Barbara Tekieli

Łódzkie – jedno z najciekawszych województw w Polsce – można odkrywać na wiele sposobów. Każdy z nich nosi w sobie wiele pozytywnych emocji i doznań. Naszą podróż warto rozpocząć od wielokulturowej stolicy – filmowej Łodzi, która jest perłą turystyki postindustrialnej. To jedno z najbardziej kolorowych, intrygujących i dynamicznie zmieniających się miast. Z kolei miłośnicy tradycji i historii z pewnością będą zachwyceni, odkrywając niezwykłe dzieje łódzkich zamków, pałaców, ale też wybranych zjawisk niematerialnego dziedzictwa kulturowego, które można spotkać na terenie województwa.

 

Koniecznie trzeba odwiedzić jedyne tutejsze uzdrowisko – Uniejów. To przykład interesujących rozwiązań proekologicznych, znakomitego zagospodarowania terenów nad Wartą oraz wykorzystania wód geotermalnych dla potrzeb turystów i mieszkańców. Stworzono tu jeden z największych parków wodnych i kompleksów termalnych w Polsce. Warto także wybrać się do Piotrkowa Trybunalskiego, miasta słynącego z tradycji piwowarskich oraz szlaku filmowego i Muzeum Lodów, w którym możemy spróbować znane lody rzemieślnicze Kamienie Pingwin.

Amatorów historii i pięknych parków na pewno zauroczą baśniowy ogród w Nieborowie i romantyczna Arkadia Heleny z Przezdzieckich Radziwiłłowej (1753–1821) – określa się je mianem krainy szczęśliwości i beztroski. Łódzkie jest zawsze blisko, bo leży w centralnej części kraju i nawet siedząc w domu, możemy śmiało planować podróż do najciekawszych zakątków tego województwa.

Szlakiem wirtualnej przygody

Regionalna Organizacja Turystyczna Województwa Łódzkiego (ROTWŁ) dwa lata temu zainaugurowała projekt, który pozwala turystom zwiedzać region bez wychodzenia z domu. Zaproponowała 20 różnych tras wycieczkowych, które można pokonać pieszo, na rowerze lub samochodem. Ten innowacyjny, wirtualny spacer po województwie z wykorzystaniem panoram 360° pozwala „odwiedzić” bez wychodzenia z domu różne miejsca i zabytki oraz poznawać ich niezwykłe historie. Wybór tras i ich różnorodność stanowią też dużą inspirację do wyruszenia w teren.

Lodzkie360.pl to innowacyjny projekt wirtualnych wycieczek oraz nowoczesne narzędzie promocji województwa łódzkiego jako atrakcyjnego celu podróży. Strona ta nie tylko podnosi świadomość krajoznawczą, lecz także prezentuje różnorodną ofertę turystyczną regionu.

Na stronie lodzkie360.pl użytkownicy znajdą aż 20 propozycji tematycznych podróży, obejmujących trasy piesze (3), rowerowe (4) i samochodowe (13). Łączna długość sugerowanych ścieżek wynosi imponujące 3249 km! Tematyka wycieczek jest niezmiernie zróżnicowana, umożliwiając każdemu znalezienie czegoś dla siebie, niezależnie od wieku czy zainteresowań – zarówno rodzinom z dziećmi, jak i miłośnikom militariów.

Każdą z propozycji opatrzono szczegółowym opisem trasy, informacją o jej długości oraz prezentacją ciekawostek z danego regionu. Strona lodzkie360.pl to także bogactwo wizualne ze 121 panoramami 360°. Spośród nich 80 zostało wykonanych z poziomu ziemi, a 32 z powietrza, przy użyciu specjalistycznych dronów. Każda panorama zawiera towarzyszący jej opis krajoznawczy, dostępny również w formie audio. Ukazuje fascynujące walory i zasoby turystyczne województwa łódzkiego oraz umożliwia wirtualne podróżowanie.

W roli przewodnika na stronie występuje „Łowiczanka”, która z pasją opowiada o atrakcjach turystycznych znajdujących się na trasie wycieczki. Dzięki lodzkie360.pl użytkownicy, korzystając z wirtualnych spacerów, mogą zainspirować się do rzeczywistego odkrywania interesujących zakątków województwa. W ten sposób łódzkie zawsze jest blisko! Warto zaznaczyć, że portal lodzkie360.pl powstał dzięki dofinansowaniu ze strony Ministerstwa Sportu i Turystyki.

 

Stolica polskiego filmu

Historia filmowej Łodzi liczy ponad 120 lat. Miniony rok był okazją do świętowania wielu ważnych wydarzeń z tym związanych. Warto wspomnieć, że w 2023 r. minęło sześć lat, odkąd Łódź uzyskała tytuł Miasta Filmu UNESCO, a tym samym dołączyła do Sieci Miast Kreatywnych UNESCO. W gronie Miast Filmu jest obecnie 26 ośrodków z 18 krajów. W stolicy województwa łódzkiego działa także Łódź Film Commission.

Jedną z atrakcji turystycznych filmowej Łodzi stanowi usytuowana na kultowej ulicy Piotrkowskiej Aleja Gwiazd, którą odsłonięto 26 lat temu. Znajduje się ona między ulicami 6 Sierpnia i gen. Romualda Traugutta a pasażem Artura Rubinsteina i ulicą Stanisława Moniuszki. Pierwsza gwiazda została wmurowana 28 maja 1998 r. Obecnie w alei jest 97 gwiazd, a ostatnia (zbiorowa) należy do Szkoły Filmowej w Łodzi. Pomysłodawcą Alei Gwiazd w Łodzi był reżyser i pedagog Jan Machulski (1928–2008). Projekt gwiazdy stworzył artysta grafik Andrzej Pągowski. Pierwszą wmurowano na cześć aktora Andrzeja Seweryna, Maksa Bauma z filmu Andrzeja Wajdy (1926–2016) Ziemia obiecana (1974 r.). Swoje gwiazdy mają tutaj nie tylko aktorzy polskiego kina, lecz także reżyserzy, operatorzy, scenografowie, producenci, kompozytorzy, pianiści, montażyści, krytycy i filmoznawcy, m.in.: Allan Starski, Artur Rubinstein (1887–1982), Pola Negri (1897–1987) oraz twórcy dramatu Ida (2013 r.).

Słynna Szkoła Filmowa w Łodzi, której absolwentami są m.in. reżyserzy Roman Polański, Andrzej Wajda, Krzysztof Zanussi i Małgorzata Szumowska oraz operatorzy filmowi Witold Sobociński (1929–2018) czy Adam Holender – autor zdjęć do nagrodzonego Oscarem Nocnego kowboja (1969 r.) Johna Schlesingera, w 2023 r. uroczyście obchodziła 75. rocznicę istnienia. Należy ona do grona 15 najlepszych szkół filmowych na świecie.

Jednym z najważniejszych wydarzeń minionego roku było otwarcie w październiku części wystawowej i edukacyjnej Narodowego Centrum Kultury Filmowej (NCKF), które mieści się w unikatowym kompleksie EC1 Łódź – Miasto Kultury (ta instytucja to także producent filmowy). Dużym powodzeniem cieszą się tutejsze wystawy stałe: Kino Polonia i Materia kina. Pierwsza z nich stanowi opowieść o ponad 120-letniej historii polskiej kinematografii, a druga prezentuje proces realizacji filmu – od inspiracji i scenariusza, przez wybór ekipy filmowej i obsady aktorskiej, po premierę i udział w festiwalach. W NCKF uruchomiono także pięć studiów edukacji filmowej: efektów specjalnych, telewizyjne, dźwięku, animacji poklatkowej i postprodukcji.

Do najpopularniejszych szlaków turystycznych należy Szlak Łodzi Miasta Filmu UNESCO. Dla zwiedzających przygotowano kilka tras tematycznych oraz mapę w językach obcych. Szlak można zwiedzać indywidualnie lub z przewodnikiem. Przemierzając go, możemy dotrzeć do miejsc, które stanowiły plener w najważniejszych dziełach polskiej kinematografii, takich jak oscarowa Ida Pawła Pawlikowskiego, W ciemności (2011 r.) Agnieszki Holland, Powidoki (2016 r.) i Ziemia obiecana Andrzeja Wajdy, a także kultowych animacjach wytwórni filmowej Se-Ma-For: Tango (1980 r.) Zbigniewa Rybczyńskiego oraz Piotruś i Wilk (2006 r.) Suzie Templeton.

Wśród wielu obiektów na trasie do najciekawszych zalicza się pałac Izraela Poznańskiego, będący obecnie siedzibą Muzeum Miasta Łodzi. Pojawił się on m.in. w dziele Ziemia obiecana Andrzeja Wajdy, serialu Rodzina Połanieckich (1978 r.) Jana Rybkowskiego oraz filmach Inland Empire (2006 r.) Davida Lyncha i Maria Skłodowska-Curie(2016 r.) Marie Noëlle. Nie mniej ciekawe są filmowe wnętrza pałacu Karola Scheiblera, w którym mieści się dzisiaj Muzeum Kinematografii, oraz Grand Hotel Łódź przy ulicy Piotrkowskiej 72 czy wille Richterów lub absolutnie niezwykła po gruntownej rewitalizacji 313-metrowa ulica Włókiennicza (wcześniej Kamienna).

Warto podkreślić, że właśnie w Łodzi powstały wszystkie polskie filmy uhonorowane nagrodą Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Ostatnie oscarowe dzieło pt. Strefa interesów współprodukowała łódzka firma Extreme Emotions Ewy Puszczyńskiej. Oryginalną statuetkę Oscara (za Idę) zobaczymy w Muzeum Kinematografii, a w Muzeum Miasta Łodzi specjalnego Oscara dla Artura Rubinsteina, który zagrał główną rolę we francuskim dziele L’Amour de la vie – Artur Rubinstein (1969 r.). Film opowiada o polskim artyście żydowskiego pochodzenia, a sam pianista z charakterystyczną dla siebie swadą i poczuciem humoru opowiada o swoim życiu prywatnym i zawodowym. Ciekawostką jest to, że ową figurkę wręczył mu w domu w Paryżu Gregory Peck (1916–2003), ówczesny przewodniczący Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej.

Ulubiony szlak rodzin z dziećmi stanowi Łódź Bajkowa z postaciami ze znanych bajek. Niewielkie figurki z brązu przedstawiające Misia Uszatka, małego pingwina Pik-Poka, kota Filemona i Bonifacego, wróbla Ćwirka, Ferdynanda Wspaniałego czy Plastusia przypominają najlepsze czasy z dzieciństwa i filmy, które towarzyszyły wielu pokoleniom. Wszyscy ci bohaterowie powstali w wytwórni filmowej Se-Ma-For.

W pałacu Scheiblerów

Związanych z filmem miejsc jest w Łodzi wiele, ale spacer warto zacząć od Muzeum Kinematografii, które od kwietnia 1986 r. ma swoją siedzibę w pałacu Karola Scheiblera przy placu Zwycięstwa 1. W 1971 r. obiekt ten wpisano do rejestru zabytków. W pałacowej wozowni od 2006 r. działa kino studyjne „Kinematograf”. W jego repertuarze są nie tylko najnowsze propozycje, lecz także klasyki światowego i polskiego przemysłu filmowego. Seans można połączyć ze zwiedzaniem wystawy stałej Łódź filmowa, ekspozycji czasowych oraz lekcją muzealną.

Należący do Karola Scheiblera (1820–1881), nazywanego „królem bawełny”, XIX-wieczny pałac leży na terenie parku Źródliska będącego częścią kompleksu fabryczno-pałacowego Księży Młyn. Po II wojnie światowej stanowił siedzibę wielu różnych instytucji. W latach 1957–1978 mieściły się w nim Liceum Bibliotekarskie oraz Państwowa Szkoła Muzyczna I stopnia, a od 1978 do 1985 r. Łódzki Oddział Przedsiębiorstwa Państwowego Pracowni Konserwacji Zabytków, Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków oraz Wojewódzki Konserwator Zabytków.

Zwiedzanie pałacu jest prawdziwą podróżą w czasie przybliżającą nam życie i zwyczaje rodziny Scheiblerów, mającej nie tylko wysoki status majątkowy, lecz także społeczny, bywałej w świecie i zakochanej w sztuce. Pani domu, żona Karola Scheiblera, Anna z Wernerów (1835–1921), wielokrotnie nagradzana pasjonatka ogrodnictwa, jest pomysłodawczynią ogrodu, który powstał przy rezydencji.

Wnętrza pałacu zdobią ornamenty, meble i obrazy sprowadzone z Europy Zachodniej. Uwagę przyciągają pięknie zdobione piece kaflowe oraz prowadząca na I piętro klatka schodowa, która „zagrała” w wielu filmach. Jej sufit zdobią alegoryczne malowidła. Najpiękniejsze pomieszczenie stanowi sala balowa. Znajdują się w niej kryształowe lustra, kominek gazowy z różowego marmuru oraz plafonowy sufit pokryty alegorycznymi malowidłami przedstawiającymi sztuki piękne. Na uwagę zasługują m.in. gabinet pana domu z dębowym kominkiem, który zdobi unikatowa mozaika wenecka autorstwa Antonia Salviatiego (1816–1890), oraz neorokokowy buduar jego żony, a także pokój mauretański i jadalnia.

Zwiedzanie części muzealnej zaczynamy od wystawy stałej Łódź filmowa, pokazującej historię miasta z przełomu XIX i XX w., które z ośrodka robotniczego stało się polskim Hollywood – stolicą polskiego przemysłu filmowego. Znajdują się tu znakomite przykłady spędzania wolnego czasu przez łodzian, prezentacje dawnych kin, miejsc rozrywki, kinoteatrów. Interesującą część ekspozycji stanowią ciekawostki techniczne i artystyczne, które poznajemy dzięki unikatowym urządzeniom, takim jak aparat „Oko” Kazimierza Prószyńskiego (1875–1945), kinetoskop czy też prawdziwa perła muzealnej kolekcji – oryginalny, wciąż działający fotoplastykon „Kaiser-Panorama” z warsztatu Augusta Fuhrmanna (1844–1925), niemieckiego przedsiębiorcy medialnego i fotografa. Ten unikatowy eksponat przywędrował do Łodzi w latach 70. XX w. z Kielc, gdzie przez lata stał na terenie prywatnej posesji. Najpierw trafił do Muzeum Historii Miasta Łodzi, do Działu Kultury Filmowej. To jedyne tego typu urządzenie w Polsce i jedno z sześciu zachowanych na świecie. Ogromne wrażenie zrobił również na mnie ok. 15-minutowy fragment Ziemi obiecanej z 1927 r. w reżyserii Aleksandra Hertza (1879–1928), który w 2002 r. znaleźli polscy badacze Jerzy Maśnicki i Kamil Stepan w archiwach Biblioteki Kongresu w Waszyngtonie.

Kolejną część wystawy poświęcono łódzkim instytucjom filmowym utworzonym po 1945 r. Pokazuje ona najlepsze plenery filmowe, które wprowadzają zwiedzających w świat HollyŁodzi. W następnych salach poznajemy Szkołę Filmową w Łodzi, jej słynnych studentów, ich życie, a także najsłynniejsze polskie produkcje filmowe. Ciekawe są też fragmenty filmów z udziałem cenionych aktorów oraz wywiady z najbardziej znanymi twórcami filmowej Łodzi.

Muzeum Kinematografii zorganizowało wiele wystaw poświęconych dziejom kina i filmu oraz sztuki współczesnej. W 90. rocznicę urodzin Romana Polańskiego zrealizowano po raz pierwszy w historii tej placówki wirtualną wystawę dedykowaną twórczości reżysera – studenta Szkoły Filmowej w Łodzi. Wykorzystano do niej materiały archiwalne z tej uczelni artystycznej oraz obiekty z kolekcji muzeum, a w przypadku Polańskiego jest ich ponad 700, w tym kostiumy Anny Biedrzyckiej-Sheppard do filmu Oliver Twist (2005 r.), piracka szabla z Piratów (1986 r.) czy powstałe na całym świecie plakaty.

Na uwagę zasługuje ciekawa inicjatywa Narodowego Centrum Kultury Filmowej oraz Muzeum Kinematografii, które wprowadziły wspólny bilet na wystawy Kino Polonia + Łódź Filmowa. Wejściówki – normalne w cenie 45 zł oraz ulgowe za 35 zł – są do nabycia także online. Obie wystawy zwiedzać można od czwartku do niedzieli, a wspólny bilet trzeba wykorzystać w ciągu siedmiu dni od daty pierwszej wizyty. Kolejność zwiedzania jest dowolna, a wrażenia niezwykłe. To obowiązkowy punkt programu dla turystów odwiedzających Łódź.

Postindustrialne perły

Łódź, czwarte miasto w Polsce pod względem liczby ludności (zamieszkane przez 660 tys. osób), od wielu lat ze starannością odrestaurowuje zabytki postindustrialne, nadając im nowy blask i przeznaczenie. Najpopularniejszym obiektem tego typu w stolicy województwa łódzkiego jest Manufaktura, dawna fabryka włókiennicza polskiego przedsiębiorcy żydowskiego pochodzenia Izraela Poznańskiego (1833–1900). To największe w mieście centrum handlowo-usługowo-kulturalne. Działają tutaj Muzeum Sztuki (ms²), Muzeum Fabryki oraz Experymentarium, kino, teatr, a także eleganckie restauracje. W centrum obiektu, na Rynku Włókniarek Łódzkich, tętni życie kulturalne, a latem zachwyca piękna plaża. W zrewitalizowanym budynku dawnej przędzalni mieści się 4-gwiazdkowy Vienna House by Wyndham Andel’s Łódź z 277 pokojami i apartamentami oraz 16 salami konferencyjnymi mogącymi pomieścić 1,5 tys. osób.

Za włókienniczy symbol miasta uchodzi Biała Fabryka, dziś siedziba Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi. To trzeci łódzki obiekt, obok Manufaktury i EC1, na szlaku ERIH (European Route of Industrial Heritage). Ten kompleks zabytkowych budynków z lat 30. XIX stulecia, należący niegdyś do niemieckiego fabrykanta Ludwika Geyera (1805–1869), jest połączeniem architektury postindustrialnej z nowoczesną infrastrukturą. Na powierzchni ponad 20 tys. m² ulokowano znakomite wystawy: Miasto – Moda – Maszyna – opowieść o życiu i pracy w Łodzi – oraz Łódzkie mikrohistorie – emocjonalna podróż, podczas której poznamy bliżej losy mieszkańców miasta. Uzupełnienie bogatej oferty Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi stanowi Łódzki Park Kultury Miejskiej (dawniej Skansen Łódzkiej Architektury Drewnianej) z ośmioma historycznymi obiektami, typowymi dla zabudowy stolicy województwa łódzkiego w XIX i na początku XX w. To niezwykła podróż w czasie.

Wyjątkowy klimat i ducha wielokulturowej XIX-wiecznej Łodzi poznamy także w kompleksie Tobaco Park, do którego należy Hotel Tobaco. Nazwa tego ostatniego pochodzi od Fabryki Tytoniu i Papierosów, jednej z największych w Polsce, w którą przekształcono dawny zakład włókienniczy należący do łódzkiego fabrykanta Karola Kretschmera. Misterna rewitalizacja przeprowadzona przez grupę deweloperską Arche sprawiła, że Hotel Tobaco jest dziś wizytówką Łodzi. Poza obiektem noclegowym w skład Tobaco Parku wchodzą nowoczesne mieszkania, lofty i apartamenty. Wyjątkowe miejsce na kulinarnej mapie Łodzi stanowi wielokrotnie nagradzana „Restauracja u Kretschmera”. Proponuje ona m.in. menu sezonowe z najlepszych lokalnych produktów. Lokal słynie z wyśmienitych śniadań i znakomitej kuchni. Uwagę zwraca oryginalne wnętrze, łączące klimat fabrykanckiej Łodzi z bujną roślinnością i nowoczesnymi elementami. Na powierzchni 127 m² oddano do użytku salę główną oraz trzy salki VIP.

Po zdrowie do Uniejowa

Niespełna 60 km od Łodzi znajduje się Uniejów. Dogodna lokalizacja blisko autostrady A2 (Autostrady Wolności), piękne położenie nad Wartą oraz wykorzystanie potencjału wód geotermalnych wyróżniają to miasto, mające od 2012 r. status jedynego uzdrowiska termalnego w kraju.

Uniejów stanowi wyjątkowe miejsce na mapie atrakcji turystycznych województwa łódzkiego. Miasto jest postrzegane jako jedno z najbardziej ekologicznych, bo doceniając naturalne bogactwo, jakim są podziemne złoża wody geotermalnej, umiejętnie je wykorzystuje w przyjazny dla środowiska sposób. Istnieje tu m.in. unikatowy kompleks boisk sportowych im. Włodzimierza Smolarka z jedynym w kraju systemem kaskadowego podgrzewania murawy wodą geotermalną.

Ogromne wrażenie robi nowoczesny kompleks termalno-basenowy Termy Uniejów. To jedyny taki obiekt, w którym korzystając z kąpieli zdrowotnych, mamy wspaniały widok na XIV-wieczny Zamek Arcybiskupów Gnieźnieńskich. Woda w basenach wewnętrznych i zewnętrznych pochodzi ze źródeł znajdujących się ponad 2 km pod ziemią, a jej temperatura sięga 68°C. Dzięki swoim właściwościom nazywana jest hipertermalną i mineralną, a jej korzystny wpływ na zdrowie i urodę został potwierdzony badaniami naukowymi. Rekomenduje się ją przede wszystkim osobom cierpiącym na reumatyzm, dyskopatię, nerwobóle i schorzenia o podłożu laryngologicznym. Kąpiel w uniejowskiej solance termalnej regeneruje organizm, odpręża, relaksuje, łagodzi zmęczenie, poprawia samopoczucie, a także nawilża skórę. Wykorzystując jej zalety, przygotowano hipoalergiczne kosmetyki. Zawarte w nich składniki przenikają do głębszych warstw naskórka, koją, poprawiają kondycję oraz spowalniają procesy starzenia się skóry.

Atutem uniejowskich term są baseny solankowe znajdujące się na zewnątrz, z których można korzystać przez cały rok. Poza tym na terenie kompleksu znajdują się masażery, strefa saun oraz centrum spa i wellness z gabinetami odnowy biologicznej i komorą śnieżną, a dla najmłodszych przygotowano zjeżdżalnie, statek piracki i wodny plac zabaw. Na piętrze, w wewnętrznej strefie, oddano do użytku punkt gastronomiczny, serwujący głównie dania kuchni polskiej, pizzę i desery. W restauracji zatrzymywany jest płatny czas pobytu i wznawiany po 40 min. Do atrakcji Term Uniejów należą też dodatkowe zajęcia, takie jak rytuały saunowe, gimnastyka dla seniorów, aqua aerobik, prowadzone przez wykwalifikowanych instruktorów. W 2012 r. uzdrowisko termalne Uniejów zostało uznane za jeden z „7 Nowych Cudów Polski” w plebiscycie magazynu National Geographic Traveler.

Miasto oferuje 78 obiektów noclegowych. Popularne i nieco tańsze są apartamenty, domki wypoczynkowe i gospodarstwa agroturystyczne. Powodzeniem cieszą się też komfortowe hotele spa i wellness z zapleczem konferencyjnym, oferujące poza samym noclegiem wiele innych atrakcji, w tym także karnety wstępu do term. Kuracjusze mogą korzystać z dobrodziejstw solanki, nie wychodząc z obiektu, bo np. wszystkie pokoje w 4-gwiazdkowym Aparthotelu Termy Uniejów mają doprowadzoną do łazienek wodę termalną. Podobnie jest w nowych blokach mieszkalnych, gdzie lokatorom zapewniono dostęp do wody z gorących źródeł.

Jeden z najciekawszych obiektów noclegowych stanowi Zamek Arcybiskupów Gnieźnieńskich z XIV w., który proponuje apartamenty w zabytkowych komnatach. Dysponuje on również odpowiednio wyposażonymi salami konferencyjnymi oraz świetnym zapleczem gastronomicznym w postaci „Restauracji Herbowej”. Zamek można zwiedzać z przewodnikiem, a widok z baszty zapiera dech w piersiach, zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim.

Kiedy zagospodarowano bulwary nadwarciańskie, miasto otworzyło się na rzekę. Inwestycja ta zdobyła w 2022 r. pierwsze miejsce w ogólnopolskim konkursie Towarzystwa Urbanistów Polskich w kategorii „Nadwodna przestrzeń publiczna”, pokonując 69 rywali. Dolina rzeki wzbogacona została o pomosty i przystanie kajakowe, a nawet winnicę św. Bogumiła. Bogaty program rekreacyjny, edukacyjny, sportowy i kulturalny jest adresowany zarówno do turystów, jak i mieszkańców. Jak zapewniają włodarze miasta, do Uniejowa przyjeżdża się po zdrowie – i bynajmniej nie ma w tym przesady.

Smaki Uniejowa

Zakochałam się od razu w lokalnych smakach, bo niewiele jest miasteczek, w których tubylcy tak chwalą swoje produkty jak uniejowianie. W wielu miejscach można kupić „gościńce z podróży” firmowane logo Uniejowa. A wszystko zaczęło się od poszukiwania chleba na zakwasie. Podobno najlepszy jest w piekarni i cukierni „Chleb i Wino”, nieopodal uniejowskich term. W pierwszym dniu nie zdążyłam, a była godzina 12.00, bo pieczywo w tym miejscu schodzi niczym świeże bułeczki. Zadowoliłam się chlebem z ziemniakami, który polecam, a następnie skierowałam się do pobliskiej Zagrody Młynarskiej, niewielkiego skansenu przyciągającego możliwością noclegu w XIX-wiecznym wiatraku i zabytkowym drewnianym dworze oraz warsztatami kulinarnymi i pyszną kuchnią. Każdego dnia od 13.00 można delektować się tutaj domowymi daniami. Menu ustalane jest codziennie, a wszystkie potrawy (kilka do wyboru) wybornie smakują, bo większość przygotowuje się z lokalnych produktów. Zupa kosztuje 10 zł, a cena dań głównych zależy od ich wagi – 6,90 zł za 100 g. Warto skusić się na jeden z deserów oraz kwas chlebowy lub naturalną coca-colę przygotowywaną na bazie kwiatu z czarnego bzu. Na miejscu można też kupić lokalne wina z jednej z uniejowskich winnic, pięknie położonych nad Wartą przy zrewitalizowanych bulwarach.

Od 10 lat organizuje się Uniejowski Festiwal Smaków. Pierwsze dwie edycje wydarzenia miały charakter imprezy plenerowej. Była to nie tylko okazja do skosztowania produktów wystawców, lecz także do prezentacji połączonej z degustacją dań przygotowanych przez znanych kucharzy.

Od 2016 r. pojawia się motyw przewodni wydarzenia, na bazie którego powstają dania konkursowe. Wszystkich z nich można spróbować w wersji degustacyjnej w uniejowskich restauracjach biorących udział w imprezie. W minionym roku festiwal został uznany za „Najlepszy Produkt Turystyczny Województwa Łódzkiego” i zdobył Certyfikat Polskiej Organizacji Turystycznej w kategorii „wydarzenie cykliczne”.

Raz w roku kucharze miejscowych lokali gastronomicznych przygotowują dla mieszkańców i turystów specjalne menu degustacyjne: danie główne oraz/lub deser. Każda kolejna edycja to nowy, obowiązkowy temat przewodni, nawiązujący do tradycji kulinarnych gminy Uniejów. W ciągu dwóch dni goście festiwalu oraz członkowie komisji konkursowej odwiedzają restauracje biorące udział w konkursie i wybierają najsmaczniejsze dania i desery, zaznaczając to w specjalnym Paszporcie Degustatora. W 2023 r. gościem X Uniejowskiego Festiwalu Smaków była znana dziennikarka kulinarna i restauratorka Ewa Wachowicz. Zwycięzcy konkursu otrzymują Lilie Smakosza, a Paszporty Degustatora biorą udział w losowaniu atrakcyjnych nagród, takich jak np. obiad czy deser dla dwóch osób w zwycięskich restauracjach, bilety wstępu do Term Uniejów, spływ kajakowy po Warcie, kosmetyki termalne, vouchery na zabiegi kosmetyczne, sesje tlenowe w komorze normobarycznej i wiele innych.

W 2023 r. motywem przewodnim był burak i mak. Najwięcej głosów publiczności zdobyła „Boćwina Arcybiskupów”, przygotowana przez kucharzy „Restauracji Herbowej”. Ta kulinarna kompozycja powstała na podstawie przepisów ze starych książek. Przyznaję, że potrawa smakuje wybornie i do tej pory jest serwowana w zamkowej restauracji. Polędwiczka wieprzowa otulona marynowanymi burakami w occie balsamicznym i winie porto, ze średniowiecznymi ziołami, naleśnikiem ze szpinakiem oraz ciastem francuskim, podana na sosie z buraków cherry, zyskała uznanie największych smakoszy. Danie główne, które najbardziej przypadło do gustu członkom komisji konkursowej w czasie ostatniego festiwalu, zostało przyrządzone przez młodego, utalentowanego kucharza 4-gwiazdkowego Pałacu Uniejów – Jakuba Zdycha. Chociaż obiekt działa od czerwca 2022 r., ma na swoim koncie już trzy Lilie Smakosza, a niektóre nagrodzone dania i desery są nadal w menu, jak przepyszny ekler z musem z czarnego bzu czy rewelacyjne spaghetti z buraczanym pesto, z dodatkiem tymianku, fety i pestek słonecznika.

Restauracyjne menu zmienia się sezonowo, a składniki do poszczególnych potraw sprowadza się od najlepszych lokalnych producentów. Na stałe oferuje się polskie standardy: golonkę w piwie, żeberka, pierogi czy domowe zupy. Dużą zaletą Pałacu Uniejów jest piękny ogród z widokiem na nadwarciańskie bulwary oraz uniejowski zamek, a także doceniana przez klientów domowa atmosfera.

Różne wariacje na temat maku sprawiły, że wśród kilku ciekawych propozycji w kategorii „Deser” zwyciężyła „Figa z makiem” przygotowana przez smażalnię ryb „PrzyStań u MikSera”. To subtelne połączenie bezy z konfiturą z rabarbaru, masą z białego maku i figą liofilizowaną.

Jedną z atrakcji na szlaku kulinarnym Uniejowa są trzy studzienki miejskie ze zdatną do picia wodą geotermalną, ale amatorzy złocistego trunku powinni odwiedzić „Browar Wiatr”. Właściciele obiektu, wykorzystując tradycje piwowarskie miasta, stworzyli miejsce stanowiące idealne połączenie browaru restauracyjnego z centrum bankietowo-konferencyjnym i 3-gwiazdkowym hotelem. Wśród atrakcji na uwagę zasługuje BeerWall – Ściana Piwna, czyli samoobsługowy nalewak. Browar można zwiedzić z przewodnikiem (grupy od 10 osób, cena 35 zł/os.) i wziąć udział w degustacji najlepszych piw rzemieślniczych, w tym nagrodzonych złotym medalem Kraft Roku 2017 pilsa i koźlaka. Podczas takiej wycieczki poznajemy poszczególne etapy warzenia piwa. Następnie mamy czas na relaks w restauracji. W jej menu znalazły się dania z dodatkiem piw rzemieślniczych. Jednym z nich jest wątróbka drobiowa z Milk Shake IPA Mango lub żeberka wieprzowe z sosem na bazie piwa lager. Dużym powodzeniem cieszy się golonka po bawarsku marynowana w piwie. Wśród deserów absolutny hit stanowi Beeramisu. To klasyczne tiramisu, w którym zamiast kawy z amaretto dodawany jest wielokrotnie nagradzany koźlak (Bock).

Najlepszą porę na odkrywanie smaków Uniejowa stanowi wiosna, kiedy przyroda rozkwita, a natura zachęca do spacerów wzdłuż najpiękniejszych bulwarów nad Wartą, rzeką otwartą dla wodniaków i amatorów sportów wodnych. Ci turyści, którym udało się połączyć wypoczynek z udziałem w tegorocznym Uniejowskim Festiwalu Smaków w dniach 20–21 kwietnia, z pewnością odkryli dania bazujące na pięciu smakach – słodkim, gorzkim, kwaśnym, słonym i cierpkim, co stanowi mobilizację do kolejnego wypadu po zdrowie.

Dywany kwiatowe na liście UNESCO

Niespełna 2 km od Uniejowa, jadąc w kierunku południowo-zachodnim, znajduje się niewielka miejscowość Spycimierz, która słynie z niecodziennej tradycji – wielobarwnych dywanów kwiatowych przygotowywanych na procesję Bożego Ciała. Dywanowa trasa liczy blisko 2 km i przebiega wokół całej wsi, wyznaczając kolejne stacje. Poszczególne części dywanów tworzone są przez wybrane rodziny lub okoliczne wioski.

Trasę procesji wyznaczają zaaranżowane przy czterech kapliczkach tymczasowe ołtarze. Najpierw ujrzymy wizerunek św. Julianny, która podczas objawienia otrzymała polecenie ustanowienia obchodów Bożego Ciała. Drugi jest ołtarz Drzewo Życia ze sceną Podniesienia Krzyża, a trzeci przedstawia losy św. Barbary, patronki górników pracujących w dawnej kopalni węgla Adamów. Na koniec wierni dochodzą do upamiętnienia św. Antoniego, z którym łączy się wiele cudów.

Początkowo procesji Bożego Ciała towarzyszyły skromne kompozycje składające się z piasku, szyszek, kory i gałązek. Obecnie to najważniejsze święto dla mieszkańców Spycimierza, którzy przygotowują się do tego wydarzenia już od początku wiosny, sadząc w swoich ogrodach specjalne kwiaty, które będą później wykorzystywane do stworzenia dywanów. Wieść o tutejszych ukwieconych ulicach rozsławiła tę małą miejscowość do tego stopnia, że specjalnie na tę uroczystość przyjeżdżają turyści z całej Polski i zza granicy.

Dzieje dywanów kwiatowych w Spycimierzu sięgają trudnych do sprecyzowania czasów. Wprawdzie pierwsza pisemna wzmianka o tym zwyczaju pochodzi z kroniki parafialnej z 1957 r., ale przekaz ustny jest znacznie starszy. W 2018 r. tradycja ta została wpisana na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego jako „Procesja Bożego Ciała z tradycją kwietnych dywanów w Spycimierzu”. W grudniu 2021 r., po latach starań, znalazła się też na prestiżowej Liście Reprezentatywnej Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO (jako „tradycja dywanów kwietnych na procesje Bożego Ciała”). Jak głosi legenda, zwyczaj ten przybył tutaj wraz z powrotem do rodzinnej wsi żołnierzy napoleońskich, którzy podobne dywany kwiatowe podziwiali w miastach w Hiszpanii i we Włoszech. Inna wspomina o przyjeździe do Spycimierza Napoleona, dla którego mieszkańcy ułożyli pierwsze dywany, żeby go uroczyście powitać. Co prawda, cesarz Francuzów nigdy tu nie dojechał, ale tradycja pozostała.

W tym roku do wielu atrakcji dołączy nowoczesne historyczno-kulturowe Centrum Spycimierskie Boże Ciało składające się z ekspozycji multimedialnej opowiadającej historię kwietnych dywanów. Celem projektu jest nie tylko promocja i edukacja prowadzona dla wszystkich grup wiekowych, lecz także dokumentacja tej wyjątkowo barwnej i pięknej tradycji sypania kwiatowych dywanów.

Wystawa stała przybliży zwiedzającym inne tradycje znajdujące się na Krajowej Liście Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego oraz Liście Reprezentatywnej Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Centrum poświęcone też będzie dziejom i reliktom dawnej osady oraz grodu kasztelańskiego w Spycimierzu. Przewidziano także ścieżki edukacyjne i historyczne.

Ma to być miejsce, które łączy pokolenia, oraz opowiada o tradycjach kompozycji kwiatowych w Polsce i na świecie. Pojawiają się one w różnych religiach i kulturach przy okazji świąt maryjnych lub dla uczczenia patronów i świętych (łącznie ponad 1,3 tys. wydarzeń), a najpopularniejsze są we Włoszech.

Wzmianka o spicymierskim grodzisku ukazała się w kronice Galla Anonima pod 1107 r. Warownia była siedzibą kasztelana i przetrwała w tym charakterze do początków XIV w., czyli do przejścia grodu w prywatne ręce rodziny Ogonów.

Nazwa miejscowości pochodzi od imienia słowiańskiego Spycimir, które występuje również w formie Spycimierz. Osada w staropolskiej formie Spicimir pojawia się w Kronice polskiej Galla Anonima, spisanej w latach 1112–1116. Spicymierz wymieniony jest też w bulli papieża Innocentego II w 1136 r. jako gród książęcy. W średniowieczu w tym miejscu krzyżowały się ważne szlaki handlowe prowadzące z Moraw do Prus, z Pomorza na Ruś oraz z Łęczycy do Kalisza.

Pozostałości grodziska spycimierskiego możemy podziwiać dzisiaj nad tzw. Starą Wartą. W 1967 r. zostało ono wpisane do rejestru zabytków województwa łódzkiego.

Będąc w Spycimierzu, warto zwiedzić Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego, bo w ołtarz główny wkomponowano elementy wystroju dawnej świątyni pochodzącej z XVII–XVIII w., takie jak: zdobienia, ołtarze, naczynia i szaty liturgiczne. Poza tym znajduje się tutaj popiersie papieża Polaka dłuta włoskiego artysty Albina Sirsiego oraz relikwie krwi Jana Pawła II. To ważne miejsce na szlaku pielgrzymkowym województwa łódzkiego.

Z wizytą u pani Walewskiej

Ten niezwykły zakątek przyciąga turystów szukających śladów romansu cesarza Napoleona i jednej z najpiękniejszych Polek – Marii Walewskiej (1786–1817). Ich romantyczna i zarazem tragiczna historia, która rozegrała się w XVIII-wiecznym pałacu zlokalizowanym w Walewicach, nadal wzbudza emocje i kryje wiele tajemnic. Chociaż kochankowie spotykali się w wielu miejscach w Europie, m.in. w Warszawie, w pałacu Finckensteinów (dziś Kamieniec), pałacu Schönbrunn w Wiedniu, Walewice są tym pierwszym, z którym kojarzy się romans wszech czasów. Istnieją też przypuszczenia, że Napoleon nigdy w Walewicach nie był. Pozostał tu jednak pokój z oryginalnymi papierowymi tapetami ukazującymi Dionizje, święto nimf, składanie ofiar Atenie oraz sceny pasterskie i pejzażowe. Maria Walewska przygotowała go specjalnie dla cesarza. Wracając z Moskwy w 1812 r., odwiedził na pewno pobliski Łowicz i jak głosi miejscowa legenda, spotkał się wówczas z Marią w pałacu „pod osłoną nocy”.

Owocem burzliwego romansu był Aleksander Florian Józef (1810–1868), uznany za syna przez męża Marii, starszego od niej o ok. 50 lat Anastazego Walewskiego (ok. 1733–1815), szambelana króla Stanisława Augusta Poniatowskiego (1732–1798). Aleksander, późniejszy ambasador Francji w Wielkim Księstwie Toskanii (1849 r.), Hiszpanii (1851 r.) i Wielkiej Brytanii (1851 r.) oraz minister spraw zagranicznych cesarza Napoleona III (1808–1873), mieszkał w Polsce zaledwie sześć lat, ale często podkreślał swoje polskie korzenie. Po śmierci matki jego prawnym opiekunem został brat Marii Walewskiej, Teodor Łączyński, z którym miał znakomite relacje i dzięki któremu otrzymał staranne wykształcenie. Miał własny herb i prawnie zalegalizowany przydomek Colonna. Był bardzo inteligentny, a za udział w powstaniu listopadowym uhonorowano go Krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari.

Pałac, zbudowany w latach 1773–1783, położony jest w gminie Bielawy. Wraz z rozległym parkiem krajobrazowym projektu Waleriana Kronenberga (1859–1934) stanowi jeden z najcenniejszych i najpiękniejszych przykładów dawnej siedziby magnackiej w środkowej Polsce. Obecnie znajduje się tutaj największa w naszym kraju stadnina koni rasy półkrwi angloarabskiej, z doskonałym zapleczem jeździeckim. Organizowane są lekcje jazdy konnej dla początkujących i zaawansowanych, zawody i na zamówienie przejażdżki bryczką.

Do dyspozycji turystów oddano ponad 60 miejsc noclegowych, w tym 9 apartamentów i 4 pokoje w pałacu oraz 17 stylowych pokoi w Starej Wozowni. Zachowały się oryginalne meble i wyposażenie pamiętające czasy ostatnich właścicieli Walewic: Stanisława Bohdana Grabińskiego herbu Pomian (1891–1930) i Jadwigi z hr. Potockich. Zwiedzanie z przewodnikiem jest możliwe w określonych dniach po uprzednim potwierdzeniu wizyty.

Pałac sąsiaduje z 60 stawami hodowlanymi o powierzchni ponad 550 ha, założonymi w 1911 r., a zlokalizowanymi na obszarze Natura 2000. Wśród kilku gatunków ryb króluje karp królewski serwowany na wiele sposobów w przypałacowej restauracji, słynącej także z dań z własnej wołowiny oraz dziczyzny w każdej postaci. Potrawy przygotowywane są według tradycyjnych receptur, ze świeżych, ekologicznych składników.

Pałac w Walewicach to idealne miejsce dla miłośników wytwornej kuchni, poszukujących niezwykłej historii i relaksu wśród pięknej przyrody. Otoczony malowniczym parkiem kompleks pałacowy wykorzystywali także filmowcy. Historia romansu pani Walewskiej i Napoleona po raz pierwszy pojawiła się w produkcji amerykańskiej z 1937 r., w której Marię zagrała Greta Garbo (1905–1990). Walewice znalazły się też w filmie Leonarda Buczkowskiego (1900–1967) Marysia i Napoleon (1966 r.). W rolach tytułowych wystąpili Beata Tyszkiewicz i Gustaw Holoubek (1923–2008). Malownicze plenery oraz pałacowe wnętrza pojawiły się również w serialu Rodzina Połanieckich (1978 r.). Walewice stanowią ulubione miejsce plenerów malarskich i sesji ślubnych oraz miłośników koni, bo to jedna z najlepszych miejscówek na Łódzkim Szlaku Konnym. W połowie lipca odbywają się tu zawody WKKW (Wszechstronny Konkurs Konia Wierzchowego).

Piwo, marcepan, kamieniaki i plenery filmowe

To wielokulturowe miasto położone nad Strawą, w którym obok siebie żyli wyznawcy prawosławia, ewangelicy, żydzi i katolicy, ma imponującą historię i wiele ciekawych miejsc, które są świadectwem niezwykłych wydarzeń, jakie miały miejsce w ponad 800-letnich dziejach Piotrkowa Trybunalskiego. Ta dawna rezydencja książęca, później królewska, może pochwalić się wieloma zabytkami.

Nazwa miasta notowana jest od XIII w. jako Piotrków i Pietrków, od XIV stulecia spotyka się też Piotrkowo. Pochodzi ona od imienia Piotr, zdrobnionego do Piotrek, w języku staropolskim także Pietrek. Drugi człon nazwy, Trybunalski, zawdzięcza Trybunałowi Koronnemu, działającemu w nieistniejącym już ratuszu od 1578 r., najwyższemu w dawnej Rzeczpospolitej sądowi dla szlachty, istniejącemu aż do rozbiorów. Piotrków Trybunalski, znakomicie skomunikowany z Warszawą i Łodzią, jest jednym z najciekawszych miast na mapie turystycznej województwa łódzkiego.

Na zwiedzanie można się udać jednym z oznakowanych szlaków turystycznych. Ja wybieram szlak filmowy, bo Piotrków to obok Łodzi najczęściej filmowane miasto. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat pojawił się w ponad 20 polskich filmach i popularnych serialach, jak np.: Doktor Ewa (1970 r.), Królowa Bona (1980–1981), Jan Serce (1981 r.) czy Syzyfowe prace (2000 r.). „Zagrał” również w czterech produkcjach zagranicznych: Szatow i demony (1988 r.), Daens (1992 r.), Jakub kłamca (1999 r.) i Masz na imię Justine (2005 r.). To bardzo fotogeniczne miasto z urokliwymi uliczkami, pełne kontrastów i niezwykłych miejsc. Pierwszy film, który powstał w Piotrkowie, stanowi debiut filmowy Tadeusza Chmielewskiego (1927–2016) Ewa chce spać (1957 r.) ze znakomitymi rolami Barbary Kwiatkowskiej (1940–1995) i Kaliny Jędrusik (1930–1991). Szlak oznakowany jest specjalnymi tablicami informacyjnymi, ale można też natknąć się na filmowe eksponaty, jak ławeczka z filmu Vabank (1981 r.) usytuowana przy ulicy Sieradzkiej.

Zanim jednak wyruszymy na zwiedzanie miasta, warto zajrzeć do jednego z popularnych parków, bo każdy z nich robi wrażenie i kryje coś niezwykłego. Park im. księcia Józefa Poniatowskiego, oddany do użytku w 1916 r., według projektu Józefa Skrobanka, upamiętnia ważne dla polskiej kultury i historii postacie. Mają tutaj swoje dęby i głazy pamiątkowe Tadeusz Kościuszko, Adam Mickiewicz oraz Henryk Sienkiewicz. To ostatnie drzewo posadzono w październiku 1924 r., w związku z uroczystością sprowadzenia do ojczyzny prochów wielkiego pisarza. Sadzonki zgromadzono dzięki darom z ogrodów z Wiednia i Budapesztu oraz od właścicieli okolicznych majątków ziemskich. W 1927 r. park powiększono o ogród botaniczny. Na uwagę zasługuje także ławeczka upamiętniająca Wincentego Stępnia, miejskiego ogrodnika, który przepracował tu 63 lata. Nie mniej ciekawy teren zielony stanowi park Belzacki, który po rewitalizacji w 2023 r. zyskał nowy blask. Nowożeńcy chętnie wybierają to miejsce na sesje ślubne, bo przypomina ono XVIII-wieczne ogrody francuskie i angielskie. Znajdująca się na terenie parku scena letnia jest areną wielu wydarzeń.

Nie każdy wie, że Piotrków piwem stoi, a było ono produkowane już od drugiej połowy XV stulecia, od czasów Kazimierza Jagiellończyka (1427–1492). Największa popularność złotego trunku przypada na czasy, kiedy w mieście obradował sejm walny. Działało wtedy blisko 100 zakładów produkcyjnych oraz kilkadziesiąt gorzelni. Tradycje piwowarskie kontynuują browary: „DRINK ID” (dawniej „Sulimar”) oraz Browar Rzemieślniczy „Jan Olbracht”, istniejący w Piotrkowie Trybunalskim od 2014 r. (wcześniej działał na Starym Mieście w Toruniu). Pierwsza firma, oprócz produkcji krajowej, eksportuje napoje na 5 kontynentów i do 15 państw. Z kolei druga oferuje szeroki wybór piw rzemieślniczych i jest organizatorem konkursu dla młodych talentów piwowarstwa – Kuźnia Piwowarów. Browar Rzemieślniczy „Jan Olbracht” można zwiedzać w soboty w godzinach przedpołudniowych. To atrakcja przeznaczona dla grup zorganizowanych. Trwa ok. 1,5 godz. i kosztuje 25 zł za osobę (wraz z degustacją piwa). Co ciekawe, miejscowa firma rodzinna „Duninex” stworzyła napój o nazwie Jałowiec, zwany potocznie „piotrkowską coca-colą”. Jest to mieszanka m.in. szyszek chmielu i owoców jałowca o ciemnokawowym kolorze, którą wyróżnia wyjątkowy smak i prozdrowotne działanie. Chmiel ma właściwości uspokajające, a jałowiec wpływa pozytywnie na trawienie. Tego wybornego trunku można spróbować niemal w każdej restauracji na piotrkowskim rynku.

Ale na tym nie koniec kulinarnych atrakcji! Ich wielbiciele mogą też uczestniczyć w warsztatach w istniejącym oficjalnie od 2018 r. Muzeum Marcepanów prowadzonym przez grupę pasjonatów z Piotrkowskiego Bractwa Akademickiego im. Zygmunta I Starego. Odbywają się one w wyznaczone soboty, a podczas nich poznamy techniki produkcji dawnych słodyczy. Szczególne miejsce wśród słodkości zajmuje marcepan, popularny zwłaszcza na dworze Zygmunta Starego (1467–1548). Każdy uczestnik spotkania otrzymuje zrobioną przez siebie marcepanową kulkę i pokaźną dawkę wiedzy na temat historii Piotrkowa i regionu.

Tuż obok, po drugiej stronie Rynku Trybunalskiego, znajduje się kolejna atrakcja – Muzeum Lodów. Powstało ono na bazie rodzinnej lodziarni produkującej od blisko 100 lat tradycyjne lody rzemieślnicze, tzw. kamieniaki (kamienie). Pomysłodawczynią muzeum jest Blanka Strzelczyk, która zafascynowana tradycją rodzinną odnalazła na strychu starą piotrkowską lodziarnię i dokumentację rodzinnej firmy działającej przy ulicy Rzemieślniczej 24. Dzisiaj pielęgnuje opowieści o słodkiej tradycji miasta i o piotrkowskich kamieniakach, które obecnie noszą nazwę Kamienie Pingwin. Proces produkcji tych rzemieślniczych lodów trwa 15 godz., a smak jest niepowtarzalny! W muzeum mieszczącym się w pięknie odrestaurowanej kamienicy przybywa eksponatów: starych maszyn, gałkownic z okresu międzywojennego i przedmiotów służących do produkcji lodów. Wycieczki szkolne i zagraniczni goście chętnie odwiedzają to wyjątkowe miejsce, bo to jedyne rodzinne muzeum w Polsce promujące markę lokalną Doliny Pilicy. Dodatkowym magnesem przyciągającym turystów do Piotrkowa Trybunalskiego są bezpłatne spacery organizowane przez Centrum Informacji Turystycznej, dedykowane nie tylko kulinarnym atrakcjom miasta.

Łowickie skarby

Łowicz położony w północno-wschodniej części województwa łódzkiego, nad rzeką Bzurą, należy do najstarszych miast w Polsce. Był to najprawdopodobniej jeden z pierwszych grodów piastowskich. Słynie z wycinanek i pająków tworzonych z kolorowego papieru oraz niezwykle barwnej procesji Bożego Ciała, która została wpisana na Listę Reprezentatywną Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO (jako „tradycja dywanów kwietnych na procesje Bożego Ciała”). Łowicki folklor należy do najbardziej rozpoznawalnych w Polsce i Europie. Poza rękodziełem charakteryzuje się oryginalną gwarą łowicką, muzyką, tańcem i strojem, a wszystko to można podziwiać w czasie corocznego kolorowego i rozśpiewanego Festiwalu Księżaków. Przykłady sztuki ludowej ujrzymy w Muzeum w Łowiczu, a także w znajdującym się ok. 7 km od miasta, przy trasie Warszawa – Poznań, Łowickim Parku Etnograficznym w Maurzycach. Zgromadzono tutaj ponad 40 obiektów: dawne chaty łowickie z oryginalnym wyposażeniem, szkołę, plebanię oraz kościół. Niektóre z nich „zagrały” w filmach, np. plebania z Pszczonowa, pochodząca z początku XX stulecia, była bohaterką Chłopów(1973 r.) Jana Rybkowskiego (1912–1987). Najbardziej zasłużeni twórcy ludowi mają na Starym Rynku w Łowiczu „Aleję Gwiozd Łowickich”, jedyną taką w Polsce, którą stanowi 46 tablic ze szkła hartowanego przedstawiających łowicką wycinankę, tzw. gwiozdę.

Łowicz od wielu lat zachwyca turystów, bo może pochwalić się ponad setką zarejestrowanych zabytków. Nowy Rynek jest jednym z trzech, obok Bonn i Paryża, doskonale zachowanych trójkątnych, średniowiecznych rynków w Europie. Wznoszą się przy nim pięknie odrestaurowane kamienice z XVIII i XIX w. Odbywały się tutaj słynne jarmarki. Miasto posiadało prawa do sześciu. Do największych zaliczane były czerwcowy „świętojański” oraz wrześniowy „mateuszowski”. Po gruntownej rewitalizacji, która miała miejsce w 2006 r., Nowy Rynek odzyskał blask. Obecnie odbywają się tu liczne imprezy kulturalne.

Stary Rynek był miejscem ważnych wydarzeń historycznych i religijnych. Bywali tutaj Tadeusz Kościuszko, Ignacy Mościcki oraz w grudniu 1806 r. Napoleon Bonaparte, o czym przypomina tablica odsłonięta w 1981 r. na tzw. Kamienicy Napoleońskiej. Dzisiaj można wstąpić tutaj do istniejącej od 1925 r. „Restauracji Polonia”, mieszczącej się w dawnym Hotelu Polonia, gdzie w Sali Napoleońskiej serwowane jest danie cesarskie – kurczak po prowansalsku oraz desery Cesarzowa Józefina i Pani Walewska.

W 1999 r. podczas VII pielgrzymki do Polski miasto odwiedził papież Jan Paweł II. 14 czerwca tegoż roku nadał katedrze łowickiej tytuł bazyliki mniejszej. We wnętrzach Bazyliki Katedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Mikołaja, zwanej „Mazowieckim Wawelem”, bo chowano tu interreksów Polski (prymas w okresie bezkrólewia zastępował króla), spoczywa 12 arcybiskupów gnieźnieńskich i prymasów Polski. Na uwagę zasługuje też Muzeum Diecezjalne, jedyne takie w kraju, bo znajdujące się na wysokości sklepienia nawy głównej świątyni. Na trzech poziomach zgromadzono eksponaty o dużej wartości artystycznej i historycznej pochodzące ze skarbca katedralnego. Warte odwiedzenia jest również Muzeum w Łowiczu usytuowane w dawnym budynku seminaryjnym zaprojektowanym przez architekta królewskiego Tylmana z Gameren (1632–1706). Obecnie jego kolekcję stanowi kilkanaście tysięcy obiektów. Ponad połowa z nich to eksponaty etnograficzne z terenu dawnego Księstwa Łowickiego. Wystawa prezentuje różne aspekty kultury ludowej mieszkańców okolic Łowicza, zwanych Księżakami Łowickimi. Największe wrażenie robi tutaj barokowa Kaplica św. Karola Boromeusza (1538–1584), arcybiskupa Mediolanu. Jej sklepienie zdobią freski nadwornego malarza Jana III Sobieskiego – urodzonego w Toskanii Michała Anioła Palloniego (1637–1712), zdaniem wielu ekspertów, „najpiękniejsze na północ od Alp”. To znakomity przykład malarstwa iluzjonistycznego. Malowidła przedstawiają życie i działalność włoskiego kardynała. Przy muzeum znajduje się Ośrodek Plenerowy Budownictwa Ludowego, popularnie zwany miniskansenem.

Pobyt w mieście warto zaplanować tak, aby móc uczestniczyć w najważniejszym wydarzeniu, jakim jest Boże Ciało. Z imprez promujących kulturę łowicką i kulinaria warto wymienić m.in. Biesiadę Łowicką i Księżackie Jadło – Festiwal Dobrej Żywności.

Będąc w Łowiczu, polecam odwiedzić prywatne Muzeum Ludowe Rodziny Brzozowskich w Sromowie. Zostało ono założone przez rzeźbiarza w drewnie Juliana Brzozowskiego (1925–2002). Od 2002 r. z powodzeniem prowadzi je jego syn Wojciech. Muzeum działa nieprzerwanie od 1972 r. W czterech pawilonach prezentuje sztukę ludową, stroje, wycinanki, obrazy, powozy i wozy chłopskie, ale przede wszystkim ruchome figury wyrzeźbione w drewnie, niekiedy naturalnej wielkości, które poruszane są za pomocą specjalnych mechanizmów, a towarzyszy temu oryginalna muzyka.

W krainie szczęśliwości

Jedno z najbardziej magicznych miejsc w województwie łódzkim znajduje się ok. 10 km od Łowicza, pomiędzy Warszawą a Łodzią, w sąsiedztwie Puszczy Bolimowskiej. Założenie pałacowo-parkowe w Nieborowie jest przykładem jednej z kilku zachowanych rezydencji pałacowych tego typu w Polsce i należy do najpiękniejszych w Europie. Barokowy pałac stanowi dzieło królewskiego architekta Tylmana z Gameren, który wzniósł ten niezwykły obiekt dla prymasa Polski Michała Stefana Radziejowskiego (1645–1705). Od 1774 r. właścicielem dóbr nieborowskich stał się Michał Hieronim Radziwiłł (1744–1831). Jego małżonka Helena z Przezdzieckich (1753–1821), wielka admiratorka natury i sztuki, cztery lata później, w odległości 5 km od Nieborowa, założyła Arkadię – ogród sentymentalno-romantyczny nawiązujący do mitycznej krainy szczęścia. Za projekt odpowiadał pochodzący z Saksonii Szymon Bogumił Zug (1733–1807). Ten zjawiskowy ogród w stylu angielskim przypomina scenerię z baśni. Jest pełen antycznych rzeźb oraz miejsc opowiadających niezwykłe historie. W połowie XIX stulecia rodzina Radziwiłłów sprzedaje część okolicznych ziem. Kolekcja roślin z nieborowskiej oranżerii trafia wówczas do Nowej Pomarańczarni w Łazienkach Królewskich w Warszawie.

Najbardziej charakterystyczne obiekty w Arkadii stanowią akwedukt stylizowany na rzymski wodociąg, grecki łuk kamienny czy wzorowana na rzymskim Panteonie świątynia bogini Diany. Sercem parku jest Grota Sybilli. Pierwotny wygląd ogrodu z czasów Heleny Radziwiłłowej możemy poznać z jej przewodnika, który został przedrukowany w 1839 r. (niestety oryginał zaginął).

            Po tym, jak rodzina Radziwiłłów została w lutym 1945 r. deportowana przez NKWD do Związku Radzieckiego i osadzona w obozie w Krasnogorsku, ówczesny dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie Stanisław Lorentz (1899–1991) otoczył opieką zarówno pałac i znajdujące się w nim cenne zbiory, jak i ogród w Arkadii. Tym samym obiekty te stały się oddziałem warszawskiego Muzeum Narodowego.

Wnętrza pałacu w Nieborowie po gruntownej rewitalizacji nadal zachwycają, bo zachowały się tutaj oryginalne meble, bogata kolekcja rzeźb oraz obrazów europejskich mistrzów malarstwa, zbiory srebra, porcelany i tkanin, które zgromadził Michał Hieronim Radziwiłł. W środku ujrzymy ok. 7 tys. kafelków, ręcznie malowanych i charakteryzujących się motywami pasterskimi, sielskimi i krajobrazowymi. Zostały one sprowadzone z Niderlandów przez Michała Kazimierza Ogińskiego (1728/1731–1800). Duże wrażenie robi biblioteka, którą zdobią weneckie globusy, a z jej balkonów można podziwiać park.

Pod koniec XIX w. na terenie kompleksu pałacowego w Nieborowie powstała Manufaktura Majoliki produkująca płytki, naczynia i kafle zdobione motywami roślinnymi i pejzażami w technice majoliki. Obecnie prowadzą ją potomkowie założycieli, a wyroby majolikowe można zakupić w muzealnych sklepikach.

Nieborowskie ogrody służyły jako plener do takich filmów jak: Kariera Nikodema Dyzmy (1980 r.), Akademia Pana Kleksa (1983 r.), Anna Karenina (1997 r.), a w pałacowych wnętrzach kręcono Lalkę (1977 r.), a nawet francusko-hiszpańsko-włosko-brytyjską produkcję Arsène Lupin (2004 r.). W listopadzie 2017 r. zabytkowy zespół pałacowo-ogrodowy w Nieborowie oraz ogród sentymentalno-romantyczny w Arkadii znalazły zaszczytne miejsce na liście Pomników Historii. Na pewno zachwycą one miłośników przyrody i kultury antycznej, a także opowieści z dreszczykiem, bo i takie są związane z tymi obiektami. Jedna z nich opowiada o upiornym prymasie Michale Stefanie Radziejowskim, który o północy straszy w bibliotece.

Łódzkie zachwyca o każdej porze roku, bo zaskakuje wciąż nowymi atrakcjami, takimi jak niedawno otwarte na terenie ZOO Łódź Orientarium, największy tego typu obiekt w Polsce i jeden z najnowocześniejszych w Europie. To znakomite miejsce na zorganizowanie eventu, a także kolacji wśród rekinów. W Dolinie Prosny, w powiecie wieruszowskim odkryjemy największą liczbę tras orienteeringowych, prowadzących przez malownicze leśne plenery, i posmakujemy łubnickiego żuru oraz plendzów kartoflanych. Z kolei miłośnicy sportów wodnych oraz obserwacji ptaków znajdą na pewno „swoje” miejsca nad Zalewem Sulejowskim czy zbiornikiem Jeziorsko, w pobliżu którego przebiega również najdłuższa w Europie trasa przeznaczona dla amatorów turystyki konnej (znakowana na długości blisko 2,5 tys. km) – Łódzki Szlak Konny. Łódzkie oferuje z pewnością bogactwo atrakcji i wiele możliwości zwiedzania.