KAZIMIERZ POPŁAWSKI

www.eesti.pl

« Tallin i Tartu w Estonii, zupełnie jak Warszawa i Kraków w Polsce, toczą ze sobą odwieczną walkę o serca mieszkańców całego kraju. Tallin postrzegany jest jako stolica gospodarcza, w której życie toczy się na wysokich obrotach, a Tartu – jako stolica kulturalna, gdzie czas zdaje się nie mieć tak wielkiego znaczenia. Chociaż te etykiety pozwalają w prosty sposób scharakteryzować oba miasta, to każde z nich ma wiele twarzy i warstw. Składają się one na ich niepowtarzalną atmosferę i oferują wiele pozytywnych zaskoczeń podczas ich odkrywania. »

Dobrze zachowane zabytkowe centrum stolicy Estonii.

Estońskie miasta są niewielkie, można powiedzieć – kompaktowe, bo pomimo stosunkowo małej populacji i powierzchni oferują co najmniej tyle samo atrakcji kulturalnych i rozrywkowych, co zachodnie metropolie. Tallin szczyci się swoim bajkowym Starym Miastem, ale to tylko obraz jednego z wycinków dziejów, gdyż jego mapa to właściwie układana od stuleci mozaika historii i oryginalnej architektury. Tartu to kolebka estońskiej tożsamości i kultury, wielowiekowe tradycje akademickie, a także najbardziej polskie z estońskich miast. W swoich dziejach ma polski rozdział i liczne ślady polsko-estońskich związków.

Zanim przejdziemy do odkrywania obu miast, warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Estonia słynie z cyfrowego społeczeństwa, innowacji i start-upów, ale także z wielkiego bogactwa przyrodniczego. Czyste powietrze, tysiące wysp, niekończąca się linia brzegowa, romantyczne plaże ukryte w niewielkich zatokach, wodospady i jeziora, spowite mgłą mokradła i bogate lasy, w których można podglądać niedźwiedzie. Tallin i Tartu to doskonałe bazy wypadowe do eksploracji zielonego bogactwa kraju lub poznawania niezwykłych kultur mniejszości narodowych zamieszkujących Estonię. Wszystko to jest na wyciągnięcie ręki, więc nawet w trakcie kilkudniowego pobytu nie zabraknie czasu na przeplatanie zwiedzania zabytków i odkrywania miejskich zakamarków z aktywnym wypoczynkiem na łonie natury.

Noblessner, port i dawny obszar przemysłowy, od 2013 r. zmieniony w dzielnicę kulturalno-mieszkalną.

PODRÓŻ W CZASIE

Tallin to miasto magiczne, gdzie zachwycające zabytkową zabudową Stare Miasto kontrastuje z futurystyczną architekturą zrewitalizowanych kwartałów i rosnącego „City”. Na historyczne dziedzictwo nałożona jest warstwa współczesna – niesamowite muzea, galerie i centra nauki, festiwale i wydarzenia kulturalne, tętniące życiem ulice i centra handlowe z butikami oraz bary i restauracje oferujące smaki zarówno lokalne, jak i z całego świata.

Wizytówkę Tallina stanowi otoczone wysokimi murami, korowodem baszt i bramami wspaniałe Stare Miasto (Tallinna vanalinn). Wewnątrz umocnień znajdują się setki średniowiecznych kupieckich kamienic, kościoły zwieńczone strzelistymi wieżami, kameralne place, rynek i Ratusz (Tallinna raekoda). Wielowiekowe gmachy powiązane są plątaniną wąskich uliczek, a niemal wszędzie roznosi się zapach prażonych migdałów. Nad domami krytymi czerwoną dachówką, ze szczytu wieży ratuszowej, nad miastem bacznie czuwa Stary Tomasz – Vana Toomas (nazwa ta odnosi się do figury przedstawiającej starca trzymającego włócznię – pełniącej rolę ozdobnego wiatrowskazu). Stare Miasto w Tallinie, dobro kultury znajdujące się od 1997 r. na Liście Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, należy do najlepiej zachowanych średniowiecznych zespołów architektonicznych w całej Europie Północnej. Podzielone było niegdyś na Miasto Górne, położone na wyraźnie wyróżniającym się w panoramie Tallina wapiennym wzgórzu Toompea (po niemiecku Domberg, czyli wzgórze katedralne), gdzie zamieszkiwali arystokraci i wyższe duchowieństwo, oraz Miasto Dolne, w którym dominowali kupcy i rzemieślnicy. Dziś to jeden organizm. W tutejszych starych kamienicach mieszczą się hotele, restauracje, apartamenty, placówki dyplomatyczne, muzea i sklepy.

Odkrywanie atrakcji tallińskiego Starego Miasta to dwa dni intensywnych wędrówek i zaglądania w romantyczne zakamarki średniowiecznych uliczek, bram i pasaży. Czego nie może zabraknąć w planie zwiedzania historycznego centrum stolicy Estonii?

Spacer śladami najważniejszych zabytków Starego Miasta w Tallinie najlepiej rozpocząć od Wielkiej Bramy Morskiej (Suur Rannavärav) i baszty noszącej nazwę Gruba Małgorzata (Paks Margareeta), które stanowiły w średniowieczu wejście do miasta od strony morza. Po wewnętrznej stronie bramy, na murze wieży, która mieści oddział Estońskiego Muzeum Morskiego (Eesti Meremuuseum), znajduje się tablica upamiętniająca internowanie i ucieczkę załogi polskiego okrętu podwodnego ORP Orzeł we wrześniu 1939 r. Idąc dalej ulicą Pikk, należy zwrócić uwagę na zespół przylegających do siebie kamienic, tzw. Trzy Siostry (Kolm õde), i dalej Kościół św. Olafa (Tallinna Oleviste kirik). Tutaj można wejść na platformę widokową na jego wieży, skąd rozciąga się wspaniały widok obejmujący całe miasto. Kościół św. Olafa współcześnie mierzy niemal 124 m wysokości. W przeszłości jednak jego wieża sięgała jeszcze wyżej (miała 159 m), będąc na przełomie XVI i XVII w. najprawdopodobniej najwyższym budynkiem na świecie. Dalej wznosi się Dom Bractwa Czarnogłowych (Mustpeade maja), na którego fasadzie odnaleźć można podobiznę króla Zygmunta III Wazy (1566–1632) i jego pierwszej małżonki, królowej Anny Habsburżanki (1573–1598). U zbiegu ulic Pikk i Pühavaimu mieści się okazały gmach Wielkiej Gildii Kupieckiej (Suurgild), Muzeum Marcepanu „Kalev” (w najstarszej kawiarni w Estonii, działającej w tym samym miejscu od 1864 r., „Maiasmokk”, czyli „Łasuch”) i Kościół św. Ducha (Püha Vaimu kirik) z zegarem na fasadzie autorstwa Christiana Ackermanna z Królewca (ok. 1670–1710). Według legendy marcepan miał powstać właśnie w Tallinie, w znajdującej się niedaleko stąd Aptece Ratuszowej (Raeapteek). Sercem Starego Miasta jest plac Ratuszowy (rynek – Raekoja plats) z gotyckim Ratuszem z XV w. Niedaleko stąd wznosi się Kościół św. Mikołaja (Niguliste kirik), w którym podziwiać można obraz Taniec śmierci mistrza Bernta Notke z Lubeki (ok. 1435–1509) – najbardziej znane dzieło malarskie na ziemiach estońskich. Nazwa pobliskiej baszty – Kiek in de Kök, znaczy „zaglądać do kuchni”, stojąc u jej stóp łatwo się domyślić, dlaczego mieszkańcy ukuli dla niej taki przydomek.

Na Górne Miasto z dawnej części kupieckiej i rzemieślniczej można się dostać uliczkami Pikk jalg i Lühike jalg, czyli Długą Nogą i Krótką Nogą. Wchodząc Lühike jalg warto odwiedzić Ogród Króla Duńskiego – Taani Kuninga aed. Według legendy tutaj z nieba miał spaść 15 czerwca 1219 r. Dannebrog, czyli flaga Danii – czerwona z białym krzyżem. Poza tym polecam zajrzeć choć na chwilę do Baszty Dziewiczej (Neitsitorn lub Megede torn), skąd można przejść pod Zamek Toompea będący współcześnie siedzibą estońskiego Zgromadzenia Państwowego – Riigikogu. Naprzeciwko warowni stoi okazały Sobór św. Aleksandra Newskiego (Aleksander Nevski katedraal). Niedaleko stąd znajduje się tallińska Katedra (Toomkirik) – jej ściany zdobi ponad sto herbów rodów szlacheckich, które w przeszłości zamieszkiwały Estonię. Położenie Górnego Miasta na wzgórzu ma ważną zaletę – z punktów widokowych Patkuli i Kohtuotsa, przy ulicach Kohtu i Rahukohtu, rozciąga się cudowna panorama Dolnego Miasta z czerwonymi dachami kamienic oraz smukłymi wieżami Ratusza i kościołów, a w ich tle majaczą wysokościowce „City” i malownicza Zatoka Tallińska.

 

MIEJSKA MOZAIKA

Ze średniowiecznym sercem estońskiej stolicy sąsiadują dzielnice (czy w zasadzie osiedla), które jak mozaika składają się na cały barwny obraz miasta. Zabiorą one gości w niesamowitą podróż w czasie. Wyruszymy z „przystanku średniowiecze” na Starym Mieście przez panowanie carskie i okres industrializacji epoki sowieckiej po współczesność. Każda z dzielnic powstała w innym czasie i pod wpływem innych czynników. Poznając Tallin, warto zajrzeć zwłaszcza na Kalamaję i Kadriorg oraz odwiedzić zrewitalizowane postindustrialne kwartały.

Kalamaja to dzielnica kolorowych drewnianych domów, która – jak sugeruje nazwa osiedla (po polsku Rybi Dom) – była zamieszkiwana niegdyś przez rybaków, handlarzy rybami i szkutników. Wraz z doprowadzeniem kolei do Tallina w XIX w. i rozwojem przemysłu charakter tego miejsca zaczął się zmieniać. Kalamaja stała się domem dla robotników zasilających nowo powstające fabryki. Wizytówką osiedla są drewniane wielorodzinne domy, malowane na różne kolory, które powstawały od końca XIX stulecia i stanowią jeden z lepiej zachowanych tego typu zespołów architektonicznych w stolicy Estonii. Kalamaja cieszy się sławą dzielnicy bohemy, nieco hipsterskiej, co sprawiło, że w ostatnich latach stała się bardzo modna, nawet prestiżowa, a ceny nieruchomości poszybowały w górę.

Po przeciwnej stronie staromiejskich murów, w odległości ok. 2 km od nich, znajduje się Kadriorg. Dzielnica ta wyrosła wokół barokowego zespołu pałacowo-parkowego, który w XVIII w. zbudował car Piotr I Wielki (1672–1725) dla swojej ukochanej żony Katarzyny I (stąd nazwa: Kadriorg – po polsku Dolina Katarzyny). Dziś w pałacu mieści się Muzeum Sztuki (Kadrioru kunstimuuseum), a w pozostałych obiektach składających się na kompleks swoje siedziby mają prezydent kraju oraz kilka interesujących placówek muzealnych. Sama dzielnica to zielony kwartał, gdzie dominują drewniane wille zbudowane w XIX i XX stuleciu. Przy ulicy Weizenbergi działa Muzeum Sztuki KUMU (Eesti Kunstimuuseum KUMU), które w swoich zasobach posiada bogaty zbiór sztuki estońskiej (głównie malarstwa) oraz sztukę nowoczesną. Na północ od Kadriorgu, w dzielnicy Pirita, rozciągają się błonia festiwalowe z ogromną muszlą koncertową, a dalej miejska plaża.

 

„ZONA” I NOWE ŻYCIE FABRYK

Na mapie Tallina znajdują się trzy poprzemysłowe kwartały, które w ostatnich latach zmieniły się z zapomnianych fragmentów miasta w popularne centra biurowo-usługowe. Wszystkie z nich przeszły rewitalizację obejmującą rekonstrukcję historycznych budynków fabrycznych i gospodarczych, wprowadzenie zróżnicowanych funkcji – mieszkalnej, biurowej, handlowej, usługowej, kulturalnej – oraz stworzenie przestrzeni dla aktywności społecznej. Kwartał Rotermanna (Rotermanni kvartal) warto odwiedzić ze względu na architekturę spinającą dawne industrialne bryły z często bardzo śmiałymi szklano-stalowymi formami. Co ciekawe, w miejscu tym kręcony był w 1979 r. film Andrieja Tarkowskiego (1932–1986) pt. Stalker.

Kalamaja znana jest z postindustrialnego kwartału Telliskivi, który od lat przechodzi stopniową renowację i który szybko zaskarbił sobie sympatię tak mieszkańców miasta, jak i jego gości. Obok biur znajdują się tutaj liczne sklepy, restauracje, bary, kawiarnie, a także Muzeum Fotograficzne „Fotografiska” czy duża hala koncertowa, gdzie odbywają się często różnego rodzaju koncerty i festiwale. W budynku biurowo-handlowym od strony ulicy Telliskivi mieszczą się butiki z wyrobami lokalnych rzemieślników i projektantów. Oferta gastronomiczna i barowa to lokale usytuowane przy Telliskivi (dużą popularnością – tak ze względu na kuchnię, jak i wnętrze, w którym się mieści – cieszy się restauracja „F-hoone”) oraz w środku kwartału, a także małe fastfoodowe zagłębie ciągnące się stąd do dworca kolejowego.

Od kilku lat ofertę tego typu uzupełnia otwarty po renowacji Balti Jaama Turg, czyli Targ przy Dworcu Bałtyckim, działający przy ulicy Kopli. Słynie on z szerokiego wyboru owoców, warzyw, przetworów, mięs, ryb, serów i innych produktów spożywczych. Oprócz tego ma bogatą ofertę gastronomiczną z lokalami czy punktami z kuchnią zarówno lokalną, jak i światową. Odwiedzając restauracje w tutejszej dzielnicy Kalamaja, jak i w innych częściach miasta i kraju, warto zwrócić uwagę na to, że najlepsi estońscy szefowie kuchni serwują dania, które można zamknąć w dewizie „piękno w prostocie” – inspirowane tradycyjnymi potrawami, a przede wszystkim bazujące na naturalnych, ekologicznych, często sezonowych składnikach, najlepiej pochodzących z własnego ogródka, od okolicznych sadowników i rolników czy też prosto z lasu.

Kolejnym poprzemysłowym fragmentem Tallina, który zupełnie niedawno przeszedł lifting, jest Noblessner – teren carskiej stoczni okrętów podwodnych, gdzie w ostatnich latach wyrosły apartamentowce, otworzono muzea i centrum sztuki, a nabrzeże utraciło funkcję przemysłową, ustępując miejsca nowoczesnej marinie. Miejsce to będzie dobrym wyborem dla rodzin z dziećmi, gdyż w jednym z budynków ulokowano interesującą Fabrykę Innowacji PROTO (PROTO avastustehas), a po sąsiedzku, w dawnym porcie hydroplanów, znajduje się zachwycające Muzeum Morskie – Lennusadam (Eesti Meremuuseum – Lennusadam). To ostatnie warto odwiedzić chociażby dla niezwykłej przestrzeni, w której się znajduje. Z wizyt w tych placówkach muzealnych zadowoleni będą z pewnością odkrywcy w każdym wieku. Będąc w kwartale Noblessner, odpocząć można w kawiarniach lub siedziskach na nabrzeżu. Miłośnicy złotego trunku powinni udać się pobliskiego Põhjala Brewery – jednego z bardziej znanych browarów rzemieślniczych w Estonii, gdzie znajduje się również przybrowarna restauracja „Tap Room”.

Zatoka Käsmu na terenie Parku Narodowego Lahemaa.

BLISKO I BLIŻEJ NATURY

Tallin w swoich granicach ma plaże, wyspę, lasy, jeziora. To wszystko jest jednak tylko namiastką tego, co oferuje nam ta nadbałtycka republika. Aby zobaczyć prawdziwe przyrodnicze perły, warto wybrać się poza granice miasta. Bez obaw – w Estonii dziewicza natura znajduje się wszędzie na wyciągnięcie ręki.

Zaledwie pół godziny jazdy samochodem na wschód od Tallina rozciąga się Park Narodowy Lahemaa (Lahemaa rahvuspark) – pierwszy park narodowy w dawnym Związku Sowieckim (utworzony w 1971 r.), największy i najbardziej zróżnicowany obszar ochrony przyrody w Estonii (obejmujący powierzchnię 747,8 km²). W jego granicach znajdują się mokradła, jeziora, lasy, wzgórza morenowe, liczne głazy narzutowe, siedliska różnych gatunków zwierząt, morskie wybrzeże i przeważnie bezludne, przybrzeżne wyspy. Poza tym chroni on bogate dziedzictwo kulturowe tego regionu. Przed wejściem do samego parku warto odwiedzić największy wodospad w krajach bałtyckich – Jägala (mający 8 m wysokości i 50 m szerokości). Z kolei już na jego terenie warto wybrać się na wędrówkę przez mokradła, np. 3,5-kilometrową ścieżką poprowadzoną przez bagno Viru. Ujrzymy tu barwny dywan stworzony z mchów, porostów, traw oraz niskich sosen, a w bagiennych jeziorach i oczkach wodnych niczym w lustrze przegląda się błękitne niebo. Odwiedzając to miejsce latem, warto rozważyć spacer o wschodzie słońca, kiedy trwa spektakl natury, w którym główne role grają światło i mgły. Na terytorium tego malowniczego obszaru ochrony przyrody jest kilka wartych zwiedzenia poszlacheckich pałaców i dworów – w Palmse, Sagadi, Vihula i Kolga. Wybrzeże w Parku Narodowym Lahemaa, czyli po polsku Krainie Zatok, tworzy kilka niewielkich zatok, w których kryją się urokliwe plaże – piaszczyste i z wielkimi głazami narzutowymi – oraz wsie kapitańskie i rybackie: Võsu, Käsmu i Altja.

Jednodniową alternatywę dla tego parku stanowi wybrzeże na zachód od Tallina. W Keila-Joa znajduje się inny spektakularny wodospad (Keila juga), a w jego pobliżu okazały neogotycki pałac. W pobliżu rozciągają się liczne plaże, np. w Klooga i Peraküla oraz w Laulasmaa. Ta ostatnia nazwa, którą można tłumaczyć jako Śpiewającą Krainę, przywołuje na myśl tutejszy piasek, który wydaje śpiewny dźwięk podczas spacerowania po nim. Miejscowość graniczy z wioską Heliküla, czyli po polsku Wsią Dźwięków, gdzie w latach 50. i 60. XX stulecia powstały domki letniskowe dla członków elity kulturalnej Estonii. Co ciekawe, nazwa ta doskonale współgra też z faktem, że w pobliskim lesie mieści się Centrum Arvo Pärta, światowej sławy estońskiego kompozytora muzyki chóralnej i instrumentalnej. Wizytę w tych interesujących miejscach można połączyć ze zwiedzaniem Haapsalu – niewielkiego nadmorskiego kurortu, nad którym górują ruiny dawnego potężnego zamku.

Stare obserwatorium astronomiczne Uniwersytetu w Tartu na wzgórzu Toomemägi, działało od 1810 do 1964 r.

TARTU – KULTURALNE I EDUKACYJNE SERCE ESTONII

Pobyt w tej pełnej atrakcji nadbałtyckiej republice warto uzupełnić wizytą w Tartu – drugim największym mieście kraju (zamieszkiwanym przez blisko 92 tys. ludzi), ale jednocześnie jego duchowym i kulturalnym sercu. Życie toczy się w nim zgodnie z rytmem kalendarza akademickiego, ponieważ główny „przemysł” stanowi tutaj edukacja i nauka. Miejscowa publiczna wyższa szkoła (Uniwersytet Dorpacki, Tartu Ülikool) jest jedną z najstarszych uczelni w Europie Północnej (ufundował ją w 1632 r. szwedzki król Gustaw II Adolf), a w ostatnich latach należy także do notujących najlepsze wyniki w regionie.

Tartu to również kolebka tożsamości narodowej. To właśnie w tym miejscu rodziły się estońska inteligencja i kultura. Zakładano w nim pierwsze gazety, powstawały teatry, prowadzono badania nad folklorem, tu rozpoczęła się ponad 150-letnia tradycja festiwali pieśni, a także powstała we wrześniu 1881 r. niebiesko-czarno-biała flaga państwowa. Znaczenie Tartu dla państwa w sektorze edukacji podkreśla fakt, że swoją siedzibę ma tutaj Ministerstwo Edukacji i Badań Naukowych. Z kolei za jego wielkie zasługi dla zachowania tożsamości i kultury umiejscowiono w nim Estońskie Muzeum Narodowe (Eesti Rahva Muuseum).

Zwiedzając Tartu, można pójść w ślad za miejscowymi żakami i odwiedzić najważniejsze obiekty uniwersyteckie. Najlepszym punktem startowym jest gmach główny uniwersytetu z karcerem na poddaszu, gdzie swój ślad zostawili także polscy studenci. Stąd należy skierować się na Wzgórze Katedralne (Toomemägi) z ruinami dawnej Katedry (Tartu toomkirik), której jedna część mieści obecnie Muzeum Uniwersytetu w Tartu (Tartu Ülikool muuseum), a druga – wieżę widokową. Na wzgórzu wznoszą się jeszcze dwa obiekty związane z uczelnią – Stary Teatr Anatomiczny (Vana Anatoomikum) i obserwatorium astronomiczne (pracował w nim znany XIX-wieczny astronom Friedrich Georg Wilhelm Struve). Obie części wzgórza łączą mosty: Anielski (Inglisild) i Diabelski (Kuradisild). U jego podnóża, poniżej obserwatorium, rozciąga się Park Pirogowa (nazwany na cześć Nikołaja Pirogowa, związanego z uczelnią pioniera nowoczesnej chirurgii). Tu też można rozpocząć zwiedzanie „cywilne”, niezwiązane ze szkołą wyższą.

Z parkiem, przez ulicę Uniwersytecką, sąsiadują Ratusz (Tartu raekoda) i rynek (plac Ratuszowy – Raekoja plats). Stąd warto przespacerować się ulicą Rüütli i zwrócić uwagę na Kościół św. Jana, odpocząć tutaj można w utworzonym w 1803 r. Uniwersyteckim Ogrodzie Botanicznym (Tartu Ülikooli Botaanikaaed). Mniej więcej w tym miejscu zaczyna się dzielnica Supilinn, czyli po polsku Miasto Zupy. Poszczególne ulice noszą tu nazwy warzyw, mamy więc np. Grochową, Fasolową, Ziemniaczaną czy Melonową. Dzielnica przyciąga uwagę dobrze zachowaną architekturą drewnianą. Leży malowniczo na prawym brzegu Emajõgi, jedynej w pełni żeglownej rzeki w Estonii. Z tartuskim Starym Miastem sąsiadują jeszcze dwie inne drewniane dzielnice – Karlova i Vaksali. Każda z nich zachwyca detalami i formami architektonicznymi oraz kolorami. Będąc w Vaksali, warto odwiedzić Aparaaditehas – kreatywne miasto, z biurami, butikami i lokalami, tworzone od 2014 r. w miejscu dawnej fabryki, w której w czasach sowieckich produkowano chłodziarki i potajemnie – wyposażenie łodzi podwodnych. Najmłodsi turyści docenią z pewnością wizytę w Centrum Nauki AHHAA.

Mniej więcej czwartą część mieszkańców miasta – i zapewne najbardziej aktywną towarzysko – stanowią studenci, dlatego też życie nocne i kulturalne determinowane jest w dużym stopniu tradycjami akademickimi. Jesienią i wiosną odbywają się pełne atrakcji Dni Studenckie – Tartu Tudengipäevad (odpowiednik naszych juwenaliów). Życie nocne toczy się w licznych barach i klubach muzycznych rozsianych po centrum. Znajdziemy ich najwięcej przy ulicy Rüütli i przecinających ją uliczkach. Lokale gastronomiczne skupione są przede wszystkim w ścisłym centrum – przy rynku i odchodzących od niego ulicach.

 

BIAŁO-CZERWONE MIASTO

Spacerując po Tartu i zgłębiając jego historię, na pewno zauważymy biało-czerwoną flagę powiewającą dumnie przed miejscowym Ratuszem. Jej kolory nieprzypadkowo przypominają polskie barwy narodowe. Flagę nadał Tartu – wówczas Dorpatowi – król Rzeczpospolitej Obojga Narodów Stefan Batory, wydając specjalny przywilej w maju 1584 r. Świadczy to o krótkim polskim rozdziale w dziejach miasta. Tereny współczesnej południowej Estonii należały do państwa polsko-litewskiego przez cztery dekady na przełomie XVI i XVII w. W tym okresie, w 1583 r., założono też szkołę jezuicką (tzw. Gymnasium Dorpatense), gdzie prowadzono m.in. seminaria dla tłumaczy. Kolegium położyło fundamenty pod założony już pod panowaniem szwedzkim uniwersytet (Academia Dorpatensis lub Academia Gustaviana). Efektem seminariów była m.in. niewielka książeczka liturgiczna Agenda Parva (opublikowana w 1622 r. w braniewskiej oficynie Jerzego Schönfelsa, przechowywana obecnie w Bibliotece Wyższego Seminarium Duchownego Metropolii Warmińskiej „Hosianum” w Olsztynie), która jest jednym z najstarszych zachowanych zapisów języka estońskiego, przez co ma niezwykle istotne znaczenie dla Estończyków.

Późniejszym okresem zbliżenia polsko-estońskiego w historii miasta był przełom XIX i XX stulecia, kiedy na Uniwersytecie Dorpackim, który cieszył się znaczną autonomią, studia podejmowali polscy żacy. Dorpatczycy, jak określano studentów tej uczelni już na ziemiach polskich, stanowili znaczny odsetek braci akademickiej. Wśród nich był choćby Władysław Raczkiewicz (1885–1947), który ukończył tutaj w 1911 r. prawo i później, w latach 1939–1947, pełnił funkcję pierwszego prezydenta RP na uchodźstwie. Na ścianie gmachu głównego uniwersytetu znajduje się upamiętniająca go tablica. Inną nicią łączącą tartuską uczelnię z Polską jest tradycja korporacji akademickich – najstarsza z nich, Konwent Polonia, pochodzi z 1828 r. z Dorpatu i stąd, za pośrednictwem Wilna (po I wojnie światowej), dotarła do Rzeczpospolitej Polskiej.

 

CEBULOWY SZLAK I WYBORY KRÓLA LUDU SETO

Tartu stanowi dobrą bazę do eksplorowania południowej Estonii. Ta część państwa to kraina rzek, jezior i lasów, gdzie zamieszkują mniejszości o niezwykłych tradycjach. Wzdłuż wybrzeża jeziora Pejpus (Peipsi järv) znajdują się wsie staroobrzędowców, którzy w XVII w. uciekli tutaj z Rosji, żeby pozostać przy starym wyznaniu wiary. Mniejszość, za sprawą uprawy cebuli – zajęcia, którym para się od stuleci – nazywana była „cebulowymi Rosjanami”. Wiedzie tędy turystyczny „szlak cebulowy”, a we wsi Kolkja działa Muzeum Staroobrzędowców (Kolkja vanausuliste muuseum).

Dalej na południe, na pograniczu estońsko-rosyjskim, zamieszkuje grupa etniczna Seto (Setu). Mniejszość posługuje się własnym językiem, pokrewnym z estońskim, z dużymi wpływami rosyjskiego, ma bogatą tradycję ludową, w tym charakterystyczne stroje i polifoniczny śpiew leelo (wykonywany głównie przez chóry żeńskie), który wpisany został w 2009 r. na Listę Reprezentatywną Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Interesującą kulturę tej społeczności przybliża Muzeum Rolnictwa Seto w Värska (Värska Talumuuseum), a w okresie letnim – liczne festiwale i święta ludowe, m.in. coroczne wybory, w pierwszą sobotę sierpnia, króla Seto (ülemsootska).

Południowa Estonia jest niezmiernie malowniczym regionem. Podczas spływu kajakowego w dolinie rzeki Ahja, w Taevaskoda, czyli po polsku Niebiańskiej Izbie, zachwycą nas wysokie klify, które przypominają naturalne obrazy. Niedaleko stąd leży Otepää – kraina lasów i jezior (Pühajärv należy do najpiękniejszych w kraju), ale także słynny ośrodek sportów zimowych, niegdyś ulubione miejsce treningów i startów w Pucharze Świata Justyny Kowalczyk, utytułowanej polskiej biegaczki narciarskiej.

Estonia nadal stanowi nieoczywisty kierunek wakacyjny, a jej miasta jeszcze rzadziej wybierane są na kilkudniowy wypoczynek. Ze względu na stosunkowo niewielką popularność ta nadbałtycka republika jawi się polskim turystom jako odległa kraina. Można się tu jednak szybko i wygodnie dostać – albo błyskawicznym połączeniem lotniczym, albo samochodem (zwiedzając po drodze Litwę i Łotwę). Pobyt w Estonii, a zwłaszcza odwiedzenie pełnych atrakcji Tallina i Tartu, będzie pozytywnym zaskoczeniem. Bogactwo historyczne i architektoniczne jej dwóch największych miast, wsparte ich niepowtarzalną atmosferą oraz szeroką ofertą kulturalną i rozrywkową, sprawia, że pomimo intensywnego zwiedzania wyjedziemy stąd oczarowani, głodni nowych wrażeń i z planami rychłego powrotu…