównie Egipt i Tunezja, na własnej skórze odczuły zawirowania sytuacji politycznej w tych krajach.
– W ciągu zaledwie kilku miesięcy, od sierpnia 2015 r. zauważyliśmy znaczny wzrost liczby zadłużonych biur podróży i agencji turystycznych, których dane zostały przekazane do Krajowego Rejestru Długów. W tym momencie jest ich 458. Oznacza to, że od ubiegłorocznych wakacji przybyło aż 99 nowych dłużników z tej branży – zauważa Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Równie mocno zwiększyło się zadłużenie branży turystycznej notowane w KRD. O ile po ubiegłorocznych wakacjach wynosiło ono 9,6 mln złotych, o tyle już w styczniu wysokość zadłużenia przekroczyła 12,8 mln złotych. Kwota ta jest wyższa niż wartość zadłużenia notowana w Krajowym Rejestrze Długów, gdy branża przeżywała największe problemy. W najgorszym okresie, w bazie danych KRD wpisanych było 493 biur i agencji, a z rynku zniknęło wtedy kilkanaście biur podróży.
– Przez ostatnie dwa lata branża turystyczna odpracowywała straty i wydawało się, że tendencja ta będzie się utrzymywać. Jednymi z najpopularniejszych kierunków były Egipt i Tunezja i Turcja – wiele biur organizowało wycieczki wyłącznie tam. Po zamachach zainteresowanie tymi wyjazdami spadło prawie całkowicie, pogrążając finanse wielu organizatorów – komentuje Maciej Ameljan.
To, czy biura podróży będą upadać, pokażą najbliższe miesiące. Planując jednak zimowe i wakacyjne wyjazdy, warto zabezpieczyć się przed nieoczekiwanymi sytuacjami. Dlatego dobrze jeszcze przed zakupem wycieczki bardzo dokładnie prześwietlić biuro, z oferty którego chcemy skorzystać. Bardzo przydatne okaże się sprawdzenie, czy touroperator, z którym decydujemy się na wspólny wyjazd posiada na przykład Certyfikat Rzetelnej Firmy Turystycznej, wydawany wspólnie przez Rzetelną Firmę oraz Izbę Turystyki RP. Dostają go wyłącznie biura podróży, które mogą pochwalić się nieskazitelną opinią, w szczególności dotyczącą ich finansów. Podmioty te są weryfikowane w Krajowym Rejestrze Długów, ZUS, Urzędzie Skarbowym oraz Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych. Organizatorzy wyjazdów muszą także posiadać rekomendację Izby Turystyki RP lub którejś z regionalnych izb turystycznych.
Problemów z wypłacalnością spodziewać możemy się wśród spółek, które nie wprowadziły zróżnicowanej oferty wyjazdowej po ubiegłorocznych wydarzeniach i nadal oferują tylko te kierunki, które powoli tracą na atrakcyjności wśród turystów. Jakiekolwiek nieprzewidziane wypadki w nadchodzącym sezonie mogą zachwiać ich stabilnością finansową. Do spłacenia będą bowiem nie tylko opłaty za rezerwacje miejsc noclegowych, ale również koszty podróży, czy ubezpieczenia.
Jak pokazują statystyki Krajowego Rejestru Długów, głównymi wierzycielami branży turystycznej są głównie instytucje finansowe i firmy ubezpieczeniowe. Same banki czekają średnio na 117 tysięcy złotych, jakie powinien zwrócić im statystyczny dłużnik z tej branży. Jednak najwięcej pieniędzy organizatorzy wyjazdów turystycznych są winni właścicielom pensjonatów i hoteli, którym zalegają już na ponad 3 miliony złotych. Najwięcej zadłużonych touroperatorów ma swoje siedziby w województwie mazowieckim (aż 120 spółek) i na Śląsku (prawie 90 spółek). Rejonami, gdzie do KRD zostało dopisanych najmniej operatorów turystycznych są z kolei województwo lubuskie, podlaskie świętokrzyskie.