WOJCIECH KUDER
FOT. TOURISM QEENSLAND
<< Zawrotna prędkość, zwiększony poziom adrenaliny i chęć zmierzenia się z własnymi ograniczeniami to główne powody, dla których wielu Polaków coraz częściej zamienia ekskluzywne hotele w formule all inclusive na wypełnione mułem koryta rzek, niedostępne grzęzawiska, bezkresne piaski pustyni, mroźne lodowce czy kamienne bezdroża. Moda na pełne wrażeń wyprawy off-roadowe ma się znakomicie! Oczarowani ekstremalną jazdą pasjonaci samochodów z napędem na cztery koła odnajdują w nich poczucie wolności oraz okazję do wygrania z samym sobą i odwiecznymi siłami dzikiej przyrody. A wszystko to w tumanach kurzu i przy akompaniamencie warczących silników… Ubłoceni, pogryzieni przez komary, skrajnie wyczerpani, lecz niewiarygodnie dowartościowani i szczęśliwi uczestnicy wypraw off-roadowych tworzą nowy, ekscytujący kierunek z pogranicza sportów ekstremalnych, motoryzacji i turystyki. Jeżdżą zdobywać bezdroża oraz poznawać piękne zakątki Europy, Afryki, Azji, Australii czy Ameryki Południowej. >>
Off-road, czyli w największym skrócie sport motorowy, który polega na pokonywaniu specjalnie przygotowanym samochodem terenowym nieutwardzonych dróg i trudno przejezdnych terenów, pozwala naprawdę uwierzyć w siebie. Docierając tam, gdzie nie zapuszczają się zwykli turyści, przeprawiając się przez rwące potoki, pokonując strome polodowcowe wąwozy i wspinając się przeciążonym do granic fabrycznych możliwości jeepem na nieprzyjazne kamieniste zbocza czy wysokie piaszczyste wydmy, każdy może poczuć się jak nieustraszony podróżnik i odkrywca.
Pełne przygód wyprawy off-roadowe zyskały sobie zagorzałych wielbicieli na całym świecie, a dla wielu Polaków stały się nie tylko oryginalnym hobby, lecz także prawdziwą pasją i stylem życia. – To jeden z najbardziej wymagających sprawdzianów umiejętności jazdy samochodem i zarazem wykwintne danie, które najlepiej jeść rękoma w ogromnych ilościach, brudząc się do pasa, delektując się każdym jego kęsem i czyniąc z tego niebanalną ceremonię – przyznaje Piotr Parka, współwłaściciel Explore Iceland, organizator wycieczek jeepami po Islandii. Ta emocjonująca rozrywka daje wiele satysfakcji oraz możliwość odkrywania niezwykłych zakątków, z dala od zatłoczonych kurortów i wydeptanych przez tłumy turystów szlaków. Stanowi okazję do podróżowania setki, a nawet tysiące kilometrów w bezpośrednim kontakcie z naturą, bez czytania grubych tomów turystycznych przewodników i trzymania się sztywnych programów zwiedzania.
Wszystko na miejscu
Olbrzymią zaletę takich terenowych eskapad, a zarazem powód, dla którego każdego roku zdobywają one w Polsce coraz większą popularność, stanowi fakt, że off-road można uprawiać dosłownie wszędzie. Znakomite warunki stwarzają rozległe lasy i piękne góry, poligony, piaszczyste wydmy, stare kamieniołomy, wielohektarowe nieużytki i wąwozy krasowe, których w naszym kraju nie brakuje. – Mamy wszystko, czego nam potrzeba tuż pod nosem. Góry, doliny, las, piach, skałki, płytsze i głębsze strumienie oraz błoto… dużo błota. Wyschnięte lub wysuszone jeziora nigdy nie są do końca suche, a ty nie masz pewności, czy z nich wyjedziesz samochodem. Mamy też rowy z poniemieckimi torami kolejowymi, które prowadzą donikąd, a także takie zapomniane przez wszystkich pozostałości I i II wojny światowej, jak zarośnięte okopy – opisuje Piotr Parka z Explore Iceland.
Na dynamiczny rozwój off-roadu w Polsce wpływają również powstające w całym kraju specjalne trasy, przygotowane z myślą o miłośnikach ekscytującej jazdy samochodami terenowymi. W Wyżnicy-Kolonii (woj. lubelskie) amatorzy niepowtarzalnych doznań mają okazję sprawdzić się na torze zbudowanym na obszarze dawnej kopalni gliny w starym korycie Wisły, a w miejscowości Biały Kościół w Małopolsce – poszaleć w naturalnie ukształtowanej dolinie jurajskiej z głębokim wąwozem, ostrymi zjazdami oraz sztucznymi rowami wypełnionymi wodą. Ten aktywny sposób spędzania wolnego czasu skutecznie propagują w naszym kraju również liczne imprezy i rajdy, na czele z coraz bardziej docenianym na świecie cyklem wyścigów COVAL Puchar Polski OFF-ROAD PL oraz organizowanymi przez Klub PolskiOffroadWakacyjnymi Włóczęgami, m.in. po Pojezierzu Drawskim i Suwalszczyźnie.
W poszukiwaniu wyzwań
Z uwagi na to, iż podczas wypraw off-roadowych liczy się przede wszystkim przyjemność z jazdy i możliwość aktywnego wypoczynku połączona z obcowaniem z przyrodą, Polska stanowi doskonały region na tego rodzaju rozrywki. Nie znaczy to jednak, że Polacy nie szukają nowych wyzwań za granicą. Coraz popularniejsze stają się m.in. niedalekie wyjazdy do pełnej polodowcowych jezior i porośniętej nieprzebytą tundrą Finlandii, w czarujące rumuńskie Karpaty, na wyspę ognia i lodu – Islandię, zieloną Ukrainę przesiąkniętą wspólną, polsko-ukraińską historią, a także do arktycznej Rosji, górzystej i wciąż nieodkrytej Gruzji oraz krajów bałkańskich (Albanii, Serbii czy Czarnogóry), gdzie niedostępny skalisty krajobraz oraz spotykane czasami ślady po nie tak dawnych działaniach wojennych stwarzają wymarzone warunki do zabawy za kierownicą pojazdu z napędem na cztery koła. Niezmiernie ciekawa dla pasjonatów off-roadu jest również Portugalia, którą Piotr Parka uważa za jedno z najatrakcyjniejszych miejsc na ziemi do organizacji ekscytujących terenowych eskapad. – Nie trzeba być doświadczonym rajdowcem, żeby czerpać w tym iberyjskim kraju przyjemność z jazdy. Każdy znajdzie w Portugalii trasę idealną dla siebie: od ubitych polnych i leśnych dróg, wyglądających niewinnie tylko wtedy, gdy nie rozmoczyły ich deszcze, poprzez nieutwardzone i strome podjazdy aż do prawdziwych wyzwań, jakimi są przeprawy rzeczne – opowiada nam współwłaściciel Explore Iceland.
Oczywiście, nie brakuje w Polsce śmiałków, którzy w poszukiwaniu niezapomnianych off-roadowych przygód wyruszają na inne kontynenty, a nawet zapuszczają się w najdalsze i najdziksze zakątki naszej planety. Do tych ostatnich należą np. sawanna Rupununi w Gujanie, gdzie na powierzchni ok. 15 tys. km², manewrując wśród niekończących się trawiastych pastwisk, bujnych zarośli i licznych stad bydła, można poczuć się jak prawdziwy południowoamerykański kowboj, czy też unikalna wenezuelska Gran Sabana (Wielka Sawanna) – dziewiczy region pełen cudownych i potężnych wodospadów, głębokich i rozległych dolin, nieprzebytych dżungli oraz zdrowotnej glinki (arcilla) – i brazylijska Amazonia ze słynną, do dziś nie do końca utwardzoną drogą krajową Transamazônica (mającą aż 5 tys. km długości), która często w wielu miejscach przypomina morze błota i kałuż. – Rodovia Transamazônica (BR-230) to trasa, gdzie trzeba się zmierzyć z głębokimi po pas koleinami, pokonać nierzadko pozawalane albo rozmyte mosty czy też wjechać na nieliczne, niemal w połowie zatopione promy. Natomiast dookoła nas rozciąga się „zielone piekło”. Ta znana brazylijska droga cały czas rozpala wyobraźnię miłośników ekscytujących terenowych eskapad. Przejazd nią stanowi propozycję dla tych, których nie pociąga już zwykła turystyka off-roadowa do odległych krajów, po szutrowych trasach i suchej hamadzie, czyli kamienistej pustyni. Wyprawa do Brazylii skierowana jest do osób posiadających dobrze przygotowany samochód, pragnących sprawdzić się w prawdziwej dżungli i przeżyć przygodę życia – przekonuje nas Michał Synowiec „Zetor”, właściciel firmy Globtroter4x4.pl.
Amatorzy malowniczych wydm i pasjonującej walki z piaskiem wybierają niezmierzone pustynie Afryki Północnej – Tunezji, Maroka, Mauretanii czy Algierii, a także położoną na południu Czarnego Lądu Namibię z fascynującym Wybrzeżem Szkieletów nad Oceanem Atlantyckim. – To południowoafrykańskie państwo stało się w ostatnich latach jednym z najpopularniejszych kierunków wyjazdów off-roadowych. Pod względem trudności wyprawę do Namibii można porównać do naszych terenowych eskapad po Algierii – charakter wydm oraz piasku jest podobny. Nie należy ona do podróży ekstremalnych, wystarczy mieć jedynie podstawowe umiejętności prowadzenia samochodu z napędem na cztery koła. Podczas przejazdu przez Wybrzeże Szkieletów i pustynię Namib natkniemy się na wraki statków, foki i wieloryby, ślady poszukiwaczy diamentów oraz szkielety ludzi i zwierząt. Bez wątpienia taki wyjazd do Namibii będzie stanowić ponadprzeciętną przygodę dla każdego – twierdzi Michał Synowiec „Zetor” z Globtroter4x4.pl. Wielbicieli kontynentu afrykańskiego i wypraw off-roadowych przyciąga również Botswana z niesamowitą deltą Okawango oraz Zambia i Zimbabwe z zapierającymi dech w piersiach Wodospadami Wiktorii (Victoria Falls) na rzece Zambezi. Z dalszych wyjazdów dość dużą popularnością cieszy się też niedostępna Alaska oraz pustynia Gobi i bezkresne stepy w Mongolii. Poza tym fani wypraw samochodami terenowymi jeżdżą chętnie do Australii, aby zmierzyć się z Canning Stock Route – najdłuższą (ok. 1850 km) i najcięższą tutejszą trasą off-roadową biegnącą z południowego zachodu na północny wschód kraju, przez Pustynię Gibsona, Wielką Pustynię Piaszczystą i Tanami, a także na Syberię z jeziorem Bajkał, nazywanym „Syberyjskim morzem”, czy na określaną mianem „lądu ognia i lodu” Kamczatkę w azjatyckiej części Rosji, słynącą z rozległych równin, wulkanów, krystalicznie czystych rzek i lasów, w których czają się watahy wilków, potężne niedźwiedzie oraz żyją rosomaki i rzadkie sobole.
FOT. MICHAŁ SYNOWIEC/GLOBTROT ER4X4.PL
Nie trzeba jednak wcale jechać aż tak daleko, żeby spróbować swoich sił w naprawdę trudnych warunkach. – Najlepsze miejsce do dzikiego off-roadu to według nas Islandia. Tutaj uprawianie tego sportu wygląda zupełnie inaczej. Islandczycy stali się mistrzami przerabiania zwykłych SUV-ów (samochodów sportowo-użytkowych) na maszyny prawie nie do zatrzymania na ciężkim islandzkim terenie – na ośnieżonym lodowcu, twardych polach lawy bądź w korycie błotnistych rzek lodowcowych. Te giganty są rozpoznawalne od razu. Jadąc na wyprawę off-roadową na Islandię, musimy być przygotowani na ekstremalne przeżycia. W zimie wybieramy się niczym na biegun. Dookoła nas tylko śnieg, lodowce, wiatr i zorze polarne… Z kolei w lecie otaczają nas błoto, rzeki, pola lawy, czarne plaże, wulkany i doliny. W promieniu dziesiątek kilometrów nie spotkamy tutaj żywej duszy, a ze względu na silne podmuchy wiatru rozbijanie namiotu przez cztery dorosłe osoby zajmuje często dwie godziny. Wyprawy jeepami po bezdrożach Islandii nigdy mi się nie znudzą! – podsumowuje Piotr Parka z Explore Iceland.
Off-roadowe eldorado
Miłośnicy każdej dyscypliny sportu mają swoją ziemię obiecaną. W przypadku off-roadu można za nią uznać m.in. Australię. To dziki i fascynujący kraj, odcięty od reszty świata wodami oceanu, pełen zagadek i wciąż nie do końca odkryty, tak tajemniczy i ekscytujący, jak tylko można to sobie wyobrazić. – Australia jest magicznym zakątkiem świata o uderzającym pięknie, niesamowitym bogactwie kolorów, wśród których dominują brązy, czerwienie, pomarańcze i wiele odcieni zieleni, a wszystko skąpane w blasku australijskiego słońca na tle niekończącego się nieba. Ogromne niezaludnione przestrzenie, dzikość przyrody, pustka i otulająca cisza kuszą spragnionych zarówno przygody, jak i kontemplacji. Dziesiątki tysięcy szlaków off-roadowych stanowią często wyzwanie również dla doświadczonych kierowców, szczególnie na rozległych obszarach pustynnych i półpustynnych, zajmujących większą część tego najmniejszego kontynentu. Piaszczyste szlaki wiodące przez pustynie i plaże, skaliste drogi, przejazdy przez rzeki i strumienie w lasach deszczowych czy buszu, wspinaczki na wzgórza czy jazda po terenach błotnistych wymagają wszechstronnych umiejętności technicznych. Skrajne warunki klimatyczne również są nie lada wyzwaniem dla miłośników off-roadu. Trzeba wykazać się wyobraźnią i ogromną przedsiębiorczością, bowiem na australijskim odludziu jest się zdanym wyłącznie na siebie – mówi Sylwia Pęcińska, współwłaścicielka firmy No Limit Adventures z Australii specjalizującej się w organizacji niestandardowych wypraw turystycznych. Przy takim bogactwie możliwości trudno się zdecydować, czy zdobywać nieprzyjazne pustynie czy może gęsty tropikalny las, czy podróżować szerokimi plażami brzegiem lazurowych wód Oceanu Spokojnego czy wśród dzikich kangurów przez rozległe równiny… Tu każdy, niezależnie od doświadczenia i umiejętności jazdy samochodem terenowym, znajdzie coś w sam raz dla siebie. – Na pewno godne polecenia są pustynne tereny Australii Zachodniej, przepiękny i dziewiczy rejon Kimberley z charakterystycznymi czerwonymi wąwozami, spadzistymi wodospadami i niesamowitymi formacjami skalnymi, szlak Strzeleckiego w Australii Południowej biegnący przez okolice jeziora Eyre (Lake Eyre) i wzdłuż drogi odkrywców Roberta O’Hary Burke’a i Williama Johna Willsa na północ do zatoki Karpentaria (Gulf of Carpentaria). Na półwyspie Jork (Cape York Peninsula) warto wybrać trasę Battle Camp Road, która słynie z walk pomiędzy Edmundem Kennedym i lokalnymi szczepami Aborygenów, szlak Ludwiga Leichhardta prowadzący do Terytorium Północnego czy też przejazd z Cairns na przylądek Jork (Cape York) przez tereny zwane Rzeką Złota, opuszczone miasteczka i kopalnie z XIX w. pozostawione przez poszukiwaczy cennego kruszcu. Półwysep Jork to również piękne parki narodowe z lasami deszczowymi, strumieniami i rzekami pełnymi słonowodnych krokodyli i opustoszałymi plażami. Każdy znajdzie tu swoje off-roadowe eldorado – podsumowuje Sylwia Pęcińska z No Limit Adventures.