BARBARA TEKIELI

Województwo dolnośląskie, jedno z najciekawszych na mapie turystycznej Polski, od lat zachwyca nie tylko swoim położeniem oraz wielokulturowością, lecz także bogactwem atrakcji turystycznych wkomponowanych w enklawy nieskażonej przyrody. Nie ma idealnej pory roku na zwiedzanie Dolnego Śląska, bo tak naprawdę każda pozwala na odkrycie nowych i inspirujących propozycji oraz niezwykłych miejsc. To tutaj znajduje się największe w Polsce skupisko zamków i pałaców, dwa parki narodowe – Karkonoski i Gór Stołowych – i 12 parków krajobrazowych, a stolica regionu, czyli blisko 700-tysięczny Wrocław, jest miastem licznych spotkań, emanującym pozytywną energią i kreatywnością.

To województwo, położone na południowym zachodzie Polski, obejmuje zachodnią część historycznego Śląska, tzn. większą część Dolnego Śląska, a także Ziemię Kłodzką i wschodnie Łużyce Górne. Znalazło to odzwierciedlenie w tradycyjnej lokalnej kuchni pielęgnowanej na szlaku kulinarnym „Smaki Dolnego Śląska”.

To idealne miejsce dla miłośników podróży w wolnym stylu i pamiątek wielowiekowego wykorzystywania zasobów natury przez ludzi. Daje to doskonałą okazję do odkrycia fascynującego świata minerałów i spotkania z pasjonatami, którzy pielęgnują dziedzictwo kulturowe oraz lokalne tradycje.

Szczególne miejsce w tej niezwykłej podróży zajmują zabytki wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO – Kościoły Pokoju w Jaworze i Świdnicy, a także najbardziej znane centrum biznesowe, którym jest Hala Stulecia we Wrocławiu.

Wrocław – miasto spotkań

Stolica Dolnego Śląska zachwyca niezwykłym położeniem, ogromem wydarzeń o randze międzynarodowej oraz bogatą historią, w której przenikają się różne tradycje, kultury i religie. Jest ona znakomicie skomunikowana z największymi miastami w Polsce oraz większością europejskich metropolii. Stanowi też jedno z najprężniej rozwijających się centrów kultury oraz turystyki biznesowej. Port Lotniczy Wrocław stale zwiększa liczbę wykonywanych połączeń, a w czasie tegorocznego sezonu letniego obsłużył ponad 1,6 mln pasażerów. Rekord padł w sierpniu, kiedy to z jego usług skorzystało ponad 370 tys. osób. Wszystko wskazuje na to, że do końca roku ruch pasażerski przekroczy 2,5 mln.

Miasto dysponuje 70 miejscami konferencyjnymi, w tym 47 hotelami przystosowanymi do organizacji prestiżowych wydarzeń i spotkań o randze międzynarodowej, co stawia je w czołówce najważniejszych ośrodków biznesowych w Polsce. Swoje centra mają tu światowe marki, m.in. Nokia, Credit Suisse, PWC, Capgemini czy Google.

Do najbardziej prestiżowych imprez zorganizowanych we Wrocławiu zaliczyć można Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju (w sierpniu 1948 r.), Wrocław Global Forum (odbywające się od 2010 do 2016 r.), Europejski Kongres Kultury (2011 r.), konferencję Międzynarodowego Towarzystwa Prawa Publicznego (ICON-S) w 2022 r., a także wydarzenia sportowe takie jak Mistrzostwa Świata w Akrobatyce Sportowej (2010 r.), Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej 2012 czy Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2014. W 2016 r. Wrocław – wraz z hiszpańskim miastem Donostia-San Sebastián – otrzymał prestiżowy tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.

W drugiej połowie października 2022 r. w Centrum Kongresowym Politechniki Wrocławskiej odbyła się czwarta edycja Międzynarodowego Kongresu Miasto–Woda–Jakość Życia, poruszająca kluczowe kwestie związane z wodą w środowisku miejskim. W dniu 18 października we Wrocławskim Centrum Kongresowym w Hali Stulecia, jak co roku zresztą, zorganizowano konferencję i wystawę MADE IN WROCLAW 2022 – wydarzenie, które łączy lokalny biznes oraz technologię przyszłości w jednym miejscu. Na samym początku grudnia w tej samej lokalizacji planowane są też 30. Wrocławskie Targi Dobrych Książek. To nie tylko czterodniowa prezentacja wielu wydawców, ale również ciekawy program merytoryczny i liczne spotkania autorskie.

Warto przy tym nadmienić, że także na kolejne lata planowanych jest coraz więcej wydarzeń. Z tych kluczowych warto wymienić konferencje i kongresy, które odbywać się będą w różnych wrocławskich obiektach konferencyjno-kongresowych, a są to m.in. The European Congress on Applied Animal Science ECAAS 2023, EAZA Education Conference 2023, The 17th Congress for The World Federation for Laser Dentistry (WFLD) czy 22nd ECMI Conference on Industrial and Applied Mathematics.

Jednym z najbardziej prestiżowych miejsc spotkań we Wrocławiu jest wpisana w 2006 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO perła modernizmu, czyli Hala Stulecia, która została otwarta w maju 1913 r. z okazji 100. rocznicy odezwy króla Fryderyka Wilhelma III Pruskiego (1770–1840) Do mojego ludu. Położona na skraju najstarszego i największego (ok. 100 ha) parku Wrocławia – Parku Szczytnickiego – zachwyca oryginalnością i wielofunkcyjnością.

Autorem projektu tego monumentalnego obiektu, którego kopuła w momencie powstania miała największą rozpiętość na świecie – 65 m (sama Hala Stulecia ma imponujące 42 m wysokości i maksymalną szerokość 95 m), jest Max Berg (1870–1947) – architekt miejski we Wrocławiu w latach 1909–1924. Pretekstem do wybudowania hali stała się organizowana w ówczesnym Breslau Wystawa Stulecia. Jak twierdzili oponenci architekta, budowla przypominająca pudło na kapelusze była zbyt droga, bo kosztowała 2 mln marek.

Do kompleksu Hali Stulecia należy modernistyczny Pawilon Czterech Kopuł – jedna z siedzib Muzeum Narodowego we Wrocławiu prezentująca sztukę współczesną. Równolegle powstały też Pergola i Ogród Japoński. Ten ostatni, będący pozostałością po Wystawie Ogrodniczej z 1913 r. (części Wystawy Stulecia), zaprojektowany został zgodnie z zasadami tworzenia ogrodów orientalnych łączących w sobie kompleksy zieleni, architektury i wody. Po wielkiej powodzi, która nawiedziła miasto w lipcu 1997 r., odnowili go mistrzowie sztuki ogrodniczej z Japonii.

Ogromny atut Wrocławia stanowi położenie nad Odrą oraz jej dopływami. Stolica Dolnego Śląska leży na 12 wyspach, które połączone są 112 mostami (wcześniej było ich ok. 300). Miasto można zwiedzać na wiele sposobów, w tym m.in. spacerując szlakiem krasnali, które na stałe wpisały się we wrocławski klimat, a jest ich ponad 300, lub szlakiem murali, poznając fascynujące dzieje wysp. Dużą popularnością cieszy się również, zwłaszcza w sezonie, podziwianie Wrocławia i jego zabytkowych mostów w trakcie rejsu statkiem wycieczkowym czy gondolą, a także podczas podróży historycznym tramwajem lub na rowerze.

Zwiedzanie warto zacząć od Ostrowa Tumskiego – kolebki Wrocławia, otoczonego wodami Odry dawnego grodu, który dał początek miastu. W Muzeum Archidiecezjalnym przechowuje się Księgę henrykowską – wyjątkowy dokument z pierwszym zdaniem zapisanym w języku staropolskim, wpisany w październiku 2015 r. na prestiżową międzynarodową listę Pamięć Świata (Memory of the World) UNESCO.

Rynek, tętniący życiem dniem i nocą, stanowi serce Wrocławia. Będąc w tym mieście, koniecznie trzeba zaliczyć jego największe atrakcje, a należą do nich najstarszy i największy (z ponad tysiącem gatunków!) w Polsce ogród zoologiczny, Hydropolis – unikatowe centrum wiedzy o wodzie, wyjątkowa Dzielnica Czterech Wyznań (Czterech Świątyń albo Wzajemnego Szacunku) oraz Panorama Racławicka z namalowanym w latach 1893–1894 legendarnym cykloramicznym obrazem Bitwa pod Racławicami – dziełem Jana Styki (1858–1925) i Wojciecha Kossaka (1856–1942). Przewieziono je w 1946 r. ze Lwowa i po gruntownej konserwacji udostępniono w latach 80. dla zwiedzających.

Gdy planujemy podróż do Wrocławia, pora roku nie ma znaczenia, bo miasto spotkań zawsze potrafi pozytywnie zaskoczyć.

Ogród z misją i przesłaniem

Podczas pobytu w stolicy Dolnego Śląska warto odwiedzić jej jedną z najciekawszych i najstarszych atrakcji – ZOO Wrocław.

Uroczyste otwarcie ogrodu zoologicznego nastąpiło w lipcu 1865 r., a więc ma on już 157 lat. Kilkadziesiąt lat później po drugiej stronie ulicy wzniesiono Halę Stulecia. Pierwsza ekspozycja zoo liczyła niecałe 200 okazów, ale z biegiem lat przybywały nowe. Obecnie kolekcja wrocławskiego ogrodu zoologicznego jest jedną z największych na świecie, obejmuje blisko 1,2 tys. gatunków zwierząt. W ciągu ostatnich 15 lat ekspozycja powiększyła się ponad dwukrotnie.

Położone na 33 ha zoo stanowi najchętniej odwiedzaną biletowaną atrakcją w mieście (roczny rekord odwiedzin to ok. 1,88 mln turystów). To wyjątkowe miejsce jest ogrodem z misją i przesłaniem, przyjaznym zwierzętom i zwiedzającym.

Wrocławskie zoo może pochwalić się wieloma niespotykanymi gatunkami zwierząt, a należą do nich takie ssaki parzystokopytne jak milu chińskie (jeleń Davida) i oryksy szablorogie – oba wymarłe w naturze, a tutaj z powodzeniem udaje się je reprodukować. ZOO Wrocław jako jedyne na świecie od lat rozmnaża również rzadkie ptaki – dzioborożce palawańskie. Poza tym jako pierwsze na naszym globie reprodukowało kuskusy niedźwiedzie, endemiczne kanczyle filipińskie (myszojelenie) oraz syczki filipińskie z rodziny puszczyków. W ostatnich latach urodziły się tu też takie rzadkie gatunki jak hipopotam karłowaty i tygrys sumatrzański.

Największą atrakcją zoo jest otwarte w październiku 2014 r. Afrykarium, gdzie możemy podziwiać zwierzęta Czarnego Lądu związane ze środowiskiem wodnym. Przejdziemy tutaj także przez ekosystemy Afryki, poczynając od raf koralowych Morza Czerwonego po Wielkie Jeziora Afrykańskie i jezioro Malawi (Niasa), Afrykę Wschodnią, Kanał Mozambicki i wilgotny las równikowy nad rzeką Kongo.

W kompleksie Afrykarium znajdują się w pełni wyposażona sala konferencyjna mogąca pomieścić do 168 osób, sala edukacyjna dla 30 osób i sala VIP. To dobre miejsce dla biznesu i organizacji różnego rodzaju wydarzeń, a także świetna przestrzeń do niecodziennej oprawy lekcji i szkoleń. Zoo szczególnie chętnie odwiedzają grupy dzieci, dla których odbywają się specjalne zajęcia edukacyjne i półkolonie. Można pogłaskać kozy na dziecińcu lub wybrać się na przejażdżkę kucykiem, ale to edukacja ekologiczna jest tu na pierwszym planie, zgodnie z przesłaniem: Przyszłość zwierząt zależy od następnych pokoleń i ich edukacji.

Misję placówki stanowi nie tylko nauka, ale przede wszystkim walka o zachowanie bioróżnorodności oraz ochronę zagrożonych wyginięciem gatunków. Osiąga się to poprzez prowadzenie badań naukowych oraz edukację ekologiczną, a także hodowlę zachowawczą i – co ważne – przywracanie ginących gatunków zwierząt i przystosowanie ich do życia w naturze.

W 2016 r. powołano Fundację ZOO Wrocław DODO, która nadzoruje obecnie ok. 40 projektów ochrony bioróżnorodności na świecie. Dobrowolne wpłaty na rzecz tej fundacji pozwoliły jej na polepszenie losu tysięcy zwierząt.

Jedną z ciekawszych inicjatyw ogrodu zoologicznego, podjętą wspólnie z Urzędem Miejskim Wrocławia i Uniwersytetem Wrocławskim, było przygotowanie po raz kolejny kampanii Dzikie w mieście, której celem była edukacja wrocławian na temat miejskiej fauny. Od 6 lat z inicjatywy Fundacji ZOO Wrocław DODO Stowarzyszenie Pro-Run Wrocław organizuje co roku Wild Run, czyli charytatywny bieg na dystansie 10 km, z którego dochód przeznacza się na ratowanie dzikich zwierząt.

Perła Dolnego Śląska

Świdnica, leżąca nad rzeką Bystrzycą, w sąsiedztwie autostrady A4 i niespełna 50 km od Wrocławia, zachwyca nie tylko unikatowymi zabytkami, na czele z najważniejszą atrakcją, czyli Kościołem Pokoju, lecz także ciekawą historią sięgającą 700 lat oraz bogatą ofertą kulturalną. Miasto określa się mianem perły Dolnego Śląska, bo pod względem nasycenia miejskiej i sakralnej architektury elementami śląskiego baroku nie ma sobie równych w tej części Europy. Zaskakuje też wyjątkowymi smakami nawiązującymi do dziedzictwa kulturowego i historycznego, które na tutejszym szlaku kulinarnym poruszą wszystkie nasze zmysły.

Osadę Świdnica wspomina się już w dokumentach z 1243 r., a po raz pierwszy nazywa miastem we wrześniu 1267 r. W latach 1291–1392 pełniła rolę stolicy niezależnego księstwa świdnicko-jaworskiego, którym rządzili książęta piastowscy. W XIV–XVII w. była jednym z najzamożniejszych i największych miast w regionie (zaraz po Wrocławiu).

Świdnica znalazła się w 2001 r. na Liście Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, a to za sprawą największej drewnianej barokowej świątyni w Europie, która od 365 lat przyciąga turystów z całego świata. W 2017 r. zarówno Kościół Pokoju, jak i otaczający go cmentarz stały się Pomnikami Historii. Budynek zbudowany w systemie szachulcowym z gliny, słomy i drewna, który może pomieścić nawet 7,5 tys. osób, już od samego wejścia robi ogromne wrażenie.

Każdego roku w wyjątkowej scenerii świątyni odbywa się jeden z największych międzynarodowych festiwali muzyki klasycznej w Polsce – Festiwal Bachowski (www.bach.pl). Kompozycje Johanna Sebastiana Bacha (1685–1750) były wykonywane w Kościele Pokoju przez całe XIX stulecie.

Rynek stanowi serce miasta. Jego piękne kamienice to świadectwo świetności księstwa świdnicko-jaworskiego. Na uwagę zasługują zwłaszcza tzw. Kamienica „Pod Złotą Gęsią” (Rynek 29), tzw. Pałac Hochbergów (Rynek 25) czy pobliska, stojąca przy ul. Łukowej 2, pochodząca z 1379 r. unikatowa tzw. Gospoda „Pod Złotym Gryfem”. Rynek przyciąga uwagę swoimi XVIII-wiecznymi rzeźbami oraz fontannami z Atlasem i Neptunem będącymi dziełami miejscowego artysty Georga Leonharda Webera (ok. 1665/1670–1732).

Przed Muzeum Dawnego Kupiectwa (Rynek 37) znajduje się pomnik znanej śląskiej astronomki – Marii Cunitz (1610–1664), która znaczną część życia spędziła w Świdnicy. Siedząca na ławce uczona spogląda w niebo, trzymając w dłoniach swoje dzieło z 1650 r. Urania propitia, będące udoskonaleniem Tablic rudolfińskich Johannesa Keplera, oraz sferę armilarną (sferyczne astrolabium).

Ratusz zaprasza do kolejnej wielkiej atrakcji, czyli unikatowego w Polsce Muzeum Dawnego Kupiectwa. Można w nim podziwiać eksponaty, które pamiętają czasy, kiedy to Świdnica była znanym miastem kupieckim. Istniało tutaj 16 cechów, o czym świadczą ślady domów kupieckich. Wiadomo też, że Świdnica piernikami stoi. Poza tym od blisko 800 lat ludziom odwiedzającym to miasto nieodłącznie towarzyszy zapach piwa. Bogaci świdniccy mieszczanie już w średniowieczu warzyli piwo, a w całej Europie powstała sieć oberży zwanych Piwnicami Świdnickimi. Pojawiły się one m.in. we Wrocławiu, Krakowie, Warszawie, Toruniu, Pradze, a nawet Pizie i Heidelbergu. Piwowarskie tradycje są tu nadal kultywowane w czasie odbywającego się corocznie w ostatni lub przedostatni weekend sierpnia Świdnickiego Festiwalu Piwa Rzemieślniczego.

Ciekawostką jest też ciastko z dodatkiem piwa, noszące nazwę Gryz Bolka, serwowane w jednej z najlepszych świdnickich restauracji – „Rynek 43”. To piwne ciastko wyrabiane ręcznie według średniowiecznej receptury ma swoją legendę związaną z księciem świdnickim Bolkiem II Małym (ok. 1309/1312–1368) i podejmowanym przez niego wieczerzą królem Czech Janem Luksemburskim (1296–1346).

Mało kto wie, że Świdnica miała swoje pierniki już na sto lat przed Toruniem. W czasie prac rewitalizacyjnych odkryto oryginalne receptury, a pierwsza wzmianka o tych świdnickich przysmakach pochodzi z 1293 r. Odtworzono je i obecnie są jednym z elitarnych lokalnych wyrobów. W swoim składzie zawierają minimalną ilość mąki i dużo bakalii. Produkuje je rodzinna firma Ol’Vita, a można je kupić w Regionalnej Informacji Turystycznej i Kulturalnej (Rynek 39–40) lub w kawiarni i bistro „7 Niebo” przy Kościele Pokoju. Ich smak docenił sam szwedzki król Karol XII Wittelsbach (1682–1718). W podziękowaniu za pomoc ze strony protestanckiej Szwecji w uzyskaniu zgody na budowę Kościoła Pokoju podarowano mu owe pierniki w 1707 r.

Kiedy już zaspokoimy swoje doznania smakowe warto poświęcić czas na podziwianie najpiękniejszej panoramy miasta. Roztacza się ona z blisko 58-metrowej Wieży Ratuszowej, na której znajdują się dwa tarasy widokowe.

Usytuowana nieopodal Katedra Świętych Stanisława i Wacława została wpisana w 2017 r. na listę Pomników Historii. Posiada ona najwyższą na terenie całego Śląska i szóstą co do wielkości w Polsce wieżę mierzącą 101,21 m. Godny zobaczenia jest również ogromny barokowy ołtarz główny z 1694 r., który był wzorowany na tym pochodzącym z Kościoła Val-de-Grâce w Paryżu. Przez blisko cztery lata pracował nad nim niemiecki jezuita i rzeźbiarz Johann Riedel (1654–1736). Katedra posiada największe gotyckie okno o wymiarach 6×18 m, czyli powierzchni 100 m2, które jest najwyższe na Dolnym Śląsku. Tutaj też znajduje się najsłynniejszy obraz Matki Bożej Świdnickiej z XV stulecia.

Naprawdę trudno się oprzeć urokowi perły śląskiego baroku, dlatego warto przyjechać do Świdnicy na dłużej, żeby docenić, jak wyjątkowe jest to miejsce na mapie atrakcji turystycznych Dolnego Śląska.

Niepokorna królewna i jej dzieło

Fascynująca historia monumentalnego neogotyckiego pałacu usytuowanego w Kamieńcu Ząbkowickim wiąże się z królewną niderlandzką Marianną Orańską (1810–1883), jedną z najbardziej niekonwencjonalnych postaci kobiecych XIX-wiecznej Europy. Była ona córką króla Niderlandów Wilhelma I (1772–1843) i jego pierwszej żony Wilhelminy Pruskiej (1774–1837). Marianna po raz pierwszy odwiedziła Kamenz (Camenz), który odziedziczyła w spadku po swojej matce, w 1838 r. Postanowiła wówczas wybudować tutaj letnią rezydencję. Autorem projektu był znakomity niemiecki architekt Karl Friedrich Schinkel (1781–1841), jeden z wybitniejszych twórców klasycyzmu w Królestwie Prus. Zlecił on prace budowlane utalentowanemu Ferdynandowi Martiusowi (1811–1889). Otaczający rezydencję park i ogrody są dziełem pruskiego architekta krajobrazu Petera Josepha Lenné (1789–1866). Założenia ogrodowo-parkowe zachwycały bogatą roślinnością i wspaniałymi fontannami (najwyższa z nich wyrzucała wodę na wysokość aż 33 m!) oraz kaskadowymi tarasami schodzącymi w części frontowej ku dolinie rzeki Budzówki.

Prace nad budową rezydencji, wzorowanej podobno na zamku w Malborku, ruszyły na dobre wiosną 1839 r., ale zostały przerwane z powodu nieporozumień między małżonkami. Małżeństwo nie należało do udanych. Marianna nie tylko przewyższała swojego męża, pruskiego księcia Albrechta Hohenzollerna (1809–1872), inteligencją i obyciem, ale też z trudem tolerowała jego zdrady i nie była w stanie respektować surowych, wręcz wojskowych dworskich zasad. Sama wdała się w romans z bibliotekarzem (późniejszym koniuszym królewskim) Johannesem van Rossumem (1809–1873), z którym spodziewała się dziecka. W efekcie rozwód przebiegający w 1848 r. w atmosferze skandalu spowodował wstrzymanie budowy. Królewna została nie tylko pozbawiona kontaktu ze swoimi dziećmi, ale też nie mogła przebywać na terenie Prus dłużej niż dobę. Przy każdorazowym wjeździe i wyjeździe musiała meldować się w najbliższej jednostce policji. W związku z tym w 1853 r. Marianna kupiła sobie posiadłość we wsi Bílá Voda położonej już na terytorium Austro-Węgier. Stąd mogła łatwo dojeżdżać do odległego o 12 km Kamieńca, żeby kontynuować prace nad pałacem. Rezydencję przekazała oficjalnie swojemu synowi Fryderykowi Wilhelmowi Mikołajowi Albrechtowi (1837–1906).

Do zwieńczenia niezmiernie oryginalnych oraz ambitnych założeń pomysłodawczyni doszło w maju 1872 r. Znamienne jest to, że budowa trwająca blisko 33 lata pochłonęła 971 692 talary, czyli równowartość 3 t złota. Imponuje powierzchnia czterokondygnacyjnego pałacu – 27 tys. m2 (piąty co do wielkości w Polsce!), a także całego kompleksu pałacowo-parkowego – aż 150 ha.

Pierwsze piętro, najbardziej reprezentacyjne, mieści dwie największe sale pałacowe – wielką jadalnię i salę balową oraz np. kaplicę, salonik myśliwski i bawialnię Marianny Orańskiej. Ostatnia kondygnacja była przeznaczona na sypialnie i apartamenty prywatne królewny. W jednym z pomieszczeń na parterze znajdują się pozostałości po jej marmurowej wannie. Marmury z pałacowych podłóg i kolumn, wywiezione przez Armię Czerwoną, zdobią dzisiaj m.in. Salę Kongresową w Pałacu Kultury i Nauki, kilka kościołów w Warszawie oraz katedrę w Katowicach.

Od 2012 r. rezydencja uchodząca za perłę architektury Dolnego Śląska jest zarządzana przez Gminę Kamieniec Ząbkowicki. Przeprowadzony w ostatnich latach remont pałacu przywrócił mu nie tylko romantyczną historię, lecz także dawną świetność. To obecnie jeden z najwspanialszych przykładów neogotyku w Europie. Imponująca rezydencja Marianny Orańskiej robi niesamowite wrażenie, zachwycając swoim rozmachem i otaczającym ją parkiem z pięknymi fontannami uchodzącymi wówczas za jedne z największych na świecie. Niezwykły klimat tworzą oczka wodne, pergole, grota Perseusza oraz mauzoleum rodowe Hohenzollernów udostępnione zwiedzającym za dodatkową opłatą (10 złotych). Ciekawostką jest fakt, że podczas oczyszczania ścieków, pochodzących w dużej mierze z pałacowych stajni, już w drugiej połowie XIX w. pozyskiwano biogaz. Zasilano nim później przypałacowe latarnie. Stajnie pałacowe z 30 stanowiskami miały przygotowane niegdyś dla każdego konia osobne stanowisko z marmurowym żłobem i kryształowym lustrem. Zwiedzających zachwyca dzisiaj też pianino z dworsko-królewskiej wytwórni sprzętu muzycznego we Wrocławiu oraz unikatowa na skalę europejską szyfoniera (wysoka komoda) Marianny Orańskiej. Niezwykłe w niej jest to, że ma sześć szuflad wyciąganych od frontu i na każdej z nich, na licowaniu, królewna własnoręcznie wyhaftowała sentencje w języku staroholenderskim. Pozyskane ostatnio przez Gminę Kamieniec Ząbkowicki znaczące środki (15 mln złotych z Funduszy Norweskich i 10 mln z Rządowego Programu Inwestycji Strategicznych) zostaną przeznaczone na całkowitą rewitalizację pałacowych tarasów, łącznie z historycznymi nasadzeniami.

Marianna Orańska, należąca do jednych z pierwszych businesswoman XIX-wiecznej Europy, ma także wiele zasług dla okolicznych terenów. Wznowiła m.in. działalność hut żelaza i kamieniołomu marmuru na górze Krzyżnik (701 m n.p.m.) w pobliżu Stronia Śląskiego, a pod Śnieżnikiem (1425 m n.p.m.) założyła farmę krów zarządzaną przez farmera sprowadzonego ze Szwajcarii. W 1871 r. na jej zlecenie wzniesiono na Hali pod Śnieżnikiem (1218 m n.p.m.) schronisko („szwajcarkę”), które stoi do dziś (obecnie Schronisko PTTK „Na Śnieżniku” im. Zbigniewa Fastnachta).

Od imienia królewny nazwano odmianę starej gruszy, a Długopole-Zdrój produkuje wodę mineralną z wizerunkiem Marianny Orańskiej. Na jej cześć na Ziemi Kłodzkiej powstał najpopularniejszy turystyczny szlak transgraniczny. Podczas pobytu w Kamieńcu Ząbkowickim warto zwiedzić również zespół klasztorny opactwa cysterskiego oraz pobliską Kotlinę Kłodzką z mnóstwem atrakcji.

Piękno zaklęte w zabytkach

Jest wiele powodów, dla których warto wybrać się do Jawora. Leżący w centrum Dolnego Śląska – nad Nysą Szaloną, Jawornikiem i Paszówką, pomiędzy Legnicą a Strzegomiem i Bolkowem, znakomicie skomunikowany z autostradą A4 i drogą krajową nr S3 – przyciąga blisko 800-letnią historią (otrzymał prawa miejskie w 1242 r.) i wspaniałymi zabytkami. To drugi obok Świdnicy ważny dolnośląski ośrodek turystyki, który może pochwalić się Kościołem Pokoju wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Trzeci z nich – w Głogowie – spłonął w 1758 r. podczas wielkiego pożaru miasta.

Po zawartym 24 października 1648 r. pokoju westfalskim, który kończył wojnę trzydziestoletnią, Śląsk znalazł się pod panowaniem Habsburgów. Katolicki cesarz rzymski Ferdynand III Habsburg (1608–1657), naciskany przez protestancką Szwecję, wyraził zgodę na wybudowanie na swoim terenie trzech świątyń luterańskich (ewangelickich). Nazwano je Kościołami Pokoju. Budowle mogły zostać wzniesione jedynie poza granicami miejscowości, nie dalej jednak niż na odległość strzału armatniego od murów miejskich, a także powstać z nietrwałych materiałów – drewna, słomy, gliny i piasku. Jaworska świątynia powstała jako pierwsza w 1655 r. Jej projekt stworzył architekt z Wrocławia Albrecht von Säbisch (1610–1688), ten sam, który wybudował Kościół Pokoju w Świdnicy. Prace ciesielskie nadzorował mistrz z Jawora Andreas Gamper, a elementy snycerskie są dziełem stolarzy Richtera i Schreckenbacha. To jeden z najdoskonalszych przykładów tradycyjnego śląskiego budownictwa szkieletowego z drugiej połowy XVII w.

Obiekt robi wrażenie zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz. Świątynia imponuje wielkością – ma 43,5 m długości i blisko 27 m szerokości. Budowla jest utrzymana w kolorystyce biało-złoto-niebieskiej. Drewnianą konstrukcję ryglową wypełniono mieszaniną gliny, słomy i drewna. Uwagę przyciągają bogato zdobione barokowe wnętrza, ambona, ołtarz, chrzcielnica, organy oraz cztery piętra balkonów, tzw. empor (chórów).

Ratusz z 65-metrową wieżą, którą zdobi osiem naturalnej wielkości posągów z piaskowca, znajduje się w samym centrum miasta. Obecny kształt budowli, będącej projektem berlińskiego architekta Wilhelma Juliusa Hermanna Gutha (1851–1924), pochodzi z listopada 1897 r. Neorenesansowa bryła obiektu w oknach Sali Rajców skrywa jedne z najpiękniejszych i największych witraży na Dolnym Śląsku. Stworzono je w 1897 r. i zostały wykonane w Królewskim Instytucie Malarstwa na szkle w Charlottenburgu według projektu Juliusa Jürssa (1850–1918). Nawiązują do dziejów miasta i przedstawiają wizerunek królowej Anny Świdnickiej (1339–1362), żony cesarza rzymskiego Karola IV Luksemburskiego (1316–1378), której Jawor zawdzięcza wiele przywilejów, a także rodzinę Lauterbachów słynącą ze znakomitych wypieków i cukierni w Starym Jaworze.

Na wieżę ratuszową prowadzą drewniane schody. Można stąd podziwiać wspaniałą panoramę miasta i Pogórza Kaczawskiego, a w samo południe wysłuchać odgrywanego przez elektryczne kuranty hejnału jaworskiego, który skomponował i wykonał legnicki trębacz Jacek Jarzębak.

Ratusz w Jaworze sąsiaduje z Teatrem Miejskim powstałym w 1799 r. w dawnych ławach obuwniczych i chlebowych. Na pierwszym piętrze skrywa on jedną z najpiękniejszych sal widowiskowych w Polsce.

Nieopodal Rynku stoi najstarsza świątynia w Jaworze – Kościół św. Marcina z przełomu XIII i XIV stulecia. Wnętrza kryją cenną XV-wieczną rzeźbę przedstawiającą patrona miasta – św. Marcina z Tours. To dziewiąty pod względem wielkości kamienny kościół gotycki w Polsce – ma 53 m długości, 24,1 m szerokości i 13,7 m wysokości.

Zwiedzając ekspozycje Muzeum Regionalnego, które mieści się w zespole poklasztornym bernardynów z końca XV w., dostajemy szansę poznania burzliwych dziejów miasta. Tutaj też zobaczymy całą gamę form piernikarskich, nawet sprzed 350 lat. Tradycje piekarnicze Jawora sięgają 1359 r., kiedy to po raz pierwszy wymieniono nazwisko miejscowego piekarza, Jana Hennerie. Na uwagę zasługuje wystawa pt. Przekraczanie niemożliwego, pokazująca poszczególne etapy budowy Kościoła Pokoju oraz historię gminy ewangelickiej.

Jawor urzeka nie tylko zabytkami, lecz także niecodzienną atmosferą cyklicznych wydarzeń. W niezwykłym klimacie Kościoła Pokoju, który może pomieścić 6 tys. wiernych, od maja do czerwca każdego roku odbywają się Jaworskie Koncerty Pokoju. To prawdziwa uczta muzyczna i duchowa dla melomanów oraz okazja do poznania twórczości kompozytorów z całego świata. Występowali tutaj m.in. Agnieszka Duczmal i Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus, Sinfonietta Cracovia, Camerata Cracovia czy Konstanty Andrzej Kulka, Leszek Możdżer i Wiesław Ochman.

Innym ciekawym wydarzeniem nawiązującym do tradycji piekarniczych miasta jest organizowane w ostatni weekend sierpnia Święto Chleba i Piernika. To nie tylko okazja do poznania historii średniowiecznych piekarzy, a było ich w tym okresie w Jaworze ośmiu, ale też do znakomitej zabawy połączonej z degustacją najlepszych wyrobów cukierniczych oraz wypiekanych według dawnych receptur gatunków pieczywa. Doskonałe pierniki Lorentza Meha znano już w 1556 r. Z miejscowymi piekarzami zrzeszeni byli w jednym cechu ciastkarze i piernikarze. Osiadła w średniowiecznym Jaworze rodzina Lauterbachów wypiekała znane na całym Śląsku i za granicą pierniki. W 1538 r. król Ferdynand I Habsburg (1503–1564) ustanowił dla miasta wolny targ pieczywem.

Jawor, zamieszkany przez ponad 22 tys. ludzi, jest największym ośrodkiem miejskim w Krainie Wygasłych Wulkanów. Ten rozległy obszar, rozciągający się od tego miasta aż po Wleń, stanowi nie lada atrakcję w tym rejonie Dolnego Śląska, głównie ze względu na występowanie tu unikatowych skał pochodzenia wulkanicznego.

Przygoda na wulkanach

Chcesz poznać tajemnice dawnych wulkanów powstałych 500 mln lat temu, w paleozoiku? Czas zatem wyruszyć do Geoparku Kraina Wygasłych Wulkanów obejmującego obszar Gór i Pogórza Kaczawskiego. To niezwykłe miejsce na mapie geoturystycznej Polski – bez wątpienia jedno z najciekawszych na Dolnym Śląsku! Czeka tutaj na nas ogrom atrakcji, w dodatku bez tłumów, wspaniała przyroda, piękne zabytki i kreatywne warsztaty, co gwarantuje znakomitą zabawę połączoną z edukacją.

Przemierzając ten region, poznamy sielankowe miejsca, w których żyją i tworzą lokalni artyści, niezwykłe tajemnice, jakie skrywają zamki na szczycie dawnych wulkanów, a także szachulcowe chaty ukryte w zieleni. Widoki z tutejszych wież widokowych zapierają dech w piersiach. Po drodze zaliczymy zagadkowe wąwozy i piękne lasy pełne rzadkich gatunków roślin i zwierząt. Te cudowne atrakcje czekają na nas na powierzchni blisko 1,3 tys. km², z dala od miejskiego zgiełku. Dla rodzin z dziećmi dodatkowy bonus stanowi Paszport Odkrywcy, do którego zdobywa się pieczątki.

Odwiedzając najciekawsze miejsca, możemy wziąć udział w kreatywnych warsztatach edukacyjnych organizowanych w okresie letnim, w czasie ferii i długich weekendów, posmakować najpyszniejszych kaczawskich smaków, wdrapać się na wierzchołek wygasłego wulkanu lub w otoczeniu wszechobecnej ciszy podziwiać krajobrazy jakby nie z tego świata. A wszystko to w zasięgu ręki, w niezwykłym miejscu – Geoparku Kraina Wygasłych Wulkanów (www.gorykaczawskie.pl), który pragnie dołączyć do prestiżowej Światowej Sieci Geoparków UNESCO jako trzeci obiekt z Polski – obok transgranicznego Geoparku Łuk Mużakowa oraz Geoparku Świętokrzyskiego.

Miejscem, od którego warto zacząć pasjonującą przygodę na dawnych wulkanach, jest Sudecka Zagroda Edukacyjna (www.sudeckazagroda.pl). Stworzono ją w sercu Geoparku Kraina Wygasłych Wulkanów, w Dobkowie. Taką lokalizację wybrano nie bez powodu. Otaczające Dobków wzgórza to pozostałości dawnych wulkanów i najlepsze miejsce, aby dowiedzieć się, w jaki sposób siły wnętrza Ziemi ukształtowały region Gór i Pogórza Kaczawskiego. Widoczne na tym obszarze ślady trzech okresów aktywności wulkanicznej, zalewów morskich, pustyń i zlodowaceń doskonale opowiadają dzieje naszej planety.

W wyposażonych w multimedia salach edukacyjnych Sudeckiej Zagrody Edukacyjnej oraz Sali Warsztatowej (laboratorium) zobaczymy na żywo ruch kontynentów, dzięki interaktywnej makiecie rzeki samodzielnie wywołamy powódź, a w Sali Wulkanów zajrzymy do wnętrza różnych typów wulkanów występujących na świecie. Prawdziwa niespodzianka, która podniesie nam adrenalinę, to największa w Polsce platforma symulująca trzęsienie ziemi. Uwieńczeniem niezwykłej podróży będzie poznanie fascynującego świata skał i minerałów obecnych w regionie. W Sali Architektury poznamy przykłady tradycyjnej sudeckiej architektury, a także skonstruujemy dom przysłupowy lub frankońską zagrodę. W Czarnej Kuchni, przypominającej podobne pomieszczenia sprzed stu lat, poznamy tajemnice wypieku chleba w oryginalnym piecu chlebowym i obejrzymy wiele interesujących pamiątek z dawnych czasów.

Zanim jednak wyruszymy w najbliższą okolicę, warto dobrze zaplanować podróż, bo atrakcji geoturystycznych Pogórzu Kaczawskiemu może pozazdrościć niejeden region Polski. Wyprawa do Geoparku Kraina Wygasłych Wulkanów to nie tylko uczta dla ducha, ale też wielka frajda dla miłośników lokalnych produktów. To okazja do posmakowania m.in. leśnych miodów, lukrowanych pierników pachnących przyprawami korzennymi, klasycznych win, wybornego rzemieślniczego piwa, domowych nalewek, ziołowych herbat, prawdziwego chleba na zakwasie, a także ryb z rodzinnej hodowli.

Ucztę dla podniebienia stanowi wizyta w restauracji slow food w Villi Greta w Dobkowie, która słynie z dań i przetworów na bazie starych odmian owoców jabłoni, jak np. francuskie Gołąbek Czerwony czy Jakub Lebel, oraz z gatunkowych marmolad i wyjątkowych przetworów z warzyw pochodzących z własnego ogrodu. Dodatkową atrakcją jest możliwość uczestniczenia w warsztatach i degustacjach. W rodzinnej restauracji Villi Greta króluje sezonowość, menu często się zmienia. Każdego dnia przygotowuje się tutaj posiłki ze świeżych i lokalnych produktów.

W sercu Sudetów

Karkonoski Park Narodowy (www.kpnmab.pl) uchodzi za jeden z najpopularniejszych i najbardziej malowniczych w Polsce. Ze względu na wysokogórskie torfowiska i podobieństwa klimatyczne z krajami nordyckimi i bałtyckimi nazywany bywa skandynawską enklawą w sercu Europy. Od lat cieszy się ogromnym zainteresowaniem nie tylko ze względu na wyjątkowe położenie w sercu Sudetów, lecz także nadzwyczajne zróżnicowanie świata roślin i zwierząt. W minionym roku odwiedziło go 2,5 mln turystów. Baśniowy wąwóz Kamieńczyka pojawił się w amerykańsko-brytyjskiej adaptacji książki Książę Kaspian autorstwa C.S. Lewisa – filmie przygodowym z 2008 r. Opowieści z Narnii: Książę Kaspian w reżyserii Andrew Adamsona. Znajdujący się powyżej wodospad Kamieńczyka jest najwyżej położoną kaskadą w polskich Sudetach (846 m n.p.m.).

Utworzony w styczniu 1959 r. Karkonoski Park Narodowy obejmuje obszar 59,51 km², rozciągający się między przełęczą Okraj (1046 m n.p.m.) na wschodzie a Mumlawskim Wierchem (1217 m n.p.m.) na zachodzie, a także dwiema enklawami – wodospadem Szklarki (525 m n.p.m.) i górą Chojnik (627 m n.p.m.). Wraz ze swoim czeskim odpowiednikiem, którym jest powstały w 1963 r. Krkonošský národní park, tworzy od 1992 r. Bilateralny Rezerwat Biosfery UNESCO Karkonosze-Krkonoše. Umożliwia to nie tylko wspólne działania w zakresie ochrony przyrody, lecz także bardziej skuteczne pozyskiwanie dotacji unijnych.

Występuje tu ok. 200 gatunków ptaków (w tym lęgowe i przelotne). Wśród nich należy wymienić najmniejszą sowę w Europie – sóweczkę zwyczajną, która rozmiarami przypomina drozda śpiewaka.  W Karkonoskim Parku Narodowym natknąć się też można na jednego z największych w Polsce motyli dziennych, reintrodukowanego w Sudetach – niepylaka apollo.

Na niewielkim parkowym obszarze spotkamy gatunki roślin pochodzące z różnych rejonów geograficznych. Zawdzięczamy to ukształtowaniu terenu oraz sprzyjającym warunkom klimatycznym. W Karkonoszach znajdziemy nie tylko relikty polodowcowe, ale i gatunki endemiczne, niespotykane nigdzie indziej na świecie, takie jak dzwonek karkonoski, gnidosz sudecki czy przytulina sudecka.

Planując wypad na najwyższy szczyt całego Śląska – Śnieżkę (1603,3 m n.p.m.), pamiętajmy, że obszar Karkonoszy wyróżnia się m.in. największą średnią roczną liczbą dni z mgłą (w przypadku Śnieżki to 306 dni) oraz dużą liczbą pochmurnych dni (na Śnieżce średnio w roku aż 178). Znakomity pomysł dyrekcji Karkonoskiego Parku Narodowego stanowi akcja #weekendbezśnieżki. Jej celem jest zachęcenie turystów do odwiedzania mniej popularnych, a równie atrakcyjnych Gór Izerskich czy Gór i Pogórza Kaczawskiego.

Park, poza działaniami skupionymi na ochronie lokalnej przyrody, zajmuje się także prowadzeniem zajęć edukacyjnych i popularyzatorskich w zakresie kultury, historii i natury regionu. Wystawy, prelekcje, pokazy filmowe oraz warsztaty to propozycja dla wszystkich, którzy chcą świadomie i odpowiedzialnie korzystać z dobrodziejstw Karkonoszy.

Znajdujące się w otulinie Karkonoskiego Parku Narodowego dwa najważniejsze ośrodki narciarskie – Szklarska Poręba i Karpacz – zachęcają rozbudowaną bazą turystyczną i noclegową. Ponad 120 km szlaków pieszych, 18 km nartostrad oraz oznakowane trasy rowerowe czynią to miejsce atrakcyjnym dla aktywnych turystów. Warto przy tym wspomnieć, że na Śnieżkę lub Szrenicę (1362 m n.p.m.) cykliści mogą wjechać wyłącznie w ramach zorganizowanych imprez rekreacyjno-sportowych.

Wyprawa do pięciu zmysłów

Jeśli mamy ochotę na podróż w wolnym tempie, która pozwoli na relaks i poznanie lokalnych tradycji, niezwykłych smaków i magicznych miejsc, powinniśmy zaplanować wyprawę do Krainy Ducha Gór. To malowniczy obszar obejmujący Karkonosze, Góry Izerskie i Rudawy Janowickie. Karkonoska Marka Lokalna – Skarby Ducha Gór, funkcjonująca od 2014 r., oferuje najlepsze lokalne wyroby lub usługi świadczone przez ludzi, dla których ważne jest budowanie tożsamości i wizerunku regionu z uwzględnieniem zrównoważonego rozwoju i poszanowania środowiska. To okazja do podróży szlakiem niezwykłych krajobrazów, magicznych zamków, pałaców i sztolni oraz powrotu do zapomnianych tradycji i smaków dzieciństwa. Poznając karkonoskie produkty, możemy wziąć udział m.in. w warsztatach rękodzielniczych, pszczelarskich lub kulinarnych. W piernikarni „Słodka Chatka” niedaleko Jeleniej Góry, w Trzcińsku, malowniczej wsi usytuowanej na terenie Rudawskiego Parku Krajobrazowego, wyczarujemy niezwykłe pierniki. Ich smak docenimy w towarzystwie kawy Laboranta (wypalanej w Karkonoskiej Palarni Kawy w samym sercu Karkonoszy, w Karpaczu, na wysokości 500 m n.p.m.) lub Likieru Karkonoskiego (przygotowywanego na bazie soku z karkonoskich jagód, którym zawdzięcza rubinowy kolor, oraz aż 36 ziół).

Wybór miejsc, które oferują unikatowe produkty bazujące na miejscowej tradycji i dostępnych lokalnych surowcach, jest duży, ale podróż kulinarna to też okazja do spotkania z niezwykłymi artystami, tutejszymi rolnikami, restauratorami, a także producentami serów, miodów leśnych, naturalnych soków i wybornych chlebów na zakwasie. Prawdziwą ucztą dla podniebienia będzie wizyta w ośrodku „U Musa” w Karpaczu. Obiekt ten znany jest z karkonoskiej zupy gulaszowej (dania z lokalnej wołowiny z dodatkiem lanych klusek) oraz wybornej rolady śląskiej podawanej z modrą kapustą. Inne ciekawe miejsce stanowi Chata Izerska w Szklarskiej Porębie, w której kuchni po górskich wędrówkach posmakujemy przygotowanych z ciasta ziemniaczanego klusek izerskich z farszem z mięsa wołowego.

Krystalicznie czyste górskie wody sprzyjają hodowli pstrąga. Wykorzystali to właściciele „Siedliska Pstrąga” w Mysłakowicach. Od blisko 20 lat wyczarowują oni dania, które trafiły do serca niejednego turysty, tak jak słynna regionalna zupa rybna podawana w domu Radziwiłłów na Boże Narodzenie. Równie pyszny jest przygotowywany z wielką pieczołowitością i poszanowaniem tradycji pstrąg wędzony w zalewie słodko-winnej.

Smakoszy wybornych serów na bazie koziego mleka na pewno zachwyci wizyta w Łomnickiej Hali Mlecznej. Na wzór francuskich serowarni można przyjrzeć się tutaj procesowi produkcji oraz delektować się smakiem kilkunastu rodzajów wyrobów i jedynymi w swoim rodzaju lodami z koziego mleka. Zainteresowani mogą także wziąć udział w specjalnych warsztatach na zamówienie.

Wszędzie będzie nam towarzyszył Duch Gór, zwany też Karkonoszem, Liczyrzepą lub Rzepoliczem, który rozpacza po utracie porwanej świdnickiej księżniczki. Ta, jak głosi legenda, chcąc uciec do ukochanego narzeczonego i uśpić czujność ducha, kazała mu liczyć rzepy w polu.

Kraina Ducha Gór oferuje również znakomity wypoczynek: rajdy konne, nocne spacery z lampami naftowymi, wyprawy w poszukiwaniu legendarnych znaków Walonów czy wycieczki tropami laborantów (zbieraczy ziół). Warto też wspomnieć, że prowadzona przez Lokalną Grupę Działania Partnerstwo Ducha Gór Galeria Produktu Lokalnego „Skarbiec Ducha Gór” znalazła się w 2018 i 2019 r. w prestiżowym Żółtym Przewodniku Gault&Millau Polska. Od 2021 r. wszystkie lokalne produkty firmowane Karkonoską Marką Lokalną – Skarby Ducha Gór można kupić w sklepie internetowym (www.sklepduchagor.pl).

Nie tylko biegówki

Położona w dolinie rzeki Kamiennej i jej dopływów (Kamieńczyka i Szklarki), na pograniczu Karkonoszy i Gór Izerskich, Szklarska Poręba jest atrakcyjnym miejscem do wypoczynku przez cały rok. Chociaż wiele osób kojarzy ją głównie z biegówkami, bo w jej najwyżej położonej dzielnicy – Jakuszycach (850–886 m n.p.m.) – od 1976 r. odbywa się najsłynniejsza międzynarodowa impreza narciarska w Polsce – Bieg Piastów, tak naprawdę ma znacznie więcej do zaoferowania. Śnieg na znakomicie przygotowanych trasach biegowych o łącznej długości blisko 100 km utrzymuje się w Ośrodku Narciarstwa Biegowego i Biathlonu „Jakuszyce” do późnej wiosny. Szklarska Poręba od południa usytuowana jest na zboczach Karkonoszy z dominującą nad nią Szrenicą, a od północy na stokach Gór Izerskich z Wysokim Kamieniem (1058 m n.p.m.) i Czarną Górą (965 m n.p.m.). Z kolei od wschodu wzniesienia Pogórza Karkonoskiego oddzielają miasto od Kotliny Jeleniogórskiej.

SkiArena Szrenica to największy w polskich Sudetach ośrodek sportów zimowych. Dysponuje pięcioma trasami zjazdowymi na zboczach Szrenicy i Łabskiego Szczytu (1471 m n.p.m.) o łącznej długości 12 km i różnym stopniu trudności, w tym jedną bardzo trudną – „FIS”. Najdłuższa nartostrada – „Lolobrygida” – liczy ok. 4,4 km. Początkujący narciarze mogą jednak wybrać w Szklarskiej Porębie łatwiejsze trasy z wyciągami orczykowymi, które czekają na nich w stacjach: Pietkiewiczówka, Dolina Szczęścia, Nartolandia i Wesoła Górka. Popularne w ostatnich latach biegówki mają wielu fanów, którzy każdego roku spotykają się na Polanie Jakuszyckiej (1003 m n.p.m.) na największych w tej części Europy zawodach w narciarstwie biegowym. Biorą w nich udział zawodnicy z blisko 30 krajów świata. Bieg Piastów, bo o nim mowa, należy do elitarnej grupy największych długodystansowych narciarskich biegów masowych na świecie – Worldloppet.

Ogromnym atutem Szklarskiej Poręby, poza jej położeniem, jest nieskazitelnie czyste powietrze. Panują tu wyjątkowe warunki klimatyczne podobne do najlepszych kurortów alpejskich. Doceniali to już XIX-wieczni kuracjusze przybywający do miasta na leczenie. W Szklarskiej Porębie mieszkali m.in. fraszkopisarz Jan Sztaudynger (1904–1970) i malarz Wlastimil Hofman (1881–1970), uczeń Jacka Malczewskiego (1854–1929) i kontynuator linii symboliczno-alegorycznej w malarstwie.

Miłośnicy dwóch kółek mają do dyspozycji w Karkonoszach i Górach Izerskich sieć malowniczych tras rowerowych o łącznej długości blisko 500 km i 5 stopniach trudności. Od października 2019 r. w Szklarskiej Porębie dostępny jest także wieloodcinkowy single track (wąska dróżka, ścieżka, która ma mniej więcej szerokość odpowiadającą rowerowi) o całkowitej długości 21,8 km.

Historia poszukiwania skarbów w tym regionie sięga średniowiecza. Wtedy to pojawili się tutaj Walonowie, cenieni fachowcy od wydobywania i przetwarzania bogactw naturalnych, a zwłaszcza od eksploatacji srebra i złota oraz kamieni szlachetnych. Ci poszukiwacze skarbów i drogocennych minerałów odkryli na tym terenie m.in. złoto, ametyst, piryt czy kwarc. W 1999 r. z inicjatywy Juliusza Naumowicza powstało w Szklarskiej Porębie Sudeckie Bractwo Walońskie z siedzibą w Muzeum Ziemi – Juna (Strażnicy Walońskiej), którego celem jest promowanie miasta jako Mineralogicznej Stolicy Polski. Warto odwiedzić Muzeum Mineralogiczne prezentujące blisko 3 tys. eksponatów z całego świata. Przed jego siedzibą znajduje się interesujący „Las Karboński” stworzony ze skamieniałych pni drzew należących do rodzaju Dadoxylon, które rosły ok. 300 mln lat temu. W tym muzeum w Szklarskiej Porębie prezentuje się największą w Polsce prywatną kolekcję szkieletów dinozaurów i skamieniałości. Poza tym miłośnicy legend i tajemnic z pewnością będą zachwyceni historiami o tradycjach i zwyczajach średniowiecznych poszukiwaczy skarbów podczas przemierzania Szlaku Walońskiego w Szklarskiej Porębie.

Jedną z największych atrakcji okolic stanowią tarasy widokowe. Natrafimy na nie w tak malowniczych miejscach, jak np. Złoty Widok w Michałowicach czy Skałki Karczmarz, Zbójeckie Skały (dawniej Rzeźnickie Kamienie) i Czwarty Peron w Szklarskiej Porębie. Rozpościerają się z nich zapierające dech w piersiach widoki. Wiele emocji budzi wyprawa niezmiernie interesującym Magicznym Szlakiem Ducha Gór z 17 punktami do zdobycia. Jeżeli uda się zebrać je wszystkie, otrzymamy certyfikat Odkrywcy Szklarskiej Poręby.

Na uwagę w mieście zasługuje także Dom Carla i Gerharta Hauptmannów, w którym obecnie mieści się oddział Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze z ekspozycją stałą poświęconą pisarzom. Zakochani w Karkonoszach bracia postanowili się osiedlić w Szklarskiej Porębie w 1890 r. Gerhart Hauptmann (1862–1946) otrzymał w 1905 r. tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Oksfordzkiego i cztery lata później Uniwersytetu w Lipsku, a w 1912 r. Literacką Nagrodę Nobla. Carl (1858–1921), doktor nauk filozoficznych, poeta i dramatopisarz, opisywał piękno Karkonoszy. Napisał m.in. cykl opowieści o legendarnym karkonoskim Duchu Gór. Jest też autorem literackiej korekty tłumaczenia na język niemiecki powieści Władysława Reymonta Chłopi.

W Piechowicach, ok. 7 km od Szklarskiej Poręby, znajduje się Huta Julia. Otworzono ją w 1866 r. na polecenie znanej arystokratycznej rodziny Schaffgotschów. Ten nieduży zakład można obecnie zwiedzać, przechodząc pomiędzy pracującymi hutnikami i artystami, którzy tworzą swoje dzieła w tradycyjny sposób. Wyroby huty, znane niegdyś przez najznamienitsze rody Europy, powstają do dziś ręcznie (poprzez dmuchanie, prasowanie i wolnoformowanie).

Korzystna lokalizacja w pobliżu granicy polsko-czeskiej, świetnie rozwinięta infrastruktura, specyficzny mikroklimat, niezaprzeczalne walory krajobrazowe i wiele atrakcji turystycznych, a także pielęgnowana od XIX w. tradycja kolonii artystycznej, przemawiają za wyborem pobytu w Szklarskiej Porębie nie tylko na weekend, lecz na znacznie dłużej.

Niezwykłe formacje skalne

Park Narodowy Gór Stołowych (www.pngs.com.pl) został utworzony we wrześniu 1993 r. w celu ochrony i zachowania w stanie naturalnym wyjątkowego krajobrazu Sudetów Środkowych w północno-zachodniej części Ziemi Kłodzkiej. Całkowita powierzchnia parku wynosi blisko 63,5 km². Turyści chętnie go odwiedzają, zwłaszcza w sezonie letnio-jesiennym, ponieważ zimą jest częściowo niedostępny. Do ich dyspozycji wytyczono tu 120 km szlaków pieszych, trasy rowerowe i te przeznaczone dla miłośników narciarstwa biegowego.

Nazwa pasma górskiego w tym konkretnym przypadku doskonale opisuje tutejszy krajobraz, którego charakterystycznymi elementami są rozległe płaszczyzny zrównań i wznoszące się nad nimi urwistymi ścianami płaskie stoliwa skalnych bastionów. Unikatowa rzeźba, wzbogacona m.in. dużym nagromadzeniem różnorodnych form erozji piaskowców w postaci głębokich szczelin, labiryntów i bloków skał lub pojedynczych skałek o niespotykanych kształtach, czyni Góry Stołowe wyjątkowymi.

To malownicze pasmo górskie zawdzięcza swoją atrakcyjność płytowej budowie geologicznej. Wiąże się ona z osadowym pochodzeniem tutejszych skał. W późnej kredzie, ok. 95–80 mln lat temu, obszar dzisiejszych Gór Stołowych stanowił rozległy, płytki i ciepły zbiornik wodny. Zajmował on teren niemal całej współczesnej Republiki Czeskiej, dlatego też geolodzy nazywają go Czeskim Basenem Kredowym.

Każdego roku Park Narodowy Gór Stołowych odwiedzany jest przez mniej więcej milion turystów, których przyciągają malownicze widoki ze Szczelińca Wielkiego (922 m n.p.m.), najwyższego szczytu Gór Stołowych, a także niespotykane formy skalne, jak np. Skalne Grzyby, Radkowskie Skały czy Pielgrzym, oraz skalne labirynty, często przypominające swoją rozległością i kształtem duże miasta. Na Szczeliniec prowadzi kręty szlak składający się z 665 kamiennych schodów ułożonych w 1814 r. przez sołtysa z pobliskiej wsi Karłów, Franza Pabla (1773–1861). Każdego roku miłośnicy biegówek mogą wziąć udział w biegu narciarskim upamiętniającym jego postać. Co ciekawe, Franz Pabel był pierwszym oficjalnie mianowanym przewodnikiem turystycznym w Sudetach, wówczas znajdujących się na obszarze Prus. Kiedy te tereny odwiedził Johann Wolfgang von Goethe (1749–1832), nie było jeszcze schodów na Szczeliniec, a po skalnym labiryncie oprowadzał poetę sam sołtys Karłowa.

W polskiej części Gór Stołowych ujrzymy przepiękne i tajemnicze Błędne Skały, które tworzą malownicze skalne miasto. To zespół majestatycznych bloków skalnych na wysokości 853 m n.p.m. Powstał tu labirynt o wysokości 11 m, do którego prowadzą dwa oznakowane szlaki turystyczne: żółty z Dusznik-Zdroju do Karłowa i zielony z Polanicy-Zdroju do Karłowa. Błędne Skały, oblegane w weekendy, najlepiej zwiedzać w środku tygodnia, koniecznie przy dobrej pogodzie.

Dolny Śląsk to wymarzona wyprawa do magicznych miejsc, podziemnych atrakcji, fascynującej krainy zamków i pałaców oraz nieskażonej cywilizacją przyrody. To również prawdziwy raj dla miłośników podróżowania w duchu slow, którzy mogą odkryć niezwykłe smaki, najpiękniejsze historie opowiedziane przez karkonoskiego Ducha Gór, a także sztukę lokalnych wytwórców pielęgnujących bogate dziedzictwo kulturowe i tradycję swojego pięknego regionu.