BARBARA TEKIELI

« Czasy pandemii zmieniły nasze potrzeby związane z podróżami. Tęsknimy za miejscami z dala od dużych aglomeracji, do otwartych przestrzeni, zieleni i kompleksów leśnych. Jednocześnie spragnieni jesteśmy dobrej lokalnej kuchni i cenimy tradycję. Istnieje wiele powodów, żeby właśnie teraz, wiosną i latem, wyruszyć do lasu i przeżyć prawdziwą przygodę, uprawiając „bushcrafting” czy survival. Znakomity pomysł na wyluzowanie się stanowi wizyta w mazowieckich winnicach, które oferują enoterapię, tak zbawienną dla naszego ciała i duszy. Warto również odwiedzić żywe muzea i skanseny znajdujące się na otwartej przestrzeni. Wiele z nich obchodzi w tym roku swoje jubileusze i cieszy się niesłabnącą popularnością wśród zwiedzających. »

Wielkanocna ekspozycja w Sierpcu – kurek dyngusowy

Mazowsze, zarówno to dalekie, jak i bliskie Warszawy, łączy w sobie tradycję, bogatą historię, różnorodność, możliwość bliskiego kontaktu z naturą oraz gościnność, którą w sposób szczególny odczujemy zwłaszcza na mazowieckiej wsi. Inspiracją do odkrywania uroków wiejskiego życia jest świetnie przygotowana oferta, która zachęca nie tylko do błogiego leniuchowania i kosztowania wspaniałej kuchni opartej na świeżych lokalnych produktach, ale również pozwala na odnowę biologiczną i wiosenną regenerację sił, która zwłaszcza po zimie jest nam szczególnie potrzebna. Kąpiele leśne, modne ostatnio morsowanie, sauny czy kąpiele w… piwie lub sianie, to tylko niektóre z licznych propozycji tego regionu.

Mazowsze, nazywane sercem Polski, to historyczna kraina, gdzie tradycja niezmiennie przeplata się z nowoczesnością. To gwarne miasta, jak np. Warszawa, Radom czy Płock, w których toczy się intensywne życie biznesowe, oraz pełne spokoju, sielskie miasteczka i wioski. To region, który był świadkiem najważniejszych wydarzeń w dziejach naszego kraju – tak znany, a tak nieodkryty jednocześnie. Rozsiane po nim wyjątkowe atrakcje turystyczne zdają się wychodzić naprzeciw potrzebom turystów w dobie pandemii – oferują szerokie przestrzenie, możliwość bliskiego kontaktu z naturą, kameralną, klimatyczną bazę noclegową oraz, co ważne ze względów bezpieczeństwa, są w większości zlokalizowane na świeżym powietrzu, a przecież właśnie rozpoczęła się wiosna, która zaprasza nas do wyruszenia w plener.

Rezerwat „Źródło Królewskie” w Puszczy Kozienickie

PODRÓŻ W CZASIE I PRZESTRZENI

W połowie drogi między Warszawą a Toruniem znajduje się niezwykłe miejsce – Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu. Szczęśliwcem jest ten, kto trafi do skansenu latem, kiedy odbywają się w nim tradycyjne żniwa, lub jesienią, gdy trwają wykopki. Chociaż tutaj każda pora roku ma swój urok, a ich charakter podkreślają barwne wystawy, jak np. „Wielkanoc na Mazowszu”, „Rok polski w tradycyjnych zajęciach codziennych” czy „Boże Narodzenie na Mazowszu”.

Spacer wśród zabytkowych chałup z końca XIX i początku XX w., których wystrój zmienia się wraz z sezonem, to uczta dla naszych oczu. Zadbane, piękne rabaty kwiatowe, przedmioty wykonane przez lokalnych twórców ludowych, a w oddali, na polu, pasące się krowy, ptactwo domowe i inne zwierzęta – to obrazy, które zachowujemy w pamięci na długo po pierwszej wizycie w tym magicznym miejscu. Każdy marzy teraz o odreagowaniu stresu wynikającego z panującej pandemii, odpoczynku z dala od dużych aglomeracji. Na 50-hektarowym terenie muzeum możemy spędzić wiele godzin, obserwując, jak historia i tradycja łączą się z nowoczesnością. Nie należy się śpieszyć, bo każda zagroda i chałupa (a jest ich 11) cieszy oko i zaskakuje oryginalnością eksponatów, których zebrano tu ponad 13 tys.! Opowiadają one o zwyczajach mieszkańców z terenu północno-zachodniego Mazowsza. Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu dba o zachowanie nie tylko dawnego klimatu, ale też o to, żeby zwiedzający przenieśli się w czasie i uruchomili wyobraźnię. Ogródki, sady i pola uprawne pełne są kwiatów, ziół, warzyw i owoców, a spacerujące pomiędzy nimi zwierzęta sprawiają wrażenie, jakby to miejsce wciąż było zamieszkałe. Sielską ciszę zakłóca od czasu do czasu pianie koguta, ryczenie krowy czy odgłosy dobiegające z pobliskich pól. Wszystko tutaj zachwyca swoją oryginalnością i śmiało można powiedzieć, że to miejsce z duszą. Muzeum proponuje interesujące zajęcia dla dzieci i młodzieży, podczas których poznaje się zwyczaje, życie codzienne i obrzędowość wsi mazowieckiej pierwszego ćwierćwiecza XX stulecia. Uczestnicy warsztatów mogą również wziąć udział w pracach gospodarskich i polowych.

W Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu zdecydowanie największe wrażenie robią zagrody chłopskie będące wizytówką ludowego budownictwa z przełomu XIX i XX w. – kuźnia, wiatrak, kaplica, kościół z XVIII stulecia oraz dwa dwory ziemiańskie. Wyposażenie wiejskich chałup oraz wygląd zagród podkreślają zróżnicowanie majątkowe ich właścicieli. Pokazują też, jakie funkcje pełniły dawnymi czasy. Uzupełnienie tego typu architektury drewnianej stanowią przydrożne kapliczki, a także gołębniki, pasieki oraz piwniczki, w których przechowywano zebrane plony.

Ratusz w Sierpcu, wybudowany w 1841 r. w stylu klasycystycznym, dominuje nad centrum miasta. Jego gmach jest miejscem wystaw czasowych prezentujących twórczość artystów lokalnych oraz sztukę i kulturę różnych regionów oraz narodów. Część sierpeckiego muzeum stanowi również Muzeum Małego Miasta w Bieżuniu. Można w nim podziwiać ekspozycje ukazujące życie i obyczaje mieszkańców miasteczek z końca XIX i początku XX w. Poza tym mają w nim miejsce wystawy czasowe prezentujące twórczość artystów z regionu, sztukę i rzeźbę ludową.

Muzeum „zagrało” również w wielu filmach, klasycznych już produkcjach, takich jak Pan Tadeusz (1999 r., reż. Andrzej Wajda), Ogniem i mieczem (1999 r., reż. Jerzy Hoffman) czy Szwadron (1993 r., reż. Juliusz Machulski), oraz serialu Przeprowadzki realizowanym w latach 2000–2001 (reż. Leszek Wosiewicz). W 2015 r. oddano do użytku nowoczesne Centrum Kulturalno-Rekreacyjne z pięknie wkomponowanym w otaczającą kompleks przyrodę Hotelem SKANSEN Conference & SPA. Jest to fantastyczny przykład wspaniałego połączenia tradycji z nowoczesnością. Serce całego obiektu stanowi gmach nazywany „budynkiem ognia”, w którym mieści się hotelowa recepcja i restauracja. „Budynek sacrum” to miejsce dla ciała i ducha. Z kolei „budynek woda” zawdzięcza swoją nazwę obecności strefy wellness, w której znajdują się baseny i sauny oraz pokoje hotelowe. SPA Harmonia oferuje całą gamę zabiegów przywracających siły witalne, poprawiających kondycję fizyczną i dających chwile zapomnienia. Dużą popularnością cieszą się kąpiele w sianie, mleku lub piwie, a wszystko znakomicie komponuje się z wyjątkową dbałością o tradycję i środowisko. W tym roku Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu obchodzi jubileusz 50-lecia, którego świętowanie już się rozpoczęło, ponieważ placówkę utworzono 24 marca 1971 r. (www.mwmskansen.pl/jubileusz). Zaplanowano na tę okazję ponad 30 ciekawych wydarzeń, w tym konkursy, wystawy, imprezy, koncerty i prelekcje. Jeśli sytuacja epidemiczna pozwoli, odbędą się one na terenie skansenu, jeśli nie – część wydarzeń zostanie przeniesiona do internetu. Być może będzie nam dane świetnie się bawić w czasie imprez plenerowych, takich jak „Dzień Dziecka w skansenie” (6 czerwca), „Miodobranie w skansenie” (4 lipca) czy „Niedziele w skansenie” (od początku maja do końca września). Na pewno warto śledzić na bieżąco wszystkie informacje, zapowiedzi i ciekawostki, które znajdują się na stronie internetowej muzeum www.mwmskansen.pl i jego fanpage’u. Dzięki temu będziemy mieć okazję do dobrej zabawy oraz lepszego poznania interesującego folkloru Mazowsza.

SPOTKANIE Z PRZESZŁOŚCIĄ I KULTURĄ KURPIÓW

Oryginalne tradycje regionu, kolorowe stroje, własna gwara (tzw. kurpiowska gadka), obrzędy i zwyczaje pielęgnowane przez pokolenia oraz wiele ciekawych przykładów architektury drewnianej charakterystycznej dla regionu Puszczy Zielonej (Puszczy Kurpiowskiej, dawniej zwanej Zagajnicą), którą cenili królowie Polski i którą upodobali sobie jako teren polowań – to wszystko znajdziemy właśnie w wyjątkowym Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce (www.muzeum.ostroleka.pl). Prawdziwa lekcja historii o Kurpiach czeka na nas w Zagrodzie Kurpiowskiej w Kadzidle. To niewielki skansen, otwarty w 1991 r., usytuowany przy Trasie Mazurskiej (drodze krajowej nr 53). Stanowi on oddział Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce. Znajdziemy w nim wiele przykładów architektury, a wśród eksponatów prezentowanych na otwartej przestrzeni natkniemy się na prawdziwe perełki. Jedną z nich jest charakterystyczna dla Kurpiów zagroda samotnicza, składająca się z kilku budynków drewnianych o konstrukcji zrębowej, posadowionych na siedlisku w kształcie wydłużonego prostokąta. Typowy przykład budownictwa regionalnego stanowi chata z Golanki. To dom o konstrukcji zrębowej, szerokofrontowy, asymetryczny, który charakteryzuje się ładnymi proporcjami, szczytem z szalowaniem i wyciętymi śparogami (śwarogami, zdobnymi zwieńczeniami dachu). Jego wnętrze ozdabiają tradycyjne wycinanki: leluje (mające jednoosiową symetryczną budowę w formie drzewka z podstawą), gwiazdy i ptaki. Na uwagę zasługuje też oryginalne wyposażenie pochodzące z okresu międzywojennego.

W zagrodzie nie mogło zabraknąć świronka, czyli małego spichlerza. Został on zbudowany w 1921 r. Przeniesiono go do skansenu z miejscowości Łodziska. W nawiązaniu do dawnego przeznaczenia budynku obecnie znajduje się w nim ekspozycja naczyń do przechowywania zboża (toki, kadłuby, kadłubki, plecionki) oraz narzędzi do jego przetwarzania (cep, stępy ręczne i nożne).

Równie ciekawy obiekt stanowi kuźnia z Brzozowej. Wybudowano ją w 1928 r. Wyposażona jest w narzędzia (młoty, kleszcze, gwintownice itp.) oraz wyroby kowalskie. Kolejne warte zobaczenia budynki to: drwalnia z Kurpiewskich (zwana również drewutnią), niewielki drewniany budynek służący do przechowywania drewna na opał, oraz trójdzielna obora przeniesiona z Jeglijowca, w której znajdują się przedmioty gospodarskie.

Niedawno zbiory skansenu wzbogaciła dwusąsiekowa stodoła z miejscowości Szafranki. Eksponowane są w niej maszyny i narzędzia rolnicze. Historyczną zabudowę uzupełnia olejarnia, niegdyś nie tylko wiejski zakład świadczący usługi w zakresie tłoczenia oleju, ale także popularne miejsce spotkań miejscowej ludności.

Prezentowane w skansenie ule kłodowe stanowią świadectwo bartniczej przeszłości i bogatych pszczelarskich tradycji Kurpiowszczyzny. Bartnicy byli jednymi z pierwszych mieszkańców tutejszej puszczy. Zakładali barcie w wydrążonych pniach drzew sosnowych lub dębowych i hodowali pszczoły. Przed wyjęciem plastrów miodu podkurzano je przy użyciu fajek bartniczych, naczyń dymnych lub pochodni. W późniejszym okresie bartnicy zabierali uszkodzone barcie do zagrody, żeby w przydomowej pasiece zaadaptować je na ule. W ten sposób bartnictwo przekształciło się w pszczelarstwo.

W skansenie znajdują się też zabytkowe chałupy pełniące funkcje administracyjne oraz edukacyjne. W jednej z nich odbywają się ciekawe lekcje i warsztaty muzealne. Podczas nich można zapoznać się z tradycyjną wycinanką kurpiowską, a także spróbować swoich umiejętności w wypiekaniu tzw. byśków (noworocznego pieczywa obrzędowego) czy wiciu palmy wielkanocnej. Na początku czerwca odbywają się tutaj warsztaty etnograficzne „Ginące Zawody” z udziałem twórców ludowych, którzy prezentują różne dziedziny rzemiosła i sztuki. Impreza „Wesele Kurpiowskie” corocznie gromadziła w zagrodzie w Kadzidle miłośników folkloru i kultury ludowej. Podczas takich wydarzeń można skosztować przysmaków kurpiowskiej kuchni: piwa kozicowego (jałowcowego, kozicaka), rejbaka (rodzaj babki ziemniaczanej, zwanej również kuglem), placka drożdżowego – tzw. łagodniaka, a także fafernuchów (tradycyjnych ciasteczek w wersji wytrawnej lub słodkiej). W bieżącym roku trudno jednak oczekiwać imprez folklorystycznych i edukacyjnych, ale z pewnością warto odwiedzić Zagrodę Kurpiowską, żeby móc nacieszyć oczy oryginalnymi eksponatami, które przeniosą nas w czasy dawnych Kurpiów.

Domek Ogrodnika w Radzyminie otacza park, to fragment dawnego kompleksu pałacowo­parkowego

OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA

Dla spragnionych podróży w czasie i przestrzeni znakomity kierunek stanowi Muzeum Wsi Radomskiej w Radomiu (www.muzeum-radom.pl). Oddalone od Warszawy ok. 100 km na południe, rozciąga się na powierzchni ponad 32 ha, tworząc niezwykły krajobraz – pola, łąki, a na ich tle urokliwe budynki prezentujące architekturę charakterystyczną dla Mazowsza. Na szczególną uwagę zasługują tu m.in. stodoła z Grójca i kurnik z Konar, oba budynki o nietypowej kubaturze, oraz zagroda z Kłonówka z 1925 r. Ma ona nietypowo umiejscowione wejście i rzadko spotykany wspornik stropowy, nazywany w Radomskiem siestrzanem. W czasie wędrówki po skansenie nie można ominąć zagrody z Solca nad Wisłą, tzw. okólnika. Podziw budzi ciekawy zespół dworski z dworami z Pieczysk i Brzeziec oraz towarzyszącymi im budynkami gospodarczymi, takimi jak spichlerz z Wilkowa czy kuźnia z Przysuchy.

Na terenie muzeum znajdziemy prawdziwe perełki – ok. 80 cennych regionalnych zabytków budownictwa drewnianego. Niewątpliwą atrakcję dla poszukiwaczy smaczków Mazowsza stanowi spacer z przewodnikiem, który barwnie opowie o tym, jak powstawała cała ekspozycja, a także zdradzi tajemnice, jakie kryją się w historii tutejszych zagród i budowli. Co pewien czas w Muzeum Wsi Radomskiej organizowane są wystawy tematyczne. Można na nich podziwiać wybrane eksponaty z bogatej kolekcji muzeum (zgromadzono ich tu blisko 16 tys.!).

Muzeum ma również nie lada gratkę dla miłośników maszyn i motoryzacji. Znajduje się w nim jedyna w Polsce i całej Europie kolekcja SAM-ów (samopałów, samów, ich nazwa wzięła się od konkursu tygodnika Motor – Samochód Amatorski Motoru), czyli pojazdów wykonanych własnoręcznie przez inżynierów i mechaników w zaciszu własnego garażu, warsztatu lub stodoły. Dla podkreślenia wartości tych wyjątkowych konstrukcji wydany został nawet kolekcjonerski kalendarz na 2021 r. z fotografiami zabytkowych maszyn.

Niebywałą atrakcję stanowi też skansen bartniczy, w którym znajduje się przyciągająca uwagę kolekcja uli figuralnych. Są to w zasadzie rzeźby pełniące funkcję domu dla pszczół. Zawdzięczają one swój niepowtarzalny kształt twórczości ludowej, która cechuje się oryginalnością i pomysłowością wykonania.

Od wielu lat placówka prowadzi także działalność edukacyjną skierowaną do dzieci, młodzieży i dorosłych. Przybiera ona głównie formę wykładów połączonych z warsztatami. Spotkania o tematyce związanej z dawnym rzemiosłem i zwyczajami mieszkańców wsi uczą, bawią i wzmacniają więź z lokalnym środowiskiem. Zwiedzanie skansenu warto rozpocząć od Ośrodka Edukacji Muzealnej. Po warsztatach zwiedzający chętnie korzystają z placu zabaw, który znajduje się tuż za muzealną szkołą. To tzw. miniwioska, gdzie można bawić się i eksplorować miniaturową zagrodę. W zalesionej części Muzeum Wsi Radomskiej, przy brzegach Kosówki zadomowiły się bobry. Nadrzeczne tereny skansenu stwarzają im doskonałe warunki do życia. Te duże gryzonie otoczone były wyjątkową opieką już w czasach Bolesława Chrobrego. Na początku XI stulecia zabronił on polowania na nie na podległych mu obszarach łowieckich. Władca Polski ustanowił też urząd bobrowniczego, który sprawował opiekę nad bobrami. Teraz te pożyteczne i sympatyczne zwierzęta stanowią jedną z atrakcji radomskiego muzeum.

Z WIZYTĄ U OLENDRÓW

Podróżując z Warszawy do Płocka, warto zatrzymać się w Skansenie Osadnictwa Nadwiślańskiego w Wiączeminie Polskim (oddalonym ok. 23 km od Płocka). Cieszący się dużym zainteresowaniem obiekt jest jednym z dwóch miejsc w Polsce, które pokazują historię Olendrów (nazywanych również Olędrami, Holendrami, Holędrami lub Hollendrami). Byli to przybysze z terenów dzisiejszego Królestwa Niderlandów, Flandrii i Niemiec, którzy osiedlali się wzdłuż Wisły i jej dopływów od XVII do połowy XIX w. Lokalizacja skansenu w Wiączeminie Polskim nie jest przypadkowa. Obiekt zbudowany został wokół dawnego kościoła ewangelicko-augsburskiego, na terenie Nadwiślańskiego Obszaru Krajobrazu Chronionego, w sąsiedztwie obszaru Natura 2000, w otoczeniu wsi zamieszkałych dawniej przez Olendrów, z zachowanymi jeszcze przykładami tradycyjnego budownictwa wiejskiego.

Skansen stanowi oddział Muzeum Mazowieckiego w Płocku (www.muzeumplock.eu), które posiada największą w Polsce kolekcję pamiątek po mazowieckich Olendrach. Na działce o powierzchni niespełna 2,5 ha, zakupionej przez tę placówkę w 2013 r., znajdowały się: nieczynny kościół ewangelicko-augsburski z 1935 r. – usytuowany na charakterystycznej dla osadników olenderskich 3,5-metrowej terpie, czyli sztucznie usypanym pagórku, budynek dawnej szkoły oraz cmentarz. W kolejnych latach pozyskano nowe obiekty kultury Olendrów, a zbiory wzbogaciły się o komplety mebli pokojowych i kuchennych, w tym zdobione motywami roślinnymi, narzędzia ciesielskie i sprzęt gospodarski związany z przetwórstwem mlecznym, prasy i kotły do wyrobu powideł z buraków oraz beczki do przechowywania i transportu suszonych owoców. Osadnicy olenderscy byli znakomitymi sadownikami słynącymi z upraw nieznanych szerzej w Polsce gatunków grusz, jabłoni i śliw. Obecnie na terenie skansenu udostępnione dla turystów są: kościół, szkoła (jedna sala lekcyjna), cmentarz z najstarszymi zachowanymi nagrobkami pochodzącymi z drugiej połowy XIX w., typowe dla Olendrów zabudowania gospodarskie – jednobudynkowa zagroda, tzw. langhoff, łącząca część mieszkalną z gospodarczą (w tym wypadku oborą i stodołą), przeniesiona z miejscowości Kępa Karolińska, oraz zagroda wielobudynkowa – langhoff ze wsi Białobrzegi, stodoła z Piotrkówka i suszarnio-powidlarnia z Rybaków. Znajdujące się we wnętrzach budynków stałe ekspozycje prezentują tradycyjne wyposażenie oraz sprzęty. Pamiątki te pozyskano od mieszkańców dawnych olenderskich osad. Zwieńczeniem działań było oficjalne otwarcie Skansenu Osadnictwa Nadwiślańskiego w Wiączeminie Polskim, które miało miejsce 14 października 2018 r.

Malownicze położenie całego obiektu (zaledwie 700 m od Wisły) wśród pól, łąk i lasów łęgowych stanowi tło wielu imprez promujących kulturę nadwiślańskich osadników. Wizyta w skansenie to także doskonała okazja do obcowania z naturą oraz bogatym dziedzictwem kulturowym Olendrów, odreagowania stresów i wyciszenia w czasie spotkań z przyrodą, choćby podczas organizowanych tu interesujących warsztatów ornitologicznych.

Żyrardowska Industrialna Zagroda poszukuje wolontariuszy do opieki nad zwierzętami, m.in. alpakami

W HARMONII Z NATURĄ

Tych, którym bliska jest idea slow road i ekoturystyki, Dom nad Wierzbami (www.domnadwierzbami.pl) na pewno zachwyci. To wyjątkowe miejsce na mazowieckiej wsi. Tutaj czas płynie wolno, a gospodyni Barbara Polak dokłada wszelkich starań, żeby goście skorzystali nie tylko z dobrodziejstw natury, ale też przypomnieli sobie najlepsze smaki dzieciństwa. Widok domu usytuowanego na niewielkim wzniesieniu nad starorzeczem Bugu, w Jackowie Dolnym (gmina Somianka koło Wyszkowa), na skraju Kurpi Białych robi niezwykłe wrażenie, podobnie jak stylowe wnętrza przeniesionej z Podlasia starej chałupy z 1911 r.

Malownicze otoczenie Doliny Dolnego Bugu z jej rozlewiskami stanowi prawdziwy raj dla ekologów, ornitologów i osób poszukujących wyciszenia i relaksu. Rano budzi gości śpiew ptaków, kumkanie żab i pianie kogutów, a wszechobecna zieleń otaczająca dom i duże przestrzenie pozwalają zapomnieć o bożym świecie. Do wyprawy nad brzeg rzeki zaprasza nas furtka, przez którą dojdziemy wprost nad rozlewisko. Można tutaj popływać kajakiem lub łowić ryby ze starej łódki, opalać się na pomoście albo – co jest popularne zwłaszcza wśród pań – wziąć kąpiel w wannie (100 zł od osoby) pełnej pachnących ziół i kwiecia z romantycznym widokiem na meandrujący Bug.

To także doskonałe miejsce na łowy z aparatem fotograficznym lub plenery malarskie. Te ostatnie organizowane są tu od wielu lat, a ich efekty można podziwiać w obu domach pełnych obrazów pozostawionych przez artystów z całego świata. Zimą zaśnieżone łąki i zamarznięte starorzecza stanowią idealną scenerię długich spacerów wzdłuż brzegu. O tej porze roku bardzo popularne są również narty biegowe i morsowanie. Do dyspozycji gości oddano też stylową saunę, z której rozciąga się widok na rzekę.

Gospodarze wychodzą naprzeciw potrzebom turystów – można skorzystać nie tylko ze specjalnej diety opartej na produktach ekologicznych, ale także zamówić masaż energetyzujący i relaksacyjny PeLoHa, którego nazwa pochodzi od słów Peace, Love, Harmony. Półtoragodzinny seans (150 zł od osoby) silnie oddziałuje na organizm, powodując totalne wyciszenie prowadzące do błogiego spokoju, eliminację stresu, rozbudzenie ciała oraz, co ważne, uwolnienie od wszelkich bólów i dolegliwości. Łączy on wiele technik: masaż klasyczny, polinezyjski i shiatsu, refleksologię, koloterapię, terapię polarity i metodę uzdrawiania reiki. Jego autorem jest Australijczyk Alan Earle, który rozwijał PeLoHa przez 25 lat.

Gospodarze proponują także wycieczki przyrodnicze, zarówno piesze, jak i łodzią, oraz znakomitą kuchnię, nie tylko tradycyjną polską, ale również kurpiowską, wegetariańską, wegańską oraz diety dla osób mających wykluczenia pokarmowe (bez glutenu, bez laktozy, bez pszenicy). Hitem kulinarnym są pyzuchy z kozim twarogiem i kozieradką, zabielana zupa rybna, ryby duszone w ziołach i podlane wiejską śmietaną. Można też zjeść węgierski gulasz, langosze, bogatą w warzywa, fasolę i mięso zupę gotowaną w kociołku nad ogniskiem, a także pyszną pastę z bakłażana – wszystko przyrządzone przez Tünde, rodowitą Węgierkę.

Do dyspozycji gości oddano 17 miejsc noclegowych w Drewnianym Domu (wspólne łazienki, 100 zł od osoby) oraz w stojącym obok Szarym Domu dysponującym dwoma pokojami z łazienkami i obszerną kuchnią (110 zł od osoby). W okolicy znajdują się trzy chronione obszary Natura 2000: Dolina Dolnego Bugu, zwana również małą Biebrzą, Ostoja Nadbużańska i Puszcza Biała, a gospodarstwo posiada certyfikat ekoturystyczny.

FITNESS I SIELSKIE KLIMATY

Wszyscy spragnieni wypoczynku poza dużym miastem i w sielskiej atmosferze mogą śmiało wybrać jako kierunek podróży Mazowieckie Sioło Julianówka (www.julianowka.com.pl). To idealne miejsce dla osób potrzebujących wyciszenia, które kochają zapach lasu, zwierzęta oraz mazowiecką tradycję. Zagroda edukacyjna znajduje się niespełna 50 km na wschód od Warszawy i 7 km od Mińska Mazowieckiego. Obiekt otaczają mało znane Góry Łańcuchowe oraz piękne lasy i pola.

Wiosną można, jak to dawniej bywało, rozprawić się ze srogą zimą, topiąc Marzannę, a przed świętami Wielkiej Nocy uczestniczyć w przygotowywaniu palemek, kraszeniu pisanek czy dekorowaniu mazurków. Niemałą atrakcją są minisianokosy, na zakończenie których dzieci pod okiem twórczyni ludowej wyplatają cudeńka z siana. Warto wziąć udział w warsztatach „Jak glinka zmienia się w naczynka” pod nadzorem garncarza lub zajęciach kulinarnych „Od mleczka do serka i masełka”, w czasie których uczestnicy robią biały ser i masło, albo doświadczyć „jak nasze Babcie na tarze prały”, piorąc w balii. W sezonie letnim popularnością cieszą się potańcówki z udziałem zespołów ludowych. To również doskonała okazja, aby wspólnie odtańczyć poloneza.

Julianówka organizuje też letnie kolonie dla dzieci i młodzieży z wieloma atrakcjami, które pozwalają poznać lokalne zwyczaje i sztukę ludową. Jesienią mieszczuchy przyjeżdżają na wykopki, Święto Pieczonego Ziemniaka, Karnawał Warzyw czy Festiwal Dyni. Zimą nadchodzi czas na wspólne przygotowywanie świątecznych przysmaków i ozdób choinkowych, a jeżeli dopisze śnieg – kuligi z ogniskiem i zabawą karnawałową.

Julianówka słynie z doskonałej kuchni przywołującej w pamięci smaki dzieciństwa. Swojskie potrawy zdobyły uznanie niejednego smakosza, a są tacy, którzy tu przyjeżdżają specjalnie na tzw. parzaki, czyli drożdżowe pączki gotowane na parze, rosół z kury czy schaboszczaka z bigosem.

Biesiadna Polana z altanami wyposażonymi w stoły i ławy, z dużym grillowiskiem, z drewnianym podestem do tańca, osłoniętym dużym namiotem, oraz z miejscem na ognisko stwarza znakomite warunki do bezpiecznego wypoczynku. Chata Babci Julci to nie tylko obiekt rodzinnych spotkań i jadalnia, ale także zaplecze konferencyjne. Na bazę noclegową składają się 24 miejsca w drewnianych domkach. Obok nich do dyspozycji gości oddano wygodne zaplecze kuchenne i jadalnię. Na dzieci czeka plac zabaw oraz minizoo.

Julianówka w swojej ofercie ma również propozycję dla poprawy zdrowia i urody. Dwudniowe turnusy z wprowadzeniem do programu oczyszczania organizmu na poziomie komórkowym Clean wzbogacają zajęcia nordic walking, zumba, aerobic i pilates, warsztaty kosmetyczne oraz z zakresu prawidłowego odżywiania i suplementacji, a także profesjonalne masaże relaksujące i odchudzające. Można też skorzystać z salonu piękności, a od maja również i z sauny. Dziewięciodniowy program Clean 9 sprawi, że poczujemy ogromny przypływ energii, dobrego nastroju, widoczne będą zmiany sylwetki i cery, a co najważniejsze – samopoczucia, co jest niezmiernie ważne, zwłaszcza w dzisiejszych ciężkich czasach.

ENOTERAPIA – ANTIDOTUM NA PANDEMIĘ

Mazowieckie winnice, chociaż nie należą do największych w Polsce, zyskują na znaczeniu. Producenci win to zazwyczaj ludzie młodzi, którzy odnaleźli swoją pasję w życiu na wsi i realizują swoje marzenia, niejednokrotnie wpisując je w tradycje rodzinne, jak miało to miejsce w przypadku Winnicy Dwórzno (www.winnica.dworzno.pl), nazywanej nie bez powodu mazowiecką Toskanią. Gdyby nie prababcia Marianna Czarniak oraz rodzice obecnych właścicieli winnicy – Wiktora i Oskara Gowinów, którzy chcąc wrócić do korzeni, zakupili nieruchomość w latach 90. XX w., nie byłoby rodzinnego gospodarstwa, które dziś liczy 50 ha ziemi.

Winnica Dwórzno, usytuowana w powiecie żyradowskim, na Wysoczyźnie Mazowieckiej, w otulinie lasów, jest największa na Mazowszu – zajmuje teren 6 ha. Wszystko zaczęło się od plantacji malin, na bazie których powstało wino malinowe i zyskało od razu uznanie smakoszy. To zdecydowało o nasadzeniu kolejnych 13 odmian winorośli odpornych na trudne warunki pogodowe. Sukces zachęcił właścicieli do zastosowania w gospodarstwie rozwiązań ekologicznych, co w efekcie zaowocowało dobrej jakości napitkami… owocowymi. Produkuje się tutaj wina owocowe i gronowe, a obecnie testuje się również wino wymrażane, przypominające wina lodowe znane za granicą. Użyto do jego wytworzenia kriokomory! Sukcesem plantatorów było też otrzymanie w 2019 r. Lauru Marszałka Województwa Mazowieckiego oraz rosnąca liczba wiernych klientów. Niemałe znaczenie miały w tym imprezy cykliczne odbywające się w winnicy, takie jak otwarcie sezonu turystycznego czy winobranie połączone ze zwiedzaniem, degustacją i dobrą zabawą. Bracia Gowinowie jako pierwsi w czasach pandemii zaproponowali enoterapię, czyli spacer po plantacji, poznanie procesu produkcji wina i smakowanie jego pięciu rodzajów z sommelierem (koszt 60 zł od osoby), co spotkało się z bardzo dużym zainteresowaniem gości.

Niemniej ciekawy przykład stanowi Winnica Wieczorków położona nad Wisłą w sąsiedztwie Puszczy Kozienickiej we wsi Borek (powiat kozienicki). Jej właściciel Paweł Wieczorek kultywuje rodzinne tradycje sadownicze i jest prekursorem odnowy winiarstwa na tym terenie. Małe winnice dla własnych potrzeb mieli tutaj przed laty benedyktyni. Oni też zakładali pierwsze sady owocowe. Uznanie zdobyła jedna z odmian gruszy, którą nazwano gruszą Sobieskiego, bo sam król Polski zachwycił się smakiem jej owoców.

Winnica, którą Paweł Wieczorek założył w 2005 r., początkowo miała 10 ar. Obecnie na powierzchni 2 ha uprawiane są takie odmiany winogron jak Solaris, Riesling, Hibernal, Rondo czy Regent. Jakość tutejszych szlachetnych trunków doceniono nie tylko na konwentach polskich winiarzy. Winnica Wieczorków jest jedną z dziesięciu atrakcji na nowo powstałym Szlaku Kulinarnym „Smaki Ziemi Kozienickiej”. Produkty jego członków można kupić w punkcie sprzedaży w Elektrowni Kozienice. Prowadzona przez Pawła Wieczorka winnica należy do Europejskiej Sieci Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego. Właściciele mają ambitne plany związane z wytwarzaniem win musujących oraz cydru ze starych odmian jabłek – renety, grochówki czy ananasa, znanego głównie na południu Europy. Wartościową propozycję na trudne czasy pandemii stanowi produkowana w winnicy prozdrowotna herbata o działaniu antyoksydacyjnym, której jednym ze składników są suszone skórki i pestki z winogron (100 g kosztuje 7 zł). Dużym powodzeniem cieszą się warsztaty (w cenie 30–50 zł za osobę), podczas których poznajemy historię rodzinnej winnicy i cały proces wytwarzania wina.

ŹRÓDŁO MIŁOŚCI I BIWAK W LESIE

Coraz modniejsze stają się leśne kąpiele, przytulanie do drzew, wsłuchiwanie się w rytm natury i śpiew ptaków, a od maja także biwaki w lesie. Na Mazowszu najchętniej wybieramy zielone enklawy i miejsca owiane tajemniczością i magią, położone niedaleko od Warszawy. Jednym z najbardziej fascynujących miejsc tego typu jest Kozienicki Park Krajobrazowy. Utworzono go 28 czerwca 1983 r. Rozciąga się on ok. 100 km na południe od stolicy, pomiędzy Radomiem a Kozienicami. Leśne ostępy i tajemnicze źródełka, piękna roślinność i dzika zwierzyna wychodząca na spotkanie turystów, a poza tym ciekawe trasy wycieczkowe i dobra infrastruktura przemawiają za tym, żeby spędzić tutaj chociaż weekend. Blisko stąd do Radomia (niespełna 20 km) i trzech rzek – Radomki, Wisły i Pilicy. Z kolei Jezioro Kozienickie, naturalny zbiornik wodny stanowiący starorzecze Wisły, jest latem nie tylko ulubionym kąpieliskiem, ale też miejscem przyciągającym poszukiwaczy skarbów oraz fanów tenisa ziemnego, na których czekają korty tenisowe Kozienickiego Centrum Rekreacji i Sportu, położone na pobliskim terenie Ośrodka Rekreacji i Turystyki.

Najciekawszą część Mazowieckiego Zespołu Parków Krajobrazowych z siedzibą w Otwocku stanowi Puszcza Kozienicka z urozmaiconym krajobrazem, wydmami i ługami oraz leniwie wijącymi się wodami Radomki i Zagożdżonki. Pierwsze wzmianki o tym kompleksie leśnym pochodzą z 1224 r. Wówczas to książę Leszek Biały (1184 lub 1185–1227) wydał decyzję pozwalającą na łowienie bobrów na rzece Zagożdżonce. Puszcza odgrywała ważną rolę w średniowieczu, kiedy to przebiegał przez nią trakt handlowy Królewski Gościniec prowadzący z Krakowa do Wilna. Upodobał sobie to miejsce król Władysław Jagiełło, który przyjeżdżał tu na polowania aż 23 razy, żeby zgromadzić zapasy mięsa na wojnę z Krzyżakami. Puszcza Kozienicka stanowiła wówczas prawdziwą ostoję turów, niedźwiedzi i żubrów.

Najpopularniejszym miejscem wśród spacerowiczów jest rezerwat przyrody „Źródło Królewskie”, który zajmuje powierzchnię 29,67 ha. Usytuowany jest on ponad 3 km od drogi krajowej nr 48, w gminie Pionki. Występuje tutaj powyżej 200 gatunków roślin z 65 rodzin, a wiele z nich podlega ochronie ścisłej, np. wawrzynek wilczełyko, widłak jałowcowaty czy przebiśniegi.

Ścieżka dydaktyczna „Królewskie Źródła”, która zaczyna się na polanie, ma długość 3 km. Znajduje się na niej 11 punktów tematycznych, przy których ulokowano tablice opisujące osobliwości rezerwatu. Polana stanowi miejsce odpoczynku i relaksu. Znajdują się tu stoły z ławami, zadaszona wiata z miejscem na ognisko oraz parking. Miłośnicy koni mogą w pobliskiej wsi Kociołki skorzystać ze Stajni Kociołki „Puszcza Kozienicka” i bryczką bądź wierzchem przejechać specjalnie wyznaczoną trasą po leśnych ostępach. To również prawdziwy raj dla ornitologów. Mnożą się tutaj kaczki krzyżówki, a nad wodą często czatują na rybki zimorodki. W sąsiedztwie polany mają swoje dziuple dzięcioły czarne, które wczesną wiosną werblują, czyli głośno oznaczają swoje terytorium poprzez stukanie w jednym miejscu. W Polsce występuje 10 gatunków ptaków z rodziny dzięciołowatych. Spotykany tu dzięcioł czarny jest z nich największy (rozmiarami i ubarwieniem przypomina wronę).

Na okolicznych drzewach znajdują się schrony dla nietoperzy. W Puszczy Kozienickiej zamieszkuje aż 16 gatunków tych latających ssaków (spośród 25 żyjących w Polsce). Ciekawostkę stanowi występowanie na tym terenie popielicy szarej (zwanej też niekiedy pilchem), która buduje schrony na drzewach. Ten duży gryzoń, wielkością zbliżony do szczura, prowadzi nocny tryb życia, a dzień przesypia w kryjówkach. Otwór do jego schronu znajduje się od strony drzewa, a przednia część jest zabudowana. Popielica szara to najdłużej śpiący ssak. Ze snu zimowego budzi się bardzo późno – najczęściej w maju, rzadziej na początku czerwca.

Pomosty usytuowane wzdłuż rzeki nad bagnami ułatwiają przemieszczanie się po okolicy, a punkty obserwacyjne pozwalają na podziwianie dzikiej przyrody i żerowisk bobrów. Taras widokowy znajdujący się na nasypie wąskotorowej kolejki leśnej pozwala zachwycać się całą doliną Zagożdżonki.

Jak głoszą miejscowe przekazy oraz legenda o nieszczęśliwej miłości młodego chłopca z pobliskiej wioski, tutejsza woda wykazuje niezwykłe właściwości lecznicze oraz ma działanie afrodyzyjne. Jest bogata w minerały, takie jak siarka, magnez, sód i potas. Pita wprost z licznie występujących na tym terenie źródełek gwarantuje sukces w miłości. Podobno pijał ją też sam król Władysław Jagiełło i to właśnie władca sprawił, że zakochany chłopiec poprosił o rękę ukochanej i został przyjęty. Od tamtej pory miejscowe źródełko nazywa się także Źródłem Miłości.

Po zamknięciu w domach spowodowanym kolejnym lockdownem biwakowanie w lesie wydaje się czymś wyjątkowym. Na terenie Nadleśnictwa Kozienice będzie to najprawdopodobniej możliwe, począwszy od maja. Powierzchnia przeznaczona do survivalu wynosi ok. 1,5 tys. ha zlokalizowanych w okolicach wsi Cecylówka i Stoki, z malowniczymi siedliskami borowymi i leśnymi. Przygotowanie jej obok szkółki leśnej przy Królewskim Gościńcu i kapliczki św. Jana Gwalberta, patrona leśników, wydaje się rozwiązaniem nie tylko bezpiecznym, ale również doskonałym dla równowagi psychicznej i zdrowia.

RELAKS Z KSIĘŻNĄ ELEONORĄ I HIPOPOTAMAMI

Od pierwszego spojrzenia zachęca do wejścia. Domek Ogrodnika, bo o nim mowa, wraz z otaczającym go parkiem to niezmiernie czarujący zakątek Radzymina. Obiekt łączy w sobie restaurację z doskonałą domową kuchnią, kawiarnię i bistro, a dopełnienie całości stanowi Galeria Piwniczka. Dzięki władzom Radzymina ten jedyny budynek ocalały z XVIII-wiecznej letniej rezydencji księżnej Eleonory Czartoryskiej (1710–1798) zyskał nowe oblicze. Od października 2019 r. jest ulubionym miejscem nie tylko radzyminian, ale też przyjezdnych turystów, zwłaszcza rowerzystów. Dodatkowy walor obiektu stanowi fakt, iż znajduje się w malowniczym parku księżnej, o czym informuje tablica usytuowana nieopodal parkingu.

Wujenka króla Stanisława Augusta Poniatowskiego (1732–1798) ok. 1770 r. wybudowała klasycystyczny pałac w Radzyminie. Otoczyła go parkiem z pięknymi drzewami, stawami i kanałami. Podobno drzewa do nasadzeń płynęły statkiem aż z Ameryki. Pałac przetrwał jedynie do 1870 r., kiedy to kolejny właściciel Radzymina rozebrał go, a pozyskane materiały wykorzystał do wzniesienia budynków gospodarczych w sąsiednim Dybowie.

W Domku Ogrodnika odkryjemy niezwykłe połączenie gastronomii z kulturą, sztuką i rozrywką. To miejsce kameralnych wydarzeń, spotkań przy lampce wina, romantycznych wieczorów we dwoje przy świecach. Warto dodać, iż obiekt jest przyjazny zwierzętom. Na każdego czworonoga czeka w nim zawsze miska z wodą. Zwiedzających i spacerowiczów przyciąga nie tylko tutejsza bogata historia, ale także klimatyczne wnętrza, urządzone z dużym smakiem artystycznym, rozbudowana oferta kulinarna, kulturalna i edukacyjna. Dodatkową atrakcją są odbywające się tu warsztaty rękodzieła, zajęcia dla dzieci, koncerty, spotkania z poezją i wiele innych interesujących wydarzeń. Na miejscowych kiermaszach można kupić unikatowe produkty rękodzielników, m.in. ubrania, biżuterię, ozdoby świąteczne i dekoracje do domu, ceramikę użytkową, obrazy, rzeźby, naturalne kosmetyki i przetwory.

Zwiedzanie warto zacząć od Galerii Piwniczka. W pierwszej sali znajduje się stała ekspozycja opowiadająca o dziejach Radzymina, a drugą przeznaczono na wystawy czasowe sztuki współczesnej: malarstwa, grafiki, rzeźby, fotografii czy ceramiki. Podczas nich prezentowane są dzieła artystów lokalnych, jak i tych z odległych stron. W ofercie Domku Ogrodnika od niedawna pojawiły się też na stałe wyjątkowe produkty. Można tutaj nabyć obrazy miejscowych twórców, biżuterię, ceramikę, naturalne kosmetyki, ale także syropy wzmacniające nasz organizm, konfitury oraz domowe ciasteczka. W kuchni, którą cechuje dbałość o wysoką jakość lokalnych produktów, spróbujemy świeżych sałat, domowych zup i dań oraz przede wszystkim pysznych słodkości. Godne polecenia są m.in. deser Eleonory z mango i tapioki, deser ogrodnika z nasion chia i jagód oraz deser pałacowy z serkiem mascarpone i owocami. W ofercie znajdują się poza tym potrawy jarskie i wegetariańskie.

Dodatkowym atutem tego miejsca są przestronne tarasy okalające Domek Ogrodnika. Przy dobrej pogodzie zapełniają się one stolikami kawiarnianymi i leżakami, dając poczucie ukojenia. Otacza je woda, od której bije przyjemny, zwłaszcza w upalne dni, chłód. Tutejszy staw upodobały sobie nie tylko kaczki i żółwie, ale również… hipopotamy (z daleka przypominające autentyczne, a w rzeczywistości wykonane z plastiku). Obecnie trwa rewitalizacja parku, która jeszcze bardziej podkreśli jego walory. W jej ramach powstaną też dodatkowe atrakcje w postaci fontanny, kładki na stawie czy placu zabaw dla najmłodszych. Domek Ogrodnika stanowi również doskonałe miejsce dla rodzin z dziećmi. Zaaranżowany na dużej przestrzeni kącik zabaw dla dzieci daje poczucie swobody i bezpieczeństwa, a także, co ważne zwłaszcza w czasach pandemii, relaksu. W parku organizowane są m.in. wystawy sztuki, koncerty, plenery malarskie, warsztaty ilustracji oraz kaligrafii.

MIASTO LNEM TKANE I WIELBŁĄDY

Żyrardów, nazywany też małą Łodzią, może pochwalić się położeniem w samym sercu Polski, na trasie Warszawa – Łódź, zaledwie 7 km od największego w Europie zadaszonego parku wodnego Suntago oraz 14 km od powstającego Centralnego Portu Komunikacyjnego. To atrakcyjny punkt dla osób podążających szlakami postindustrialnymi i poszukiwaczy miejsc z klimatem, łączących w niezwykły sposób przeszłość z teraźniejszością. Jest jedynym miastem w Europie, w którym zachowała się XIX-wieczna Osada Fabryczna wybudowana dla pracowników ówczesnej Fabryki Wyrobów Lnianych. W styczniu 2012 r. otrzymała ona od Prezydenta RP prestiżowy tytuł Pomnika Historii.

W jednej z hal fabrycznych dawnego Bielnika (część kompleksu produkcyjnego historycznej fabryki) ma swoją siedzibę Muzeum Lniarstwa im. Filipa de Girarda (www.muzeumlniarstwa.pl). To jedyne w swoim rodzaju żywe muzeum i perełka na postindustrialnym szlaku turystycznym Mazowsza Zachodniego, wspaniałe miejsce z pasją, energią i wyjątkowymi dziejami. Zgromadzone tutaj eksponaty prezentują dziedzictwo kulturowe Żyrardowa – miasta jednej fabryki, która słynęła niegdyś z produkcji najpiękniejszych lnianych tkanin w Europie. Nowoczesne jak na owe czasy rozwiązania sprawiły, że był to najpotężniejszy ośrodek przemysłu lniarskiego końca XIX w. Dzisiaj żyrardowska placówka proponuje nietuzinkowe formy zwiedzania, łącząc w ciekawy sposób edukację i rozrywkę. Muzeum Lniarstwa przyciąga turystów nastawionych na zwiedzanie obiektów z duszą. Swój azyl znajdą tu nie tylko osoby podążające szlakiem zabytków techniki, entuzjaści stylu eko i ruchu zero waste, ale także miłośnicy zwierząt. Wielbłądy Stefan, Nel i Charlie wraz z pozostałymi mieszkańcami żyrardowskiego zwierzyńca – alpakami, osiołkami sycylijskimi, reniferami, kozami i najmniejszymi owcami świata rasy Quessant – stanowią nie lada atrakcję dla zwiedzających. Wyjątkowy charakter placówki muzealnej tworzy nie tylko industrialny styl dawnej fabryki (w budynku mieścił się kiedyś oddział drukarni Zakładów Lniarskich), wchodzącej w skład kompleksu zabytkowej XIX-wiecznej Osady Fabrycznej, ale i jej aktywna działalność. Stukot krosien i organizująca się na miejscu niewielka manufaktura włókiennicza pozwalają przenieść się w czasie do wciąż działającego ośrodka produkcyjnego najwyższej jakości wyrobów lnianych. Wśród niezwykłych eksponatów znajdują się m.in. jedna z najdłuższych w Polsce drukarek do ozdabiania tkanin metodą sitodruku, największa na świecie kolekcja oryginalnych, wielkoformatowych szablonów sitodrukowych, krosno gładkie typu STB, na którym w czerwcu 2009 r. ustanowiono rekord Guinnessa na najdłuższy (liczący 1150 m) obrus na naszym globie oraz park maszyn zabytkowych, a w nim wciąż działające krosna żakardowe Saurer, które dziś poza Muzeum Lniarstwa im. Filipa de Girarda zobaczyć można jedynie w Szwajcarii. W stałej ofercie placówki są warsztaty z sitodruku, rękodzielniczo-plastyczne oraz szycia. Jedną z najciekawszych propozycji stanowi ogród społeczny „BIELnik po robocie”. To bezpłatna strefa artystyczna ze sceną, przestrzeniami do wypoczynku, jedzenia i warsztatów. Ten nowy punkt na kulturalnej mapie Żyrardowa, otwarty w sezonie letnim, jest doskonałym miejscem do relaksu, wyciszenia się, spotkań, dyskusji i wydarzeń kulturalnych z muzyką na żywo.

Muzeum Lniarstwa im. Filipa de Girarda zwiedzać można od wtorku do piątku w godzinach 10.00–15.00, a od kwietnia do października również w weekendy w godzinach 11.00–18.00. Turyści indywidualni nie płacą za wstęp do placówki.

Warto wybrać się do Żyrardowa w czasie jednej z cyklicznych imprez. Wizytówkę miasta stanowi Święto Lnu, a smakoszom piwa polecam odbywający się w drugiej połowie września CHMIEL FEST – Industrialny Festiwal Browarnictwa.

Mazowsze – serce Polski, kojarzone przede wszystkim ze stolicą naszego kraju, z gwarem, przepychem i pośpiechem. Obecność Warszawy zdominowała nasz sposób myślenia o tym regionie. Warto jednak przyjrzeć mu się bliżej, żeby odkryć wszystkie atrakcyjne miejsca skryte wśród łąk, pól i lasów, które tak wiele mogą nam zaoferować. Szczególnie w dobie pandemii warto zadbać o naszą kondycję fizyczną i psychiczną, równowagę ciała, ducha i umysłu. A sielskie mazowieckie wsie i miasteczka wraz z ich wyjątkowym urokiem, przywiązaniem do tradycji i bogatą ofertą turystyczną są do tego idealne.