Kompleks klasztorny z relikwiami Krzyża Świętego na Łysej Górze © BANK ZDJĘĆ ROT WOJEWÓDZ

©BANK ZDJĘĆ ROT WOJEWÓDZTWA ŚWIĘTOKRZYSKIEGO/KRZYSZTOF PĘCZALSKI

Sylwia Jedlak-Dubiel

 

Na terenie gminy Zagnańsk, na skarpie nad rzeką Bobrzą szumią wiekowe konary dębu Bartka. Według nowszych badań ma on ponad 650 lat, ale są i tacy, którzy wierzą, że liczy sobie ich ponad tysiąc. Ciągle jednak z każdą wiosną wysoko na jego gałęziach pojawiają się nowe liście. Chociaż należy do najstarszych drzew w Polsce, trawił go już ogień i uderzały w niego pioruny, nadal stoi dumnie niby strażnik świętokrzyskich ziem. Gdyby tylko mógł nam opowiedzieć, jakich wydarzeń był świadkiem… 

Z tym regionem wiąże się wiele legend. Jedna z nich mówi o tym, jak do klasztoru benedyktynów na Łysej Górze trafiły przechowywane w nim do dziś relikwie. Podobno przyniósł je tam… węgierski książę Emeryk (Imre), syn samego Stefana I Świętego (ok. 975–1038), pierwszego koronowanego władcy Węgier. Podczas polowania w tutejszych lasach następca tronu samotnie podążył za pięknym jeleniem. Nie zabił go jednak, ponieważ w pewnym momencie ujrzał między jego rogami krzyż, a anioł wskazał mu drogę do opactwa i polecił umieścić w nim relikwiarz z fragmentami drewna uświęconego męczeńską śmiercią Chrystusa. Co ciekawe, podanie to znane jest również wśród Węgrów.

Już kilka lat temu Regionalna Organizacja Turystyczna Województwa Świętokrzyskiego zaczęła promować swój okręg administracyjny hasłem Świętokrzyskie czaruje. Skorzystamy z tego motywu i sprawdzimy, czy rzeczywiście w tej części Polski znajduje się źródło jakichś tajemnych mocy.

Czarownice, miotły i zaklęcia

Nazwa regionu zobowiązuje nas, aby zacząć od Gór Świętokrzyskich, jednego z najstarszych masywów w Polsce. Najwyższym szczytem jest w nich Łysica (611,8 m n.p.m.), ale to nie ona cieszy się największym zainteresowaniem wśród turystów. Ten zaszczyt przypadł innemu wzniesieniu, również położonemu na obszarze Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Nie od dziś uchodzi ono za źródło nadprzyrodzonych sił. Mowa o wspomnianej już Łysej Górze (595 m n.p.m.), na której znajduje się Klasztor Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej – Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Opactwo benedyktyńskie ufundował w tym miejscu najprawdopodobniej w XII w. Bolesław III Krzywousty (1085 lub 1086–1138). Pierwotnie nosiło wezwanie Świętej Trójcy. Na początku XIV stulecia zakonnicy otrzymali od Władysława I Łokietka (1259 lub 1260–1333) relikwie drzewa Krzyża Świętego. Obecnie są one przechowywane w tutejszym barokowo-klasycystycznym kościele w Kaplicy Oleśnickich. Dzięki pracom konserwatorskim w przykościelnym gotyckim krużganku z XV w. odkryto fragment dawnych romańskich murów.

               
Nie tylko chrześcijanie uznali to wzgórze za wyjątkowe. Badacze przypuszczają, że stanowiło ono w średniowieczu ośrodek religii plemion słowiańskich. Świadczą o tym m.in. pozostałości wału kultowego. O praktykach Słowian pisze także w swoich kronikach Jan Długosz (1415–1480). Do naszych czasów nie zachowały się – niestety – żadne ich ślady. Wraz z nastaniem na tych terenach chrześcijaństwa pogańskie wierzenia zostały zastąpione nową religią, a obiekty sakralne z nimi związane – zniszczone. Pamięć o nich zachowała się później w licznych legendach. Łysa Góra powszechnie kojarzy się przecież ze zlotami wiedźm. Ten fakt wykorzystała zresztą Regionalna Organizacja Turystyczna Województwa Świętokrzyskiego, gdy tworzyła cykliczne już wydarzenie, jakim są koncerty Sabat Czarownic.

Duchy prehistorii

Wznieśliśmy się już na szczyty górskie, tym razem zejdźmy więc pod ziemię. Również pod nią kryją się w tym regionie niesamowite skarby. Swoją pierwszą wycieczkę do krasowej Jaskini Raj (nazwanej tak w zestawieniu z odległą o mniej więcej 7 km Jaskinią Piekło istniejącą w zboczu Góry Żakowej), położonej niedaleko Chęcin, odbyłam w wieku kilkunastu lat. Do dziś pamiętam, że zrobiła na mnie wtedy wielkie wrażenie. Korytarze groty, które mierzą 240 m, powstały w okresie dewonu. Turyści w trakcie zwiedzania pokonują 180-metrową trasę i mają szansę podziwiać m.in. wspaniałe sale Kolumnową i Stalaktytową. Można w nich przyjrzeć się różnorodnym formacjom naciekowym. Gdy patrzy się na smukłe kolumny i stożki, skupiska małych wapiennych pereł jaskiniowych (pizoid), karłowate bryły przypominające postacie ludzkie czy miniaturowe jeziorka (panuje tu wilgotność powyżej 95 proc.), aż trudno uwierzyć, że właśnie natura stworzyła wszystkie te wymyślne kształty. Aby ustrzec to miejsce przed zniszczeniem, objęto je ochroną rezerwatu przyrody nieożywionej.

               
Z wystawy wprowadzającej umieszczonej przed wejściem do jaskini dowiemy się też, że ok. 50 tys. lat temu mieszkali w niej neandertalczycy. Zachowały się po nich narzędzia codziennego użytku. Poza tym znaleziono tutaj szczątki mamuta, nosorożca włochatego i niedźwiedzia jaskiniowego. Świat przodka współczesnego Homo sapiens prezentuje założone obok Pierwsze Centrum Neandertalczyka z naturalnej wielkości repliką mamuta (3,5 m wysokości i 6 m długości). Ekspozycję dotyczącą życia człowieka neandertalskiego wzbogacono multimedialnymi prezentacjami. Zapoznanie się z jej tematyką ułatwia audioprzewodnik.

Tajemnice starych ruin

Niedaleko stąd, na skalistym wzgórzu (367 m n.p.m.) stoi kamienny Zamek Królewski w Chęcinach. Jego 3 charakterystyczne wieże (w tym dwie okrągłe z piętrami dobudowanymi z cegły) widać już z daleka. Twierdzę wzniesiono prawdopodobnie na przełomie XIII–XIV w., a potem kilkakrotnie rozbudowywano. Przez lata swojego istnienia pełniła funkcje strategiczne i militarne, a także odgrywała rolę rezydencji. Mieszkały tutaj kobiety z rodziny królewskiej: druga żona Kazimierza Wielkiego Adelajda Heska (1324–1371), jego siostra Elżbieta Łokietkówna (1305–1380), czwarta i ostatnia małżonka Władysława II Jagiełły Zofia Holszańska (ok. 1405–1461) i królowa Bona Sforza (1494–1557). Największe zniszczenia przyniosły stulecia XVII i XVIII. Obiekt ucierpiał podczas rokoszu Zebrzydowskiego w 1607 r. i najazdów Szwedów. Po II wojnie światowej jedną z wież zaadaptowano na punkt widokowy. Co ciekawe, w trakcie ostatniej, zakończonej już rewitalizacji zamku (uroczyste otwarcie po pracach renowacyjnych odbyło się 26 kwietnia 2015 r.) odkryto mury wieży, być może fragmentu pierwotnej konstrukcji.

               
Mniej więcej 80 km na wschód od Chęcin, w Ujeździe leży Krzyżtopór. Ten zamek, a właściwie olbrzymi pałac, nigdy nie został ukończony, a burzliwe dzieje nie pozwoliły mu dotrwać do współczesności w dobrym stanie i wiele osób zastanawia się dziś, jak prezentowałby się w całej okazałości. Inicjatorem jego budowy, rozpoczętej w I połowie XVII w., był wojewoda sandomierski Krzysztof Ossoliński (1587–1645). Z jego osobą związane są zresztą przedstawienia krzyża (symbol wiary) i topora (herb rodu Ossolińskich) na bramie wjazdowej. Budowla swoim rozmachem miała przyćmić nawet renesansową rezydencję kanclerza wielkiego koronnego Jerzego Ossolińskiego (1595–1650) w Ossolinie koło Klimontowa. Chociaż Zamek Krzyżtopór jest obecnie ruiną, wciąż można dostrzec jego dawną świetność. Zachowane konstrukcje ścian i baszty, w tym niesamowita ośmiokątna wieża, nadal wyglądają wręcz monumentalnie. Spacer po pustych korytarzach, salach i starych stajniach, wśród gry świateł i cieni tworzących aurę tajemniczości, to przeżycie jedyne w swoim rodzaju.

W poszukiwaniu smoków

Baltow-JuraPark-Tyrannosaurus_rex-2010-09-14-001B-PAN.jpg

JuraPark Bałtów (Park Dinozaurów) zajmuje powierzchnię 3,5 ha

©ARCHIWUM JURA PARK

Nieodłączny element opowieści o czarach stanowią smoki. Historie o tych stworzeniach musimy – niestety – włożyć między bajki, którymi też się później zajmiemy, ale na szczęście zostają nam jeszcze dinozaury. Spotkamy je w JuraParku w Bałtowskim Kompleksie Turystycznym (mającym powierzchnię ponad 100 ha).Właśnie w Bałtowie odkryto tropy tych wymarłych zwierząt, co stało się inspiracją do założenia ośrodka z modelami olbrzymich gadów. Na jego powierzchni umieszczono ponad 100 replik dinozaurów i innych współczesnych im kręgowców naturalnej wielkości. Poza tym można tutaj obejrzeć odciśnięte ślady m.in. dryomorfów czy celurozaura. W JuraParku zdobędziemy także wiedzę z dziedziny paleontologii. Bałtowski Kompleks Turystyczny oferuje jeszcze mnóstwo ciekawych atrakcji, wartych polecenia szczególnie rodzinom z dziećmi. Wśród nich znajdują się np. safari w górnym Zwierzyńcu, odwiedziny w wiosce czarownic Sabathówce i Parku Rozrywki, przejażdżka kolejką górską (Rollercoaster), spływ tratwami lub kąpiel w naturalnym zbiorniku na terenie Kamiennego Oka. Nowo otwarta restauracja Gościniec „Bałtowski Zapiecek”, stylizowana na szlachecki dworek, zaprasza gości na dania ze swojego menu, w którym tradycyjne smaki łączą się z nowoczesnymi wpływami.

Smoków lepiej poszukać w Europejskim Centrum Bajki im. Koziołka Matołka w Pacanowie. Zwiedzanie tutejszej wystawy „Bajkowy Świat” to dla najmłodszych (i nie tylko) podróż przez magiczne miejsca. Wbrew temu, co sugeruje nazwa, nie jest to tradycyjna ekspozycja muzealna, a raczej prawdziwa wyprawa, w której towarzyszą nam wróżki i elfy. Tutaj niemożliwe staje się możliwe: niewinna Mysia Nora zmienia się w Smoczą Jamę, a z Zamku Królewny wychodzi się na Ptasi Taras. To tylko jedna z licznych atrakcji, jakie czekają na nas w Pacanowie. W Kinie „Szkatułka” i Małym Teatrze obejrzymy perypetie bohaterów baśniowych historii z każdego zakątka świata. Ciekawą propozycją są także warsztaty kreatywne dla grup zorganizowanych. Warto wiedzieć, że wizytę należy wcześniej zarezerwować, a zespół placówki przygotowuje też indywidualne oferty pobytu. Europejskie Centrum Bajki od początku swojego istnienia organizuje również wiele wydarzeń kulturalnych o zasięgu krajowym, takie jak chociażby Ogólnopolski Konkurs Fotograficzny „Wszystkie dzieci świata”, który w 2015 r. odbył się już po raz 9., czy Festiwal Kultury Dziecięcej z Bajkowym Korowodem i Spotkaniami Mistrzów Teatru i Muzyki odbywający się od 13 lat. Poza tym placówka popularyzuje wiedzę o bajce jako zjawisku literackim w swoim Instytucie Bajki. Ośrodek może pochwalić się także ciekawym otoczeniem. Składają się na nie m.in. trzy barwne ogrody: żółty, purpurowy i biało-srebrzysty z czterema słomianymi altanami oraz stawem z położonym nad nim amfiteatrem. Zgromadzono w nich rośliny o podobnym kolorze kwiatów, liści, owoców lub pędów. W każdym przewidziano trzy zakątki tematyczne pobudzające inne zmysły: smak, dotyk bądź zapach. Centrum wciąż się rozwija – w planach jest założenie w jego pobliżu parku edukacyjnego Akademia Bajki promującego polską literaturę.

Wehikuł czasu

tajemniczy_ogrod.jpg

Wystawa „Bajkowy Świat” z tzw. Czarodziejskim Ogrodem w Pacanowie

©EUROPEJSKIE CENTRUM BAJKI

Osoby zainteresowane tym, jak na terytorium naszego kraju żyli ludzie przed powstaniem państwa polskiego, powinny zajrzeć do Centrum Kulturowo-Archeologicznego w Nowej Słupi. Prezentowane są w nim codzienne zajęcia przedstawicieli kultury zamieszkującej Góry Świętokrzyskie w epoce żelaza, w której na tym terenie istniał jeden z największych ośrodków wydobycia i obróbki tego metalu. Tutejszą osadę wzniesiono na podstawie znalezisk i badań archeologicznych, a jej obiekty stanowią wierną kopię zabudowań z pierwszych wieków naszej ery. W ich konstrukcji na uwagę zasługują brak użycia gwoździ w technice budowlanej i pierwotny sposób impregnacji drewna. Znajdują się tu m.in. chaty mieszkalne (rybaka czy tkaczki), ziemianka, zakład bursztyniarski, długi dom oraz zrekonstruowana kopalnia, kuźnia czy też sauna. Jednak ośrodek słynie przede wszystkim z sierpniowej imprezy plenerowej Dymarki Świętokrzyskie, która odbywa się nieprzerwanie od 1967 r. i jest największym wydarzeniem promującym dziedzictwo kulturowe tego regionu naszego kraju. Jej nazwa pochodzi od glinianego pieca kotlinkowego typu dymarskiego (dymarki) używanego niegdyś do pozyskiwania żelaza z rud. To właśnie pokazy wytopu tego metalu starożytną metodą są głównym tematem festynu. W miejscowości działa także Muzeum Starożytnego Hutnictwa Świętokrzyskiego im. Mieczysława Radwana (oddział Muzeum Techniki i Przemysłu Naczelnej Organizacji Technicznej w Warszawie).

               
W Nowej Słupi, niedaleko wejścia do Świętokrzyskiego Parku Narodowego, przy szlaku na Łysą Górę stoi kamienny posąg pielgrzyma. Legenda mówi, że tak naprawdę to zamieniony w kamień rycerz, który podczas wchodzenia na klęczkach na szczyt wzniesienia usłyszał dzwony klasztoru i stwierdził, że biją one na jego cześć. Ukarany za swoją pychę, musi teraz wspinać się w takiej postaci do samego kościoła, a posuwa się co roku tylko o ziarnko piasku. Podobno gdy osiągnie cel, nastąpi koniec świata…

Mityczne uniwersum kieleckiej wsi

Życie chłopów w XVIII i XIX w. wciąż toczyło się zgodnie z rytmem pór roku i następstwem świąt w kalendarzu liturgicznym. W ich kulturze szczególnie żywa była wiara w to, że rzeczywistość, którą widzimy, to nie wszystko – zmarli komunikują się z żywymi, na rozstajach można spotkać południcę – złośliwego i morderczego demona (dlatego często stawiano przy nich krzyż), a gdy ktoś kogoś urzeknie, sprowadzi na niego nieszczęście. Świat kieleckiej wsi oddaje według założeń etnografa Romana Reinfussa (1910–1998) istniejący od 1976 r. Park Etnograficzny w Tokarni (oddział Muzeum Wsi Kieleckiej). Zebrano w nim zabudowania z różnych regionów Kielecczyzny. Jego obszar podzielono na kilka sektorów. Oprócz domów mieszkalnych wraz z wyposażeniem oraz budynków gospodarczych znajdują się tutaj m.in. wiatraki, szkoła wiejska w chałupie z Woli Szczygiełkowej, młyny wodne, kapliczki, a także dwór z Suchedniowa (na planie podkowy) z początku XIX w. i jeden z najcenniejszych tego typu zabytków w Polsce – spichlerz dworski z Rogowa wzniesiony w 1684 r., a uzupełniony podmurówką i parterem z czerwonej cegły ok. 1870 r. W zagrodzie z Bukowskiej Woli zebrano rzeźby ludowe Jana Bernasiewicza (1908–1984), a wystawie nadano tytuł Ocalić od zapomnienia. Jan Bernasiewicz, twórca Ogrodu Rzeźb.

               
Do Muzeum Wsi Kieleckiej należą również drewniany Dworek Laszczyków na Wzgórzu Zamkowym w Kielcach, Zagroda Czernikiewiczów w Bodzentynie i wiatrak kamienny typu holenderskiego w Szwarszowicach koło Ostrowca Świętokrzyskiego oraz Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie. Wybór Michniowa na lokalizację tej ostatniej placówki nie był przypadkowy. 12 i 13 lipca 1943 r. niemieckie oddziały policyjne wymordowały mieszkańców tej wsi, która została doszczętnie spalona. Szacuje się, że zginęły wtedy co najmniej 204 osoby, w tym zarówno mężczyźni, jak i kobiety i dzieci. Większość umarła w płomieniach. Pacyfikacja osady stanowiła karę za współpracę ludności z ruchem oporu (oddziałami partyzanckimi Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich).

Serce świętokrzyskiej ziemi

030_MG_9910_Swietokrzyskie_Kielce_Rynek_K_Peczalski.jpg

Władze województwa świętokrzyskiego mają swoją siedzibę w Kielcach, malowniczo położonych w Górach Świętokrzyskich. Z ich powstaniem wiąże się – oczywiście – legenda. Na polowaniu w tutejszych gęstych lasach Mieszko Bolesławowic (1069–1089), syn Bolesława II Szczodrego (Śmiałego, ok. 1042–1081 lub 1082), zgubił swoich towarzyszy i zmęczony zasnął na polanie. Przyśnił mu się św. Wojciech, który narysowaną swoim pastorałem ścieżkę zmienił w strumień. Kiedy książę się obudził, znalazł źródło, a jego woda przywróciła mu siły, dzięki czemu mógł wyruszyć na poszukiwanie reszty myśliwych. Zanim odjechał, ujrzał leżące nieopodal ogromne kły dzikiego zwierzęcia. Postanowił, że wybuduje w tym miejscu gród, który potem nazwano Kiełcami.

               
Dzisiejsze 200-tysięczne Kielce to ważny ośrodek gospodarczy całego regionu. W ich granicach założono Kielecki Park Technologiczny – centrum rozwoju dla nowych przedsiębiorców i już działających firm. Co ciekawe, na terenie miasta istnieje 5 rezerwatów przyrody: Ślichowice, Kadzielnia, Wietrznia, Biesak-Białogon oraz Karczówka. Najwyższe jego wzniesienie stanowi Telegraf o wysokości 408 m n.p.m. Nudzić się nie będą tu nie tylko miłośnicy przyrody, lecz także amatorzy zwiedzania. Wśród kieleckich zabytków warto wymienić barokowy Kościół św. Wojciecha (wybudowany na miejscu drewnianej świątyni z XII w.), Wzgórze Zamkowe z Pałacem Biskupów Krakowskich (z lat 1637–1641), ozdobnym Ogrodem Włoskim i Bazyliką Katedralną Wniebowzięcia NMP, finezyjny Pałac Tomasza Zielińskiego w stylu romantycznym (obecnie administrowany przez Dom Środowisk Twórczych), wspomniany już Dworek Laszczyków czy zespół klasztorny z I połowy XVII w. na Karczówce (340 m n.p.m.) lub Cmentarz Stary (początkowo chowano na nim katolików, ewangelików, prawosławnych i unitów) oraz kirkut, na którym spoczywają też Żydzi z kieleckiego getta. Wycieczkę po Kielcach można zaplanować wzdłuż Szlaku Miejskiego oznaczonego kolorem czerwonym. Jego drogowskazy rozmieszczone są w terenie.

               
Do stolicy województwa dotrzemy również na dwóch kółkach. Przebiega przez nią Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo, mający ok. 2000 km długości. Rozpoczyna się on nad Zalewem Wiślanym, następnie wiedzie w dużej części równolegle do naszej północnej i wschodniej granicy, a kończy się na ziemi świętokrzyskiej w Końskich. Ostatnie prace nad nim potrwają do końca 2015 r. Oprócz wyremontowanych i nowo powstałych dróg, do użytku zostanie oddanych 230 Miejsc Obsługi Rowerzystów (tzw. MOR-ów) ze stojakami, wiatami, stołami, ławami, koszami na śmieci oraz tablicami informacyjnymi. Trasa ta prezentuje się niezmiernie ciekawie ze względu na liczne atrakcje turystyczne położone wzdłuż niej i w jej najbliższej okolicy. Na obszarze województwa świętokrzyskiego Green Velo poprowadzi nas do Sandomierza, Koprzywnicy, Klimontowa, Zamku Krzyżtopór w Ujeździe, Rakowa i zbiornika Chańcza, Kielc, ruin barokowego Pałacu Tarłów w Podzamczu Piekoszowskim, Oblęgorka, Sielpi Wielkiej i Końskich (łącznie ok. 190 km). Poza tym w tym regionie szlak biegnie przez wyjątkowo piękne tereny zielone: Cisowsko-Orłowiński Park Krajobrazowy, Świętokrzyski Park Narodowy, Chęcińsko-Kielecki Park Krajobrazowy i Suchedniowsko-Oblęgorski Park Krajobrazowy. Dla miłośników wycieczek rowerowych to prawdziwa gratka, szczególnie że drogi są spójnie oznakowane, w większości asfaltowe i o niskim natężeniu ruchu pojazdów, a w tutejszej bazie noclegowej znajdują się obiekty w każdym standardzie. Dodatkowym atutem mogą być też dania regionalnej kuchni, serwowane w barach, restauracjach czy gospodarstwach agroturystycznych.

Miasto królów

Przy wschodniej granicy województwa leży notowany już przez Galla Anonima (ur. w XI w., zm. po 1116 r.) w Kronice polskiej malowniczy Sandomierz. To jeden z ośrodków, które najbardziej ucierpiały podczas powodzi w Polsce w 2010 r. Wezbrane wody Wisły dokonały w nim wielu zniszczeń. Obecnie ruch turystyczny odbywa się tutaj bez przeszkód, a trzeba przyznać, że zdecydowanie jest po co przyjeżdżać w te strony.

               

Wspaniałe królewskie miasto, rozciągające się na siedmiu wzgórzach nad Wisłą (dlatego też nazywane czasem „małym Rzymem”), może poszczycić się świetnie zachowanym historycznym centrum. Na uwagę zasługują w nim obiekty gotyckie: Bazylika Katedralna Narodzenia Najświętszej Maryi Panny z pięknie zdobionym sklepieniem, Ratusz (przebudowany potem w stylu renesansowym) z zegarem słonecznym wykonanym przez Tadeusza Przypkowskiego (1905–1977), Brama Opatowska – jedyna ocalała z niegdysiejszych czterech, zakończona renesansową attyką – i Dom Długosza, powstały z inicjatywy historyka Jana Długosza z przeznaczeniem dla księży mansjonarzy. Ozdobą staromiejskiego Rynku są przepiękne kamienice, w tym smukła, beżowo-biała Kamienica Oleśnickich z podcieniami. Na jej dziedzińcu znajduje się wejście do Podziemnej Trasy Turystycznej – 470-metrowego szlaku wiodącego przez dawne piwnice i składy kupieckie oraz korytarze pod budynkami, zapewniającego zwiedzającym dreszczyk emocji.

               
Nie wolno nam także zapomnieć o miejscowym Zamku, stojącym dumnie na wiślanej skarpie, a pierwotnie wzniesionym przez króla Kazimierza III Wielkiego (1310–1370) i wielokrotnie przebudowywanym. W 1656 r. Szwedzi wysadzili go w powietrze w trakcie odwrotu, dlatego do naszych czasów przetrwało tylko skrzydło zachodnie, zaadaptowane na pałacową rezydencję. Działa tutaj obecnie Muzeum Okręgowe w Sandomierzu z licznymi zbiorami archeologicznymi, etnograficznymi, literackimi, historycznymi oraz dziełami sztuki. Jedno z podań opowiada o tym, jak Henryk Sandomierski (ok. 1130–1166), syn Bolesława III Krzywoustego, przywiózł ze sobą do grodu na dzisiejszym Wzgórzu Zamkowym z wypraw do Ziemi Świętej piękną Żydówkę Judytę. Kobieta wywierała duży wpływ na zakochanego w niej księcia, co nie podobało się wielmożom i duchownym. W końcu została wyrzucona z miasta, choć tak naprawdę udała się do ukrytego w okolicy Wzgórza Salve Regina podziemnego pałacu, gdzie odwiedzał ją ukochany. Dzięki niej i jej czarom podobno królewski potomek wciąż żyje z nią wiecznie młody w tajemnych komnatach, do których nikt nigdy nie dotarł.

Jak Tezeusz w labiryncie

W Świętokrzyskiem jest jeszcze wiele do zobaczenia, ale nie sposób opisać wszystkiego w jednym artykule. Na koniec zajrzymy więc do dwóch miejscowości. Pierwszą z nich są Kurozwęki (ok. 35 km od Nowej Słupi), znane głównie z uroczego Pałacu, dawniej zamku rodu Kurozwęckich. W kompleksie otwarto hotel, jednak turyści mogą zwiedzać z przewodnikiem salę balową, salony, taras widokowy, krużganki, XVIII-wieczną kaplicę i muzeum, w którym oprócz pamiątek po rodzinie Popielów zebrano obrazy Józefa Czapskiego (1896–1993). Poszukiwaczom tajemnic spodobają się pałacowe lochy i piwnice. Atrakcję obiektu stanowią również stadnina z końmi arabskimi czystej krwi czy jedyna w Polsce hodowla bizonów amerykańskich (można je obejrzeć z bliska podczas specjalnego safari). Obecny właściciel Pałacu w Kurozwękach Marcin Popiel każdego roku (od 2007 r.) zaprasza gości do nowego tematycznego labiryntu. Na początku były one wykonane w polu kukurydzy, w 2013 r. po raz pierwszy użyto konopi włóknistej. Tegoroczny wzór dotyczy 600-lecia urodzin Jana Długosza. Spacerując wśród wytyczonych ścieżek, sprawdzimy swoją orientację w terenie, a ponieważ nie złapiemy tu zasięgu sieci komórkowych, będzie to prawdziwa przygoda, bo kto wie, co spotkamy za kolejnym zakrętem…

               
Dla odmiany w Wąchocku, leżącym na linii przemysłowych ośrodków Skarżysko-Kamienna, Starachowice i Ostrowiec Świętokrzyski, odkryjemy zupełnie inne zabytki. Opactwo cystersów ufundował w nim w 1179 r. biskup krakowski Gedko (ok. 1130–1185). Obejrzymy tu późnoromański kapitularz i Kościół św. Floriana i Wniebowzięcia NMP (wystrój wnętrza jest już barokowy). Zainteresowanie przyjezdnych wzbudza też nieco ponura sylwetka tzw. Pałacu Schoenberga, czyli kompleksu zakładu metalowego z młynem i kamienicą z I połowy XIX w. Z kolei miłośnicy historii powinni choć na chwilę podejść do XIX-wiecznego białego dworku, w którym w okresie powstania styczniowego miał swoją kwaterę generał Marian Langiewicz (1827–1887).

               
Chyba największą popularność w Polsce miejscowość ta zyskała sobie jednak dowcipami na jej temat. Choć przed 1994 r. (od kiedy to po odzyskaniu praw miejskich wąchocczanie wybierają burmistrza) władzę sprawował w nim wójt, słynny wąchocki sołtys doczekał się nawet pomnika. Cóż, w Wąchocku, jak i w całym Świętokrzyskiem, wszystko jest możliwe. Wystarczy tylko otworzyć się na odrobinę magii…