POLACY W TURYSTYCE NA ŚWIECIE

W tym wiosennym wydaniu magazynu All Inclusive prezentujemy Państwu barwną postać, jaką jest nasza energiczna i sympatyczna rodaczka z egzotycznej, kolorowej, pachnącej kawą, rajskiej, rozśpiewanej i roztańczonej Kolumbii. Tym razem rozmawiamy w mieście wiecznej wiosny – Medellín – z Dominiką Żółkowską, właścicielką marki Zielony Plecak (a także Biura Podróży Studio Wypraw), zajmującą się kompleksową organizacją wakacji w tym południowoamerykańskim kraju.

W kolejnym numerze, przewidzianym na lato 2023 r., udamy się do słonecznej Andaluzji – do usytuowanej nad Morzem Śródziemnym, u stóp Gór Betyckich malowniczej Malagi. Spotkamy się w niej z Magdaleną Kokotkiewicz, licencjonowaną przewodniczką po tym pełnym atrakcji regionie Hiszpanii i mieście Picassa, członkinią zarządu Stowarzyszenia Przewodnickiego w Maladze „Guidesur”, działającą aktywnie w ramach projektu „Przewodnicy be Granic”. Porozmawiamy z nią na południu Półwyspu Iberyjskiego o jej marce Przewodnik Andaluzja. Już dzisiaj gorąco zapraszamy do lektury tego wywiadu!

MICHAŁ DOMAŃSKI

Z naszą rodaczką, właścicielką marki Zielony Plecak, pracującą zdalnie z Kolumbii, rozmawia Michał Domański.

Jak doszło do tego, że związała Pani swoje życie z Kolumbią? Dlaczego zdecydowała się Pani stworzyć markę Zielony Plecak i zająć się na co dzień organizacją podróży do tego południowoamerykańskiego kraju?

Jeśli powiem, że to był przypadek to czytelnicy mi uwierzą? Otóż zanim trafiłam do Kolumbii, mieszkałam wcześniej w Portugalii, Szwajcarii i Australii. Każdy kraj po jakimś czasie mi się nudził i szukałam czegoś nowego. W 2018 r., gdy skończyłam studia w Sydney, stwierdziłam, że chcę podróżować. Tak bez planu, z plecakiem… Spakowałam więc mój plecak i wyruszyłam sama w podróż dookoła świata. Zaczęłam od Australii, kilka miesięcy spędziłam w Azji, a następnie przyleciałam do Polski odwiedzić rodzinę i chciałam kontynuować swoją podróż. Padło wówczas na Amerykę Południową. A czemu właśnie na Kolumbię? O tym zadecydowała cena biletu. Z Polski znalazłam bardzo tanie połączenie do Medellín. Leciałam z myślą, że przez kolejne miesiące będę podróżować po Ameryce Południowej. Los tak chciał, że od tego czasu minęło już prawie 5 lat, a ja nadal jestem w Kolumbii…

Ten południowoamerykański kraj jest skrzywdzony przez swoją krwawą i okrutną historię. Każdy, kto słyszy słowo „Kolumbia”, z przerażeniem łapie się za głowę i krzyczy, że jest tutaj niebezpiecznie. Ze zdrowym rozsądkiem i podstawowymi zasadami bezpieczeństwa można zwiedzić ten kraj bezpiecznie. Obudziła się we mnie taka mała misja odczarowania złego uroku Kolumbii. Otóż mało kto wie, że to bardzo różnorodny kraj, który ma do zaoferowania praktycznie wszystko: góry, wybrzeża dwóch oceanów, bujną selwę, pustynię, małe wioski oraz milionowe metropolie, wulkany, przemiłych i sympatycznych mieszkańców oraz wiele, wiele więcej!

Skąd się wzięła nazwa „Zielony Plecak”?

Od zielonego plecaka! Jak w Australii podjęłam decyzję, że ruszam w samotną podróż, to stworzyłam profile w mediach społecznościowych z zamiarem dzielenia się swoimi przygodami. Przez długie tygodnie głowiłam się nad nazwą. Od swojej szefowej w Sydney na pożegnanie dostałam zielony portfel i jak go zobaczyłam, to olśniło mnie, że mogę nazwać mój projekt „Zielony Plecak”. Stwierdziłam, że jest to łatwe do zapamiętania i kojarzy się z podróżami. Kupiłam zielony plecak, który podróżuje ze mną do tej pory. Na początku nazywałam siebie solo travel girl, a później Polka, która mieszka w Kolumbii i głównym tematem moich opowieści była Kolumbia.

Jakie były początki Pani marki? Czym charakteryzuje się kolumbijski rynek turystyczny?

Zielony Plecak i ja stopniowo się rozwijaliśmy. Mimo iż z turystyką i hotelarstwem jestem związana od 15 lat, to zawsze traktowałam to jedynie jako dodatek do mojego życia. Dopiero w Kolumbii stwierdziłam, że chcę się zająć turystyką na poważnie.

Zaczęłam od pokazywania mojego kolumbijskiego życia w mediach społecznościowych. Prezentowałam obserwującym mnie osobom, jak Polka odnajduje się na drugim końcu świata, w całkiem odmiennej kulturze. Drugim krokiem było stworzenie bloga i spisywanie informacji praktycznych: jak podróżować po Kolumbii, gdzie spać, gdzie zjeść, co zobaczyć itp. Stawałam się coraz bardziej popularna w internecie, polskie media zaczęły się do mnie odzywać, żebym opowiadała w wywiadach, jak mi się żyje w tym południowoamerykańskim kraju.

Bardzo często spotykałam się z Polakami w Kolumbii, głównie czytelnikami mojego bloga, którzy podróżowali na własną rękę. Oprowadzałam ich po moim kolumbijskim mieście, opowiadając przy tym o całym kraju. Z biegiem czasu moje doświadczenie rosło, a chętnych każdego dnia przybywało, więc zaczęłam robić to za pieniądze.

Ludzie mnie polecali dalej i tak zaczęłam pierwsze współprace z polskimi biurami podróży – przyjmowałam grupy turystów za oceanem. Z tego typu kooperacji nie zrezygnowałam, ale otworzyłam swoją firmę turystyczną i organizuję wyprawy przygodowe na moich zasadach.

Kolumbijski rynek turystyczny jest bardzo chaotyczny i spontaniczny. Po pierwsze, bez hiszpańskiego bardzo trudno coś załatwić, bo Kolumbijczycy raczej nie mówią po angielsku. Poza tym inaczej patrzą na obcokrajowca, który posługuje się ich językiem. Ja hiszpańskiego nauczyłam się już na miejscu, więc mówię jego „kolumbijską” odmianą, co stanowi ogromny plus. Po drugie, cały czas trzeba pilnować i sprawdzać Kolumbijczyków, czy pamiętają o naszych umówionych spotkaniach. Szczególnie dotyczy to wybrzeża karaibskiego – tam wszyscy żyją swoim tempem i nie ma co umawiać transportu kilka dni wcześniej, bo i tak najprawdopodobniej o nim zapomną. Na szczęście ten etap mam już za sobą i teraz współpracuję z kontrahentami, których znam doskonale i im ufam.

W jaki sposób promuje Pani Zielony Plecak w Polsce? Kto na ogół korzysta z Pani usług?

Reklamuję się na różne sposoby, przede wszystkim dbam o moje profile w mediach społecznościowych, gdzie zebrałam wokół siebie grono ludzi zainteresowanych Kolumbią. Robię to także poprzez różnego rodzaju wywiady, prelekcje i wystąpienia oraz przez płatne reklamy na Facebooku. Ale zawsze najlepszą reklamę stanowią zadowoleni klienci, którzy mnie polecają swoim znajomym.

Z usług Zielonego Plecaka korzystają ludzie chcący poznawać nowe kultury, ciekawi świata, kochający przygody oraz adrenalinę. To osoby, które pragną przekraczać swoje granice. I są to ludzie w różnym wieku, bo podróżowałam zarówno z młodymi turystami, świeżo po 18. urodzinach, jak i z parą mającą powyżej 70 lat, która była ze mną na 4-dniowym trekkingu w selwie.

Co oferuje Pani marka turystom z Polski? Czy może się Pani pochwalić dużą liczbą klientów?

Oferuję przygodę życia, która zostanie w pamięci na długie lata! Na moich wyjazdach podróżnicy pokonują słabości oraz wychodzą ze swojej strefy komfortu. Wyjazdy należą do dość intensywnych oraz wymagających, bardzo dużo chodzimy, w jednym miejscu zostajemy maksymalnie dwa dni. Klimat jest niezmiernie zróżnicowany – jednego dnia pijemy kawę na plantacji, a kolejnego chodzimy już po górach wśród najwyższych palm na świecie. Zdarza się, że śpimy w hamakach w środku lasu deszczowego. Ale mamy także chwilę na odpoczynek na najpiękniejszych plażach Kolumbii.

Moje butikowe biuro podróży jest małe i organizuję zaledwie kilka wyjazdów w roku w bardzo kameralnych grupach. Chętnych mam dużo i dość szybko zapełniają się miejsca. Zależy mi, żeby moje wyjazdy były autentyczne i aby każdy z uczestników poczuł prawdziwą Kolumbię, a nie czuł presji „zaliczenia” atrakcji turystycznych z zegarkiem w ręku.

Jestem również autorką przewodnika po tym południowoamerykańskim kraju. Razem z moim blogiem stanowią one jedyne tak dokładne kompendia wiedzy o Kolumbii na polskim rynku. Praktycznie każdy, kto planuje wakacje w Kolumbii na własną rękę, trafia więc na moją stronę internetową.

Dlaczego Polacy wybierają się coraz częściej do odległej Kolumbii? Co ich przyciąga do tego kraju? Czym są przede wszystkim zainteresowani?

Polacy coraz chętniej otwierają się na nowe egzotyczne kierunki. Kolumbia staje się coraz bardziej popularna na całym świecie. Nasi rodacy przede wszystkim nie wiedzą, czego się spodziewać, gdyż myślą, że ten kraj to „trzeci świat”. Są zatem zaskoczeni, że mamy tutaj nowoczesne centra handlowe z takimi samymi sklepami jak w Polsce. Polaków przyciąga chęć poznania tego ciekawego państwa, różnorodność przyrody, kultury oraz doświadczeń, a także niskie ceny. Uwielbiają oni obcować z Kolumbijczykami i poznawać ich obyczaje, historię kraju. Najbardziej są zainteresowani dziejami Kolumbii, która doświadczyła tyle złego niemal z każdej strony.

Dlaczego warto chociaż raz w życiu zawitać w Kolumbii? Czym takim magicznym, niepowtarzalnym, pasjonującym przyciąga ojczyzna Gabriela Garcíi Marqueza?

Mówi się, że jedyne ryzyko, jakie Ci grozi w Kolumbii, jest takie, że będziesz chciał tu zostać. Każdy, kto raz odwiedzi ten kraj, pragnie potem do niego wrócić. Kolumbia ma aż tyle do zaoferowania, że ciężko to zobaczyć podczas jednej, nawet dłuższej wycieczki. A pozytywna energia i ciepło Kolumbijczyków sprawiają, że czujemy się tutaj niczym w domu.

e-mail: domi@zielonyplecak.pl www.zielonyplecak.pl