KRZYSZTOF KOWALSKI

www.justkowalski.pl

« Czasy się zmieniają, a chorwackie południowe wybrzeże Adriatyku wciąż przyciąga tłumy turystów. Niegdyś jeździli tutaj na kempingi, z namiotami i często z własnym wyżywieniem. Dziś mogą liczyć na ekskluzywne hotele, luksusowe jachty motorowe i restauracje na najwyższym poziomie. Mosty, promy, autostrady i port lotniczy Dubrownik zapewniają komfort podróży. Niezmienne są piękne krajobrazy, gościnność i uśmiech mieszkańców, świetne wino i oliwa oraz świeże owoce i warzywa. »

Żupania (odpowiednik polskiego województwa) dubrownicko-neretwiańska to najdalej na południe wysunięta część Chorwacji ze stolicą w blisko 45-tysięcznym Dubrowniku. Zajmuje powierzchnię niemal 1,8 tys. km², a zamieszkuje ją prawie 125 tys. ludzi. Jako jedyna żupania graniczy z Czarnogórą, a za sąsiada ma też Bośnię i Hercegowinę.

Innymi większymi miastami, poza Dubrownikiem, są tu Korčula, Metković, Opuzen i Ploče. W południowej części regionu turystów przyciąga jego zabytkowa stolica z pięknymi okolicami, na czele z półwyspem Pelješac, oraz malownicze wyspy Korčula, Lastovo, Mljet, Šipan, Lopud i Koločep. Na północy województwa popularnością cieszą się delta Neretwy i Baćinska jezera, czyli grupa słodkowodnych jezior krasowych koło miasta Ploče. Z kolei w środkowej części wybrzeża dalmatyńskiego wznosi się potężny masyw górski Biokovo, najwyższy w Dalmacji – 1762 m n.p.m. (góra Świętego Jerzego – Sveti Jure).

Delta Neretwy słynie z plantacji owoców, m.in. mandarynek, pomarańczy, cytryn, kiwi, śliwek czy fig.

RZEKA NERETWA

Delta Neretwy to miejsce, w którym zatrzymał się czas. Mimo iż 225-kilometrowa rzeka w większości biegnie przez terytorium Bośni i Hercegowiny (na długości ok. 205 km), to najpiękniejsze rozlewiska znajdują się na terenie Chorwacji. Na 20-kilometrowym odcinku czeka na nas nietknięta przyroda, wśród której poczujemy zew natury. Poza tym poznamy tu też gościnnych mieszkańców.

Przepłynięcie wąskich kanałów i rozlewisk Neretwy w tradycyjnej łodzi (lađa) może być niezapomnianym przeżyciem, dającym uczucie spokoju i błogiego relaksu. Będzie nią sterował lokalny gospodarz, który podczas rejsu oczaruje nas opowieścią o codziennym życiu nad rzeką. Poza tym pokaże także gościom, jak tutejsi mieszkańcy łowią ryby oraz uprawiają mandarynki, arbuzy, śliwki, oliwki, figi czy winogrona. Zdradzi również tajemnice słynnych przysmaków Neretwy, a na koniec wzniesie toast i poczęstuje dzbanem neretwiańskiego wina oraz zaśpiewa przy akompaniamencie gitary. W barwnym labiryncie kanałów, którym uroku dodają przepiękne lilie wodne, za trzciną i sitowiem kryją się siedliska rzadkich gatunków ptaków.

Rzeka Neretwa przepływa przez północną część żupani dubrownicko-neretwiańskiej. Aby się nad nią dostać z Dubrownika, należy przejechać wąski nadbrzeżny pas lądu należący do Bośni i Hercegowiny (w okolicach portu Neum). Formalności na granicy ograniczono jednak do absolutnego minimum. Od 2022 r. (najprawdopodobniej od czerwca) korzystanie z korytarza transgranicznego nie będzie już konieczne, gdyż obie części Chorwacji połączy budowany właśnie most – Pelješki most o długości 2404 m.

WINA – PÓŁWYSEP PELJEŠAC

Półwysep Pelješac porastają malownicze plantacje winorośli, a produkcja win należy do najważniejszych gałęzi gospodarki i ma tutaj długoletnią tradycję. Szlaki winiarskie i wycieczki po winnicach i winiarniach stanowią doskonały sposób, żeby poczuć wyjątkowy stosunek mieszkańców do winogron, szlachetnych trunków, życia i ich ojczystej ziemi. Warto podkreślić, że po okresie dławienia kunsztu winiarskiego, co miało miejsce za czasów socjalistycznej Jugosławii, w ostatnich latach odrodził się pietyzm, z jakim lokalni producenci dbają o swoje wyroby.

Nikogo nie dziwi fakt, że jedne z najlepszych win Chorwacji wytwarza się właśnie w tym miejscu. Niektórzy twierdzą, że na półwyspie Pelješac nie znajdzie się gospodarstwa, w którym nie produkuje się szlachetnych trunków. I faktycznie, co krok jest tu winnica i miejsce do degustacji. W takich punktach można kupić wina i oliwę z oliwek pochodzące z rodzinnych wytwórni. Lokalni producenci są przygotowani na to, aby przyjmować zarówno grupy, jak i indywidualnych turystów. Choć kosztowanie szlachetnych trunków odbywa się zgodnie z pewnym powtarzalnym protokołem, to każda winnica i piwnica wygląda inaczej. Często zobaczymy starą część z leciwymi beczkami z litego drewna, ale obok nich będą nowe kadzie z błyszczącej stali nierdzewnej. Połączenie tradycji z nowoczesnością daje najlepsze efekty.

Na półwyspie Pelješac uprawia się kilka odmian winorośli. Lokalni wytwórcy są szczególnie dumni z wybornego szczepu plavac mali. To właśnie on znajduje tutaj jedne z najlepszych warunków – rośnie na nasłonecznionych południowych stokach. Plavac mali stanowi najpopularniejszą odmianę do produkcji wina czerwonego w Chorwacji. Ma małe grona, lecz o grubej, ciemnej skórce, gromadzące znaczne ilości cukru. Typowymi nutami smakowymi są wiśnie, śliwki, jagody, borówki i maliny. Czerwone wina powstałe z odmiany winorośli plavac mali idealnie komponują się z dziczyzną, rybami i owocami morza.

Zatoka Malostońska (Malostonski zaljev), nad którą leży zabytkowy Mali Ston, znana z hodowli ostryg.

ŚREDNIOWIECZNY UFORTYFIKOWANY STON

Będąc w rejonie Pelješaca, trzeba koniecznie odwiedzić Ston, który leży w strategicznym miejscu – w przesmyku łączącym stały ląd z półwyspem. Na północy znajduje się Stari Ston. Oba miasteczka otoczone są średniowiecznymi murami z okresu Republiki Dubrownickiej (Republiki Raguzy, istniejącej w latach 1358–1808). Fortyfikacje, które przetrwały do dzisiaj, pozwalają nazwać je – wcale nie na wyrost – „europejskim chińskim murem”.

Pierwotnie kamienne mury miały długość 7 km i składały się z kilku części. Rozciągały się wokół Stonu i otaczały także sąsiedni Mali Ston. Obie miejscowości łączył tzw. wielki mur. Fortyfikacje wzmacniało 10 okrągłych i 31 kwadratowych wież flankujących oraz 6 półkolistych bastionów. Budowa tych potężnych murów obronnych trwała prawie dwa stulecia (od 1334 do 1506 r.), ponieważ budowniczowie musieli dostosować się do trudnego terenu i rozwoju inżynierii wojskowej. Dziś stanowią one bezcenny zabytek o ogromnej wartości architektonicznej i kulturowej.

Te najdłuższe mury obronne w Europie miały chronić Ston, jak i cały półwysep Pelješac, m.in. przed najazdami ze strony wojsk osmańskich. W 1850 r. w wyniku silnego trzęsienia ziemi w południowej Dalmacji ich część uległa zniszczeniu. Do naszych czasów zachowało się ok. 5,5 km murów, 40 wież i 5 bastionów.

Obecnie klimatyczny Ston jest odkrywany na nowo, a jego fortyfikacje stanowią tło dla wielu wydarzeń kulturalnych i imprez sportowych. Do jednych z najciekawszych należy wrześniowy maraton (Ston Wall Marathon), którego trasa biegnie po wiekowych kamiennych murach.

Dzięki prowadzonej rewitalizacji Stonu odkryjemy całe założenia pasa fortyfikacyjnego. Przywracana jest również unikatowa średniowieczna tkanka miejska. Warto podkreślić, że otaczający zabudowania Adriatyk pozwalał na pozyskiwanie soli morskiej. Tutejsza solana w swoim złotym okresie dostarczała aż 1/3 dochodu Republiki Dubrownickiej. Przy wznoszeniu Stonu i jego fortyfikacji zatrudniono wielu wybitnych architektów, którzy zdobyli wcześniej doświadczenie m.in. przy budowie murów miejskich i innych konstrukcji w Dubrowniku.

Hobotnica spod peke, czyli ośmiornica pod peką – pod koniec pieczenia całość polewa się białym winem.

OSTRYGI

Ston to nie tylko najdłuższe mury obronne w Europie, średniowieczne centrum miasta i wielkie baseny solankowe. Te tereny znane są też z hodowli najwyższej jakości ostryg i małży. Ceni się je na całym naszym kontynencie. Według znalezionych zapisów ostrygi hodowane były na tym obszarze od XVII w., ich połów rozpoczęto nawet sto lat wcześniej, a już w czasach rzymskich uchodziły za kulinarny przysmak. Zatoka Malostońska (Malostonski zaljev) okazała się szczególnie odpowiednia do hodowli tych małży ze względu na słodkowodną Neretwę, która wpływa do Adriatyku, i częste opady deszczu w zimie, dzięki czemu tworzą się doskonałe warunki do ich wzrostu. Najlepiej jest wyławiać ostrygi w marcu, gdyż wówczas te owoce morza mają najwięcej mięsa. Właśnie wtedy w miejscowości Mali Ston odbywa się festiwal kulinarny „Dani malostonske kamenice”. Degustacji ostryg towarzyszą dobre wino i spontaniczna zabawa.

Co ważne, świeże małże należy ostrożnie otwierać nad miską, aby nie rozlać ukrytego w nich słonego soku. Każdą ostrygę trzeba przytrzymać przez szmatkę, a następnie włożyć i obrócić nóż między górną i dolną częścią skorupy, żeby ją otworzyć. Następnie odcinamy mięso. Potem wyrzucamy płaską część skorupy, a do zaokrąglonej wkładamy ponownie mięso i wlewamy słony sok, który ostryga puściła podczas otwierania.

Tego najcenniejszego jadalnego mięczaka grilluje się, smaży, piecze z serem w piekarniku, dodaje do wielu zup w połączeniu z innymi małżami, przygotowuje w sosie do makaronu lub risotto. Za najsmaczniejsze uważa się jednak ostrygi podane na surowo na lodzie z kilkoma kroplami soku z cytryny. Można je łączyć z czerwonym i białym winem, a doskonałe wrażenia smakowe dadzą w połączeniu ze schłodzonym szampanem. Ostrygi są najbogatszym źródłem cynku, dlatego też uchodzą za naturalny afrodyzjak.

LUKSUSOWY DUBROWNIK

Największą atrakcję żupani dubrownicko-neretwiańskiej stanowi słynny zabytkowy Dubrownik, którego mury obronne oblewają wody Adriatyku. Bez wątpienia należy on do najpiękniejszych miejscowości w basenie Morza Śródziemnego. Jego Stare Miasto (Stari Grad) było scenerią kilku znanych filmów (m.in. Gwiezdnych wojen: Ostatniego Jedi czy Robin Hooda: Początku) i od stuleci zachwyca przybyszów.

Istnieje wiele cudownych miejsc na ziemi, ale patrząc na Dubrownik ze starymi placami, pałacami i kamienicami krytymi intensywnie czerwoną dachówką, mamy wrażenie, że takiego piękna nie da się spotkać nigdzie indziej na świecie. Wystarczy do tego dodać jeszcze ciepły południowy klimat, błękitne niebo, szmaragdowozielone i ciemnoniebieskie wody Adriatyku dotykające kamiennych wybrzeży i rozlewające się na liczne zatoczki oraz strome zbocza pokryte bujną florą śródziemnomorską… Takiego połączenia po prostu nie da się skopiować!

Miasto może się pochwalić ponad 250 słonecznymi dniami w roku. Średnia roczna temperatura powietrza wynosi tutaj blisko 17°C (w miesiącach zimowych – 10°C, a w okresie letnim – ok. 26°C). Średnia roczna temperatura morza to powyżej 19°C (latem – ponad 24°C). Sezon kąpielowy rozpoczyna się już w kwietniu, czasami nawet i wcześniej, a trwa do końca października lub dłużej. W wielu hotelach dzięki krytym basenom można się kąpać przez cały rok.

Warto przyjrzeć się bogatej historii Dubrownika. Kilka tysięcy lat przed naszą erą, według niektórych badaczy 6 tys., a według innych 3–2 tys. lat, toczyło się życie na okolicznych terenach. Pochodzenie miasta gubi się w mrokach dziejów, legendy i mity mieszają się z historycznymi faktami. Zapisów z odległych czasów nie ma albo zachowało się ich tak niewiele, że pozostaje jeszcze mnóstwo pracy dla historyków i archeologów, aby rzucić światło na dzieje powstawania Dubrownika. Jedno jest pewne – mówiąc o tej prawdziwej perle Adriatyku, warto zwrócić dzisiaj baczną uwagę na niedaleki Cavtat, usytuowany 18 km na południowy-wschód stąd. To właśnie w tym miejscu powstała w VII–VI w. p.n.e. grecka kolonia Epidaurus (Epidauros). W 228 r. p.n.e. zajęli ją Rzymianie i zmienili nazwę na Epidaurum. Na skutek zderzenia epok, narodów, wojen i migracji to antyczne miasto przestało istnieć. Jego nieliczni ocaleni mieszkańcy poszukali schronienia w najbliższej okolicy, dzisiejszej Župie Dubrovačkiej, gdzie wówczas istniały ufortyfikowane osady Spilan i Gradac (Burnum). Z kolei na skalistej wysepce Lausa (Lave) z czasem utworzyło się pierwsze centrum Starego Gradu. Szybkie zasiedlanie Lausy dało początek rozwojowi w VII w. nowego miasta, obecnego Dubrownika. W tym samym stuleciu słowiańskie plemiona, między którymi znajdowali się także Chorwaci, już na stałe zajęły wschodnią część wybrzeża Adriatyku.

Wraz ze wzrostem liczby mieszkańców i rozwojem dawnych ufortyfikowanych miast rzymskich powstała pod wzgórzem Srđ (412 m n.p.m.) osada Ragusium. Z kolei na lądzie stałym naprzeciwko wysepki Lausa Słowianie założyli miejscowość Dubrovnik. Jej nazwa pochodzi od dębowych lasów, które i dziś w tej okolicy nazywane są dubrave. Podczas X i XI w. cieśnina morska pomiędzy dwoma osadami z powodu nanoszenia mułu stawała się coraz płytsza i w końcu została zasypana. W tym miejscu powstała główna ulica dzisiejszego Starego Miasta – Stradun (Placa). Kiedy z końcem XII stulecia obydwa osobne twory (porzymski i słowiański) połączono i otoczono wspólnymi umocnieniami, Stari Grad zyskał swoje miejskie kontury, znane nam obecnie.

Piękno Dubrownika przyciąga gości ze wszystkich stron świata. Miasto jest przygotowane do tego, żeby przyjmować także tych turystów, którzy mają najbardziej wygórowane oczekiwania. Doliczyć się w nim (i w jego najbliższej okolicy) można 19 hoteli 5-gwiazdkowych. Do najbardziej luksusowych obiektów należą: Dubrovnik President Hotel Valamar Collection, Sheraton Dubrovnik Riviera Hotel czy Royal Princess Hotel Dubrovnik. Hotel Excelsior Dubrovnik cieszy się dużą popularnością wśród celebrytów z całego globu. Tutejsza Villa Sheherezada stanowi jedną z najbardziej ekskluzywnych nadmorskich rezydencji Europy. Warto nadmienić, że wynajęcie jej kosztuje ok. 12 tys. euro za noc.

PANORAMA DUBROWNIKA – WIDOK ZE WZGÓRZA SRĐ

Kolejka linowa (Dubrovnik Žičara) na wzgórze górujące nad Dubrownikiem została zbudowana w 1969 r. Kiedyś przewoziła zaledwie 15 osób, podczas gdy dzisiaj dwie nowoczesne kabiny mogą pomieścić nawet 32 pasażerów i potrzebują mniej niż 4 min na pokonanie 778-metrowego dystansu między stacją dolną i górną. Obie gondole posiadają też dostęp do wi-fi.

Dolna stacja (38 m n.p.m.) zapewnia wygodną przestrzeń dla gości do wysiadania z dwóch autokarów jednocześnie. Z kolei górna, położona na wysokości 405 m n.p.m., oferuje turystom trzy tarasy wyposażone w lornetki, panoramiczną restaurację i bar („Panorama”) oraz sklep z pamiątkami. Znajduje się tu także amfiteatr na 120 osób, który można wykorzystać m.in. na okolicznościowe imprezy czy prezentacje firmowe.

Górna stacja znajduje się niemal na samym wierzchołku wzgórza Srđ. Rozciąga się stąd wspaniały widok na miasto, ale gdy się odwrócimy, obejmiemy wzrokiem wielki obszar, ciągnący się aż po granice kraju.

LOKALNE SPECJALNOŚCI I POTRAWY

„Konoba Dubrava” mieści się zaledwie 10 min drogi od Starego Miasta w Dubrowniku, po wschodniej stronie wzgórza Srđ. Mimo bliskości miasta mamy wrażenie, że znaleźliśmy się w wiejskiej karczmie w głębokim chorwackim interiorze. Wnętrze wypełniają duże ławy z solidnego, litego drewna i palenisko. To tutaj szykuje się strawę tradycyjnym dalmatyńskim sposobem peka – pod wielkim żeliwnym dzwonem przysypanym gorącym popiołem. Do tego w tej gościnnej konobie można skosztować rozmaitych lokalnych napitków, posłuchać muzyki na żywo i spróbować swoich sił w ludowym tańcu…

Ale zanim na stół trafi główna atrakcja, czyli wspomniana peka, z pewnością przed nami pojawią się przystawki, a wśród nich najbardziej znany i doceniany dalmatyński pršut, czyli pyszna szynka suszona na słońcu i wietrze. Ten mięsny specjał jest tak samo chętnie jedzony na co dzień, jak i przy wyjątkowych okazjach. To obowiązkowa przystawka w Dalmacji, charakteryzująca się intensywnym słodko-słonym smakiem.

Pršut przygotowuje się ze świeżego udźca specjalnie karmionej świni. Może mieć wagę nawet 16 kg. Oczyszczone udźce wędrują na jeden dzień do specjalnego pomieszczenia o temperaturze maksymalnie 6°C. Ich stronę ze skórą odwraca się do góry, żeby mięso rozpoczęło właściwy proces suszenia. Następnie w pršut wciera się duże ilości drobnej i grubszej soli morskiej. Tak przyprawione udźce należy pozostawić co najmniej na tydzień, aby odstały, po czym znowu się je soli. W celu przyspieszenia procesu suszenia mięso obciąża się odważnikami. Dzięki temu osiąga się również jego delikatność i wzrasta kruchość. Warto też umieścić udziec między dwiema deskami. Tę górną należy każdego dnia obciążać coraz bardziej. W czasie takiego leżakowania pršut smaruje się mieszanką pieprzu i octu lub oleju i czosnku. Potem jest on wieszany na hakach w specjalnym pomieszczeniu do wędzenia, w którym dym otrzymuje się poprzez podgrzewanie drewna bukowego, dębowego albo grabowego. Po wędzeniu słynną dalmatyńską szynkę suszy się przez co najmniej miesiąc na borze – gwałtownym wietrze. Dzięki temu mięso w naturalny sposób uzyskuje wymaganą twardość. Następnie pršut dojrzewa zawieszony w pomieszczeniu charakteryzującym się stabilnym mikroklimatem, gdzie bez przerwy przepływa powietrze. Aby nie doszło do jego przesuszenia, zostaje on wystawiony na działanie południowo-wschodniego wiatru jugo. Dalmatyńska suszona szynka zwykle jest gotowa do spożycia po roku. O jej wysokiej jakości świadczy jednolity kolor – od ciemnego do jasnoróżowego, z białą lub delikatnie zaróżowioną słoniną. Pršut podaje się na ogół pokrojony w cienkie plastry, z dodatkiem domowego chleba i sera.

Peka stanowi tradycyjną i wciąż niezmiernie popularną w całej Chorwacji metodę przygotowywania wielu specjałów kulinarnych. Polega ona na pieczeniu dań na otwartym ogniu przy pomocy glinianego lub żeliwnego naczynia. Wykorzystywano ją do rozmaitych celów w historii gastronomii chorwackiej. Wśród specjałów uzyskiwanych tym sposobem wymienić należy tradycyjny chleb (kruh ispod peke), pieczoną cielęcinę i jagnięcinę lub ośmiornicę. Mięso uważone tą metodą charakteryzuje się niepowtarzalnym smakiem: jest soczyste i miękkie, łatwo oddziela się od kości. Niezbędny dodatek do tego typu potraw stanowią ziemniaki, które gotowane i pieczone w mięsnym sosie mają wyjątkowy aromat.

Naczynie peka składa się z dwóch części: spodu, który umieszcza się na rozgrzanym palenisku i na którym kładzie się jedzenie przygotowane do pieczenia, oraz ciężkiej pokrywki pozwalającej na pieczenie w tym samym czasie zawartości i gotowanie we własnych sosach. Ta ostatnia przypomina kształtem kopułę. Na wierzchu posiada rączkę, dzięki której można ją zdjąć po rozgrzaniu. Po przykryciu żywności dzwon peki obsypuje się płonącym żarem, przygotowanym z kawałków drewna, na ogół grabowego albo bukowego. Pozwala to na równomierne pieczenie zawartości.

Do przyrządzenia dań w stylu ispod peke potrzeba sporo czasu. Należy się nastawić na bardzo długie pieczenie. W zależności od ilości i rodzaju mięsa peka może znajdować się pod żarem nawet przez kilka godzin. Jej zawartość trzeba kilka razy obrócić, żeby równomiernie upiec ją ze wszystkich stron. Następnie całość polewamy winem lub sosem, dzięki czemu mięso zyskuje wspaniały smak i kruchość. Dlatego też żar musi być ciągle doglądany, aby przetrwał wielogodzinny proces szykowania potrawy. Nadzorowanie peki stanowi często pretekst do wypicia kilku lampek dobrego wina i wprowadzenia się w radosny nastrój zbliżającej się biesiady.

KONAVLE

Na południu Chorwacji, graniczącym z Czarnogórą, natrafimy na bezdroża, dzikie łąki i tereny bagienne. Dlatego Konavle to doskonałe miejsce na wyprawę m.in. quadami. Taką pełną adrenaliny wycieczkę można polecić każdemu. Na twardzieli czekają odkryte quady renomowanej kanadyjskiej firmy Bombardier, a dla pozostałych przygotowano terenowe, czterokołowe buggy. Organizatorzy bardzo dbają o bezpieczeństwo. Instruktor prezentuje gościom pojazdy i pokazuje, jak nad nimi zapanować. Uczy też rozumienia kilku gestów, którymi będzie się komunikował z uczestnikami wyprawy. Podczas przejazdu doświadczymy czterech zupełnie różnych warunków terenowych. Trasa rozpoczyna się na malowniczych polach Konavle i wiedzie nad piękną rzeką Ljutą, którą będziemy pokonywać brodem. Czeka nas tutaj nieco emocji, bo jej dno jest kamieniste, a dotarcie do drugiego brzegu wymaga podjazdu pod dość stromy nasyp. Następnie jedziemy przez mokradła i łąki Konavle. Przystanek zaplanowano w urokliwej wiosce Čilipi. Można w niej wypić dobrą kawę i zwiedzić muzeum regionalne (Zavičajni muzej Konavala). Droga powrotna jest też niezmiernie urozmaicona. Trasa prowadzi nad potężne urwisko, z którego widać kilometry turkusowego Adriatyku. To kolejne wspaniałe miejsce do uwiecznienia na pamiątkowej fotografii. Wyprawę kończymy, objeżdżając pastwiska, gdzie pasą się swobodnie stada koni.

Inną atrakcję stanowi przejazd w konwoju youngtimerami. Tu może będzie mniejszy zastrzyk adrenaliny, ale za to dużo odniesień do przeszłości, które mogą obudzić wspomnienia opowieści naszych ojców i dziadków o ich podróżach nad Adriatyk. Do naszej dyspozycji oddano odrestaurowane R4 – małe samochody osobowe francuskiej marki Renault, produkowane w latach 1961–1992. Pamiętajmy, że tym, czym dla Polaków był popularny „maluch”, tym dla mieszkańców Jugosławii było renault 4. Auto wytwarzane na terenie dzisiejszej południowo-wschodniej Słowenii (w mieście Novo Mesto) zmotoryzowało niegdyś bałkański kraj i nosiło miano „małego giganta” (mali div). Nadawało się do wszystkiego – do dojazdów do pracy, obsługi uroczystości rodzinnych, dowożenia sprzętu rolnikom i produktów rolnych na targ. Jeżeli podróżujemy dużą grupą, do naszej dyspozycji możemy mieć nawet 22 odrestaurowane i w pełni sprawne pojazdy. Samochody są niemal identyczne. Każdy z nich posiada silnik o mocy 34 KM i wszystkie mają otwierane brezentowe dachy. Jeden R4 został na miejscu przerobiony na cabrio w stylu buggy. Flota złożona z renault 4 może być podstawiona na lotnisko w Dubrowniku, aby ruszyć na wycieczkę „małym gigantem” bezpośrednio po przylocie do Dalmacji. Trasę warto ustalić indywidualnie, tak by objęła najbardziej nas interesujące malownicze tereny południa Chorwacji.

MORSKIE AKTYWNOŚCI

Piękne dalmatyńskie wybrzeże inaczej wygląda z lądu, a inaczej – dla wielu (zwłaszcza żeglarzy) jeszcze wspanialej – z perspektywy morza. Żeby podziwiać urokliwe zatoczki, wyspy, plaże czy schodzące do Adriatyku góry, warto wynająć w Dubrowniku komfortową łódź motorową. Całodzienny rejs pozwoli opłynąć wyspy wchodzące w skład pobliskiego archipelagu Elafickiego – Šipan, Lopud, Jakljan i Koločep. Po drodze zatrzymamy się na kąpiel. Nasz jacht zacumuje w malowniczym porcie na największym Šipanie (zajmującym powierzchnię 16,22 km² i zamieszkanym przez blisko 450 ludzi), a my będziemy mogli podejść na najwyższy punkt wyspy – Velji Vrh (243 m n.p.m.), żeby podziwiać klify i dziką śródziemnomorską roślinność. Niektóre z mijanych zatoczek wydają się dość groźne i niedostępne, a inne swoją płytką i ciepłą wodą wręcz zapraszają do wskoczenia do Adriatyku. Podczas rejsu zawiniemy również do miejsc, gdzie wybrzeże skrywa tajemnicze skalne jaskinie. Na pokładzie będzie zapewniony sprzęt do snorkelingu, a lokalni opiekunowie wskażą nam miejsca z najciekawszą podwodną fauną i florą.

Bramę do Dubrownika, półwyspu Pelješac, rzeki Neretwy i regionu Konavle stanowi lotnisko w miejscowości Čilipi. Ten międzynarodowy port lotniczy (Zračna luka Dubrovnik) jest korzystnie położony – zaledwie 22 km od centrum perły Adriatyku. W sezonie letnim obsługuje loty niemal z całej Europy, w tym liczne połączenia z Polski (m.in. Warszawy, Gdańska i Krakowa). Na miejscu bez problemu wypożyczymy samochód. Nowoczesny terminal pasażerski nie przytłacza swoją wielkością, został zaprojektowany gustownie i funkcjonalnie. Teren wokół lotniska jest pięknie zagospodarowany. Trudno oprzeć się wrażeniu, że budynki wkomponowano w malowniczy park, pełen kolorowych kwiatów i soczystej zieleni.

Bezpośrednie loty z naszego kraju sprawiają, że południowa Chorwacja stanowi wyśmienite miejsce na wakacje, szczególnie takie, podczas których połączymy błogi wypoczynek na plaży z różnymi aktywnościami. W województwie dubrownicko-neretwiańskim czeka na nas przepiękny Dubrownik z rozbudowaną ofertą gastronomiczną, winnice półwyspu Pelješac, meandrująca rzeka Neretwa, ufortyfikowane miasto Ston i wiele innych wspaniałych atrakcji. Także tutejsza baza noclegowa jest na najwyższym światowym poziomie. Pobyt w tym malowniczym regionie Chorwacji z pewnością zadowoli nawet najbardziej wymagających podróżników.

 

Istria w chorwackiej odsłonie

W głębi Morza Adriatyckiego, naprzeciwko włoskiej Wenecji leży półwysep przypominający nieco swoim kształtem trójkąt przyklejony do reszty kontynentu jednym wierzchołkiem. To niezmiernie malownicza Istria, której najmniejszy, północny kawałek z 13-tysięcznym miastem Muggia należy do Italii. Poniżej znajduje się część położona w granicach zielonej Słowenii, z portem Koper czy cieszącymi się popularnością wśród turystów miasteczkami Piran i Portorož (w Zatoce Pirańskiej). W przeważającej większości półwysep jest jednak chorwacki. Jego zachodnie brzegi wychodzą na otwarte morze, a wschodnie wybrzeże sąsiaduje z wyspami Krk i Cres. Istria to jeden z tych regionów Chorwacji, do których Polacy zaglądają najchętniej. Nie tylko dlatego, że leży bliżej Polski niż np. słynące ze wspaniałych zabytków Split czy Dubrownik, lecz także ze względu na fakt, iż stanowi świetne miejsce na udany wypoczynek.

Największym miastem półwyspu jest blisko 60-tysięczna Pula, usytuowana na południowym jego krańcu. Niegdyś była ona kolonią rzymską (pod nazwą Pietas Iulia) i dziś można w niej podziwiać pozostałości z tamtych czasów. Zalicza się do nich jeden z najlepiej zachowanych amfiteatrów wzniesionych przez starożytnych Rzymian. Zaczęto go budować prawdopodobnie w 2 r. p.n.e. za panowania Oktawiana Augusta, a powiększono za cesarza Wespazjana, pomysłodawcy rzymskiego Koloseum, w 79 r. Warto też wymienić Łuk Sergiusza (chorw. Slavoluk Sergijevaca, łuk triumfalny upamiętniający mężczyzn z rodu Sergiuszów) czy Świątynię Augusta (Augustov hram, wybudowaną ku czci bogini Romy i wspomnianego już cesarza Oktawiana Augusta), jak również Bramę Herkulesa (Herkulova vrata) i pozostałości małego rzymskiego teatru. Poza tym w Puli można obejrzeć Katedrę Wniebowzięcia NMP (Katedrala Uznesenja Marijina), kaplicę przy ruinach bizantyjskiej bazyliki poświęconej Matce Boskiej, zamek zbudowany przez Wenecjan oraz Ratusz (Komunalna palača), który powstał w miejscu Świątyni Diany, oryginalnie wzniesiony w stylu gotyckim, a później przebudowywany na modłę renesansową i barokową.

W sąsiedztwie Puli rozciągają się Wyspy Briońskie (największa z całej grupy to Veliki Brijun). Zostały one objęte granicami parku narodowego (Nacionalni park Brijuni). Można w nim np. odwiedzić stanowiska archeologiczne z pozostałościami osady z epoki brązu, ruinami rzymskiej willi czy castrum (obozu warownego) oraz średniowiecznego kościoła, a także obejrzeć zachowane ślady dinozaurów. Na wyspie Veliki Brijun działają komfortowe hotele.

Inny charakter ma 17-tysięczny Poreč położony w centrum zachodniego wybrzeża Istrii. Dziś stanowi kurort z dobrze rozwiniętą bazą noclegową, odwiedzany co roku przez licznych turystów. Wybór zakwaterowania jest tu naprawdę szeroki, a okolica zachęca do zatrzymania się na dłużej. Za najważniejszy zabytek Poreču uchodzi kompleks Bazyliki Eufrazjusza (Eufrazijeva bazilika) z atrium, baptysterium i pałacem biskupim. To znakomity przykład architektury bizantyjskiej regionu i ze względu na swoją wartość w 1997 r. został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Zachowały się tutaj również mozaiki z wcześniejszej świątyni poświęconej św. Maurowi. Kompleks znajduje się na niewielkim półwyspie, gdzie leży historyczne centrum dzisiejszego kurortu. W tym rejonie w II w. p.n.e. Rzymianie zbudowali castrum, którego plan jest nadal czytelny. Na południowy zachód od tej części miasta z wód Adriatyku wyłania się Wyspa św. Mikołaja (Otok Sveti Nikola). Funkcjonuje na niej ekskluzywny Isabella Valamar Collection Island Resort, do którego można dostać się łodzią. Energię elektryczną na jego potrzeby pozyskuje się w całości z paneli słonecznych. W Poreču znajdują się też marina i terminal promowy.

Turyści na Istrii ściągają również chętnie do klimatycznego 14-tysięcznego Rovinja. Tutaj także najstarsza część miasta leży na niedużych rozmiarów półwyspie, który jednak pierwotnie był wyspą. Została ona połączona z pobliskim lądem dopiero w 1763 r. W panoramie Rovinja odznacza się charakterystyczna dzwonnica Kościoła św. Eufemii (Crkva sv. Eufemije). Na jej szczycie stoi posąg rzeczonej patronki świątyni. Obecny kościół wzniesiono w XVIII stuleciu na miejscu poprzedniego, mniejszego. Poprzecinana wąskimi uliczkami gęsta zabudowa historycznego centrum schodzi niemal wprost do Adriatyku. Najlepiej wybrać się tu na spacer wśród starych kamieniczek przytulonych jedna do drugiej. Co ciekawe, Rovinj jest oficjalnie dwujęzyczne: używa się w nim języka chorwackiego i włoskiego. Miasto wciąż zamieszkuje duża (ok. 11-procentowa) mniejszość Włochów (w latach 1283–1797 należało ono do Republiki Weneckiej, podobnie jak znaczna część Istrii). Jego włoska nazwa brzmi Rovigno. Warto stąd popłynąć łodzią na pobliską Wyspę św. Katarzyny (Otok Sveta Katarina) czy położoną nieco dalej Wyspę św. Andrzeja (Otok Sveti Andrija), połączoną z wyspą Maškin. To największe z pobliskich wysepek tworzących archipelag w okolicy wybrzeża Rovinja. Poza tym można się też wybrać na wycieczkę na zalesiony półwysep usytuowany na południe od historycznego centrum w poszukiwaniu małych zatoczek i plaż. Da się na niego dojechać także rowerem.

Niedaleko Rovinja znajduje się obiekt, który zaciekawi osoby interesujące się archeologią. Mowa o stanowisku archeologicznym Monkodonja. Na oddalonym od brzegu morza wzgórzu zachowały się pozostałości twierdzy z epoki brązu. Odkryto je w 1953 r.

W głębi lądu leży Pazin, blisko 10-tysięczna stolica żupanii istryjskiej, czyli okręgu administracyjnego obejmującego niemal całą chorwacką część Istrii. Tylko mały fragment półwyspu na wschodzie położony jest już w granicach sąsiedniej żupanii primorsko-gorskiej. Miasto rozrosło się wokół średniowiecznego zamku (w późniejszych wiekach przebudowywanego) wzniesionego nad głębokim wąwozem. Najstarsza wzmianka o Castrum Pisinum, jak została w niej nazwana twierdza, pochodzi z 983 r. Obecnie funkcjonują w niej dwa interesujące muzea: miejskie (Muzej grada Pazina) i etnograficzne (Etnografski muzej Istre – EMI). Pod zamkiem znajduje się jaskinia krasowa – Pazinska jama. W miejscu tym 18-kilometrowa rzeka Pazinčica skrywa się pod ziemię. Jaskinię można zwiedzać z przewodnikiem (jest to oczywiście uzależnione od warunków pogodowych). Nie została ona przystosowana do ruchu turystycznego, nie ma w niej ścieżek pieszych. Wewnątrz dwa fragmenty trasy pokonuje się za pomocą tyrolki. Dlatego to propozycja dla osób sprawnych fizycznie. Jeśli po wizycie w jaskini ktoś poczuje jeszcze niedosyt wrażeń, powinien skorzystać z tyrolki rozwieszonej w okolicy zamku. Dwie główne jej trasy prowadzą wysoko nad spektakularnym wąwozem. Widoki podczas przejazdu są niesamowite.

Na północny wschód od Pazina znajduje się inna naturalna atrakcja, a mianowicie Zarečki krov. To wodospad na wspomnianej wcześniej rzece Pazinčicy. Woda spada tutaj ze skały przypominającej dach (po chorwacku krov), pod którym kryje się jaskinia. Zasila niewielkie jezioro przybierające szmaragdowy kolor. Można się w nim wykąpać, obejść je wokół, a w okolicy potrenować wspinaczkę. Na półwyspie jest zresztą więcej malowniczych wodospadów. Warto wśród nich wymienić np. kaskadę koło wioski Kotli spływającą ze skał, na których stoi młyn. W jej pobliżu tworzą się naturalne kamienne baseny. Należy jednak pamiętać, że w okresie letnim zasilający ją strumień wody wysycha. Kotli znajduje się na południowy wschód od miejscowości Buzet. Nieco dalej leży najmniejsze według Księgi rekordów Guinnessa miasto świata, czyli Hum (z zaledwie 30 mieszkańcami). Poza tym przepięknie prezentuje się też wodospad Sopot koło wioski Floričići (na południowy wschód od Pazina). Uroku dodaje mu szmaragdowe jezioro u jego podnóży i kamienny most rozpięty u góry nad strugą wody.

Do nadmorskich kurortów Istrii zalicza się również 13-tysięczny Umag. Leży on na północno-wschodnim wybrzeżu półwyspu. Jego historyczna część rozciąga się na wąskim pasku lądu wychodzącym w morze. W centrum miasta znajduje się plac z Kościołem Wniebowzięcia NMP i św. Peregryna oraz dzwonnicą (Crkva Uznesenja Blažene Djevice Marije i sv. Peregrina). W Umagu działa marina, w okolicy jest wiele plaż, a także pól kempingowych. Poza tym tutejszy kompleks kortów ceglanych stanowi arenę turnieju tenisowego mężczyzn Plava Laguna Croatia Open Umag (z cyklu ATP Tour 250).

Istrię z pewnością warto opłynąć, zresztą rejsy wzdłuż wybrzeży Chorwacji cieszą się od wielu lat niesłabnącą popularnością. W miejscowościach przybrzeżnych często znajdują się przystanie, a widoki rozpościerające się z pokładu są naprawdę pocztówkowe. Nie ma jednak konieczności wynajmowania jachtu, na półwyspie jest się gdzie zatrzymać i co robić. Osoby szukające komfortowego zakwaterowania mogą skorzystać np. z bogatej oferty Plava Laguna, która obejmuje 4 resorty, 25 hoteli i 13 kompleksów z apartamentami w miejscowościach Poreč, Umag i Rijeka. Ta ostatnia sąsiaduje z Istrią i pełni funkcję stolicy wspomnianej żupanii primorsko-gorskiej. Jest bardzo ważnym portem i ośrodkiem miejskim Chorwacji. To również prężne centrum kulturalne. W 2020 r. Rijeka nosiła zaszczytny tytuł Europejskiej Stolicy Kultury (razem z Galway w Irlandii). Na wzgórzu położonym w granicach tego 130-tysięcznego miasta wznosi się zamek Trsat (Trsatska gradina). Wcześniej w tym miejscu znajdowała się twierdza iliryjska i rzymska.

Warto wspomnieć jeszcze o dużej atrakcji dla rowerzystów i osób lubiących aktywny wypoczynek. Na początku XX stulecia na półwyspie zbudowano linię kolei wąskotorowej. Pociągi kursowały na trasie od Triestu do Poreču (na długości 123 km). Połączenie zlikwidowano jednak w sierpniu 1935 r. Po 100 latach od otwarcia linii zdecydowano się dać jej nowe życie. W 2002 r. zainicjowano projekt przekształcenia trasy w szlak rowerowy Parenzana, prowadzący obecnie przez trzy kraje. W Chorwacji, spod granicy ze Słowenią, biegnie on w kierunku miasteczka Buje, a potem w głąb lądu do Motovun, gdzie zaczyna zawracać w stronę wybrzeża, aby zakończyć się w Poreču. Po drodze pokonuje się wiadukty, mosty i tunele, którymi poruszały się niegdyś pociągi. Podczas wyprawy można podziwiać przepiękne widoki, zatrzymywać się w małych miejscowościach i próbować lokalnej kuchni. Ze względu na różnice wysokości na szlaku oraz fakt, że jego chorwacka część jest w większości pokryta nawierzchnią szutrową, na wycieczkę najlepiej wybrać się rowerem górskim. Zwiedzanie Istrii w ten mniej typowy sposób pozwala poznać malowniczy półwysep z nieco innej strony.