SYLWIA JEDLAK-DUBIEL

« Jak to się dzieje, że często odwiedzamy dalekie zakątki globu, a niewiele wiemy o naszej najbliższej okolicy? To, co bardziej odległe, wydaje nam się ciekawsze. Chcemy to poznać, czytamy o tym, jedziemy sprawdzić, jak jest naprawdę. Wraz z odległością maleje jednak nasze zainteresowanie, bo co niby może kryć się za rogiem, byliśmy tam przecież z tysiąc razy… Ale jak to często w życiu bywa, najzwyklejsze rzeczy potrafią najbardziej zaskoczyć. Warto więc dać szansę temu, co pozornie jest nam świetnie znane. »

Kościół w Wiązownie powstał w latach 1794–1797 dzięki wsparciu Marii z Lubomirskich Radziwiłłow

Nasze małe ojczyzny, miejsca, w których żyjemy na co dzień, dokąd wracamy z każdej podróży, są trochę jak dom. Tu czujemy się swojsko, ale jednocześnie nie wzbudzają one w nas ekscytacji. Być może ostatnio ze względu na sytuację na świecie coś się jednak zmieniło… Z powodu zamkniętych granic, ryzyka zarażenia czy braku lotów podróżujemy mniej, mamy zatem więcej czasu i chęci, aby poznać najbliższą okolicę. Teraz, gdy znów nadeszła wiosna, aż szkoda nie wybrać się na pieszą czy rowerową wycieczkę z domu. Z planem czy bez planu – warto wyruszyć na zwiedzanie swojej miejscowości, dzielnicy bądź gminy. Bywa, że jej historia kryje wiele niespodzianek, a pamiątki dawnych czasów często zachowały się do dziś. Poza tym przy okazji można też dowiedzieć się, co obecnie dzieje się w okolicy, jak się ona rozwija i jakie nowe miejsca w niej powstały.

Każdy ma własny mikroświat, swoje podwórko. Moją małą ojczyzną, jak również wydawców magazynu All Inclusive, jest warszawska dzielnica Wawer i jej najbliższe otoczenie: dzielnica Wesoła i gmina Wiązowna. O nich właśnie chciałabym opowiedzieć w tym artykule. Liczę na to, że w ten sposób zainspiruję czytelników All Inclusive do odkrywania miejsc znajdujących się na wyciągnięcie ręki i dzielenia się z innymi swoimi doświadczeniami. Świat, w którym żyjemy, przypomina trochę mozaikę złożoną z milionów kafelków przedstawiających jakąś scenę czy historię, z jednej strony stanowiących część całości, a z drugiej będących osobną, ważną cząstką. Jeśli przyjmiemy taką perspektywę, z łatwością dostrzeżemy, że każdy z tych kafelków może przyciągnąć uwagę patrzącego.

JAK TO KIEDYŚ BYŁO

Wawer jest obecnie największą pod względem powierzchni dzielnicą Warszawy i jednocześnie najrzadziej zaludnioną. Na obszarze 79,7 km² mieszka ponad 78 tys. ludzi. Swoją nazwę zawdzięcza karczmie (austerii), w której dawnych zabudowaniach działa dziś hotel Zajazd Napoleoński. Pierwszy jej budynek był zapewne drewniany i nie przetrwał do naszych czasów. W XIX w. postawiono murowaną austerię. Nazwa hotelu nawiązuje do lokalnej legendy, według której miał się tu zatrzymać w 1812 r. sam Napoleon Bonaparte podczas marszu na Moskwę. Nie znaleziono jednak żadnych źródeł potwierdzających ten fakt.

Gminą Wawer został w 1866 r. Jako jednostka administracyjna był częścią ówczesnego powiatu warszawskiego, a granicami obejmował m.in. miejscowości Wawer, Wygoda, Kawęczyn, Glinianki, Czaplowizna, Zastów, Kaczy Dół (dzisiejsze Międzylesie), Stara Miłosna, Żurawka, Grochów, Gocławek, Gocław, Saska Kępa i Witolin. Obecnie niektóre z tych terenów należą do trzech innych stołecznych dzielnic: Rembertowa, Wesołej i Pragi Południe. Wsie Grochów, Saska Kępa, Gocław czy Witolin przyłączono do Warszawy w kwietniu 1916 r. Wawer wraz z częścią wydzielonej z niego wcześniej gminy Letnisko Falenica objęto granicami stolicy dopiero w 1951 r.

Dzielnica Wesoła, zajmująca powierzchnię 22,94 km² i zamieszkana przez blisko 26 tys. ludzi, jest dość młodą jednostką administracyjną. Do Warszawy należy od 2002 r. Samo osiedle Wesoła rozwinęło się wokół przystanku linii kolejowej łączącej stolicę Królestwa Polskiego z Terespolem. W 1930 r., gdy wyłączono je z gminy Okuniew, stało się częścią Wawra, ale opuściło go już w 1951 r. Najstarsze osiedle obecnej dzielnicy stanowi Stara Miłosna, dawna wieś szlachecka, której udokumentowana historia sięga XIV stulecia.

Gmina Wiązowna, rozciągająca się na terenie 102,12 km² i zamieszkana przez niemal 13 tys. osób, znajduje się dziś w powiecie otwockim. Jej nazwa pochodzi od wsi położonej malowniczo nad Mienią. Pierwszą pisemną wzmiankę o tejże datuje się na 1414 r. Były to dobra książęce i w swojej historii trafiały w ręce różnych znanych rodów, m.in. Lubomirskich, Branickich, Potockich, Radziwiłłów czy Mostowskich. Obecnie wieś Wiązowna składa się z dwóch sołectw (Wiązowna Kościelna i Wiązowna Gminna) i jednego osiedla (Osiedle Parkowe). Na terenie gminy znajduje się też inna miejscowość o długim rodowodzie – Glinianka (obecnie złożona z dwóch sołectw). Początki osady, zwanej niegdyś również Glinianami lub Drugą Wolą, sięgają przełomu XII i XIII w. W 1557 r., gdy tutejsze ziemie należały do Wawrzyńca Dobrzynieckiego, wieś otrzymała prawa miejskie. W tym czasie utrwaliła się pochodząca od imienia właściciela nazwa Wawrzyńczew. Okres wojen napoleońskich okazał się dla miejscowości tragiczny. Ciągłe przemarsze wojsk francuskich, austriackich, rosyjskich i polskich doprowadziły ją do całkowitej ruiny. W związku z tym w 1820 r. osada straciła prawa miejskie. Przestano także używać wówczas nazwy Wawrzyńczew i powrócono do dawnej Glinianki.

POCIĄGIEM POD MIASTO

Jak to się często zdarzało, również i na tych terenach znaczący ich rozwój zapoczątkowało pojawienie się kolei. Tak było ze wspomnianym już osiedlem Wesoła. W jego okolicy wojsko rosyjskie miało platformę przeładunkową na trasie Kolei Warszawsko-Terespolskiej, linii oddanej do użytku we wrześniu 1866 r. Później w miejscu tym powstał przystanek pasażerski. W sierpniu 1877 r. otwarto Kolej Nadwiślańską, łączącą Mławę, położoną wtedy na granicy z Prusami, z miastem Kowel na Wołyniu (dziś na Ukrainie). Jak wskazuje nazwa, jej trasa biegła w dużej części wzdłuż Wisły. W rejonie Wawra w pobliżu linii zaczęły powstawać letniska. Od początku XX w. pasażerowie mogli też korzystać z wąskotorowej Kolei Jabłonowskiej, która w ostatecznym kształcie połączyła Jabłonnę z Karczewem (w 1914 r.). Choć po II wojnie światowej rozpoczęto jej likwidację, do dziś zachowały się niektóre związane z nią zabudowania, m.in. dworce w Wawrze (ul. Widoczna 6), Międzylesiu (ul. Mrówcza 102) czy Falenicy (ul. Obszarowa 1). Poza tym z Wawra do Starej Miłosny kursował tramwaj konny (od 1908 do września 1939 r.). Ze względu na popularność okolicy rozbudowano infrastrukturę Kolei Nadwiślańskiej, a przystanki na jej trasie otrzymały modernistyczne wiaty peronowe o jednolitym wyglądzie, które współcześnie zostały wpisane na listę zabytków (na terenie dzielnicy są to obiekty na stacjach Międzylesie, Radość, Miedzeszyn i Falenica). W Falenicy zachował się także dawny drewniany budynek stacji kolejowej i późniejszy murowany dworzec, gdzie obecnie mieści się kinokawiarnia z księgarnią, znana pod nazwą „Stacja Falenica”.

Kinokawiarnia „Stacja Falenica” w duchu slow cinema

BLISKIE LETNISKO

Opisane linie umożliwiały warszawiakom wyjazdy pod stolicę na wypoczynek, któremu sprzyjały spokojne, lesiste okolice. Na początku XX w. powstało tutaj osiedle letniskowe Anin. Nazwano je od imienia żony hrabiego Ksawerego Branickiego – Anny z Potockich. Jej małżonek był właścicielem dóbr wilanowskich, do których należały również tereny położone na prawym brzegu Wisły. Anin zaczął się rozwijać szybciej po I wojnie światowej. W okresie międzywojennym ściągali do niego sławni artyści. Przez pewien czas mieszkali tu m.in. aktorka Mieczysława Ćwiklińska, śpiewaczka Wiktoria Kawecka, poeci Julian Tuwim i Konstanty Ildefons Gałczyński, pisarz Ferdynand Ossendowski czy malarz, karykaturzysta i scenograf Jerzy Zaruba. W 1925 r. utworzono gminę Letnisko Falenica, w skład której weszły osiedla gminy Zagóźdź (np. Wille Falenickie, Kaczy Dół i Józefów), Michalin i Jarosław z gminy Wiązowna, Wille Świderskie z gminy Karczew oraz właśnie wawerski Anin. W międzyczasie ze względu na większą atrakcyjność dla letników zmieniono nazwę Kaczy Dół na Międzylesie. Letniskowy charakter miała też Stara Miłosna, gdzie funkcjonowało m.in. sanatorium dla dzieci Nasza Chata (jeśli ktoś jest zainteresowany, jak wyglądało, to jego zdjęcie znajduje się w udostępnionych online zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego). W 1921 r. Janusz Korczak założył w Czaplowiźnie (obecnym Marysinie Wawerskim) letnisko Różyczka, filię Domu Sierot (placówki przeznaczonej dla dzieci żydowskich w Warszawie). Odbywały się w nim kolonie dla dzieci. Budynki ośrodka nie dotrwały do naszych czasów, ale przy ul. Korkowej stoi pomnik Janusza Korczaka.

HISTORIE WOJENNE

Tereny Wawra, Wesołej i Wiązowny były sceną rozmaitych ważnych wydarzeń historycznych. W trakcie wojny polsko-austriackiej w 1809 r. w pałacu we wsi Wiązowna kwaterował książę Józef Poniatowski. W nocy z 2 na 3 maja tegoż roku rozegrała się zwycięska dla Polaków bitwa pod Ostrówkiem. W czasie powstania listopadowego natomiast doszło w tym rejonie do I i II bitwy pod Wawrem (19–20 lutego i 31 marca 1831 r.). Poległych w wyniku walk upamiętnia tzw. krzyż powstańczy i kamień ustawione w pobliżu Zajazdu Napoleońskiego. Z kolei w granicach gminy Wiązowna w okresie powstania styczniowego Polacy starli się z Rosjanami pod Porębami (3 marca 1863 r.). Miejsce bitwy upamiętnia odsłonięta w 2016 r. tablica.

Okolicy nie ominęły także okrucieństwa czasu okupacji i II wojny światowej. Do dzisiaj żywa pozostaje pamięć o tzw. zbrodni wawerskiej. 27 grudnia 1939 r. okupanci niemieccy rozstrzelali 107 zatrzymanych wcześniej osób. Była to jedna z pierwszych masowych egzekucji wykonanych na cywilach w rejonie Warszawy. Do wydarzenia nawiązała w swojej nazwie późniejsza konspiracyjna Organizacja Małego Sabotażu „Wawer”. O zbrodni przypomina symboliczny cmentarz-pomnik założony w miejscu egzekucji (ul. 27 grudnia) oraz pomnik na Cmentarzu Ofiar II Wojny Światowej zlokalizowanym w Marysinie Wawerskim. W tym ostatnim znajduje się klasztor sióstr felicjanek wraz z Kościołem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Z jego wieży we wrześniu 1939 r. Adolf Hitler obserwował atak na Warszawę. W Falenicy, zamieszkiwanej przez liczną żydowską społeczność, Niemcy utworzyli getto. Funkcjonowało od 31 października 1940 do 20 sierpnia 1942 r. Po likwidacji getta jego mieszkańców przewieziono do obozu w Treblince. Naprzeciwko stacji kolejowej w Falenicy wystawiono pomnik w formie pękniętego głazu upamiętniający zagładę tutejszych Żydów.

Warto jeszcze wspomnieć o tym, że w Wesołej i Wiązownie zachowały się pozostałości fortyfikacji z okresu I i II wojny światowej, które składały się na Przedmoście Warszawa (Brückenkopf Warschau). Obiekty tej linii obronnej powstawały w latach 1915–1944. Niemcy zaczęli je budować w celu obrony przed Rosjanami po zajęciu Warszawy w sierpniu 1915 r. Do prac nad fortyfikacjami wrócili w 1940 r., gdy stolica znajdowała się pod okupacją III Rzeszy. Do dziś przetrwały np. dwa schrony w Góraszce – typu Regelbau 120a i Regelbau 501 (zlokalizowane niedaleko zamkniętego już lądowiska). Na terenie Wesołej zachowały się ruiny schronów typu Regelbau 514: w Starej Miłośnie w okolicy osiedla Pohulanka oraz na granicy Wesołej-Centrum i Groszówki, gdzie ul. Juliana Ursyna Niemcewicza przechodzi w ul. Leona Idzikowskiego. W gminie Wiązowna ustawiono sześć tablic informacyjnych dotyczących ściśle fortyfikacji Przedmoście Warszawa. Jedna znajduje się przy wyremontowanym schronie z 1915 r. w Zagórzu, druga – przy wspomnianych obiektach w Góraszce (przy ul. Dworkowej), trzecia, czwarta i piąta – w Emowie: przy dawnym Punkcie Oporu Góra Sobotów, ul. Sosnowej i Trakcie Napoleońskim, a szósta – przy ul. Leśnej w Wiązownie.

Niewątpliwie śladami ludzkiej historii są też stare mogiły. Tych także nie brakuje w tym rejonie, ale chciałabym wspomnieć szczególnie o dwóch miejscach. Pierwszym jest cmentarz ewangelicko-augsburski na terenie osiedla Aleksandrów w dzielnicy Wawer. Nagrobki stoją tu wśród drzew, na niewielkiej górce. Nekropolia została założona w drugiej połowie XIX w. dla mieszkających w okolicy niemieckich kolonistów z Meklemburgii i Pomorza. Drugie miejsce to pozostałości kirkutu w wawerskiej Radości, na rogu ulic Kwitnącej Akacji i Izbickiej. W czasie II wojny światowej Niemcy zniszczyli ten żydowski cmentarz i zabrali płyty nagrobne. Przetrwały jedynie cztery nagrobki, z których najstarszy pochodzi z 1924 r. Obok nich zachowały się ruiny budynku cmentarnego i resztki muru z czerwonej cegły.

Tzw. Punkt Oporu Wiązowna z lat 1915–1944 – schron typu Regelbau 120a przy ul. dworkowej w Góraszce

ZBUDOWANE Z DREWNA

Może trudno się tego spodziewać po przedmieściach stolicy, ale coś dla siebie znajdą tutaj również miłośnicy architektury drewnianej. W letniskach położonych wzdłuż otwockiej linii kolejowej rozwinął się na przełomie XIX i XX w. styl architektoniczny zwany świdermajerem (stylem nadświdrzańskim), zapoczątkowany przez polskiego rysownika, ilustratora i malarza Michała Elwira Andriollego (1836–1893), który mieszkał od 1880 r. nad rzeką Świder i zbudował w jej okolicy zaprojektowane przez siebie drewniane domy przypominające te ze szwajcarskich Alp. Jego pomysł bardzo dobrze się przyjął i wokół zaczęły pojawiać się kolejne inspirowane nim wille ze zdobionymi, oszklonymi werandami i gankami oraz spiczastymi dekoracjami na dachach. Idealnie komponowały się z tutejszymi sosnowymi lasami. Nazwę „świdermajer” wymyślił Konstanty Ildefons Gałczyński i umieścił ją w swoim wierszu Wycieczka do Świdra. Wiele z tych budynków nie zachowało się do naszych czasów, ale część z nich można wciąż oglądać.

W Radości przy ul. Żwanowieckiej znajduje się willa Diana. Według napisu na furtce powstała w 1916 r., ale możliwe, że jest kilka lat starsza. Początkowo była domkiem myśliwskim wypełnionym trofeami. Poza tym jej wnętrza zdobiły sztukaterie i dekoracyjne podłogi. Willa uległa licznym zniszczeniom, gdy po wojnie dokwaterowano tu 13 rodzin. Na szczęście nowi właściciele, których ma od lat 90. XX w., postanowili o nią zadbać i dziś znów cieszy oczy przechodniów. Także w wawerskiej Radości, ale przy ul. Herbacianej stoi Lodusieńka. To prawdziwa perełka wśród świdermajerów – modrzewiowa willa odrestaurowana przez rodzinę Salomonowiczów. Została zbudowana w 1934 r. przez ich krewnych, Ludwika i Leokadię Piecyków, a nazwę otrzymała właśnie na cześć tej ostatniej. Ze względu na swoją wartość willa trafiła do rejestru zabytków. Zdarza jej się poza tym „grać” w serialach i reklamach. Z kolei w Aninie przy ul. Trawiastej natrafimy na Snitkówkę. Jej ciemnobrązowe ściany stanowią tło dla otaczającej ją roślinności, w tym wysokich drzew. Willę zaczęto budować w 1910 r., ale ostatecznie ukończono po I wojnie światowej. Charakterystycznym elementem są tutaj zielone rynny. Swój dzisiejszy znakomity stan dom zawdzięcza staraniom właścicieli. Co ciekawe, w Snitkówce powstawały m.in. sceny do Kroniki wypadków miłosnych w reżyserii Andrzeja Wajdy.

W okolicy można znaleźć również drewniane zabytki sakralne. Jednym z nich szczyci się Stara Miłosna. Przy ul. Borkowskiej, na niewielkim wzgórzu wznosi się kryty gontem Kościół św. Antoniego Padewskiego. Budynek pochodzi… z Rokitna w gminie Błonie. Na obecne miejsce przywieziono go w częściach i zmontowano w latach 1948–1950. Niestety w styczniu 2006 r. wybuchł tu pożar, w wyniku którego wnętrze uległo poważnemu zniszczeniu i musiało przejść gruntowny remont. Dzisiaj zabytkowy budynek nie pełni już funkcji kościoła parafialnego, ponieważ tę przejęła nowa, większa świątynia, wybudowana na początku XXI w. W Wiązownie z murowanym Kościołem św. Wojciecha z 1797 r. sąsiaduje drewniana dzwonnica z pierwszej połowy XIX stulecia. Prawdopodobnie do wykonania jej konstrukcji użyto materiału z nieistniejącej już drewnianej świątyni (z końca XVI w.). Ta ostatnia przypominała zapewne budowlę, która zachowała się w Gliniance. Tutejszy Kościół św. Wawrzyńca pochodzi z 1763 r. W środku, nad ołtarzem (na tzw. belce tęczowej) umieszczony jest krucyfiks z drugiej połowy XVI w. Wnętrze świątyni mogą oglądać m.in. widzowie serialu Ojciec Mateusz, bo przypadła jej rola kościoła, w którym posługę sprawuje tytułowy ksiądz detektyw. Poza tym na terenie kościelnym znajduje się jeszcze drewniana dzwonnica.

Na koniec zostawiłam jeszcze ciekawostkę. W Wawrze przy ul. Borowieckiej można się natknąć na przydrożny krzyż z drewna. Napis na nim głosi: Boże Ojcze od wszelkiej zarazy zachowaj nas 1887 r. Jak się jednak okazuje, krzyż jest kopią oryginału i trafił w to miejsce pod koniec XX w. Jego pierwowzór postawiono po epidemii cholery, która nawiedziła Pragę.

Willa Lodusieńka to modrzewiowy świdermajer z ozdobionymi laubzegowymi wycinankami dużymi werandami

LUDZIE ZNAD WISŁY

Prawy brzeg Wisły stanowi fragment historycznego mikroregionu etnograficznego o nazwie Urzecze (Łurzyce, Urzyce). Rozciągał się on po obu stronach rzeki od południowej części Warszawy (Siekierki, Saska Kępa) do ujścia Pilicy i Wilgi. Najdawniejsza pisana wzmianka o nim pochodzi z 1737 r. i zachowała się w materiałach archiwalnych Biblioteki Książąt Czartoryskich w Krakowie. Znaczący wpływ na charakter kultury mikroregionu mieli osadnicy olęderscy, którzy pojawili się tutaj już w początkach XVII stulecia. Mieszkańcy Urzecza nazywali się Urzeczanami (Łurzycokami). Ich codzienne życie toczyło się w ścisłym związku z rzeką. Kto chciałby dowiedzieć się więcej na ten temat, powinien zajrzeć do wydanej w 2012 r. publikacji antropologa Łukasza Maurycego Stanaszka Na Łużycu. W zapomnianym regionie etnograficznym nad Wisłą.

Aby zapoznać współczesnych mieszkańców okolicy z kulturą historycznego mikroregionu, w okresie wiosenno-letnim organizuje się tu Zielone Świątki na Urzeczu (www.zieloneswiatki.pl). Jednym z punktów imprezy jest rzeczna parada przybranych w kwiaty i zielone gałęzie łodzi, które wyruszają z Góry Kalwarii w kierunku Warszawy. Po obu stronach Wisły, w tym w dzielnicy Wawer, odbywają się wówczas różne festyny z koncertami pieśni ludowych, warsztatami wędzenia ryb czy przygotowywania tradycyjnych potraw. Programy różnią się w zależności od miejscowości, ale wszystkie obejmują atrakcje tak dla dorosłych, jak i dla dzieci, dlatego na Zielone Świątki na Urzeczu warto wybrać się całą rodziną.

MIĘDZY LASEM A RZEKĄ

Na tutejszy krajobraz składają się z jednej strony nadrzeczne plaże, skarpy i łąki, a z drugiej tereny leśne. Te ostatnie w dużej części należą do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego im. Czesława Łaszka, w którym dominują lasy iglaste z niemal wszystkimi typami borów. Poza tym spotyka się w nim także wydmy, torfowiska i inne typy mokradeł. Park zamieszkują m.in. łosie, jelenie, dziki, sarny, lisy, borsuki, łasice, bobry, kuny, wydry, krety, ryjówki i jeże czy bociany czarne, derkacze, bieliki, błotniaki, kuliki wielkie i zimorodki. W granicach Marysina Wawerskiego leży rozległy kompleks Las Sobieskiego z Rezerwatem im. Króla Jana Sobieskiego. W tym rejonie zachowały się pozostałości drzewostanu pochodzącego z pierwotnej Puszczy Mazowieckiej. Sam rezerwat jest w części zamknięty dla turystów. W jego pobliżu, na ul. Karpackiej rozciąga się piękna aleja kasztanowców będąca pomnikiem przyrody. Tego typu chronionych obiektów w okolicy znajduje się zresztą mnóstwo. Są to głównie drzewa, przede wszystkim dęby, ale nie tylko. Należy do nich np. dąb Bartek Mazowiecki z Emowa (rosnący ok. 30 m od rzeki Mieni), który według szacunków ma 300–400 lat. W tym miejscu trzeba też wspomnieć o słynnej falenickiej sośnie rozpiętej nad ul. Patriotów. Nie doczekała się ona jeszcze statusu pomnika przyrody, ale póki co udało się jej uniknąć przeznaczenia do wycinki w związku z modernizacją linii kolejowej. Malowniczo wygięte drzewo stanowi jeden z najbardziej charakterystycznych punktów dzielnicy Wawer.

Nie mniej ciekawie prezentują się również miejscowe mokradła. Do najcenniejszych zalicza się Bagno Jacka (torfowiskowy rezerwat przyrody) położony na granicy dzielnicy Wesoła i gminy Zielonka, nie został on jednak udostępniony dla turystów. Na wycieczkę można się za to wybrać do Starej Miłosny, gdzie w tutejszym lesie kryją się torfowiska Zielony Ług i Macierowe Bagno. W ich pobliżu zbiegają się szlaki turystyczne prowadzące w kierunku Radości czy Międzylesia. Z kolei na pograniczu wawerskiego Aleksandrowa i gminy Wiązowna leży torfowisko wysokie Biały Ług.

Oprócz pieszych w okolicy wytyczono też szlaki rowerowe. Wymienić tu warto choćby trasę żółtą biegnącą przez Las Sobieskiego, niebieską łączącą Anin z Falenicą czy czerwoną wiodącą z Wiązowny do Glinianki. Z myślą o doświadczonych kolarzach powstał 29-kilometrowy czarny szlak MTB zaczynający się w Międzylesiu, przy Szkole Podstawowej nr 138. Poza tym w Wawrze wytyczono także trzy ścieżki biegowe o różnym poziomie trudności: w Lesie Sobieskiego, Międzylesiu i Falenicy.

Nie zapominajmy jednak o Wiśle. W rejonie rzeki na popularności w ostatnich latach zyskała Plaża Romantyczna usytuowana w granicach osiedla Nadwiśle (www.plazaromantyczna.pl). W okresie letnim przybija do niej prom pasażersko-rowerowy z przeciwległego brzegu (z Wilanowa). Powstał tutaj również teren wypoczynkowy z paleniskiem. W 2021 r. rozpoczęto nowe prace nad rozbudową infrastruktury dla odwiedzających. Warto jednak po prostu wybrać się na spacer wzdłuż Wisły i poszukać cichego miejsca dla siebie. Polecam jedynie ostrożnie eksplorować fragment brzegu położony na północ od nowego mostu będącego częścią ekspresowej obwodnicy Warszawy (tzw. mostu Południowego), ponieważ ten zakątek upodobali sobie naturyści.

W KRĘGU SZTUKI

Wróciwszy jeszcze do wytworów rąk ludzkich, należy wymienić kilka miejsc, które mogą zaciekawić osoby interesujące się architekturą czy sztuką. Pierwszym będzie Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Zerzniu. Został zbudowany w drugiej połowie XIX w. według projektu Konstantego Wojciechowskiego tworzącego w stylu historyzmu. Kolejny warty uwagi obiekt to wspomniany Kościół św. Wojciecha w Wiązownie. Zaprojektował go zapewne Szymon Bogumił Zug, który zostawił po sobie liczne klasycystyczne budowle wzniesione w różnych punktach Warszawy. Poza tym w świątyni sióstr felicjanek w Marysinie Wawerskim można obejrzeć rzeźby autorstwa Xawerego Dunikowskiego, patrona muzeum działającego w warszawskiej Królikarni. Z kolei wnętrze Kościoła Opatrzności Bożej w Wesołej zdobią polichromie Jerzego Nowosielskiego. Do tych przykładów dodam jeszcze jedną ciekawostkę. Do rejestru zabytków trafiła ostatnio barwna mozaika Domicelli Bożekowskiej znajdująca się na ścianie hali produkcyjnej dawnej Spółdzielni Inwalidów „Saturn” w Marysinie Wawerskim (przy ul. Rezedowej). Powstała w latach 60. XX w. i została od podstaw wykonana przez autorkę, która sama wypalała ceramiczne płytki.

NA CO DZIEŃ

Obecnie Wawer, Wesoła i Wiązowna nadal się prężnie rozwijają. Działają w nich lokalne ośrodki kultury z interesującymi programami dla mieszkańców. Miejscowe inicjatywy są też nakierowane na dbanie o zdrowie. W Aninie i Marysinie Wawerskim postawiono tężnie solankowe, a pod koniec 2020 r. na ogrodzonym terenie placu zabaw przy ul. Pożaryskiego w Międzylesiu powstała całoroczna tężnia solna wypełniona aerozolem solnym, która może działać nawet w mrozy. Gmina Wiązowna organizuje Półmaraton Wiązowski (www.wiazownapolmaraton.pl). Odbywa się on od 1981 r., choć w międzyczasie zmieniała się jego nazwa i modyfikowano trasę biegu. Dziś to właściwie impreza biegowa dla osób w różnym wieku i o każdym poziomie zaawansowania. W 2021 r. odbędzie się 41. edycja półmaratonu, po raz pierwszy latem, a nie jak zwykle w okresie zimowo-wiosennym. W Wawrze organizowany jest finał LOTTO Poland Bike Marathon, czyli cyklu wyścigów rowerowych dla amatorów, który ma na celu promowanie lokalnych szlaków i miejscowości, zwłaszcza na Mazowszu i w pobliżu Warszawy. W 2021 r. odbędzie się on 10 października. Start i meta tych zawodów w kolarstwie górskim umiejscowione zostały obok Szkoły Podstawowej nr 138 przy ul. Pożaryskiego w Międzylesiu. Z kolei w Wesołej znajduje się popularne centrum sportowe Wesolandia z pływalnią z basenami z rwącą rzeką, hydromasażami i zjeżdżalnią rurową, a także salami do ćwiczeń (fitness i siłownia), krytym kortem tenisowym z nawierzchnią ze sztucznej trawy oraz komfortowymi saunami – fińską, infrared i turecką.

W okolicy ciągle poszerza się również oferta atrakcji dla rodzin z dziećmi. W październiku 2022 r. w Góraszce w gminie Wiązowna zostanie otwarty park rozrywki Majaland (drugi w Polsce, pierwszy działa od 2018 r. w Kownatach w województwie lubuskim). Kompleks będzie inspirowany światem pszczółki Mai. Pojawią się w nim też takie postacie jak Wiking Wickie i Heidi. Tematem strefy zewnętrznej ma być serial animowany Super Wings. Majaland stanowi część wielofunkcyjnego Projektu Góraszka obejmującego m.in. centrum handlowe oraz miejsca zapewniające rozrywkę i ciekawe możliwości spędzania wolnego czasu. Cały kompleks zajmie powierzchnię 28 ha. Zastosowane w nim zostaną ekologiczne rozwiązania, związane np. z wykorzystaniem naturalnych źródeł energii. Ma tu także powstać taras z widokiem na pobliski las.

W tym rejonie nie brakuje również ciekawych pomysłów na wykorzystanie istniejących już budynków. W dawnej fabryce inżyniera elektryka, pioniera przemysłu aparatów elektrycznych Kazimierza Szpotańskiego (1887–1966) w Międzylesiu, wpisanej w 2005 r. do rejestru zabytków, otwarto w listopadzie 2015 r. nowoczesne centrum handlowe z lokalami usługowymi – Ferio Wawer. Dzięki temu charakterystyczny kompleks z czerwonej cegły został odnowiony i dziś każdy może go oglądać. W Falenicy w 100-letnim modernistycznym budynku dworca kolejowego działa od maja 2010 r. wspominana już przeze mnie „Kinokawiarnia Stacja Falenica” z księgarnią. Filmy ogląda się w niej, siedząc przy stoliku, do którego zamawia się specjały z tutejszej kawiarenki. W „Stacji Falenica” odbywają się też różne wydarzenia kulturalne.

Mimo iż część tego rejonu należy administracyjnie do Warszawy, trudno nie dostrzec, że ma on raczej charakter przedmieść. Zresztą tutejsi mieszkańcy to właśnie w nim cenią. W okolicy osiedliły się także różne znane osobistości. W Międzylesiu mieszka obecnie znana podróżniczka, autorka wielu książek i programów telewizyjnych Elżbieta Dzikowska, w Radości – wokalistka i producentka muzyczna Kayah oraz satyryk Tadeusz Drozda, w Aninie – aktorka Ewa Szykulska, a w Falenicy – aktor Franciszek Pieczka. Lokalność, spokój i bliskość natury są niewątpliwie dużymi atutami Wawra, Wesołej i Wiązowny. Miejscowi mają tu swoje ulubione cukiernie i ścieżki spacerowe, targowiska, wyprzedaże garażowe, a nawet jadłodzielnie (m.in. w Aninie, Marysinie Wawerskim, Falenicy i Starej Miłośnie). Tutejsze firmy często wspierają społeczność lokalną. Dobry przykład stanowi choćby istniejąca od 25 lat spółka Dakoma, która specjalizuje się w pielęgnacji każdego rodzaju obuwia, mebli oraz akcesoriów skórzanych (producent znanej i cenionej marki Cocciné). Od 2010 r. jej siedziba znajduje się przy ul. Turystycznej w Wiązownie. Firma zatrudnia w większości osoby z najbliższej okolicy. Od 2009 r. jest jednym ze sponsorów wspomnianego Półmaratonu Wiązowskiego, sponsoruje również pierwszoligową drużynę tenisa stołowego Cocciné GKTS Wiązowna. Poza tym bierze udział w miejscowych inicjatywach ekologicznych, takich jak sprzątanie świata, dba o energooszczędność produkcji, niskoemisyjność technologii i swoich budynków, a od roku część energii elektrycznej pozyskuje z paneli fotowoltaicznych. Współpracuje też ze Stowarzyszeniem Rodzin i Przyjaciół Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie „Jesteśmy!” i działającymi przy nim w Radiówku (w gminie Wiązowna) Warsztatami Terapii Zajęciowej, a także wspiera lokalne placówki oświaty, teatry amatorskie i zespoły muzyczne.

Społeczność naszej małej ojczyzny potrafi się zresztą wspierać. Świetnie było to widać, gdy na początku pandemii COVID-19 harcerze z tutejszego hufca ZHP szyli maseczki dla szpitali i osób potrzebujących, oraz później, kiedy mieszkańcy sami dostarczali butelkowaną wodę na oddział covidowy w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym w Warszawie (MSSW) przy ul. Bursztynowej. I tą przynoszącą nadzieję wzmianką chciałabym zakończyć mój krótki artykuł o Wawrze, Wesołej i Wiązownie, a jednocześnie zachęcić czytelników magazynu All Inclusive do odkrywania własnych małych ojczyzn i tworzenia silnych lokalnych społeczności, bo nikt z nas nie żyje w końcu na świecie sam i sam na nim żyć nie musi.

Oddać całe serce swojej małej ojczyźnie?

Tym artykułem naszej redaktorki i mieszkanki osiedla Międzylesie Sylwii Jedlak-Dubiel chcielibyśmy rozpocząć nowy interesujący cykl na łamach magazynu All Inclusive Nasze Małe Ojczyzny. Dedykuję go mojemu śp. Tacie, Wiesławowi Domańskiemu (1938–2020). Był On wieloletnim wawerskim społecznikiem i samorządowcem z ponad 45-letnim stażem, który nieoczekiwanie odszedł od nas 22 listopada 2020 r. Ojciec całe swoje życie poświęcił dla małej ojczyzny – Międzylesia i gminy, a następnie dzielnicy Wawer. Zawsze dbał o społeczność lokalną, pomagał mieszkańcom. Był mocno zaangażowany społecznie, np. w działalność Klubu Sportowego ZWAR Międzylesie, którego był długoletnim prezesem. W latach 1999–2003 pełnił funkcję wiceburmistrza ds. inwestycji gminy Wawer. Odpowiadał m.in. za budowę mostu Siekierkowskiego łączącego Wawer i Pragę Południe z Mokotowem. Zawdzięczamy mu również choćby powstanie obecnych gmachów wawerskiego ratusza i Wawerskiego Centrum Kultury (WCK). Ojciec 19 lat temu założył też Stowarzyszenie Społeczne Wawer, które wspólnie z Towarzystwem Przyjaciół Międzylesia wydawało najstarszą bezpłatną lokalną gazetę – Twoje Nowinki. Był redaktorem naczelnym tego wawerskiego czasopisma. Kierowane przez niego Stowarzyszenie Społeczne Wawer wychowało wielu lokalnych działaczy. Niedawno usłyszałem jakżeż piękne słowa: Pański Tata to człowiek legenda, nigdy Go nie zapomnimy… Dla mnie Ojciec był wzorem prawdziwego, niezmiernie zaangażowanego społecznika i samorządowca. Właśnie ku Jego pamięci postanowiłem stworzyć nowy dział w magazynie All Inclusive – Nasze Małe Ojczyzny. Będziemy w nim wyróżniać także ludzi, instytucje i firmy, tak jak On niegdyś, dbające mocno o społeczność lokalną. Starajmy się kochać i wspierać nasze małe ojczyzny! Razem żyje się naprawdę lepiej.

W następnym wydaniu naszego magazynu w ramach nowego cyklu zaprezentujemy szerzej cały powiat otwocki, nie tylko gminę Wiązowna, oraz siedem dzielnic prawobrzeżnej części Warszawy: Pragę Południe, Pragę Północ, Białołękę, Targówek, Rembertów, Wawer i Wesołą. To bliskie naszemu sercu tereny. Chcielibyśmy, żeby czytelnicy All Inclusive poznali je lepiej. Już teraz zapraszamy serdecznie do lektury kolejnych Naszych Małych Ojczyzn!