ALEKSANDRA PAKIEŁA

ANDRZEJ FRELEK

Autorzy bloga Takeyourway aktualnie pracują z Wysp Kanaryjskich, z Las Palmas de Gran Canari

« Są ciekawi świata, nastawieni na gromadzenie doświadczeń, mobilni i ograniczający konsumpcję. Nie bez powodu cyfrowych nomadów określa się mianem obywateli świata. By móc funkcjonować w ciągłym ruchu, wystarczy im plecak do 40 kg, ultracienki laptop, wygodne buty i… minimalistyczne podejście do posiadania przedmiotów. Cyfrowi nomadzi pracują podróżując, podróżują pracując i radzą sobie na tyle dobrze, że naśladuje ich coraz więcej osób, a z roku na rok przybywa miejsc, które w swojej ofercie mają przygotowane specjalnie dla nich udogodnienia. »

Według Natalii Hatalskiej, autorki raportu Wędrowcy. Raport o współczesnych nomadach, szacuje się, że do 2035 r. mianem cyfrowych nomadów będzie można określać nawet miliard osób na całym świecie. Trend ten napędzają zmiany demograficzne, zwłaszcza oczekiwania i postawy pokolenia milenialsów wobec życia, pracy i wolnego czasu. Pandemia COVID-19 sprawiła, że praca zdalna stała się jeszcze bardziej popularna, wiele firm zdecydowało się zrezygnować z wynajmowania biur, co w postpandemicznej przyszłości może skutkować jeszcze większym wzrostem popularności cyfrowego nomadyzmu.

Nomadyzm to zjawisko funkcjonujące od początku istnienia gatunku ludzkiego. Przemieszczanie się z miejsca na miejsce niezależnych grup stanowi styl życia charakterystyczny dla społeczności łowieckich i pasterskich. W obecnych czasach pojęcie to spopularyzowało się także w odniesieniu do wszystkich tych, którzy – pracując zdalnie – podróżują po świecie, nie mając stałego adresu zamieszkania.

Tajlandia stanowi obecnie jeden z najpopularniejszych kierunków dla freelancerów z całego świata

CYFROWY NOMADA, CZYLI WŁAŚCIWIE KTO?

Pierwszy raz termin ten pojawił się blisko 25 lat temu, bo w 1997 r. w książce autorstwa Tsugio Makimoto i Davida Mannersa pt. Digital Nomad. Dziś sami tytułowi bohaterowie tego dzieła nie definiują zjawiska w jednoznaczny sposób. Według niektórych z nich cyfrowym nomadą można zostać nazwanym wyłącznie wtedy, gdy przynajmniej przez rok cyklicznie zmienia się miejsce zamieszkania. Jeszcze inni uważają, że do posługiwania się tym określeniem uprawnia nawet krótki wyjazd w celu zmiany otoczenia połączony z pracą zdalną. Wypośrodkowując różne opinie i definicje, spotykane w internecie, można przyjąć założenie, że cyfrowi nomadzi to osoby, które pracują z dowolnego miejsca naszego globu dzięki technologii, niemające stałego miejsca zamieszkania.

JESTEM TAM, GDZIE JEST WI-FI – PRZEWODNIK PO ŻYCIU CYFROWYCH NOMADÓW

Zdaniem Fatimy Mernissi (1940–2015), marokańskiej pisarki, socjolożki i ikony muzułmańskiego feminizmu, dzięki elektronicznej sieci wszyscy staliśmy się cyfrowymi nomadami. Do najważniejszych sygnałów wskazujących na to, że cyfrowy nomadyzm w kolejnych latach będzie coraz bardziej popularny, można zaliczyć m.in. rozwój popularności freelancingu oraz umów B2B zawieranych między dwiema firmami, większą dostępność do przestrzeni coworkingowych, spadek cen biletów lotniczych, postępującą urbanizację, zmiany społeczne i – oczywiście – powszechny dostęp do internetu. Dziś cyfrowi nomadzi mogą pracować praktycznie z dowolnego miejsca na świecie.

Jak spakować życie w jeden plecak i rozpocząć przygodę w podróży? Grzegorz Boczar i Anna Boczar, znani jako autorzy bloga Takeyourway, pozbyli się prawie wszystkiego, co mieli, i w styczniu 2019 r. rozpoczęli wyprawę dookoła świata. Do 2021 r. udało im się okrążyć cały glob. Dziś dzielą się zdobytym doświadczeniem w publikacji pt. Z biletem w jedną stronę. Jak przygotować się do podróży, w której w 10 rozdziałach prezentują uporządkowaną wiedzę, praktyczne porady dotyczące poszczególnych krajów i pomysły, na część których – jak sami opowiadają – wpadli dopiero w trakcie podróży.

E-book (książka została wydana w cyfrowym formacie) jest swoistym przewodnikiem po życiu nomadów XXI w. Kompleksowo, krok po kroku objaśniane są w nim kwestie związane z przygotowaniem niezbędnych formalności, pakowaniem, rozmową z rodziną, nauką korzystania z komunikatorów i programów ułatwiających zdalną pracę, a także z medycznymi wymogami wybranych miejsc, do których planujemy się udać.

Niektórzy myślą, że wystarczy dobrze się spakować, poinformować rodzinę trzy miesiące przed wyjazdem i wyruszyć w drogę – mówi Anna. – Jednak przygotowania do tak długiej i obfitującej w zmiany miejsc podróży są nieco inne, warto więc zacząć je nawet rok wcześniej. Musimy pamiętać o szczepieniach, wizach, formalnościach w Polsce i kraju, do którego chcemy się udać. Bycie cyfrowym nomadą to wspaniała przygoda, ale przygotowania do niej często wiążą się z dużą odpowiedzialnością.

Anna i Grzegorz aktualnie mieszkają na Gran Canarii, gdzie czekają aż świat nieco bardziej otworzy się na podróże. – Siedzimy tu już trzy miesiące – mówi Grzegorz. – To dla cyfrowego nomady bardzo długi czas. Jednak aktualna sytuacja na świecie spowodowała, że przemieszczamy się dużo wolniej. Choć ma to też swoje plusy, bo dzięki temu o wiele lepiej poznajemy regiony, w których się zatrzymujemy, to już nie możemy usiedzieć w miejscu!

PANDEMIA A CYFROWY NOMADYZM

Nie da się ukryć – pandemia w znacznym stopniu wpływa na sposób, w jaki pracujemy. Według danych międzynarodowej firmy badawczo-doradczej Forrester w najbliższej przyszłości europejski rynek pracy stanie się jeszcze bardziej dynamiczny, a umiejętności technologiczne będą coraz ważniejsze. Do tej pory odsetek osób w Unii Europejskiej, które okazjonalnie pracowały z domu rósł powoli – od 7,7 proc. w 2008 r. do 9,6 proc. w 2017 r. Pandemia przyspieszyła gwałtownie ten trend. Analitycy Forrestera szacują, że w 2019 r. na naszym globie działało ok. 5 mln cyfrowych nomadów, a w postcovidowej rzeczywistości najprawdopodobniej pracownicy przyzwyczajeni do pracy zdalnej z każdego miejsca na świecie będą lansować tego typu rozwiązania. Według nich do 2030 r. home office stanie się normą w wielu zawodach, a praca z korporacyjnej siedziby będzie wyjątkiem.

PRACA ZDALNA MNIEJ PRODUKTYWNA? WCALE NIE!

Bardzo często głównym argumentem pracodawców, którzy nie chcą się zgadzać na pracę zdalną, jest obawa o spadek produktywności pracowników. Badanie pt. Odmrażanie pracy firm CIONET, Deloitte i VMware przeprowadzone wśród ponad 100 dużych i średnich firm z różnych sektorów wykazało, że aż 26 proc. przedsiębiorstw zauważyło poprawę produktywności przy wprowadzeniu mobilnego stylu pracy, 46 proc. nie zauważyło zmiany, a tylko 3 proc. stwierdziło spadek wyników. Według badań z maja 2020 r. zdecydowana większość polskich firm (aż 88 proc.) zamierza zwiększyć możliwości pracy zdalnej nawet po powrocie do normalności. Skąd wynika taka zmiana? Konieczność home office w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wykazała, że większość zadań możemy wykonać bez potrzeby osobistego kontaktu. Telekonferencje da się zorganizować zarówno z poziomu specjalistycznych platform, takich jak Teams, Zoom czy Skype, jak i zwykłych komunikatorów w mediach społecznościowych. Aplikacje w chmurze pozwalają na szybki dostęp do plików potrzebnych do organizacji pracy, a programy takie jak Asana, Trello czy Google Docs umożliwiają szybki i intuicyjny kontakt z klientami. Pracodawcy coraz chętniej przekonują się do pracy zdalnej. Czy naturalnym, następnym krokiem nie będzie wspieranie rozwoju takiego trybu funkcjonowania w życiu zawodowym?

uksusowe domki na drzewach w pięknym norweskim mieście Odda oferują wspaniały widok na Hardangerfjor

CO NIECO O HISTORII CYFROWEGO NOMADYZMU

O ile popularność cyfrowego nomadyzmu jest dość nowym zjawiskiem, o tyle jego korzenie liczą już kilkadziesiąt lat. Jak zauważa Daniel Schlagwein, profesor z Uniwersytetu w Sydney, samą koncepcję tego fenomenu porównać można w odniesieniu do terminu globalnej wioski, stworzonego w latach 60. XX w. przez kanadyjskiego filozofa i teoretyka komunikacji Marshalla McLuhana (1911–1980). Próbował on już sześć dekad temu opisać mniej więcej wpływ technik komunikacyjnych na to, jak doświadczamy dystansu przestrzennego w społeczeństwie. Nowe technologie pozwalają nam odtwarzać relacje na znacznie dłuższych dystansach, niż było to możliwe przed ich pojawieniem się – efektywnie pozwalają nam „skurczyć” dystans pomiędzy ludźmi i zachować funkcje różnych relacji, które do tej pory ograniczało nasze fizyczne położenie. Podobnych obserwacji dokonywał w swoich książkach francuski teoretyk kultury Paul Virilio (1932–2018). Skupiał się on jednak na tym, w jaki sposób najnowsze technologie komunikacyjne ze swoją szybkością efektywnie znoszą przestrzeń i jej ograniczenia.

Idąc dalej za Danielem Schlagweinem, powinniśmy zwrócić także uwagę na książkę Trzecia fala amerykańskiego pisarza i futurologa Alvina Tofflera (1928–2016). To swego rodzaju manifest trzeciej rewolucji w społecznych sposobach produkcji, tym razem cyfrowej. W tej publikacji widnieje opis „elektrycznej chatki”, która umożliwiłaby pracownikom wykonywanie zadań na odległość bez fizycznego związku ze swoim miejscem pracy. Ta wizja, pochodząca jeszcze z 1980 r., a więc wiele lat przed powszechnym dostępem do szybkiego internetu, z pewnością przywodzi nam na myśl wyobrażenie o stylu życia niektórych z dzisiejszych cyfrowych nomadów – pracujących na najnowszych komputerach z chatki na Bali.

Nasz właściwy termin, „cyfrowy nomada”, pojawia się – jak już wspomnieliśmy – jednak dopiero w 1997 r. w książce Makimoto i Mannersa. Autorzy nie snują już futurystycznych wizji, lecz swoje obserwacje opierają na faktycznym, choć dopiero kiełkującym, fenomenie cyfrowego nomadyzmu, który wtedy zaczynał rozpowszechniać się wśród wysoko postawionych pracowników. Zauważają oni, że dostęp do najnowszych technologii pozwalał tym osobom na pracę w zupełności zdalną, a nawet więcej – na funkcjonowanie niejako poza lub pomiędzy fizycznymi granicami państw.

Upowszechnienie tej rewolucji zajęło jednak jeszcze dobrych parę lat. Dopiero w pierwszej dekadzie XXI w. internet zaczął osiągać prędkości, które umożliwiły taki rodzaj pracy większej liczbie osób. W tamtych latach rozkwitły również technologie mobilne – wymóg konieczny dla pojawienia się cyfrowych nomadów, w takiej postaci, jaką znamy dzisiaj. Pracownik czy przedsiębiorca chcący zostać nomadą musi mieć oczywiście dostęp do swoich narzędzi pracy, a to właśnie umożliwiło pojawienie się smartfonów oraz laptopów, które posiadały dobre specyfikacje, jednocześnie wygodnie mieszcząc się do plecaka czy podróżnej torby.

Tę transformację technologiczną odzwierciedlał ogromny wzrost liczby usług, które dzisiaj uważamy nieraz za podstawowe narzędzia pracy. Przede wszystkim pojawiły się media społecznościowe w postaci LinkedIna czy Facebooka, a w 2003 r. powstał pierwszy masowy komunikator głosowy – Skype. Obok tych narzędzi zaczęły tworzyć się przestrzenie typu open space, w których pracować zdalnie mogły osoby z różnych firm. Z kolei nagły wysyp serwisów internetowych służących do rezerwacji zakwaterowania, takich jak Booking.com czy Airbnb, zachęcił szerokie grono osób do podróżowania w sposób odmienny od typowo rekreacyjnego doświadczenia podróży hotelowych. Rozwój tych przestrzeni poprzedził, raczej obecnie wymarły, fenomen kafejek internetowych, w których ludzie pracowali obok uczęszczających do nich graczy. To stare zjawisko miało w sobie jakiś zalążek idei cyfrowego nomadyzmu jako złączenia rekreacji z pracą. Tę ideę oddawał ówczesny (wydany w 2007 r.) bestseller amerykańskiego naukowca Timothy’ego Ferrisa 4-godzinny tydzień pracy: Uwolnij się od schematu od 9 do 17. Dołącz do niezależnych finansowo (The 4-Hour Work Week: Escape 9–5, Live Anywhere, and Join the New Rich) – sprzedany w ponad 2,1 mln egzemplarzy podręcznik tłumaczący, jak założyć własny cyfrowy biznes i wyrwać się z pełnoetatowej pracy, jednocześnie łącząc zarabianie z przyjemnością płynącą z podróżowania.

Gdzie najczęściej wyruszali ci, którzy wybrali drogę cyfrowego nomady w jej początkach? Nie jest to pytanie, na które można łatwo odpowiedzieć – akademicy zainteresowali się tą grupą stosunkowo niedawno, a statystyczne prześledzenie jej podróży jest o tyle trudne, że większość statystyk grupuje ją po prostu razem ze standardowymi turystami. Podpowiedź możemy jednak znaleźć w krajach, w których powstały pierwsze przestrzenie dedykowane dla nomadów szukających miejsca do coworkingu. Mowa tu o Indonezji i jej modnej wyspie Bali oraz Tajlandii. Te atrakcyjne zakątki Azji Południowo-Wschodniej wciąż prowadzą w rankingach popularności wśród freelancerów, prawdopodobnie dlatego, że tak dobrze oddają pewną tendencję w ich poszukiwaniach – mianowicie chęć ucieczki od przyzwyczajeń zachodnich metropolii w miejsca bardziej egzotyczne, sielskie i bezpośrednie. Oczywiście sporo nomadów podróżuje do dużych miast w innych krajach, lecz wielu z nich wybiera po prostu okolice wiejskie, w których mogą uciec przed wielkomiejskim stylem życia, jednocześnie nie rezygnując z pracy w swojej branży, często powiązanej z najnowszymi technologiami.

Przeglądając obecnie ulubione miejsca nomadów w artykułach czy sieciach społecznościowych, zauważymy, że dość popularnym wyborem jest generalnie Azja oraz Ameryka Środkowa i Południowa. Wpływa na to z pewnością także aspekt ekonomiczny. Osoby pracujące zdalnie dla firm z krajów rozwiniętych są w takich miejscach stosunkowo znacznie bogatsze niż byłyby w swoim macierzystym miejscu zamieszkania. Raczej nie trzeba nikomu tłumaczyć, że tysiąc euro czy dolarów będzie wart więcej w Hanoi, Gwatemali i Medellín niż w Berlinie, Londynie czy Los Angeles. Taki wybór z pewnością jest dużo bardziej atrakcyjny dla nomadów, którzy przy okazji podróży nie chcą obniżać swojego standardu życia, a może nawet móc odłożyć znaczną sumę pieniędzy. Ci, do których mniej przemawia kwestia finansowa, na pewno skierują się też do polecanych przez innych miast, które również oferować mogą znaczną odmianę – tutaj często pojawiają się Tajpej, Tokio, Singapur, Hongkong czy Seul. Coraz częściej wśród pożądanych kierunków ukazują się także miasta i miasteczka krajów bałtyckich i Europy Środkowo-Wschodniej, Półwyspu Iberyjskiego oraz Bałkanów. Najczęściej oferują one stosunkowo obniżone koszty życia i atrakcyjną, historyczną architekturę, jednocześnie nie wymagając od podróżnika budowania zupełnie nowych, często radykalnie różnych, kulturowych przyzwyczajeń. Nomadów z Unii Europejskiej kuszą oczywiście również wszelkie wiążące się z tym korzyści – podróż bezwizowa czy łatwiejszy dostęp do opieki medycznej. Dzięki temu na wielu listach znalazł się choćby nasz Kraków.

Lasy pokrywają blisko 50 proc. powierzchni Estonii

ESTONIA I „WIZA DLA CYFROWYCH NOMADÓW”

Wspominając o wzroście popularności krajów bałtyckich wśród podróżujących z pracą, nie sposób byłoby pominąć państwa dość szczególnego w tym regionie – Estonii. W lipcu 2020 r. wdrożyła ona bardzo oryginalny program, którego celem było zwiększenie atrakcyjności kraju na arenie globalnej oraz przyciągnięcie cyfrowych nomadów poprzez wprowadzenie wizy skrojonej specjalnie pod ich potrzeby. W ten sposób powstała „wiza dla cyfrowych nomadów” (Digital Nomad Visa) oferowana zdalnym pracownikom i freelancerom, którzy mogą udokumentować zarobki powyżej 3504 euro miesięcznie. Pozwala ona na roczny pobyt w Estonii, uwzględniając swobodne podróże w strefie Schengen oraz przebywanie w okresie do 90 dni w innym państwie Unii Europejskiej. To odpowiedź na powszechny wśród cyfrowych nomadów problem pozwoleń na pracę w miejscu pobytu, których otrzymanie nie zawsze jest proste. Dodatkowo możliwość podróżowania w strefie Schengen rozszerza ideę swobodnego poruszania się na osoby, które nie są obywatelami krajów Unii Europejskiej. Dzięki temu decyzja o wybraniu Estonii jako swojego miejsca pobytu zwiększa dla wszystkich atrakcyjność podróżniczego wymiaru cyfrowego nomadyzmu. Po części rozwiązanie to jest także odpowiedzią na nowe potrzeby społeczeństwa powstałe w trakcie trwania pandemii, kiedy to praca zdalna stała się najbezpieczniejszym sposobem wykonywania zawodu, jednocześnie oferując inne benefity – dodatkowo zamazując granicę pomiędzy cyfrowym nomadyzmem a zwyczajowym obrazem pracy.

Ten specjalny program wizowy wpisuje się doskonale w rozwojowe ambicje Estonii, która na bazie swoich osiągnięć w cyfrowym obywatelstwie została nazwana „najbardziej cyfrowo zaawansowanym społeczeństwem świata” przez amerykański magazyn Wired w 2018 r. W tym nadbałtyckim państwie obywatel jest jednocześnie użytkownikiem. Wszelkie sprawy, które dla wielu z nas wiążą się z mało atrakcyjnymi wycieczkami do urzędów i tym podobnych instytucji, w Estonii załatwić można cyfrowo – od głosowania w wyborach przez dostęp do dokumentacji medycznej po cyfrowe podpisywanie umów czy otrzymywanie certyfikatów małżeństwa lub urodzenia. Dodatkowo możliwe jest stanie się e-obywatelem kraju i to w znacznie łatwiejszy sposób niż zwyczajowe uzyskanie obywatelstwa. Sam dostęp do technologii znajduje się również na bardzo wysokim poziomie. Estonia cieszy się otwartym i szybkim internetem, łatwym dostępem do kart SIM i dużą liczbą publicznych sieci wi-fi, w tym w parkach i na plażach.

Ambicją Estonii jest zostanie Doliną Krzemową Europy. Z pewnością znajduje się ona na dobrej drodze, aby ten cel osiągnąć. Według Funderbeam Startup Investment Report to trzeci kraj w rankingu start-upów per capita w Europie (średnio na 10 tys. mieszkańców przypada aż 5 start-upów). Estońscy studenci są dwukrotnie bardziej chętni do wybierania karier w IT w porównaniu do średniej z 37 wysoko rozwiniętych i demokratycznych państw wchodzących w skład Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Poza tym Estonia w pionierski sposób wykorzystuje nowoczesną technologię blockchain (łańcucha bloków). Jest ona coraz częściej wybieraną ścieżką kariery wśród programistów. Zachęceni przez te warunki cyfrowi nomadzi z pewnością łatwo odnajdą się w tym kraju, który stawia także na rozwój przestrzeni coworkingowych i centrów kreatywnych. Sama Estonia też na tym skorzysta, dywersyfikując swoje społeczeństwo i sprowadzając do niego młode, kreatywne talenty, które je odświeżą.

GRAN CANARIA – RAJ DO PRACY ZDALNEJ

Wspominając o nieco bardziej egzotycznych lokalizacjach uwielbianych przez cyfrowych nomadów, nie sposób pominąć Gran Canarii w należącym do Hiszpanii archipelagu Wysp Kanaryjskich. Razem z Lanzarote i Fuerteventurą tworzy ona prowincję Las Palmas. Jej stolicą jest Las Palmas de Gran Canaria (nieoficjalnie Las Palmas). To najludniejsze miasto Wysp Kanaryjskich i dziewiąte pod tym względem w całej Hiszpanii. Zamieszkuje je ponad 380 tys. osób. W ostatnich latach Las Palmas stało się punktem wyjścia do przerodzenia się Gran Canarii w niemal kultowe miejsce dla cyfrowych nomadów.

Wyspa ta przez długi czas była stricte turystycznym kierunkiem, oferującym przede wszystkim schronienie przed mroźnymi miesiącami mieszkańcom chłodniejszych regionów Europy. Z czasem zaczęła zdobywać popularność wśród cyfrowych nomadów. Oferuje im dobrą infrastrukturę sieciową, stabilną, wysoką temperaturę oraz różnorodne i piękne krajobrazy, z których słyną górzyste wyspy pochodzenia wulkanicznego usytuowane na północny zachód od wybrzeży Afryki. Zróżnicowane środowisko naturalne Gran Canarii pozwala na wiele form rekreacji – od relaksujących kąpieli w oceanie na idyllicznych plażach po aktywny, sportowy wypoczynek. Wraz z sąsiednią Teneryfą, ze względu na występowanie kilku typów krajobrazu i stref klimatycznych, określa się ją mianem kontynentu w miniaturze. Wyspa posiada także rozwiniętą lokalną kulturę oraz gastronomię, która, chociażby dzięki dostępowi do świeżych ryb i owoców morza, oferuje najlepsze kulinarne walory Hiszpanii. To wszystko sprawia, że Gran Canaria zajmuje czołowe miejsca w rankingach jakości życia na świecie. Do tego stanowi część Unii Europejskiej, co oznacza, że jej obywatele przemieszczający się na tę kanaryjską wyspę, zachowują wszelkie benefity związane z pozostawaniem w obrębie UE. Hiszpania oferuje również łatwe warunki uzyskania statusu rezydenta oraz numeru NIE, czyli Número de Identificación de Extranjero – Numeru Identyfikacyjnego Obcokrajowca, który umieszcza pracującą tam osobę w rejestrze podatkowym.

Ciekawostką dotyczącą Gran Canarii w nomadycznym kontekście jest to, że posiada ona dość wyjątkową, oddolną społeczność cyfrowych nomadów, która wytworzyła się organicznie wraz z tym, jak znajomi reklamowali wyspę pomiędzy sobą w kolejnych kręgach. Dzisiaj pełno na niej kafejek oraz przestrzeni coworkingowych, nieraz założonych przez samych zainteresowanych, a wiele z nich przylega do miejsc zamieszkania pracujących tam osób. Chwila poszukiwania w internecie z łatwością wskaże nam obszerne grupy na portalach społecznościowych, które niezmiennie chętnie przyjmują kolejnych nomadów w swoje szeregi – rozszerzając stale niezmiernie żywotną i aktywną społeczność, która bardzo dba o odpowiedni balans pomiędzy pracą a życiem prywatnym, gdy wspólnie pracuje i bawi się.

Należy też wspomnieć na koniec o polskim akcencie na tej wyspie. W mieście Puerto Rico de Gran Canaria, zaraz obok słynnej plaży Amadores, powstaje obecnie znacząca polska inwestycja – Grand Horizon. Jest to luksusowy kompleks apartamentowy, który będzie oferować pełny zestaw atrakcji w postaci dostępu do ogrodów, basenu typu infinity, przylegających dwóch restauracji czy dużych tarasów, z których można chłonąć okoliczne piękno. Inwestorzy chcą także przyciągnąć cyfrowych nomadów szukających luksusowej strony życia w swoich podróżach. Dlatego też oferują im prywatne wi-fi oraz nowoczesne rozwiązania telekomunikacyjne, które stworzone są do pracy zdalnej. W kompleksie Grand Horizon w 20 apartamentach powstają komfortowe gabinety z pięknym widokiem na Ocean Atlantycki, dzięki czemu home office w Puerto Rico de Gran Canaria zyskuje na atrakcyjności.

CYFROWI NOMADZI NA WAGĘ ZŁOTA!

Odkąd praca zdalna stała się zjawiskiem powszechnym, wiele krajów zaczęło organizować kampanie promujące dłuższe pobyty, podczas których goście mogliby łączyć obowiązki zawodowe z wypoczynkiem i wspierać pogrążoną w kryzysie turystykę. Przykładowo Grecja podwaja ostatnio wysiłki, pracując nad sprowadzeniem większej liczby cyfrowych nomadów do swoich pięknych nadmorskich miast i na swoje wyspy (wyróżnia się tu m.in. oferta Rodos, Amorgos, Naksos, Krety czy Mykonos). Ogromnym atutem dla każdej osoby pracującej zdalnie będzie z pewnością fakt, że dostęp do sieci wi-fi jest powszechny i łatwy na terenie całego kraju. Dodatkowo dzięki ustawodawstwu przyjętemu w Parlamencie Hellenów w minionym roku, cyfrowi nomadzi, którzy postanowili wybrać Grecję i założyć w niej działalność gospodarczą lub podjąć nową pracę, mogą skorzystać z 50-procentowej ulgi podatkowej, przyznawanej na określony czas. Ta inicjatywa skierowana jest do osób samozatrudnionych lub nowo zatrudnionych na stanowiskach utworzonych w Helladzie w 2021 r.

Portugalska wyspa Madera poszła jeszcze dalej i stworzyła pierwszą na świecie wioskę cyfrowych nomadów. Projekt Digital Nomads Madeira Islands – Nomad Village Ponta do Sol wystartował oficjalnie 1 lutego 2021 r. i ma potrwać do końca czerwca. Jego twórcami są regionalny rząd (Região Autónoma da Madeira, Governo Regional), centrum Startup Madeira i cyfrowy nomada Gonçalo Hall specjalizujący się w tematyce pracy zdalnej.

Malownicze i ciepłe Ponta do Sol oferuje bezpłatnie miejsce do pracy w przestrzeni coworkingowej w zabytkowym Centrum Kulturalnym im. Johna Dos Passosa (Centro Cultural John Dos Passos), dostęp do usługi internetowej Slack do pracy zespołowej i wi-fi codziennie od godziny 8.00 do 22.00, a także mnogość wydarzeń kulturalnych ułatwiających integrację z innymi przyjezdnymi oraz mieszkańcami południowego wybrzeża wyspy. Projekt ma pomóc lokalnym firmom, które przez pandemię wpadły w ogromne kłopoty (przed jej wybuchem dochody z turystyki stanowiły ok. 20 proc. przychodów Madery). Nomad Village Ponta do Sol może przyjąć 100 nomadów. Muszą się oni jedynie zobowiązać do pozostania tutaj co najmniej przez miesiąc.

Najbardziej nietypowa sytuacja dotyczy jednak Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jeszcze pod koniec 2020 r. Dubaj ogłosił, że cyfrowi nomadzi mogą spędzić w tym kraju rok, nie płacąc podatku dochodowego. Od niedawna w ofercie pojawił się dodatkowy element – zapowiedziano, że osoby z programu otrzymają darmowe szczepienia na koronawirusa.

CYFROWY NOMADYZM – PRZYSZŁOŚĆ PRACY ZDALNEJ?

Polski socjolog i filozof Zygmunt Bauman (1925–2017) w książce Globalizacja. I co z tego dla ludzi wynika podkreśla: W świecie, który zamieszkujemy, wydaje się, że odległość nie ma dużego znaczenia. […] Przestrzeń przestała być przeszkodą – potrzeba tylko ułamka sekundy, by ją zdobyć. Wraz z nadejściem pandemii wiele firm przeszło w tryb pracy całkowicie zdalnej, w efekcie czego ogrom osób może dziś pracować z dowolnego miejsca na świecie. Jedyne warunki to posiadanie laptopa i dostępu do internetu. Badania pokazują, że przyszłość postpandemiczna nie oznacza powrotu do poprzedniego porządku – dużo przedsiębiorstw zdecyduje się kontynuować obecny model pracy. A pracując zdalnie, czemu by nie zorganizować biura przy malowniczej karaibskiej plaży, na cudownej Maderze i wiecznie wiosennej Gran Canarii, w bajkowej Estonii czy ze wspaniałym widokiem na Saloniki? W końcu – sky is the limit!