ANDRZEJ FRELEK
« O ile jeszcze rok czy dwa lata temu rozmowy na temat rosnącej popularności „home office” i przyszłości tego zjawiska miały raczej charakter spekulacji, o tyle teraz, w trzecim roku pandemii, widzimy wyraźnie, że taki model pracy staje się dominujący w wielu zawodach. Nikogo nie dziwi więc już fakt, że rośnie również popularność cyfrowego nomadyzmu. Ten styl życia, łączący pracę i przyjemności, pozwala na wyrwanie się z rutyny i przyzwyczajeń. Kolejne kraje, regiony i miasta oferują coraz lepsze warunki dla osób chcących przenieść się w nowe miejsce na stałe lub udać na tzw. „workation”, a społeczności pracowników zdalnych pojawiają się i rosną w coraz większej liczbie zakątków świata. »
Tym razem chcielibyśmy przybliżyć czytelnikom magazynu All Inclusive to, co oferują hiszpańskie regiony Murcja oraz Costa Blanca w prowincji Alicante. Tę pierwszą część Hiszpanii przyjęło się określać mianem Sadu Europy (La Huerta de Europa). Z kolei Białe Wybrzeże przyciąga modnymi nadmorskimi kurortami, jak np. Alicante, Benidorm, Calpe, Denia, Jávea, Altea, Villajoyosa, Campello, Elche, Santa Pola, Guardamar del Segura, Torrevieja, Orihuela Costa czy Pilar de la Horadada. Zarówno Murcja, jak i Costa Blanca kojarzone są już od dłuższego czasu jako wspaniałe regiony turystyczne.
Sama Hiszpania nie bez powodu cieszy się od wielu lat popularnością i uważa się ją za doskonały kierunek zarówno krótszych, jak i dłuższych podróży. Nie przypadkiem to właśnie taki jej gorący, wakacyjny obraz znamy z różnych filmów, książek, teledysków czy piosenek. Kojarzymy ją ze słońcem, pięknymi plażami, wyśmienitym jedzeniem oraz wspaniałą kulturą – wszystko to zresztą szybko okazuje się prawdą po przyjeździe na Półwysep Iberyjski. Historia Hiszpanii jest równie bogata i zróżnicowana, co jej krajobraz, a co za tym idzie – ma bardzo wiele do zaoferowania wszystkim turystom. Niezależnie od tego, czy są oni miłośnikami natury, czy tętniących życiem miast i lokalnej kultury. Co jednak sprawiło, że w ostatnich latach kraj ten staje się coraz bardziej popularnym kierunkiem wśród rosnącej społeczności cyfrowych nomadów?
ODBUDOWA POPRZEZ INNOWACJĘ
Bez wątpienia renoma Hiszpanii wśród tych, którzy pragną łączyć podróże z pracą zdalną, ostatnimi laty znacząco rośnie. Wiele z jej dużych miast, takich jak Madryt, Barcelona czy Walencja, staje się nowymi międzynarodowymi centrami start-upowymi na mapie Europy, z wciąż rosnącą liczbą młodych, dynamicznych przedsiębiorstw i tworzonych specjalnie dla nich przestrzeni. Na pewno wpływ na to ma, oprócz rosnącej popularności pracy zdalnej, łatwość przemieszczania się, którą swoim obywatelom zapewnia Unia Europejska. Jest to szczególnie istotne w odniesieniu do podróży poza granice Wspólnoty, zwłaszcza w obliczu restrykcji oraz innych trudności wynikających z pandemii. Z tych względów mieszkańcy Unii Europejskiej z pewnością chętniej decydują się na pozostanie w obrębie strefy Schengen, lecz wpływ na to ma także szereg innych korzystnych czynników, takich jak tanie połączenia lotnicze lub udogodnienia w zakresie pozwoleń na pracę czy ubezpieczeń medycznych. Jednak wciąż rosnąca popularność przychylnych rozwiązań legislacyjnych sprawia, że Europa staje się coraz bardziej popularna również wśród zainteresowanych pracą zdalną obywateli krajów nienależących do Wspólnoty. W ostatnim czasie widzimy, że rząd Hiszpanii zabiega mocniej o względy cyfrowych nomadów, chcąc dołączyć do szeregu krajów, które zyskują nową żywotność poprzez innowacje w zakresie technologii informatycznych i komunikacyjnych, co wpływa pozytywnie na wszystkie gałęzie gospodarki.
Udowodnił to z pewnością moment, gdy wątek hiszpański stał się pod koniec minionego roku szczególnie popularnym tematem wśród osób podróżujących z pracą. Wtedy to ogłoszono, że w najbliższym czasie Hiszpania dołączy najprawdopodobniej do poszerzającego się w szybkim tempie grona państw Europy oferujących specjalną wizę dla cyfrowych nomadów. Pozwoliłaby ona jej posiadaczowi na legalną pracę podczas pobytu w tym iberyjskim kraju, oczywiście przy założeniu, że będzie ją wykonywał niezależnie oraz zdalnie. Rozwiązanie to umożliwiłoby otrzymanie wizy pozwalającej na przebywanie w Hiszpanii do 12 miesięcy, z możliwością podwójnego przedłużenia. Zmiana ta zachęciłaby kolejne osoby do przeprowadzki i wykonywania pracy zdalnej z tego państwa na południu Europy na preferencyjnych warunkach, jednocześnie zasilając krajową gospodarkę, osłabioną przez pandemię COVID-19. Według słów Nadii Calviño, hiszpańskiej wicepremier oraz minister spraw gospodarczych i transformacji cyfrowej, celem jest przyciągnięcie i utrzymanie międzynarodowych i krajowych talentów poprzez pomoc w osadzeniu się w Hiszpanii pracownikom zdalnym i cyfrowym nomadom.
Stworzenie nowej wizy nie stanowi jednak dla rządu Królestwa Hiszpanii samodzielnej inicjatywy, to raczej działanie wpisujące się w znacznie szerszą strategię nazwaną Planem Naprawy, Transformacji i Odporności (po ang. Recovery, Transformation and Resilience Plan), mającą za zadanie ożywienie postpandemicznej gospodarki i wprowadzenie unowocześnień w jej zakresie. Pojawienie się ułatwień dla cyfrowych nomadów jest częścią przyjętej w grudniu 2021 r. ustawy o start-upach, która skupia się na innowacji i dynamice młodych przedsiębiorstw. Oprócz samej wizy oferuje ona też szereg udogodnień w postaci bardzo uproszczonego procesu zakładania działalności gospodarczej. Poza tym wprowadza odpowiednie zachęty do finansowania start-upów oraz przychylne warunki opodatkowania dla młodych firm, ich pracowników i inwestorów. Ma to na celu także rewitalizację mniejszych miast i miejscowości, osłabionych starzeniem się hiszpańskiej populacji. Połączenie takich rozwiązań na poziomie rządowym i samorządowym przywrócić może żywotność do regionów posiadających wciąż ogromnie dużo do zaoferowania: zapierające dech w piersiach krajobrazy, bogatą kulturę i przyjazny śródziemnomorski styl życia. Rejony, które nie mają na swoim terenie największych miast, takich jak Madryt czy Barcelona, są również niezmiernie kuszące dla chcących pracować zdalnie w podróży, gdyż oferują często znacznie niższe koszty życia przy wciąż atrakcyjnej infrastrukturze. Spełniają więc sztandarowe ekonomiczne wymogi cyfrowych nomadów.
MURCJA, KRAINA SADÓW
Pomimo swojej długiej i bogatej historii Murcja jest prawdopodobnie najmniej znanym z regionów opisywanych przez nas w tym artykule. Leży nad brzegiem Morza Śródziemnego, w południowo-wschodniej części Hiszpanii. Graniczy z Andaluzją od zachodu, Kastylią-La Manchą od północy i Wspólnotą Walencką (Comunidad Valenciana) od wschodu. Ten mający 11 313 km2 region zajmuje ok. 2,25 proc. powierzchni całego kraju. Zamieszkuje go ponad 1,5 mln ludzi. Jego korzenie sięgają dawnego arabskiego państwa (Taifa de Murcia), istniejącego od XI do XIII stulecia, oraz chrześcijańskiego Królestwa Murcji (Reino de Murcia), protektoratu Królestwa Kastylii-Leonu w latach 1258–1833. Podobnie jak inne królestwa zostało ono zniesione w listopadzie 1833 r. w wyniku nowego podziału terytorialnego Hiszpanii dokonanego przez pierwszego sekretarza stanu Javiera de Burgosa (1778–1848). Wtedy to stało się częścią Królestwa Hiszpanii jako scentralizowanego państwa, podzielonego na 49 prowincji i 15 regionów. Murcja jest znana przede wszystkim ze swojej potężnej agrokultury. W tej nadmorskiej wspólnocie autonomicznej na olbrzymią skalę uprawia się m.in. warzywa, kwiaty i owoce, w tym cytrusy i winorośle (właśnie z tego powodu określa się ją mianem Sadu Europy), co oczywiście przekłada się również na dużą liczbę czynnych winiarni.
Jednak do zaoferowania ma zdecydowanie więcej niż świeżość swoich naturalnych produktów. Przede wszystkim powinniśmy poznać jej stolicę – 460-tysięczną Murcję, siódme co do wielkości hiszpańskie miasto (po Madrycie, Barcelonie, Walencji, Sewilli, Saragossie i Maladze). Dzieje tej miejscowości zaczynają się 25 czerwca 825 r. Wówczas ufundował ją emir z dynastii Umajjadów – Abd ar-Rahman II (Abderramán II, 792–852). Wybrał on dla Murcji dogodną lokalizację w samym centrum doliny rzeki Segura. Dowodów na jej ważną rolę w historii dostarcza ogromna ilość tutejszych znalezisk archeologicznych, których znaczną część wystawiono w miejscowym Muzeum Archeologii (Museo Arqueológico de Murcia – MAM). Znajduje się ono w reprezentacyjnym Domu Kultury (Casa de la Cultura) wzniesionym w latach 1941–1953. Poza bogactwem artefaktów z czasów założenia miasta obejrzymy w nim także przedmioty pochodzące nawet z epoki paleolitu! Najważniejszy okres w dziejach Murcji przypada jednak na nieco bliższe nam czasy, sięgające XVI w. Wtedy to zyskała ona na znaczeniu jako ośrodek miejski, rozrastając się znacznie poza swoje dawne mury obronne. Świadectwem tego jest duża liczba pięknych świątyń, przeważnie barokowych, które stoją dumnie na terenie całego miasta. Wśród nich znajdziemy choćby Iglesia de Santo Domingo przy Plaza Santo Domingo, Iglesia de San Pedro przy Plaza de las Flores, Iglesia de San Andrés przy Plaza de San Agustín, Iglesia del Carmen, Iglesia de San Miguel czy Iglesia de San Juan de Dios – wszystkie reprezentują bogate artystyczne i architektoniczne dziedzictwo regionu. Najbardziej znanym zabytkiem jest jednak Katedra Murcji (Santa Iglesia Catedral de Santa María lub po prostu Catedral de Murcia) przy Plaza del Cardenal Belluga, zbudowana pomiędzy 1394 a 1465 r., której 93-metrowa wieża została ukończona dopiero w 1793 r. Ten przepiękny kościół reprezentuje wyjątkową mieszankę stylów, łącząc w sobie elementy gotyckie, renesansowe, barokowe, a także rokoko i neoklasyczne. Jego fasadę uważa się za arcydzieło hiszpańskiego baroku.
Ta mieszanka kultur i wpływów składa się na wyjątkowe historyczne centrum, które jednocześnie jest bardzo spokojne i wolne od tłumów. Na obszarze tym znajdziemy duże, piękne place oraz wiele zabytków, które przenoszą nas w czasie. Jednak również poza Starym Miastem (Casco Antiguo) Murcja oczarowuje powolnym tempem życia, pozwalającym uciec od zgiełku i harmidru dużych miast. I wcale nie oznacza to nudy! Stolica regionu znana jest zresztą również z hucznie obchodzonych świąt. Na czele wybija się Semana Santa, czyli Wielki Tydzień. Jego procesje słyną z barokowych rzeźb Francisca Salzilla (1707–1783) oraz ich wyjątkowego charakteru, co widać zwłaszcza podczas przemarszu Los Moraos (lub Los Salzillos) i Los Coloraos. Mieszkańcy Murcji uwielbiają świętować. Kończy się Semana Santa i już w następnym tygodniu rozpoczynają się widowiskowe Fiestas de Primavera, czyli Wiosenne Fiesty. Wchodzące w ich skład dwie kolorowe uroczystości – Bando de la Huerta i Entierro de la Sardina – pojawiły się jako przedłużenie imprez karnawałowych. Słynny Pogrzeb Sardynki kończy się jej spaleniem w sobotę. Symbolizuje zwycięstwo karnawału nad wielkim postem. Na koniec wreszcie mamy też choćby majowy Międzynarodowy Festiwal Murcji Trzech Kultur (Festival Internacional Murcia Tres Culturas), nazywany Wielkim Świętem Tolerancji (La Gran Fiesta de la Tolerancia). W ramach walki z rasizmem i ksenofobią przybliża on kultury, które odgrywały największy wpływ w średniowieczu w regionie – chrześcijańską, muzułmańską oraz żydowską.
Murcja oczywiście nie jest jedynym wartym uwagi miastem w tej nadmorskiej wspólnocie autonomicznej. Spośród innych z pewnością należy wymienić blisko 220-tysięczną Kartagenę. Jej Puerto de Cartagena stanowi bazę Marynarki Wojennej Hiszpanii (Armada Española), ważny port handlowy, który otwiera region na Morze Śródziemne, a także pełni rolę sportową, rybacką i turystyczną (terminal promowy). Historia tego niezmiernie urokliwego miasta sięga zamierzchłych czasów. Założone zostało w 227 r. p.n.e. przez kartagińskiego polityka i generała Hazdrubala Starszego (ok. 270 r. p.n.e.–221 r. p.n.e.) pod nazwą Qart Hadasht, czyli Nowe Miasto. Stało się później, po bitwie o Nową Kartaginę w 209 r. p.n.e., istotnym ośrodkiem w okresie Cesarstwa Rzymskiego, kiedy to znane było jako Carthago Nova (aż do rozpoczęcia panowania na tym terenie Cesarstwa Bizantyńskiego w VI stuleciu – wówczas zmieniło swoją nazwę na Carthago Spartaria). Kartagena stanowi prawdziwą gratkę dla miłośników zabytków. Przechadzać możemy się po niej śladami wszystkich kultur, które odcisnęły swoje piętno w dziejach miasta, znajdując cenne historyczne budowle z okresu kartagińskiego, rzymskiego czy bizantyńskiego. Poza tym istnieją tu wspaniała trasa barokowa i neoklasycystyczna (po hiszp. ruta barroca y neoclásica), szlak modernistyczny i eklektyczny (ruta modernista y ecléctica) oraz współczesny (ruta contemporánea).
Musimy także wspomnieć, że Sad Europy stanowi także wspaniałe miejsce dla amatorów gastronomii. Świeżość i mnogość pochodzących stąd produktów przekłada się na bardzo bogatą tradycję kulinarną i miłość do jedzenia, które sprawiają, że nikt nie poczuje się zawiedziony. Pastel de carne murciano to ciasto francuskie faszerowane głównie mięsem wołowym, chorizo (tradycyjną hiszpańską kiełbasą robioną z wieprzowiny przyprawianej wędzoną papryką), jajkiem i przyprawami. Region ten słynie również oczywiście z tapas (niewielkich przekąsek serwowanych zazwyczaj do napojów). Wśród nich typowe dla Murcji są chociażby marineras murcianas – kanapki z paluszków chlebowych z sałatką z ziemniaków, tuńczyka i warzyw, na wierzchu których kładzie się filety anchois. Tutejsze świeże ryby i owoce morza nie potrzebują zresztą specjalnego przystrojenia i dodatków, żeby usatysfakcjonować wszystkich ich miłośników.
Murcja to niesłusznie pomijana perła Hiszpanii. Cyfrowi nomadzi zaczynają ją odkrywać i w ostatnich latach na forach i grupach internetowych widzimy coraz więcej osób polecających ten region i opisujących swoje doświadczenia z życia na tym terenie. Dlaczego tak się dzieje? Poza wymienionymi powyżej atutami Murcja oferuje wszystko, czego współczesny nomada może potrzebować. Ta wspólnota autonomiczna Hiszpanii jest dobrze skomunikowana i posiada świetną infrastrukturę 5G, która swoim zasięgiem obejmuje aż 86 proc. tutejszej populacji, co sprawia, że problemy z łącznością nie będą nas tu dotyczyć. Zapewnia też wysokiej jakości i łatwo dostępną opiekę medyczną, oferując poza darmową, publiczną służbą zdrowia także tanie ubezpieczenia prywatne. Miasta Murcja i Kartagena gwarantują również dostęp do cenionych szkół wyższych, słynących z jakości kształcenia. W stolicy regionu działają Uniwersytet Murcji (Universidad de Murcia – UM lub UMU) i Katolicki Uniwersytet św. Antoniego (Universidad Católica de Murcia – UCAM). Z kolei w Kartagenie swoje siedziby mają: Universidad Politécnica de Cartagena (UPCT), Universidad Católica San Antonio (UCAM), Universidad Nacional de Educación a Distancia (UNED), Universidad Internacional Menéndez Pelayo (UIMP) i Universidad de Murcia (UM). Wszystko to dostajemy w pakiecie wraz z jednymi z najniższych miesięcznych kosztów życia w całej Hiszpanii, a także Europie, co również jest istotne dla cyfrowych nomadów, którzy nie chcą, żeby podróż i utrzymanie się na miejscu pochłaniały większą część ich zarobków.
COSTA BLANCA – BIAŁE WYBRZEŻE
Tuż obok Murcji, na północ od niej, znajdziemy region zwany Białym Wybrzeżem, czyli słynny wśród turystów pas nadmorskich plaż, zatok, klifów i miejscowości o łącznej długości 244 km. Już od wielu lat oferuje on szeroki wybór miejsc, do których możemy uciec, aby zakosztować atrakcyjnego śródziemnomorskiego stylu życia. Tutejsze piaszczyste plaże pozwalają zarówno na aktywny wypoczynek, jak i błogi relaks nad czystymi wodami. To właśnie im, a także kwitnącym kwiatom migdałowca oraz urokliwym, bielonym domkom, region zawdzięcza swoją nazwę. Poza tym, mimo silnie rozwiniętej turystyki, same miejscowości, które wchodzą w skład Costa Blanca, nie uległy nadmiernej modernizacji i oferują możliwość pobytu lub zamieszkania wśród tradycyjnej zabudowy, jaką kojarzyć możemy z hiszpańskimi nadmorskimi prowincjami. Ciężko się więc dziwić, że Białe Wybrzeże już od dłuższego czasu cieszy się niesłabnącą popularnością wśród międzynarodowej społeczności cyfrowych nomadów, na co wskazuje stworzona z myślą o nich strona Costa Remote (www.costaremote.com). Swoją zasłużoną sławę Costa Blanca zawdzięcza przede wszystkim kilku konkretnym kurortom.
Pierwszym z nich jest ponad 70-tysięczny Benidorm, łączący malownicze Stare Miasto (Casco Antiguo, Pueblo Antiguo) z licznymi nowoczesnymi drapaczami chmur. Leży on na północny wschód od Alicante i cieszy się przede wszystkim dużą popularnością wśród pracujących zdalnie obywateli Wielkiej Brytanii. Ten Śródziemnomorski Nowy Jork (Nueva York del Mediterráneo) lub Beniyork słynie z wyjątkowego mikroklimatu półpustynnego, zapewniającego ok. 3 tys. słonecznych godzin w roku, jedynie niewiele więcej niż 300 mm deszczu rocznie oraz średnią temperaturę blisko 19°C, czyli jedną z najwyższych na południu Europy. Te szczególne warunki klimatyczne sprawiają także, że Benidorm, nazywany stolicą Białego Wybrzeża (la capital de la Costa Blanca), poza swoimi pięknymi plażami oferuje również dostęp do leżącego blisko parku przyrody – Parque Natural de la Sierra Helada, który kryje w sobie bogactwo chronionych gatunków fauny i flory zamieszkujących te nadbrzeżne tereny. Samo miasto kusi też atrakcyjnym życiem dziennym i nocnym oraz rozbudowaną ofertą gastronomiczną.
Burmistrz Toni Pérez już w 2020 r. rozpoczął wraz z Radą Miasta specjalną kampanię Życie w Benidormie; Pracuj z Raju (Living in Benidorm; Work from Paradise). Projekt zainicjowano, gdy miasto zaobserwowało duży wzrost liczby przyjezdnych związany z pracą zdalną przy jednoczesnym spadku statystyk w obszarze tradycyjnej turystyki, spowodowanym przez pandemię koronawirusa. Przyciągnięcie cyfrowych nomadów do Benidormu stało się więc celem wyrażającym nadzieje podobne do tych, które znamy z planu hiszpańskiego rządu zarysowanego na początku artykułu. Obecnie oficjalna turystyczna strona internetowa miasta (www.visitbenidorm.es) oferuje specjalną sekcję dla osób pracujących zdalnie. Umożliwia ona łatwą orientację we wszystkim, co im potrzebne – od procedur administracyjnych, przez komunikację, po linki do miejscowych społeczności nomadów.
Ułatwienia dotyczą też samego życia przyjezdnych pracujących z Benidormu. Miasto zostało przystosowane dla cyfrowych nomadów poprzez ustanowienie powszechnego dostępu do darmowego wi-fi. Znajdziemy je nie tylko w samym mieście, ale także na jego plażach, co pozwala na pracę w naprawdę wyjątkowym otoczeniu. W mieście działa również stworzona specjalnie dla współczesnych nomadów przestrzeń co-workingowa Tourist-Lab, położona zaledwie kilkaset metrów od brzegu Morza Śródziemnego. Jest ona w pełni wyposażona, oferuje nowoczesne sprzęty biurowe, a nawet sale konferencyjne. Poszukujących mniej formalnego miejsca pracy, ale nie tak nieformalnego jak plaża, z pewnością przyciągnie słynna już kawiarnia „Madness Specialty Coffee” (istniejąca też w Alicante i Los Alcázares), którą rekomendują zarówno liczni nomadzi, jak i sami mieszkańcy Benidormu.
Jeszcze dalej na północny wschód położone jest mniejsze miasto – blisko 30-tysięczna Jávea. Ta malownicza miejscowość, usytuowana ok. 90 km od Ibizy, będzie bliższa miłośnikom bardziej prowincjonalnej zabudowy i spokojniejszego stylu życia. Leży ona nad samym morzem, na przylądku Nao (Cabo de la Nao), charakteryzującym się skalistymi klifami. Jest to także niezmiernie interesujące miasto, z bogatą historią. W jego kolorowej i różnorodnej architekturze odnajdziemy ślady wielu kultur. Obecnie to popularny kurort, a ponad połowę mieszkańców (ok. 54 proc.) stanowią osoby pochodzące spoza Hiszpanii.
Nawet jeśli Jávea nie zdecydowała się na oficjalną kampanię w stylu Benidormu, to już od wielu lat przyciąga cyfrowych nomadów z całej Europy. Znajdziemy tu bardzo dobrą infrastrukturę potrzebną do pracy zdalnej, z łatwym dostępem do wi-fi i szybkim internetem.
Przykładem tego fenomenu jest na pewno istniejąca od 2015 r. przestrzeń co-livingowa Sun and Co., nagrodzona w 2021 r. za swoją społeczność i doświadczenia osób, które zdecydowały się na pobyt w niej, prestiżową nagrodą Coliving Awards przyznawaną przez Coliving Ventures. Poza miejscami zamieszkania i pracy oferuje ona znacznie więcej. Funkcjonuje tutaj rozbudowany system wspólnych przestrzeni, które służą budowaniu społeczności. W Sun and Co. organizuje się specjalne cotygodniowe warsztaty, a otwarci gospodarze są dostępni dla gości przez niemal cały czas, aby wprowadzić ich w miejscową kulturę i styl życia. Piękne otoczenie i przyjazność sprawiają, że dla cyfrowych nomadów to coś dużo bardziej znaczącego niż tylko zwykłe miejsce, w którym przez pewien czas mieszkali i pracowali zdalnie.
I na koniec wspomnijmy jeszcze o położonej niedaleko Walencji 23-tysięcznej Cullerze, zaliczanej na ogół do Costa de Valencia lub czasami do Costa Blanca Norte. Ta historyczna miejscowość nad rzeką Júcar i Morzem Śródziemnym znana jest z rozległych gajów cytrusowych, owoców morza i dań ryżowych. Odnajdziemy w niej urokliwe uliczki, wypełnione bieloną zabudową oraz całą gamą restauracji, barów i klubów nocnych. Obok typowo miejskich atrakcji na eksplorację czekają również m.in. pochodzący z X w. muzułmański zamek (Castillo de Cullera), a także wspaniały ostaniec noszący nazwę Montaña de Cullera lub Sierra de los Zorros, czyli Góra Lisów, będący prawdziwym cudem natury z cennymi stanowiskami archeologicznymi, florą śródziemnomorską z aromatycznymi i leczniczymi roślinami oraz uroczymi źródłami wody. Dodatkowo obcować możemy tutaj z wyjątkową historią piratów, którzy mieli swój udział w bogatych dziejach Cullery. W maju 1550 r. słynny turecki korsarz i admirał floty osmańskiej Turgut (ok. 1485–1565) najechał miasto i zdobył znaczne łupy oraz wielu jeńców. Po tym wydarzeniu Cullera była praktycznie niezamieszkana przez dziesięciolecia. W jaskini (tzw. Cueva de Dragut, czyli Jaskinia Turguta), w której według legendy miało dojść do wymiany więźniów, znajduje się dzisiaj ciekawe muzeum piractwa śródziemnomorskiego w XVI stuleciu (Cueva-Museo de Dragut).
Miasto to stanowi dobry wybór dla osób szukających półśrodka leżącego pomiędzy bliższym nowoczesności Benidormem a bardziej kameralną Jáveą. Dodatkowym argumentem przemawiającym na korzyść Cullery jest to, że leży ona zaledwie 30 min jazdy pociągiem od Walencji – będącej słynnym już wśród cyfrowych nomadów ośrodkiem miejskim, oferującym zaawansowaną infrastrukturę oraz szereg możliwości co-workingowych. Nic więc dziwnego, że 800-tysięczna stolica Wspólnoty Walenckiej zajęła w 2020 r. zaszczytne pierwsze miejsce wśród 66 miast na całym świecie (drugie było Alicante, a szósta – andaluzyjska Malaga), na które głosowali respondenci Expat City Ranking przeprowadzonego przez InterNations, największą globalną sieć ekspatów z ponad 4,4 mln członków z 420 miast!
Powyższe trzy miejscowości to zaledwie czubek góry lodowej, jeśli chodzi o mnogość propozycji, jakie czekają na cyfrowych nomadów na malowniczym Białym Wybrzeżu lub Costa de Valencia. Kuszące miejsca znajdą tu dla siebie zarówno miłośnicy błogiego relaksu, jak i czynnego wypoczynku, fani kameralnych, zabytkowych miasteczek, jak i zwolennicy nowoczesnej zabudowy, amatorzy spędzania czasu pomiędzy ludźmi, jak i ci, którzy uwielbiają ciche i spokojne chwile na łonie natury. Różnorodność tego regionu oznacza też szeroki zakres ofert miejsc pracy i zamieszkania. To wszystko sprawia, że z łatwością znajdziemy tutaj coś dla siebie, niezależnie od budżetu, którym dysponujemy. Takie niezmiernie pociągające połączenie żywotnej kultury, bogatej historii, wspaniałej pogody, pięknej przyrody, rozbudowanej infrastruktury i rozmaitości atrakcji oferowanych przez Costa Blanca wpływa na to, że region ten stanowi obecnie najpopularniejszą część Hiszpanii wśród polskich inwestorów na rynku nieruchomości na Półwyspie Iberyjskim.
PROWINCJA ALICANTE I COSTA BLANCA
Białe Wybrzeże to nadmorska, 244-kilometrowa część prowincji Alicante oblewana wodami Morza Śródziemnego. Rozciąga się od gminy Denia na północy aż do Pilar de la Horadada na południu. Prowincja ta to także najgęściej zaludniony rejon Wspólnoty Walenckiej – na 1 km² przypadają tu ponad 323 osoby. Jej stolicą jest 340-tysięczne miasto Alicante, drugie co do wielkości w Comunidad Valenciana. Podobnie jak wiele innych ziem, o których mowa w tym artykule, historia dzisiejszej prowincji Alicante sięga zamierzchłych czasów. Jej terytorium było zaludniane i kolonizowane przez niemal wszystkie ludy i kultury śródziemnomorskie. Dlatego też znajdziemy tutaj ślady miast wzniesionych przez Iberów, Greków, Rzymian, Fenicjan i Kartagińczyków. Podobnie jak sąsiednia wspólnota autonomiczna Murcji, Alicante przeszło również przez okres przynależności do Kalifatu Kordoby i arabskich taif, znajdując się pod władzą Maurów od 718 do 1248 r. Współczesna stolica prowincji nosiła wówczas nazwę Medina Laqant (al-Laqant). Niestety w przypadku Alicante nie możemy mówić o zagęszczeniu zabytków na miarę tego, które napotkamy w Murcji. Aż do czasów hiszpańskiej wojny domowej (1936–1939) funkcjonowało ono jako ważne miasto portowe i było jednym z ostatnich punktów oporu przed wojskami frankistowskimi, co sprawiło, że w trakcie działań wojennych stało się celem ciężkich bombardowań. Łącznie przeprowadzono ich aż 71 i spowodowały one śmierć 481 osób oraz zawalenie się 705 budynków. Na szczęście od lat 80. minionego wieku Alicante przechodzi znowu okres rozkwitu. W ostatnich czasach Puerto de Alicante osiągnęło nawet status jednego z najważniejszych portów rejsowych i turystycznych w Hiszpanii.
Trudna historia nie oznacza jednak, że Alicante nie może pochwalić się przepięknym Starym Miastem (Casco Antiguo lub Casco Antiguo-Santa Cruz, bardziej znane jako Dzielnica św. Krzyża – Barrio de Santa Cruz), a wręcz przeciwnie. Najstarszą świątynią jest tutaj gotycka Bazylika św. Maryi (Basílica de Santa María de Alicante) zbudowana między XIV a XVI stuleciem przy Plaza de Santa María. Nie można też ominąć wyposażonej w przepiękne późnorenesansowe i oryginalne barokowe (bez ozdób) wnętrze Konkatedry św. Mikołaja z Bari (Concatedral de San Nicolás de Bari) przy Plaza Abad Penalva – jej obecną konstrukcję wzniesiono w latach 1616–1662. Poza tym warto zobaczyć także imponującą posiadłość potentata tekstylnego Enrique Carbonella, który wzbogacił się w czasie I wojny światowej. To Casa Carbonell z początku XX w. wznosząca się w stylu historyzmu, modernizmu przy reprezentacyjnej promenadzie biegnącej równolegle wzdłuż rozległego nabrzeża i portu – Explanada de España (Paseo de la Explanada). Nad centrum miasta góruje prawdziwa ikona Alicante – Zamek św. Barbary (Castillo de Santa Bárbara). Początków tej twierdzy należy szukać pod koniec IX stulecia, w czasie dominacji muzułmańskiej. Otrzymała ona swoją dzisiejszą nazwę na cześć św. Barbary (Santa Bárbara), ponieważ właśnie w jej święto, 4 grudnia 1248 r., została zdobyta z rąk arabskich przez infanta Alfonsa Kastylijskiego, przyszłego króla Kastylii i Leónu Alfonsa X Mądrego (w latach 1252–1284). Forteca ta leży na szczycie góry Benacantil (169 m n.p.m.). Dzięki temu możemy podziwiać z jej murów centrum miasta, zatokę Alicante (Bahía de Alicante) i jej otoczenie. Do Castillo de Santa Bárbara prowadzi najbardziej kolorowa dzielnica – Santa Cruz, w której wznosi się reprezentacyjny gmach Ratusza (Ayuntamiento de Alicante). Miłośnicy historii na pewno docenią również interesujące miejscowe placówki muzealne, jak np. Muzeum Archeologiczne (Museo Arqueológico de Alicante – MARQ), Muzeum Sztuk Pięknych Gravina (Museo de Bellas Artes Gravina – MUBAG), Muzeum Sztuki Współczesnej (Museo de Arte Contemporáneo de Alicante – MACA) czy wreszcie Muzeum Nowej Tabarki (Museo Nueva Tabarca) na pobliskiej wyspie Tabarca (Isla de Nueva Tabarca). Z kolei zwolennicy nowszych atrakcji na pewno docenią aktywność miasta, która poza jego słynnym życiem nocnym daje o sobie znać w tutejszych ważnych wydarzeniach kulturalnych, na czele z Międzynarodowym Festiwalem Kina Alicante (Festival Internacional de Cine de Alicante), czy widowiskowych fiestach. Z tych ostatnich koniecznie trzeba zobaczyć Hogueras de San Juan (Fogueres de Sant Joan) – najważniejsze święto w Alicante. Jego początki są bardzo odległe, gdyż zwyczaj palenia przedmiotów, tańczenia wokół ogniska wraz z nadejściem przesilenia letniego, ginie w otchłani czasu. Festival Internacional de Cine de Alicante (www.festivaldealicante.com) odbędzie się w tym roku już po raz 19. – od 21 do 28 maja, a Hogueras de San Juan – od 20 do 24 czerwca (www.hogueras.es). Prowincja Alicante może się też pochwalić bogatą gastronomią, bazującą na świeżych warzywach, owocach i produktach morskich, których spróbujemy tu zarówno w nowoczesnych, jak i tradycyjnych wersjach. Ta malownicza część Hiszpanii, podobnie jak całe Białe Wybrzeże, to także nieprzebrane bogactwo natury. Jak na stolicę tego nadmorskiego regionu przystało, znajdziemy tutaj przede wszystkim szereg plaż (San Juan, La Almadraba, La Albufereta, El Postiguet, Agua Amarga czy El Saladar, zwana również Los Saladares lub Urbanova), które rozciągają się wzdłuż linii brzegowej miasta.
Niezwykłą atrakcję stanowi jednak usytuowana w głębi prowincji Alicante dolina Guadalest (Valle de Guadalest) w Górach Betyckich (Cordilleras Béticas), pełna urwisk, lasów oraz urokliwych górskich jezior. Kryje ona w sobie m.in. pocztówkową miejscowość o tej samej nazwie, schowaną pomiędzy bujną zieloną roślinnością i skałami. W tych wyjątkowych okolicznościach przyrody możemy zupełnie zapomnieć o istnieniu Guadalest. Perłą tego pueblo z zaledwie 240 mieszkańcami jest dawna mauretańska twierdza z XI w. (Zamek św. Józefa – Castillo de San José) położona na szczycie skalistej góry, do której dostać można się jedynie przez Wrota św. Jana, czyli wykutą w kamieniu bramę wejściową. Miłośnicy aktywnego wypoczynku na świeżym powietrzu znajdą tutaj także wiele dla siebie, niezależnie od tego, czy preferują sporty wodne (w pięknym sztucznym zbiorniku Guadalest – Embalse de Guadalest), czy też woleliby skorzystać z wycieczek rowerowych albo eksplorować piękne okoliczne szlaki górskie.
Alicante należy do grona tych hiszpańskich miast, które podjęły starania, aby poza turystami dostrzegli je cyfrowi nomadzi. Oprócz przeprowadzenia kampanii promocyjnej #ALCdigitalnomads w mediach społecznościowych stolica prowincji zadbała o wysokiej klasy infrastrukturę, której odzwierciedleniem jest powszechny dostęp do światłowodu oraz sieci 5G – podstawy w pracy zdalnej. To część szerszego projektu mającego zachęcić dynamiczny i nowoczesny biznes do wyboru Alicante jako miejsca pracy lub siedziby firmy. Cały system dla współczesnych nomadów został stworzony przez dwa zorientowane na technologię i transformację cyfrową programy – Distrito Digital Comunitat Valenciana oraz Alicante Futura. Ten pierwszy jest szczególnie ciekawy, gdyż w ramach swoich działań oferuje łatwy dostęp do w pełni wyposażonej przestrzeni biurowej wraz z szeregiem usług, takich jak szkolenia czy doradztwo (www.distritodigitalcv.com). Alicante Futura skupia się z kolei na uczynieniu z miasta Śródziemnomorskiej Stolicy Przemysłu Technologicznego, Przedsiębiorczości Cyfrowej i Nowej Gospodarki Miejskiej (Capital Mediterránea de la Industria Tecnológica, el Emprendimiento Digital y la Nueva Economía Urbana). Częścią działań obu programów stało się również współtworzenie sieci skrojonych pod cyfrowych nomadów przestrzeni co-workingowych i co-livingowych, które znajdziemy w Alicante. Do najbardziej znanych z nich należą takie miejsca, jak np. ULab, Panoramis Life & Business, MV33 Coworking, Wecoworking Alicante czy Coworking Playa de San Juan. Oferta jest naprawdę bardzo szeroka i z pewnością znajdziemy coś dla siebie, niezależnie od naszych upodobań czy budżetu. Oczywiście dla zwolenników modelu zdalnej pracy w kawiarniach też nie zabraknie ciekawych miejsc, choćby wspomnianej już przy okazji Benidormu „Madness Specialty Coffee”.
Alicante to miasto o niezwykle wysokim stopniu skomunikowania. Dzięki własnemu międzynarodowemu portowi lotniczemu (Aeropuerto Internacional de Alicante-Elche Miguel Hernández, ALC), liniom kolejowym oraz rozbudowanej sieci dróg łatwo się dostać do niego z różnych części Hiszpanii oraz Europy. Z tego powodu stanowi także doskonałą bazę wypadową dla tych, którzy pragną zobaczyć inne części regionu czy też całego kraju. Po mieście i jego obszarze metropolitalnym możemy poruszać się szybko i sprawnie dzięki zadbanej i nowoczesnej komunikacji autobusowej i pociągowo-tramwajowej (tzw. TRAM Metropolitano de Alicante).
Stolica prowincji zapewnia również rozbudowaną infrastrukturę edukacyjną. Znajdziemy tu szereg placówek – od żłobków i przedszkoli po uniwersytety (Universidad de Alicante – UA, a także Universidad Miguel Hernández w sąsiednim Elche). Wiele z nich posiada też ofertę dostosowaną do potrzeb pracowników zdalnych, którzy przyjeżdżają do miasta z dziećmi. Czyni to z Alicante wyjątkowo atrakcyjny cel podróży dla cyfrowych nomadów posiadających już rodziny lub właśnie je zakładających.
Jak więc widać, prowincja ma bardzo wiele propozycji powstałych z myślą o pracownikach zdalnych, a działania władz miejskich (i nie tylko!) skłaniają się ku temu, żeby istniejąca oferta była stale rozszerzana i ulepszana. Ciężko się zatem dziwić, że od 2020 r. Alicante znajdujemy coraz częściej na listach miast rekomendowanych przez cyfrowych nomadów z całego świata.
NA BRZEGU SUKCESU
Łatwo dojść do wniosku, że Hiszpania stanowi jedno z najatrakcyjniejszych miejsc wśród pracowników zdalnych. Działania lokalnych władz i rządu tego kraju stale polepszają infrastrukturę i dostęp do niej, a to wszystko z myślą o tym, żeby hiszpańska ziemia stała się docelowym kierunkiem na mapie Europy dla współczesnych nomadów. Opisywane tu południowo-wschodnie wybrzeże, jeżeli chodzi o zjawisko cyfrowego nomadyzmu, najlepsze ma wciąż przed sobą. Dowodem na to jest szybko rosnąca w ostatnich latach liczba zakorzenionych na jego terenie społeczności pracowników zdalnych, a także stale rozwijająca się oferta przeznaczonych dla nich usług oraz miejsc. Ten słoneczny i malowniczy obszar to prawdziwa mieszanka tego, co najlepsze w Hiszpanii. Znajdziemy tutaj żywą kulturę z długą i bogatą historią, wspaniałą pogodę, wyśmienitą kuchnię i przepiękne naturalne krajobrazy. Do tej pory praca zdalna w raju kojarzyła się głównie z wojażami do dalekich i egzotycznych krajów… Region Murcji, Costa Blanca oraz prowincja Alicante chcą udowodnić, że wcale nie musimy wybierać się tak daleko, aby móc zarabiać w edenie.