W najnowszym, już 55., wydaniu magazynu „All Inclusive”, w dziale „Dalekie Podróże” Paweł Kunz, Pan Podróżnik, www.panpodroznik.com, zaprasza nas do poznania orientalnej różnorodności Korei Południowej. Ten kraj w Azji Wschodniej, w południowej części Półwyspu Koreańskiego jest zresztą tematem przewodnim naszego nowego numeru i znalazł się z tego względu na naszej okładce. Poniżej publikujemy początek artykułu Pawła Kunza o Korei Południowej – potędze orientalnej różnorodności. Cały tekst o fascynującej Korei Południowej można znaleźć na str. 24–30 najświeższego, letnio-jesiennego wydania magazynu „All Inclusive”, które dostępne jest pod poniższym linkiem: https://www.all-inclusive.com.pl/najnowszy-numer/

Zapraszamy gorąco do pasjonującej lektury! Paweł Kunz pisze, że: „Dla wielu podróżników Korea Południowa jest klejnotem Azji Wschodniej. To właśnie tutaj na niemal każdym kroku można natknąć się na oryginalny mariaż tradycji i nowoczesności.Plaże i wulkaniczne krajobrazy wyspy Czedżu (Jeju) kontrastują z kosmopolitycznym centrum Seulu, tradycyjne pieśni pansori (p’ansori) rezonują z grupami wykonującymi k-pop, a dania z kimchi sąsiadują z marynowanymi skorupiakami w wersji fusion oraz jedną z najlepszych kuchni ulicznych świata. Czy warto odwiedzić ojczyznę nowoczesnych technologii, podlaną gęstym sosem niełatwej historii oraz bogactwa kulturowego? To źle zadane pytanie: bardziej zasadna wydaje się kwestia „kiedy”, a nie „czy”.

I kończy swój niezmiernie interesujący artykuł o Korei Południowej w następujący sposób: „Zastanawiam się, czy chcę odwiedzić Koreańską Strefę Zdemilitaryzowaną. W obecnych czasach to szybka, półdniowa, tania wycieczka, która jest dostępna w dziesiątkach seulskich biur podróży. Pomachać Korei Północnej z usytuowanej na granicy miejscowości Panmundżom (Panmunjom), zrobić sobie zdjęcie przy pomniku zjednoczenia Korei, nieopodal Trzeciego Tunelu (tzw. tunelu agresji)? Zajrzeć w głąb państwa rządzonego od grudnia 2011 r. przez Kim Dzong Una dzięki platformie widokowej w Obserwatorium Dora i łapać zdjęcie północnokoreańskiej flagi, zawieszonej na jednym z najwyższych masztów na świecie? Rezygnuję z tych atrakcji. W pełni świadomie. Może zdecyduję się na nie podczas kolejnej wizyty w Korei Południowej? Teraz chcę zachować inny widok pod powiekami: wodospady na Czedżu, pałace w Seulu, nabrzeże w Pusan. Pragnę wracać do smaku rybnych ciasteczek odeng i obłędnego deseru pat-bingsu, czyli lodów z czerwonej fasoli. A zamiast ponurego świadectwa historii zapamiętać rozmowy o koreańskim kinie, muzyce, kulinariach i kulturze, które tak mocno zaczęły rozlewać się po zachodnim mainstreamie. Wracam do pytania zawartego na wstępie artykułu. Czy warto odwiedzić Koreę Południową? Odpowiedź nie uległa zmianie: w dobie bezpośrednich połączeń lotniczych z Polski, które umożliwiają wygodny lot do Seulu, bardziej zasadna wydaje się kwestia „kiedy”, a nie „czy”.