„Najpierw międzynarodowy końcem Unilever, a teraz jedna z największych firm farmaceutycznych, Polpharma, zapowiedziały firmom marketingowym, reklamowym i PR-owym, że jeśli chcą podpisywać z nimi kontrakty, to na zapłatę będą musiały poczekać dużo dłużej, niż przewiduje to prawo” – czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej.
„Wymaganie od firm zgód na płatności po 60 czy 90 dniach od podpisania kontraktu staje się normą. Rynek jest bardzo konkurencyjny, więc chcąc zdobyć kontrakt, firmy zgadzają się na kredytowanie działalności koncernów” – zdradza na łamach dziennika szef jednej z firm marketingowych.
Jak zaznacza Sylwia Czubkowska, dotąd branża skarżyła się po cichu. Ale zmieniła taktykę i… rozesłała otwarty list w sprawie Polpharmy, która zapowiedziała, że jej kontrahenci muszą się zgodzić na płatności opóźnione o 120 dni. Z materiału wynika, że apel w tej sprawie podpisały: Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR, Polskie Stowarzyszenie Marketingu SMB, Związek Firm Public Relations oraz Organizacja Firm Badania Opinii i Rynku. Podobnie nagłośniono praktykę stosowaną przez firmę Unilever, która wymaga zgody na odroczenie zapłaty do 90 dni.
„Z Polpharmą próbowaliśmy rozmawiać od miesiąca, ale bez skutku, dlatego zdecydowaliśmy się nagłośnić sprawę. Z Unileverem wciąż prowadzimy rozmowy, ale utrzymuje on swoje stanowisko, że płacenie po dwóch miesiącach to jego globalna polityka” – mówi Paweł Tyszkiewicz, pełnomocnik zarządu SKM SAR. Co na to przepisy? „Według dyrektywy UE maksymalny termin płatności to 30 dni, a tylko w wyjątkowych przypadkach, np. dla instytucji publicznych, takich jak szpitale, jest możliwość wydłużenia go do 60 dni” – czytamy w gazecie.
Magdalena Rzeszotalska, rzecznik Polpharmy, tak odpowiada na zarzuty: „Ustawodawca dopuszcza zastosowanie dłuższego niż 60-dniowy terminu płatności, jeśli jest to przedmiotem uzgodnień między stronami i jeśli spełnione są trzy przesłanki: nie jest to sprzeczne z gospodarczo-społecznym celem umowy, zasadami współżycia społecznego i jest obiektywnie uzasadnione”. I dodaje, że opóźnianie wypłat wynika z tego, że duże koncerny coraz większy nacisk kładą na wykazywanie dobrych wyników w ilości gotówki na koncie, a mniej przejmują się rzeczywistym zyskiem. Branża reklamowo-PR-owa zapowiada, że będzie z tym procederem walczyć.