Katarzyna Siekierzyńska
Gdy zapytamy przypadkową osobę, z czym kojarzy jej się Teksas, pewnie odpowie, że z kowbojami w kapeluszach, czerwonymi chustami zawiązanymi wokół szyi, skórzanymi butami z ostrogami, rodeo i wielkimi ranczami z popularnych w latach 60. XX w. westernów. To jednak tylko mały wycinek skojarzeń związanych z tym drugim co do wielkości pod względem powierzchni (po Alasce) i pod względem ludności (po Kalifornii) stanem w USA.
Według danych z 2024 r. Teksas zamieszkuje blisko 31 mln ludzi na ponad 676 tys. km2 powierzchni lądowej (jest ponad dwukrotnie większy od Polski). Znajdują się w nim jedne z największych miast w USA: Houston – 2,3 mln mieszkańców, San Antonio – 1,5 mln i Dallas – 1,3 mln. Mieszkańcy to głównie osoby rasy białej (ok. 43 proc.) oraz Latynosi (ok. 40 proc.) i Afroamerykanie (12 proc.). To tutaj produkuje się najwięcej energii elektrycznej w Stanach Zjednoczonych (w tym 30 proc. z wiatru) i to tu znajduje się najwięcej farm rolniczych i hodowlanych. Miłośnicy tego miejsca twierdzą, że Teksas to stan umysłu. Taki tytuł nosi też książka Artura Owczarskiego, przedstawiająca w formie reportażu nieznane oblicze tego regionu.
Rdzenni mieszkańcy Teksasu to plemiona Kaddo (Caddo), Karankawa, Lipan (Lipan Apache), Coahuiltecan, Tonkawa, a także Apacze (Apache) i Komancze (Comanche). Później przybyli tutaj również Czirokezi (Cherokee), Czoktawowie (Choctaw), Szaunisi (Shawnee), Kikapowie (Kickapoo) oraz Czikasawowie (Chikasaw). Historycy zastanawiają się nad pochodzeniem nazwy Texas. Część z nich uważa, że wywodzi się ona z języka ludu Kaddo, który określa przyjaciół mianem Teyshas. Inni twierdzą, że powstała w wyniku złożoności różnych słów i wymowy słowa Texas czy Tejas albo Tejano, czyli nazw muzyki ludowej europejskiej, amerykańskiej i meksykańskiej. W Instytucie Kultur Teksańskich w San Antonio (UTSA Institute of Texan Cultures) można podziwiać niezwykłą ekspozycję pamiątek, dokumentów i przedmiotów przywiezionych na początku XIX stulecia przez osadników ponad 20 narodowości, którzy zostali tu na dłużej. Wśród nich są: Niemcy, Polacy, Węgrzy, Czesi, Japończycy, Chińczycy, Holendrzy, Włosi, Francuzi, Szwajcarzy, Libańczycy, Afroamerykanie, Tejano – Teksańczycy z dziedzictwem meksykańsko-hiszpańskim, Anglicy, Irlandczycy, Szkoci, Filipińczycy, Żydzi, Norwegowie, Szwedzi, Duńczycy, Belgowie i Serbowie łużyccy. To bogactwo narodowościowe i kulturowe spowodowało, że stan Teksas stał się unikatowym miejscem na mapie USA.
Teksas – krótka historia
Pierwszym Europejczykiem, który dotarł do Teksasu w 1519 r., był Hiszpan Alonso Álvarez de Pineda (1494–1520), podróżnik i kartograf, autor bezcennych map północnych i zachodnich wybrzeży Zatoki Meksykańskiej (Gulf of Mexico), wykorzystywanych następnie do kolonizacji przez innych odkrywców, jak np. Álvar Núñez Cabeza de Vaca (1492/1495–1556/1559). Ten podróżnik i żeglarz, pomimo utraty okrętów i załogi, przyłączył w imieniu króla Karola V (1500–1558) nowo odkryte terytoria do imperium hiszpańskiego. Zostały one nazwane i opisane dużo później. Podczas trwających latami podróży po terenach północnego wybrzeża Zatoki Meksykańskiej spisywał swoje doświadczenia ze spotkań z rdzennymi mieszkańcami Ameryki, ich zwyczaje i tradycje. Jego relacja (Naufragios, czyli Rozbitkowie, wydana w 1542 r.) stanowiła źródło bogatej wiedzy o ludach tubylczych i służyła jako przewodnik dla wielu pokoleń nowych odkrywców.
Królestwo Hiszpanii, podobnie jak Portugalia, Francja czy Anglia, przodowało w odkryciach geograficznych i chętnie finansowało poszukiwania bogactw naturalnych na nowych lądach, a potem zajmowało się kolonizacją tych terenów. Hiszpanie dysponowali nowoczesną, jak na owe czasy, flotą królewską, doskonale wyposażoną i w pełni przygotowaną do dalekich wypraw morskich. W 1540 r. odkrywca i konkwistador Francisco Vásquez de Coronado (1510–1554), zachęcony opowieściami o złotych miastach i skarbach El Dorado, przemierzył południowo-zachodnią część dzisiejszych Stanów Zjednoczonych, w tym także Teksas, gdzie w 1680 r. w Ysleta powstała pierwsza hiszpańska osada. Podczas tej XVI-wiecznej wyprawy podróżnicy z Europy lepiej poznali ludność rdzenną, m.in. uczestnicząc w polowaniach na bizony. Tubylcy z kolei po raz pierwszy zobaczyli konie, nauczyli się od Hiszpanów jazdy na nich i wykorzystywania tych nieznanych im dotąd zwierząt podczas polowań i działań wojennych. To na zawsze odmieniło ich życie. Wyprawa Coronada nie przyniosła oczekiwanych rezultatów – złote miasta okazały się utopią. Historycy jednak postrzegają go jako jednego z największych eksploratorów w dziejach świata – przypisuje mu się odkrycie ziem, które tworzą cztery współczesne stany USA: Nowy Meksyk, Arizonę, Kolorado i Kansas.
Podczas gdy Hiszpanie byli zajęci kolonizacją Ameryki Południowej, Środkowej i południowego wybrzeża Ameryki Północnej, wypierając z nich rdzennych mieszkańców, Francuzi zainteresowali się nowymi ziemiami i dotarli do Kanady od strony Quebecu. W 1682 r. René-Robert Cavelier de La Salle (1643–1687) ogłosił przyłączenie całej doliny rzeki Missisipi do Francji i nazwał ją na cześć króla Ludwika XIV (1638–1715), fr. Louis XIV, Luizjaną (Louisianą). Francuscy podróżnicy w poszukiwaniu ujścia Missisipi dotarli do dzisiejszego Teksasu, a sam La Salle został zamordowany tutaj (niedaleko obecnego miasteczka Navasota) w marcu 1687 r. przez podwładnego. Francuzi nie wiedzieli, że ziemie te odkryli wcześniej i przyłączyli do swojego królestwa Hiszpanie. Przez wiele lat toczono o nie spór. Ponad wiek później, w 1803 r., Stany Zjednoczone odkupiły Luizjanę od Francji. Było to wbrew ustaleniom traktatu z San Ildefonso, zawartego pomiędzy Francuzami a Hiszpanami w październiku 1800 r. Postanowiono wówczas, że Hiszpania zwraca Luizjanę Francji. W zamian miano utworzyć królestwo Toskanii lub Etrurii z przynajmniej 1 mln poddanych dla bratanka hiszpańskiego króla, księcia Parmy – Ferdynanda I Parmeńskiego z Burbonów (1751–1802). Poza tym Francuzi zobowiązali się do nieprzekazywania Luizjany żadnemu z państw trzecich.
W XVIII w. Hiszpanie umacniali swoją pozycję w Teksasie, zakładając wiele misji katolickich oraz miasta San Antonio, Goliad i Nacogdoches (w 1716 r., dzięki czemu promuje się ono jako the Oldest Town in Texas). Do dzisiaj zachowały się mury obronne i budynki zlokalizowane w misjach Alamo, San José, Concepción, Espada czy San Juan Capistrano.
Teksas aż do wywalczenia niepodległości w marcu 1836 r. (jako Republika Teksasu) znajdował się pod kontrolą Hiszpanii, a następnie niepodległego od 1821 r. Meksyku. Podczas słynnej obrony twierdzy i misji Alamo (od 23 lutego do 6 marca 1836 r.), porównywanej do walki pod Termopilami, blisko 300-osobowa załoga Teksańczyków powstrzymała znacznie liczniejsze wojska meksykańskie pod wodzą generała Antonia Lópeza de Santa Anny (1794–1876). Prawie wszystkich obrońców zabito. Po upadku Alamo oddziały teksańskie broniły także fortu Goliad. Walczył tu m.in. polski wojskowy Ludwik Napoleon Dębicki (1807–1836). Był on wśród tych, którzy dostali się do meksykańskiej niewoli i 27 marca zostali rozstrzelani. Obrońców Goliad, w tym Dębickiego i artylerzystów polskiego pochodzenia, pochowano w zbiorowej mogile. Generał Santa Anna został ostatecznie schwytany i odesłany do Waszyngtonu, gdzie spotkał się z prezydentem Andrew Jacksonem (1767–1845), po czym puszczono go wolno. Bohaterska obrona Alamo przeszła do historii, a późniejsze zwycięstwo rewolucjonistów z Teksasu pod wodzą Sama Houstona (1793–1863) w walce pod San Jacinto (21 kwietnia 1836 r.), uważanej za jedną z najważniejszych bitew na świecie, umocniło wiarę w wolność. Niepodległa Republika Teksasu zakończyła żywot 29 grudnia 1845 r., w chwili przystąpienia do USA jako 28. stan. Stało się to przyczyną wybuchu wojny amerykańsko-meksykańskiej w kwietniu 1846 r. Jej skutkami były utrata przez Meksyk ponad połowy swojego terytorium (Kalifornii, Teksasu, Nowego Meksyku, Arizony, Nevady, Utah, Wyoming i Kolorado) oraz ustalenie granic na kontynencie.
San Antonio – miasto wielu barw i kultur
Miasto zostało nazwane na cześć św. Antoniego z Padwy (1195–1231), którego imię jest celebrowane w Kościele katolickim 13 czerwca. W tym właśnie dniu w 1691 r. zatrzymała się tu hiszpańska wyprawa, a 1 maja 1718 r. założono misję i placówkę kolonialną. Posąg św. Antoniego, patrona osób i rzeczy zaginionych, ubogich, podróżników, rodziny, dzieci, a także górników, stoi przy słynnym parku The San Antonio River Walk. Widziałam tutaj wiele osób modlących się do niego o pomoc w odnalezieniu zaginionych bliskich.
Według spisu ludności z 2020 r. miasto liczyło 1,43 mln mieszkańców i jest drugim co do wielkości w Teksasie. Z prezentacji o San Antonio – przedstawionej podczas konwencji IPW 2023 – wynika, że rok wcześniej odwiedziło je ponad 31 mln gości z całego świata i codziennie przybywa do niego kolejnych 150 osób, chcących tu żyć i pracować. Badania podają, że jest to jedno z najlepiej postrzeganych i przyjaznych miejsc w USA, a także jeden z najchętniej odwiedzanych przez turystów ośrodków miejskich z największym, bo aż 60-procentowym, skupiskiem ludności latynoskiej. Częściej słychać tutaj język hiszpański niż angielski. To wyjątkowa mieszanka kultury hiszpańskiej, meksykańskiej i amerykańskiej.
Miasto oferuje wiele atrakcji. Na pewno do największych z nich należy spacer po amerykańskiej Wenecji – River Walk. Deptak usytuowany jest poniżej poziomu samochodowych arterii, a przechadzając się wzdłuż nadrzecznej, kamiennej promenady, znajdziemy restauracje, bary i sklepy w otoczeniu kolorowych kwiatów, krzewów i rozłożystych drzew, dających cień w upalne dni. Większość osób przyjeżdża tu na spacer i wieczorny odpoczynek lub na posiłek na jednym z restauracyjnych tarasów. Cała pętla wokół rzeki liczy ok. 33 km. Miasto zwiedzać można pieszo, na jednej z turystycznych barek z przewodnikiem lub podczas rejsu z romantyczną kolacją. Najbardziej popularny odcinek River Walk stanowi pętla pomiędzy San Fernando Cathedral a Market Street, tuż przy Alamo. W sąsiedztwie promenady znajduje się Muzeum Sztuki (San Antonio Museum of Art – SAMA) z kolekcją azjatyckich, europejskich i amerykańskich dzieł. Dla koneserów godne odwiedzenia jest też Muzeum Sztuki Współczesnej McNay (McNay Art Museum), mieszczące się w historycznym hiszpańskim domu.
San Antonio słynie z zabytków i kolonialnej architektury. Zachwyca pod tym względem mała dzielnica La Villita, która znajduje się w samym centrum miasta. Bardzo zaciekawiła mnie tablica informacyjna umieszczona na jednej z budowli. W formie krótkiej historii opowiada o przedstawicielach kilkunastu narodowości, którzy uczestniczyli w tworzeniu dziejów miasta, m.in. o: Szkotach, którzy grali na dudach, zagrzewając Teksańczyków do walki w obronie Alamo, Irlandczykach, gdy obwieszczali zwycięstwo w bitwie pod San Jacinto, Francuzie – pierwszym zarządcy San Pedro Springs Park w San Antonio i włoskim rzeźbiarzu Pompeo Luigim Coppinim (1870–1957), pomysłodawcy celebrowania Fiesty Noche del Rio. To dzięki niemu co roku upamiętnia się dzień zwycięstwa pod San Jacinto paradą, a wszystkie zebrane pieniądze przeznacza na cele charytatywne.
Miałam okazję uczestniczyć w Fieście Noche del Rio, czyli 10-dniowym święcie odbywającym się na wiosnę, pełnym festynów, parad, kwiatów i radości z życia. Przy akompaniamencie popularnych w Meksyku orkiestr mariachi, obsypana kwiatami i obdarowana kolorowymi wiankami, przeżyłam niezwykłą przygodę – szłam w radosnej paradzie, przygotowanej specjalnie dla uczestników konwencji IPW 2023.
Wspomniane już wcześniej społeczności: czeska, polska, belgijska, norweska, duńska, szwedzka, szwajcarska, grecka i libańska aktywnie kultywują tutaj tradycje kulinarne i muzyczne. To właśnie przenikanie się kultur różnych narodowości tworzy niezwykły, wielowymiarowy i barwny klimat miasta.
Wieczorem ogromne wrażenie robi instalacja video o nazwie The Saga, przedstawiana na ścianie San Fernando Cathedral – miejscu pochówku żołnierzy z Alamo. Ta 24-minutowa prezentacja video z choreografią i narracją o historii i rozwoju San Antonio przyciąga rzesze turystów z całego świata. Koniecznie trzeba pojechać również do popularnej, zabytkowej dzielnicy Pearl z odrestaurowanymi budynkami, sklepami, modnymi restauracjami oraz przestrzenią do odpoczynku i zabawy. Uwielbiają ją zwłaszcza rodziny z dziećmi. Pearl jest doceniana za wyjątkową atmosferę i skupisko słynnych lokali gastronomicznych. Znajduje się tu też Instytut Kulinarny Ameryki (Culinary Institute of America – CIA), a w weekendy okolica zamienia się w miejsce, w którym rolnicy sprzedają swoje produkty oraz pamiątki i rękodzieło. Na fanów muzyki na żywo czeka park rozrywki Six Flags Fiesta Texas, nazwany na pamiątkę sześciu flag, które Teksas posiadał w swojej historii, a osobom pragnącym najlepszych widoków polecam udać się do parku Hemisfair, gdzie znajdują się Wieża Ameryk (Tower of the Americas), Instytut Kultur Teksańskich (UTSA Institute of Texan Cultures) i Centrum Kongresowe im. Henry’ego B. Gonzaleza (Henry B. González Convention Center), gdzie odbywało się IPW 2023. Park został oddany do użytku w 1968 r. na światowe targi, a obecnie przyciąga ludzi koncertami, festiwalami i innymi wydarzeniami. Atrakcje San Antonio są niezliczone, a ich wybór zależy od czasu, który możemy poświęcić na zwiedzanie miasta.
Niewątpliwie najważniejszą tutejszą atrakcję stanowi pięć hiszpańskich misji kolonialnych. W 2015 r. wszystkie zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO (jako misje franciszkańskie nad rzeką San Antonio w stanie Teksas). W 2017 r. ta wyspecjalizowana organizacja ONZ przyznała San Antonio tytuł Kreatywnego Miasta Gastronomii w uznaniu za kultywowanie tradycji i bogatą historię kuchni hiszpańskiej, meksykańskiej i amerykańskiej. Mieszanka smaków, przypraw i składników z różnych stron świata doprowadziła do powstania i rozwoju nowych trendów technologicznych w gastronomii. Słynne restauracje w San Antonio to m.in.: „Clementine”, „Gloria’s Latin Cuisine”, „Cured at Pearl”, „La Panadería Bakery Café”, „Pharm Table”, „Joe’s Crab Shack”, „Boudro’s” czy „Fogo de Chão Brazilian Steakhouse”, w której miałam przyjemność jeść kolację. Słyną one z serwowania dań kreatywnych, zawsze świeżych, wspaniale przyprawionych, niezwykle aromatycznych i przyrządzanych z miłością i szacunkiem dla tradycji. Do tej pory tylko 300 miast na świecie może pochwalić się takim prestiżowym tytułem, z czego jedynie dwa w USA – Tucson w Arizonie i San Antonio w Teksasie. Nagradzane są tylko te ośrodki miejskie, które uznają kreatywność za strategiczny czynnik zrównoważonego rozwoju.
Misje na terenie San Antonio
Historia misji franciszkańskich sięga początków XVIII w. Ich zadaniem była ewangelizacja z zachowaniem tradycji ludów tubylczych, głoszenie słowa Bożego i edukacja rdzennych mieszkańców, którzy mieli potem służyć kolonizatorom z Ameryki Północnej i Nowej Hiszpanii (hiszp. Nueva España). W rzeczywistości jednak kolonizacja miała wprowadzać na siłę kulturę europejską i zawłaszczać jak najwięcej ziem. Misjonarze próbowali przeciwdziałać takiej brutalności, asymilować ludność rdzenną i napływową.
Pięć misji położonych jest na obu brzegach rzeki San Antonio. Część z nich została przeniesiona ze wschodniego wybrzeża Teksasu i wybudowana od nowa. Szlak turystyczny Mission Trails w formie pętli o długości ponad 22 km można przejść pieszo albo przejechać rowerem lub autobusem. Rozpoczyna się on w centrum miasta, przy misji Alamo (pierwotnie nazwanej Misión de San Antonio de Valero, utworzonej w 1718 r.), najczęściej odwiedzanej przez turystów w San Antonio, potem mija się najlepiej zachowaną misję Concepción (Misión de Nuestra Señora de la Purísima Concepción de Acuña, ufundowaną w 1731 r.), następnie misję San José (Misión de San José y San Miguel de Aguayo z 1720 r.), misję San Juan Capistrano (Misión de San Juan Capistrano, początkowo Misión San José de los Nazonis z 1731 r.) i misję Espada (Misión de San Francisco de la Espada, powstałą w 1731 r.).
Wspaniale zachowana misja San José, zwana także „Queen of the Missions”, założona przez misjonarza i podróżnika Antonia Margila, otoczona jest dwumetrowym, charakterystycznym murem byłego akweduktu w kształcie czworoboku. Wzdłuż niego mieściły się małe pomieszczenia dla ludności rdzennej i żołnierzy. Zachowało się prawie 100 takich izb. Na terenie misji znajduje się również spichlerz i cmentarz.
Wszystkie misje pełniły funkcje obronne, nastawione były jednak głównie na realizację celów edukacyjnych i religijnych. Na terenie każdej z nich mieści się pełniący do dzisiaj funkcje parafialne kościół oraz pomieszczenia dla misjonarzy i konwent. Mieszkańcy uczyli się tu mielenia zboża, tkania, kowalstwa, pracy na roli, pisania i czytania po łacinie i hiszpańsku, a także posługiwania się bronią w razie napaści Indian opornych na wymogi kolonizacji. Były to też ośrodki handlowe. Słynny szlak Old Spanish Trail (hiszp. Viejo Sendero Español) generował wymianę towarów, sprzedaż miodu, zboża, warzyw i owoców własnej uprawy, materiałów budowlanych oraz bydła. Zwiedzając tutejsze misje, koniecznie trzeba zobaczyć unikatowy zabytek – akwedukt wodny wybudowany na wzór rzymski przez franciszkanów w 1731 r., zaopatrujący w wodę wszystkie pięć obiektów.
W misji San José można obejrzeć przejmujący film opowiadający dzieje ludów tubylczych, które przymusem próbowano przekształcić w myślące inaczej, niszcząc ich niezwykłą kulturę i bogate tradycje. Ze starych dokumentów i listów od zarządców misji i misjonarzy do kolejnych władz Korony Hiszpańskiej, pisanych w okresie od 1719 do 1824 r. – udostępnionych mi przez Santiaga Garcíę, dyrektora misji San José – dowiedziałam się wiele o codziennych trudach, pracy, obowiązkach, rytuałach, nauce i karach rdzennej ludności. Zazwyczaj ludzie ci traktowani byli jako darmowa siła robocza na pobliskich polach, gdzie pracowali w zamian za wodę i jedzenie. Czasami dochodziło do kradzieży koni czy bydła, a nawet małych buntów, ale dzięki stacjonującym w misjach żołnierzom udawało się je sprawnie tłumić. Misjonarze za wszelką cenę starali się łagodzić wszelkie spory, głosząc Ewangelię i przybliżając ludzi do wiary i Kościoła katolickiego.
Ciekawostką jest informacja, na którą natrafiłam w kronikach kościelnych. W 2002 r. arcybiskup San Antonio Patrick Flores (1929–2017) powierzył misję Concepción Jimowi Rutkowskiemu – księdzu polskiego pochodzenia. Nasz rodak bardzo zaangażował się w pracę duszpasterską i misyjną, a w latach 2009–2010 założona przez niego fundacja (Las Misiones Foundation) rozpoczęła aktywną kampanię mającą na celu odnowienie wnętrza obiektu.
Z czasem wszystkie misje zostały włączone do Narodowego Parku Historycznego Misji San Antonio (San Antonio Missions National Historical Park). UNESCO doceniło połączenie unikatowej kultury kolonizatorów z miejscową kulturą Coahuiltecan (Coahuiltecos) i od 2015 r. park znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa Ludzkości. Odwiedza go co roku ok. 1,3 mln turystów. Misje współpracują z wieloma instytucjami i stowarzyszeniami skupiającymi potomków osób mieszkających niegdyś w tych historycznych miejscach i tworzą dla nich przyjazny punkt spotkań oraz dają możliwość współuczestniczenia w wydarzeniach rodzinnych, religijnych i społecznych.
Od końca XVIII stulecia misje straciły na znaczeniu. W 1824 r. nastąpiła ostateczna sekularyzacja, zapowiadająca koniec ery misyjnej. Z danych pozyskanych z historycznych źródeł wynika, że w samej misji San José zostało ochrzczonych ponad 2 tys. rdzennych mieszkańców Teksasu. Trudno ocenić definitywny wkład misji franciszkańskich w rozwój stanu, jednak faktem jest, że ponad 75 proc. jego populacji stanowią chrześcijanie. Większość tubylców przeniosło się na terytoria Nevady, Utah i Arizony, gdzie mieszkają w rezerwatach. Pozostali ci, którzy wdrożyli się w nurt nowego życia, nie zatracając jednak swojego bogatego dziedzictwa kulturowego, pielęgnując je i przekazując następnym pokoleniom.
Pierwsza polska osada w USA – „proud to be Polish”
Zanim pierwsi polscy osadnicy w 1854 r. zdecydowali się wyruszyć w podróż za ocean, Rzeczpospolita znajdowała się pod zaborami. Prusy, w odróżnieniu od Rosji i Austrii, bardzo powoli przeprowadzały proces uwłaszczania chłopów. Zniesienie poddaństwa nastąpiło w 1807 r., a zawieranie umów wywłaszczeniowych rozpoczęto w 1848 r. Wtedy to chłopi stali się wolni i mogli opuszczać miejsce zamieszkania. To, w połączeniu z panującą powszechnie biedą i głodem oraz niedoborami ziemi uprawnej, stało się bodźcem do zmian.
W tym samym czasie, w pierwszej połowie XIX w., Teksas znajdował się we władaniu Wicekrólestwa Nowej Hiszpanii (Virreinato de Nueva España), Meksyku, potem Republiki Teksasu, a dopiero od 1845 r. stał się częścią USA. Wtedy też nastąpił boom dla kolejnych fal osadników z całego świata, zainteresowanych nadwyżkami ziemi uprawnej. Przebywający w klasztorze Oggersheim w regionie Nadrenia-Palatynat franciszkanin Leopold Moczygemba (1824–1891), na prośbę duchownego niemieckiego z Galveston, opiekującego się emigrantami z Niemiec, wysłał do Polski list, namawiając rodzinę i znajomych do przyjazdu do Teksasu, gdzie również sam się udał. Pierwsza grupa emigrantów liczyła ok. 150 osób. Podróżowali pociągiem do Bremy, potem statkiem do Galveston i wynajętymi wozami lub pieszo. Przebyli ponad 500 km po obcej ziemi, aż dotarli tuż przed Bożym Narodzeniem do San Antonio. Wszyscy byli zmęczeni i rozczarowani. Okolica okazała się nieprzyjazna, dookoła jedynie wysuszone trawy, grzechotniki, brak jakiejkolwiek zabudowy czy infrastruktury. Ksiądz Moczygemba powitał przybyłych osadników i odprawił dla nich niezapomnianą świąteczną mszę pod wielkim, rozłożystym dębem, który rośnie tam do dzisiaj. Pomimo ciężkich warunków, suszy oraz wojny secesyjnej (1861–1865), która nie oszczędziła też Polaków, następni emigranci przybywali do Teksasu. Jak podają historyczne źródła, emigracja polska liczyła tu łącznie ok. 2,3 tys. osób. W okolicach Panny Marii, pierwszej osady, założonej w 1854 r., powstały inne – jak Cestohowa, Kosciuszko, Pulaski czy Pawelekville. Do tej pory potomkowie pierwszych osadników noszą nazwiska Moczygemba, Janta (Yanta), Kotara, Korus, Piegza, Dziok (Dziuk), Pawelek, Labus, Kiolbassa, potrafią mówić śląską gwarą, śpiewać pieśni ludowe i interesują się wszystkim, co dzieje się w ich ojczystym kraju.
Centrum Dziedzictwa Polskiego
Dzięki wysiłkowi Polonii w USA, wielu polonijnych stowarzyszeń oraz datkom zwykłych obywateli i wsparciu polskiego MSZ w wysokości 80 tys. dolarów, za kwotę 14 mln dolarów otwarto w 2021 r. dla odwiedzających nowoczesne Centrum Dziedzictwa Polskiego (Polish Heritage Center) w osadzie Panna Maria. Obiekt o powierzchni prawie 1,5 tys. m2 to cztery stałe ekspozycje dotyczące historii Rzeczpospolitej w latach 966–1854, imigracji do Teksasu, Polski w XX w. i polskiego odrodzenia w Teksasie po 1966 r. Jest tu także mogąca pomieścić kilkadziesiąt osób sala multimedialna, biblioteka i archiwum. Inicjatorem, fundatorem i pierwszym prezesem Centrum Dziedzictwa Polskiego był biskup Amarillo John Walter Yanta (1931–2022), wywodzący się od pierwszych osadników. Został on uhonorowany w 2019 r. przez przebywającego z wizytą w Teksasie prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Przygotowując projekt ekspozycji, teksty, scenariusze, opisy do grafik i filmów, korzystano z wiedzy wielu osób, w tym relacji rodzin emigrantów, ich dokumentów, pamiątek czy historycznych nagrań. Wszystko też konsultowano i uzgadniano z grupą ekspertów, zarówno z Polski, jak i USA. Opracowania tekstowe i opisy do nagrań multimedialnych przygotowano w trzech językach: polskim, angielskim i hiszpańskim. Steve Harding, odpowiedzialny za dizajn Centrum Dziedzictwa Polskiego, zaprojektował także imponującą mozaikę podłogową przedstawiającą trzy pieczęcie: stanową Teksasu, z gwiazdą otoczoną gałązkami oliwnymi i gałęzią dębu, Stanów Zjednoczonych z orłem pośrodku i tarczą z 13 czerwonymi i białymi pasami oraz Polski, na której również znajduje się orzeł, a w otoku napis Rzeczpospolita Polska. Zostały one starannie wykonane przez Venice Art Terrazzo Company z San Antonio. W 2023 r. pracownia ta otrzymała za to dzieło nagrodę od The National Terrazzo & Mosaic Association (NTMA) z siedzibą we Fredericksburgu w Teksasie.
Do osady Panna Maria można dojechać samochodem z San Antonio w mniej więcej godzinę. Przed Centrum Dziedzictwa Polskiego powiewają dumnie trzy flagi: Polski, Teksasu i USA. Naprzeciwko wejścia znajduje się wspaniale zachowany, odnowiony i czynny do dzisiaj Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, gdzie zgromadzono wiele cennych pamiątek. Obraz Czarnej Madonny z Częstochowy został podarowany parafii przez prezydenta Lyndona Bainesa Johnsona (1908–1973) w 1966 r. z okazji tysiąclecia chrztu Polski, a przy ołtarzu ustawiono trzy ręcznie wykonane drewniane fotele. Jest to pamiątka z wizyty papieża Jana Pawła II (1920–2005) w 1987 r. Tuż obok świątyni znajduje się muzeum. W jego budynku istniała wcześniej pierwsza w USA prywatna szkoła polska im. Świętego Józefa, prowadzona przez zakonnice. Teraz jest to miejsce ekspozycji pamiątek, przedmiotów, listów i dokumentów przywiezionych z Polski przez pierwszych osadników. Przy kościele mieści się też historyczny budynek sklepu Pilarczyk Store z 1878 r., w którym obecnie ma siedzibę Panna Maria Historical Society – centrum informacji i sklep z pamiątkami. Miejscem tym zarządza Barbara Pollock Palacios, która zna każdy szczegół powstania polskiej osady i jest prawdziwą ekspertką w tym temacie. W sklepiku można kupić ręcznie malowaną porcelanę z Bolesławca, koszulki z patriotycznymi napisami (np. Wychowany w Teksasie, z korzeniami w Polsce), flagi, chorągiewki i inne patriotyczne pamiątki.
Hrabstwo Karnes, w którym właścicielami ziemi są także polscy osadnicy, obfituje w złoża ropy naftowej. Od kilku lat można ją wydobywać na większą skalę. Nawet sprzed kościoła widać palące się szyby naftowe. Dzięki temu spora część naszych rodaków zarobiła duże pieniądze. Wspaniały przykład oszałamiającej kariery biznesowej stanowi historia Marii Rzepy (Mary Rzeppa), która przybyła do Teksasu do Panny Marii w 1855 r. jako 11-letnia dziewczynka. Dziesięć lat później poślubiła również imigranta, niemieckiego kupca Gottlieba Schulza. Małżeństwo założyło i prowadziło kilka sklepów wielobranżowych i składy budowlane. Kilka lat po śmierci męża, który zmarł w młodym wieku w 1876 r., Mary otworzyła pierwszy bank w Falls City. Była też właścicielką kilku działek w San Antonio i Falls City. To polska prekursorka biznesu w USA, która jako jedyna kobieta przekazała w 1878 r. datki na budowę kościoła w osadzie Panna Maria.
Centrum Dziedzictwa Polskiego planuje przeprowadzać, wspólnie z wybranymi polskimi uczelniami, szereg wykładów historycznych on-line. Poza tym na pewno hucznie będzie obchodzone tutaj 125-lecie osady Kosciusko, którą założono w marcu 1880 r. Tak samo zresztą było w 2023 r. w przypadku 150-lecia polskiego Kościoła św. Józefa (St. Joseph Catholic Church) w Bryan oraz 150-lecia istnienia osady Cestohowa, stworzonej w 1873 r. przez 40 rodzin Górnoślązaków z pobliskiej miejscowości Panna Maria. Polish Heritage Center ma szansę stać się prawdziwym liderem w promowaniu kultury polskiej w USA.
W ramce na końcu:
Specjalne podziękowania za konsultacje i materiały dla:
Polish Heritage Center Chairman of the Board, President of the Foundation – Aloys J. Notzon
Polish Heritage Center Secretary – Susan Moczygemba-McKinsey
Polish Heritage Center Board of Directors Member – John W. Cebrowski
Development Director of Mission Heritage Partners – Santiago Garcia Jr.